Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Polskie wino w 2023 roku

Komentarze

Za nami kolejny rok z polskim winem – wolny już od pandemicznych ograniczeń, z obiecującymi debiutami, coraz mocniej zarysowanymi mikroregionami winiarskimi i rekordową liczbą festiwali poświęconych rodzimemu winiarstwu. Wiele z moich prognoz z początku zeszłego roku sprawdziło się w 100% – jak choćby liczba nowych win musujących produkowanych metodą tradycyjną (o czym doskonale świadczą niedawne recenzje) czy uspokojenie sytuacji wśród win macerowanych na skórkach, ale w paru przypadkach dynamika wydarzeń zaskoczyła nawet mnie. A jak będzie w tym sezonie? Oto moje analizy i prognozy dla polskiego winiarstwa w 2023 roku.

Zaczynamy kolejny rok! © Maciej Nowicki.

Ustawa i jej konsekwencje

Jednym z kluczowych wydarzeń zeszłego roku było wejście w życie nowej ustawy winiarskiej (choć jej przepisy dotyczą także cydrowników i miodosytników). Nie wchodząc w szczegóły – świetnie zrobił to już Radosław Froń, prawnik prowadzący blog Paragraf w Kieliszku – kluczową zmianą jest wyodrębnienie rejestracji samej winnicy oraz zgłoszenia produkcji wina (czyli rozróżnienie pomiędzy winogrodnikiem, a winiarzem) oraz możliwość zakupu winogron (przy spełnieniu określonych parametrów – oficjalnie usankcjonowano więc to, co nieoficjalnie miało miejsce już od jakiegoś czasu). Wraz z tą drugą zmianą, pojawiła się też możliwość certyfikacji zakupionych gron. Dla drobnych producentów wina dużym ułatwieniem stało się też zniesienie obowiązku posiadania zezwolenia hurtowego na sprzedaż swoich produktów.

Nowy rekord nasadzeń. © Maciej Nowicki.

Statystyki i rekordy

Pierwsza z opisanych wyżej zmian ma od tego roku wpływ na rozróżnienie w statystykach dotyczących polskich winiarni. Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (przypominam, że tylko te dane uznajemy za oficjalne) w sezonie 2022/2023 w Polsce zarejestrowanych jest 481 winiarni, z czego 425 zadeklarowało produkcję wina (i jego komercyjną sprzedaż). W porównaniu do poprzedniego sezonu oznacza to możliwość zakupu wina z 45 nowych winiarni, a tym samym utrzymanie poziomu corocznych debiutów (rok temu było ich 51, dwa lata temu – 35). We wcześniejszych prognozach narzekałem, że za tymi wzrostami nie podąża niestety adekwatna zmiana wzrostu nasadzeń, ale w tym roku nie mam już powodu, by powtórzyć te słowa. Aktualna, oficjalna powierzchnia nasadzeń to 769 hektarów, co oznacza rekordowy wzrost od momentu wprowadzenia polskich do oficjalnej sprzedaży – w porównaniu z wcześniejszym sezonem przybyło aż 151 hektarów.

Warto powiększyć. © Enoportal.

Mapy i wnioski

Dzięki udostępnionym przez KOWR informacjom (polecam także mapy przygotowane przez EnoPortal) można pokusić się o kilka wniosków. Minimum trzy winiarnie znajdziemy już w każdym województwie (właśnie tyle zarejestrowanych jest w Podlaskim i w Warmińsko-Mazurskim), w Łódzkim mamy już 14 winiarni (tyle samo co w Mazowieckim), a w Wielkopolsce – 25 (w tym roku powstało tu zresztą Wielkopolskie Stowarzyszenie Winiarzy, do którego należy większość tamtejszych producentów). Ciekawe liczby płyną jednak z dużo bardziej „winiarskich” regionów. Lubelskie (uwzględniając Małopolski Przełom Wisły) dogoniły w liczbie producentów podkarpackie (w obu województwach po 44 winiarnie), a różnica między dolnośląskim a lubuskim to już zaledwie czterech producentów  (51 do 55). Ich największą liczbę nieodmiennie znajdziemy w Małopolsce – 77, ale jest to zarazem województwo z największą liczbą względnie małych winiarni. Potwierdzają to zresztą szczegóły dotyczące nasadzeń winorośli w poszczególnych regionach. Lider się nie zmienił – jest nim Lubuskie ze 136 hektarami winnic, drugie miejsce zajmuje wspominana Małopolska (107,6 hektara), a trzecie – Dolny Śląsk (102 ha). Imponującym wynikiem może poszczycić się Lubelskie (89 hektarów), ale ponownie przypominam, że gros tego wyniku przypada na Małopolski Przełom Wisły. Nie zmienia to jednak faktu, że pozostawiło za sobą Podkarpackie (68,3 ha), które z kolei dość szybko doganiane jest też przez Zachodniopomorskie (62,3 ha). Z ciekawostek – za wynik Podlaskiego odpowiada praktycznie jedna winiarnia (Korol – 6 ha nasadzeń). Pozostałe informacje można znaleźć po powiększeniu mapki.

Znów przybyło pinot noir! © Maciej Nowicki.

Odmiany i liderzy

Względnie najmniejsze zmiany zaszły na liście czołowych odmian. Pozycje białych i czerwonych liderów utrzymali odpowiednio solaris (którego znajdziemy też w każdym z 16 województw) i regent. Wśród białych szczepów, na kolejnych miejscach znajdziemy rieslinga i johannitera – ten ostatni zgodnie z przypuszczeniami „przeskoczył” w powierzchni nasadzeń seyval blanc. Przybywa też nasadzeń chardonnay (najwięcej znajdziemy go w Lubuskiem), muscarisa (w Lubelskiem) i souvignier gris (w Opolskiem – choć i tu za wynik odpowiada jeden producent, o czym poniżej). Kolejni winiarze decydują się też na grüner veltlinera – postawiła na niego m.in. nowa winiarnia Vineas Montis w Lubuskiem. Zgodnie z moimi zeszłorocznymi przewidywaniami, wśród czerwonych szczepów wiceliderem został pinot noir (jego nasadzeń nie ma jedynie w Łódzkiem, najwięcej w Lubuskiem i w Dolnośląskiem), na dalszych pozycjach znajdziemy rondo, cabernet cortis i – uwaga – zweigelta, co jedynie potwierdza, że stawia na niego coraz więcej producentów. Nie będzie zaskoczeniem, że pozycje tracą leon millot i marechal foch, tym bardziej, że do policzenia winiarni, które potrafią zrobić z nich godne polecenia wina, wystarczyłaby dziś para rąk.

Szykuje się obiecujący rocznik. © Maciej Nowicki.

Rocznik i nadzieje

Dziś nie ma już wątpliwości, że rocznik 2022 może być najlepszym od kilku lat, choć był moment, w którym wcale nie było to oczywiste. Mowa o gwałtownym ochłodzeniu, które po rekordowo gorącym sierpniu, nawiedziło nasz kraj w połowie września. Większość winiarzy obawiała się powtórki scenariusza z 2021 roku, sytuację uratowała jednak dawno niewidziana „złota polska jesień” i wyjątkowo ciepły październik, który w wielu przypadkach uratował wegetację, dając także nadzieję na dobrze zbudowane wina czerwone. Zbiory były mniejsze niż w poprzednich latach, za to jakość owocu okazała się znacznie wyższa, a wielu producentów mówiło mi wręcz o najlepszej jakości w historii ich winiarni. Oczywiście pamiętać należy o tym, że różnice potrafią wystąpić nie tylko w obrębie części kraju, ale nawet w ramach jednego regionu (dotyczy to m.in. Dolnego Śląska), biorąc jednak pod uwagę najlepszy „papierek lakmusowy” czyli tegoroczne wina świętomarcińskie, progres względem poprzedniego rocznika jest więcej niż mocno zauważalny.

Przybędzie także białych win dojrzewających w beczkach. © Maciej Nowicki.

Trendy i kontynuacja

Koniec zeszłego roku dużo powiedział o tym, co będzie działo się w tym roku. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że tym razem najwięcej mówić będziemy o winach musujących powstających metodą tradycyjną, po których produkcję sięgają kolejne winiarnie. Choć jest to metoda wymagająca cierpliwości, a tym samym zamrożenia zainwestowanych środków, pozwala zarazem na dość swobodne planowanie ilości wina przeznaczonego na tę kategorię – niektórzy są w stanie wyprodukować nawet kilka tysięcy butelek, dla innych wystarczających jest kilkaset, a w niektórych przypadkach – nieco ponad sto. Metoda tradycyjna tym samym wyprzedziła wśród trendów pét-naty, które rzecz jasna powstawać będą dalej, ale wzorem wcześniejszego rocznika – zrobią to przede wszystkim producenci mający na nie pomysł i (zwykle) wcześniejsze doświadczenie. To samo można zresztą powiedzieć o winach macerowanych na skórkach – te najlepsze pochodzą i będą pochodzić przede wszystkim od producentów, którzy wyrobili sobie markę w poprzednich latach (by wspomnieć Dom Bliskowice, Nizio Naturals, Winnica Kresy, Marcus, Słońce i Wiatr, Wzgórz Trzebnickich, Jakubów, De Sas czy Silesian). Zapewne doczekamy też rekordowej liczby win z odmiany pinot noir, pojawi się też znacznie więcej zweigeltów niż we wcześniejszym roczniku. Zważywszy na dotychczasowe zapowiedzi, zauważalnie wzrośnie też liczba białych win dojrzewających w dębowych (lub akacjowych) beczkach.

Winnice Charbielin. © Maciej Nowicki.

Debiutanci i wschodzące gwiazdy

W ostatnich latach każdy rok przynosił przynajmniej jeden mocno zauważalny debiut, w większości przypadków pokrywał się z ich starannym przygotowaniem, tak jeśli chodzi (przede wszystkim) o jakość samych win, jak i ich marketingową otoczkę. Nie inaczej będzie tym razem. W drugiej połowie roku, na rynku mają wreszcie zadebiutować wina z Winnic Charbielin (opolskie, to właśnie tu mocno postawiono na souvignier gris), które tym samym staną się drugą, największą polską winiarnią (27 hektarów, lideruje niezmiennie Winnica Turnau – 34 hektary). Miałem już okazję odwiedzić tego producenta (relacja wkrótce) i wygląda na to, że naprawdę solidnie przygotowuje się do tej premiery, tym bardziej, że za same nasadzenia odpowiada znakomity fachowiec – Tomasz Kasicki. Pod koniec zeszłego roku w sprzedaży pojawiły się wreszcie wina z innej dużej winiarni – Majątku Drzewce (kilkanaście obsadzonych hektarów w okolicach Nałęczowa, lubelskie) i pierwsze z tych próbowanych (muscaris i riesling) zrobiły solidne wrażenie. W pełnej skali powinny się wreszcie zaprezentować dolnośląscy producenci – Ramut Winnica Ślężańska i Winnica Trzebnicka – których miałem już okazję zapowiadać, ale i Winnica Zimna Woda, której przedpremierowo degustowany hibernal, był jednym z najlepszych w mijającym roku. Wśród winiarni obecnych od niedawna na rynku z pewnością zwrócę uwagę na kolejne roczniki Michlewicza, Nadodrzańskich Wzgórz czy Niewinnego Pola, mam też przeczucie, że będzie to czas Winnicy Marcinowice, bo rieslingi Grzegorza Runowskiego (w kilku różnych odsłonach) to już absolutna krajowa czołówka. Z pewnością pojawią się też debiuty, które na razie owiane są wyłącznie mgiełką tajemnicy – i tych także wyczekuję z niecierpliwością!

Jeszcze więcej festiwali! © Maciej Nowicki.

Festiwale i jeszcze więcej festiwali

Każdy, kto myślał, że zeszłoroczny kalendarz imprez związanych z polskim winem był intensywny, będzie zaskoczony, bo ten rok zapowiada się jeszcze atrakcyjniej! Zacznę od wydarzeń zagranicznych – organizatorzy Polish Wine Fest w Dublinie ogłosili już datę drugiej edycji tego wydarzenia – to 26 marca, jesienią powróci także Polish Wine Festival in Brussels, mówi się też o prezentacjach polskich win w przynajmniej jeszcze dwóch europejskich stolicach. Na krajowym podwórku kilka wydarzeń zwraca uwagę już teraz. Rekordowo długa będzie kolejna edycja Lubuskiego Festiwalu Otwartych Piwnic i Winnic (choć faktycznie będzie ona podzielona na część odbywającą się w winnicach poszczególnych producentów i te w zielonogórskich piwnicach). W Poznaniu wyjątkowy charakter będzie mieć jubileuszowa, dziesiąta edycja festiwalu Polskie Wina w SPOT, która już teraz zapowiada zestaw najlepszych polskich winiarni, jakiego w dotychczasowej historii tej imprezy jeszcze nie było. Zwracam także uwagę na nowy festiwal winiarski w Łodzi (z udziałem reprezentacji winiarzy z całego kraju), który powraca do tego miasta po dłuższej przerwie, na przyszły rok nowy festiwal – Małopolska na wakacje – zapowiadany jest w Tarnowie. Po raz pierwszy niektóre z festiwalowych wydarzeń sierpniowych Dni Wina w Jaśle odbędą się już w piątek. Niektóre z podanych dat nie są jeszcze ostatecznie potwierdzone, choć raczej nie powinny się zmienić. Warto także pamiętać o kontynuacji rozmaitych cyklów degustacyjnych oraz o wielu pomniejszych degustacjach – organizowanych w samych winiarniach, a także w rozmaitych wine barach i restauracjach. Poniżej aktualna lista najważniejszych wydarzeń, warto zapisać lub wyciąć – to najpełniejsze, dostępne zestawienie!

Targi polskich win i winnic (Poznań, 16-18 marca)

III Festiwal Win Pomorza Zachodniego (Szczecin, 21-23 kwietnia, nowy termin)

Lubuski Festiwal Otwartych Piwnic i Winnic (Zielona Góra, 29 kwietnia – 7 maja)

Polisz Wino… (Łódź, 13 maja, PREMIERA)

Święto Wina w Janowcu (Janowiec, 27-28 maja)

Dni Otwartych Piwnic Winiarskich (Zielona Góra, 8-11 czerwca)

Polskie wina vol. 10 SPOT (Poznań, 17 czerwca)

Jurajski Piknik Winny (Ojców, 24-25 czerwca)

Muśnięci, Festiwal Win Musujących (Krosno Odrzańskie, 8-9 lipca, nowy termin)

Kazimierski Festiwal Wina (Kazimierz Dolny, 21-23 lipca, PREMIERA)

Tuchovinifest (Tuchów, 5-6 sierpnia)

Dni Otwartych Winnic na Sandomierskim Szlaku Winiarskim (12-15 sierpnia)

Winiarze i Przyjaciele finał (Wrocław, 26-27 sierpnia)

Dni Wina w Jaśle (Jasło, 25-27 sierpnia)

Kazimierskie Winobranie (Kazimierz Dolny, 26-27 sierpnia, nowy termin)

Winobranie w Zielonej Górze (Zielona Góra, 9-17 września)

Święto Młodego Wina (Sandomierz, 18-19  listopad)

Za nowy rok w polskim winie! © Maciej Nowicki.

Jedno pozostaje bez zmian – najwięcej recenzji polskich win, relacji z festiwali i degustacji poświęconych polskiemu winu znajdziecie jako pierwsi właśnie na Winicjatywie, a bardziej przekrojowe analizy – w mojej rubryce Polskie Drogi w Fermencie. Wszystkiego dobrego na 2023 rok – tak w życiu jak i w polskim winiarstwie!

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.