Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Michlewicz Souvignier Gris M.C. 2021

Komentarze

Jak każe jesienna tradycja, wkrótce Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa zaprezentuje zaktualizowane dane dotyczące liczby polskich winiarni, które zadeklarowały wprowadzenie wina do obrotu w sezonie 2022/2023. Na razie jednak wciąż żyjemy w realiach 380 producentów z zeszłorocznych deklaracji (i mojego styczniowego tekstu), wśród których pojawiło się aż 51 debiutantów. O niektórych z nich już pisałem, inni wkrótce doczekają się swoich recenzji, jest też odłam głęboko zakonspirowany, o którym wciąż niewiele wiadomo. Skoro ja mam problem z ustaleniem jego składu, dla potencjalnych konsumentów będzie to jeszcze trudniejsze zadanie. Na szczęście dzisiejszy producent z pewnością nie zalicza się do tej ostatniej grupy.

Michał Michlewicz. © Winnica Michlewicz.

Winiarska pasja owładnęła Michała Michlewicza już jakiś czas temu i od momentu, w którym zdecydował o założeniu własnej winnicy, starannie planował kolejne etapy tego przedsięwzięcia. Jednocześnie przygotowywał się do przejścia na emeryturę w dotychczas wykonywanej działalności, był bowiem… zawodowym żołnierzem w wojskach zmechanizowanych. Po osiągnięciu wieku emerytalnego (żeby nie było wątpliwości, że wszystko dopiero przed Michlewiczem – według ówcześnie obowiązujących przepisów na emeryturę przechodziło się w wieku 39 lat), mógł już w całości poświęcić się rodzimemu winiarstwu. W tym celu wybrał jedno z najlepszych siedlisk w kraju – dolnośląskie Wzgórza Trzebnickie, o których właściwościach pisałem w tym numerze Fermentu, a w najbliższym, jesiennym wydaniu wspomnę raz jeszcze. Dwa lata temu, w Cielętnikach (gmina Zawonia), na południowo-zachodnim stoku wyrosła jednohektarowa parcela, która w przyszłości ma jeszcze powiększyć swoją powierzchnię (producent ma już zabezpieczone dalsze tereny).

Zeszłoroczne zbiory. © Winnica Michlewicz.

W Winnicy Michlewicz postawiono łącznie na sześć odmian winorośli – trzy białe (chardonnay, riesling i souvignier gris) oraz trzy czerwone (dornfelder, pinot noir i zweigelt). Producent stale relacjonował przygotowania do debiutu (polecam śledzić profil winiarni na Facebooku), a pierwszą premierą – już na początku tego roku – był pét-nat. Dziś Michlewicz przyznaje, że być może zdecydował się na nią zbyt szybko, nie tyle z powodu zastrzeżeń do jakości, co… dużego zainteresowania limitowaną produkcją. W efekcie z 500 powstałych butelek pod koniec sierpnia w bezpośredniej sprzedaży dostępnych było zaledwie kilkanaście. Nie zmienia to jednak faktu, że na rodzimej scenie winiarskiej, producent został zauważony, co potwierdzone zostało udziałem w kilku letnich, winiarskich festiwalach, w tym organizowanym przez Stowarzyszenie Winnice Dolnośląskie (do którego winiarz należy) wielkim finale Winiarze i Gastro Miasto na wrocławskich Partynicach (kilka lat temu opisywałem debiut tej imprezy, wkrótce przedstawię też relację z tegorocznej edycji).

Enoturystyka już działa. © Winnica Michlewicz.

Michlewicz – prowadzący całe przedsięwzięcie wspólnie z żoną – nie zapomina też o kluczowym w tych czasach aspekcie czyli enoturystyce. Już teraz win można spróbować w ustawionej w winnicy altanie (którą wynajmowana jest także na różnego rodzaju uroczystości), w przyszłości, w pierwszej kolejności mają pojawić się dwie duże wiaty degustacyjnych. A skoro już o degustacji mowa – w sprzedaży pojawiło się na razie pięć różnych win, ich recenzję znajdziecie poniżej.

Wywoływany już do tablicy musiak to Pét-Nat Riesling 2021. Ma żywe, ale dające się kontrolować musowanie. Zdecydowanie wytrawny, z aromatami jabłek, gruszek i moreli oraz wyczuwalnymi, chlebowymi akcentami. Sporo ciała i niemniej orzeźwienia. Udana premiera w tej niełatwej przecież stylistycznie kategorii (65 zł). ♥♥♥♡

Praktycznie odkąd pojawiły się w Polsce pierwsze nasadzenia tej odmiany, w zdecydowanej większości przypadków przynoszą bardzo obiecujące rezultaty. Nie inaczej jest i tym razem. Souvignier Gris 2021 to lekkie wydanie tego szczepu (11,5%), ale zdecydowanie zachowujący charakter odmiany, z nutami cytrusów, zielonego jabłka i sporą ilości ziół. Dobra kwasowość, trochę mineralnych akcentów i świetny, gastronomiczny potencjał (70 zł). ♥♥♥♡

Część partii powstającego z tej odmiany wina, producent poddał fermentacji małolaktycznej, tworząc w ten sposób jego nieco inne wydanie. W ten sposób na rynek trafił Souvignier Gris M.C. 2021 (skrót od „malolactic conversion”) i przyznam bez ogródek, że jest to aktualnie moje ulubione wino tego producenta. Choć sam zwykle za waniliowo-kremowymi efektami „malolaktyki” nie przepadam, w tym przypadku udało się uzyskać bardzo zrównoważone rezultaty. Kremowa tekstura jest bowiem dość delikatna, ale umiejętnie podbija cytrusowo-jabłkowe nuty w winie, dorzucając przy okazji trochę orzechowych akcentów. Solidniejsza budowa, przy zachowaniu orzeźwiającego finiszu. Obiecujący potencjał (70 zł). ♥♥♥♡

W tym roku wreszcie nie brakuje nam ani dobrych i wytrawnych róży. Chłodny i dość wymagający w wielu regionach rocznik 2021 sprawił jednak, że doszło do utworzenia nowej kategorii, którą od pewnego czasu nazywam rodzimą odpowiedzią na vinho verde. Należą do niej wina o niskiej zawartości alkoholu (rekordzista miał go zaledwie 8,5%), którego poziom nie wpływa jednakże na orzeźwiająco-wakacyjny charakter tych win. Nie inaczej jest w tym przypadku. Zweigelt Rosé 2021 ma tylko 10% alk., ale nie przeszkadza mu to w byciu naprawdę radosnym winem, ze zwiewną strukturą i delikatnymi aromatami truskawek i poziomek. Bardzo orzeźwiające, pozwoli na przedłużenie sezonu (60 zł). ♥♥♥

Wreszcie jedyna w zestawieniu czerwień, którą reprezentuje Pinot Noir 2021. Cieszę się, że producent postawił na tę odmianę, która i na Dolnym  Śląsku generalnie i na Wzgórzach Trzebnickich w szczególności czuje się naprawdę dobrze. W tym przypadku mamy wydanie dojrzewające wyłącznie w stalowych zbiornikach i mające w sobie jeszcze sporo nieokrzesanej młodości. Niemniej jakość owocu jest dobra, a aromaty czyste. Dominuje wiśnia, jeżyna i dojrzała poziomka, nuty truskawki raczej na drugim planie. Cechą charakterystyczną jest także wyraźnie pikantne zakończenie. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, ale obrał obiecujący kierunek (65 zł). ♥♥♥+

Poza pét-natem, wina można zamówić lub zakupić bezpośrednio w winiarni. Dostępne są także w kilku wrocławskich lokalizacjach – najszerszą ofertę znajdziecie w 4Hops (co nie powinno dziwić, właścicielem jest brat winiarza), poszczególne wina dostępne są także w sklepach Kieliszki Butelki i Powinno.

Źródło win: degustowane w czasie festiwalu Winiarze i Gastro Miasto.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Będę nie-oryginalny :
    Posmakował mi ten Pet-Nat – naprawdę dobry.
    A zdecydowany faworyt to Pinot N – ale cena chyba 90 zł i być może zostało jeszcze kilka butelek gdzieś.
    Pan Michał potwierdzam – zrobił naprawdę coś ciekawego

    • Piotr Panek

      Zgadzam się. Pinot to jedna z najlepszych polskich czerwieni jaką zdarzyło mi się pić.
      Cena na Winiarzach i Gastro Miasto była 90 pln. Była, bo w niedzielę wina zabrakło i nie wiem czy jest jeszcze gdzieś dostępne.