Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Wytrawna twarz Tokaju

Komentarze

Pisaliśmy już o sukcesie pierwszej edycji Warsaw Wine Experience i z pewnością jeszcze nie raz do niej powrócimy. Dziś spojrzenie z węgierskiego, a konkretniej – tokajskiego punktu widzenia. W wydarzeniu wzięło udział 12 producentów z tego regionu, a w czasie poświęconemu mu seminarium miałem przyjemność zaprezentować 14 tamtejszych wytrawnych win. I od razu zapowiadam: niedługo zrobię to raz jeszcze.

Tokaj. © István Balassa

Niektórzy byli zaskoczeni, że tematem takiej degustacji komentowanej nie były sławiące ten region słodkie aszú czy szamorodni, tym bardziej, że w czasie samej imprezy można było spróbować kilku naprawdę wybitnych (o czym napiszę oddzielnie). Fakty są jednak nieubłagane – wedle ostatnich statystyk około 400 tokajskich producentów (w tym 60-70 najważniejszych), gospodarujących na mniej więcej 5500 hektarach produkuje przede wszystkim wina wytrawne, sprawiając, że dziś 60-80% tutejszej produkcji (w zależności od rocznika) reprezentuję tę właśnie kategorię. I coraz częściej zdarza się, że w różnych zakątkach świata to właśnie wytrawny furmint jest ambasadorem tokajskiego winiarstwa, co jeszcze dekadę temu dla wielu było sytuacją nie do pomyślenia. Nie zapominajmy jednak, że István Szepsy od początku wierzył, że tokajskie gleby sprzyjają winom wytrawnym (zresztą był przecież ich pierwszym twórcą), a tutejsze furminty klasą i długowiecznością są w stanie dorównać najlepszym rieslingom. Dziś nie brakuje potwierdzeń tej tezy i to chyba na większą skalę niż mógł to przewidzieć ten zasłużony winiarz.

Coraz więcej win musujących, w tym od Barty. © boraszportal.hu.

Degustację rozpoczęło wino musujące (także ta kategoria ma się w Tokaju coraz lepiej, do czego z pewnością przyczyniły się zmiany wprowadzone w 2017 roku). Furmint Pezsgő 2010 z winnicy Barta (importer: Rafa-Wino) stanowił świetny jakościowy wstęp, będąc przy okazji zaprzeczeniem stylu, do którego przyzwyczaił nas jego twórca – Attilá Homonna (ówczesny enolog Barty), stawiający na wina surowe, ultra wytrawne i mineralne. Tu mieliśmy zaś sporo ciała, świetny balans (prawie 11 g cukru resztkowego/l i ponad 9 g kwasowości), wyraźne aromaty drożdżowe, dojrzałe żółte owoce oraz nuty wapienia i wosku pszczelego. To kolejny raz – po Judgment of Warsaw – kiedy to wino robi naprawdę duże wrażenie (♥♥♥♡).

Piwnice Füleky. © Blue Danube Wines.

Odmianę hárslevelű reprezentowały trzy wina – każde w zupełnie innym stylu. Kern Hárslevelű Mandulás 2017 było chyba najbardziej „radykalne” w swej zdecydowanej kwasowości (ponad 8 g/l) i mineralności uzupełnionymi przez delikatne aromaty białych kwiatów i młodego jabłka (♥♥♥, ta 10 hektarowa winnica poszukuje importera w Polsce). Hárslevelű Barakonyi 2017 z Tokaj Nobilis (importer: Rafa-Wino) reprezentowało najbardziej klasyczny styl, z solidnym ciałem, delikatnym cukrem resztkowym, kwiatowymi akcentami i świetnym balansem (♥♥♥♡). O pochodzącym z jednej z najbardziej uznanych parceli – Úrágya, Hárslevelű 2017 z winnicy Füleky (nowy importer w Polsce – Twoje Wino) – miałem już okazję pisać przy okazji festiwalu Mindszent Havi Mulatság w Bodrogkeresztúr, ale wino cały czas się rozwija. Tym razem dominowały w nim białe owoce i mocna budowa (14% alkoholu), ale jestem pewien, że wciąż nie powiedziało swojego ostatniego słowa (♥♥♥♡).

Disznókő. © Tim Clinch.

Pomost pomiędzy światami hárslevelű i furminta stanowił Inspiration Tokaj Dry 2017 z winnicy Disznókő (importer: Kondrat Wina Wybrane). To pierwszy rocznik tego wina w ofercie producenta, ale jeśli kolejne prezentować będą podobny poziom, jestem spokojny o jego przyszłość. Oczywiście duże znaczenie ma tu świetny rocznik, ale Inspiration to naprawdę dobra robota. Furmint z domieszką hárslevelű (17%, macerowany przez kilka godzin) był fermentowany i starzony przez pół roku w beczkach o różnym wieku i pojemności. Mamy tu dobrą strukturę, aromaty brzoskwini, gruszek i ananasa i trochę akcentów korzennych. Całość umiejętnie podbita jest dębiną, czyniąc to wino poważną pozycją w ofercie winiarni słynącej przecież przede wszystkim z win słodkich (♥♥♥♡).

Erika Racz z Sanzon Tokaj oraz butelka Rány 2017. © kostolom.hu.

Prezentując czyste furminty od razu przypomniała mi się pewna anegdota – na pierwszym spotkaniu dotyczącym zaprojektowania specjalnych kieliszków dla tego szczepu przez firmę Riedel (które ostatecznie powstały), zwrócono się do producentów z zapytaniem jak wyobrażają sobie jego kształt, skoro trudno doliczyć się wszystkich stylów tego szczepu i cały czas pojawiają się nowe. Tak właśnie – bardzo różnorodnie – wypadła kolejna ósemka. Były w niej wina lekkie, oszczędne aromatycznie i starzone wyłącznie w stalowych zbiornikach, różne podejścia do fermentacji i czasu starzenia w dębie, a nawet odsłona biodynamiczna o całkowicie odmiennym od całej reszty charakterze (o części z nich już zresztą pisałem). Bardzo podoba mi się styl furmintów starzonych długo na osadzie wyłącznie w stalowych zbiornikach. W ten sposób powstały dwa znakomite wina – Furmint Rány 2017 z winnicy Sanzon (♥♥♥♥+, niesamowita czystość, mineralność i potencjał, niedługo wina te mają pojawić się na polskim rynku) oraz Furmint Meszes 2017 z winnicy Bardon (♥♥♥♥, szuka importera i mam nadzieję, że go znajdzie, bo rewolucja w stylu tego producenta jest imponująca).

Kata Zsirai. © boraszportal.

Na wielu osobach łącznie z piszącym te słowa, wrażenie zrobił Furmint Középhegy 2017 z winnicy Zsirai (importer: Salon Win Karpackich). Fermentacja w beczce i feeria nut dębowych były tu wprawdzie najmocniej wyczuwalne spośród wszystkich próbowanych win, ale uznanie budziła i jakość owocu – z brzoskwinią i pigwą na czele, i imponująca, kremowa faktura. Całość potwierdzała zaś, że Kata Zsirai nieprzypadkowo wybrana została w 2018 roku najlepszym młodym winiarzem na Węgrzech (♥♥♥♡). Dobrze zapowiada się nowy rocznik Patricius Furmint Selection 2018 (importer: Danubia Fine Wines) – także w tym przypadku wrażenie robi jakość owocu, delikatne pikantne akcenty i wyczuwalna mineralność, choć dało się też wyczuć, że było najmłodszym winem w zestawieniu (♥♥♥♡). Wśród degustujących fanów znalazł też Hétszőlő Furmint Organic 2017 (importer: Vininova) w bardzo oszczędnym stylu, z przewagą młodego jabłka i sporej, cytrusowej kwasowości.

Marty Wille-Baumkauff. © Sławomir Sochaj.

Nie ukrywam, że od lat jestem wiernym fanem win z jedynej biodynamicznej winnicy w Tokaju (i jednej z dwóch na Węgrzech), czyli Pendits (importerem jest Krakó Slow Wines). Dzięki uprzejmości Marty i Stefana Wille-Baumkauff mieliśmy okazje spróbować najnowszego rocznika – jeszcze bez etykiet – czyli 2017 (producent ten znany jest z tego, że nigdy nie śpieszy się z wypuszczaniem swoich win na rynek). Styl tutejszych furmintów jest absolutnie unikatowy – sporo tu suszonych owoców, korzennych przypraw, wyraźnej taniny, delikatnego utlenienia i solidnej kwasowości, ale wszystko razem daje niesamowity efekt. Na razie więcej frajdy zapewni nam jeszcze rocznik 2013 (dostępny w Krakowie), ale z niecierpliwością czekać będę, aż ten młodszy ukaże się w pełnej krasie (♥♥♥♡).

János Hajdú i Krisztián Farkas z Bodrog Borműhely. © Wojciech Bońkowski.

Trudno nie wspomnieć o Bodrog Borműhely Furmint Lapis 2015 (importer: Winemates). Inne furminty tej winnicy z rocznika 2015 opisywali już Sławomir SochajWojciech Bońkowski, mnie pozostaje potwierdzić, że także Lapis to fantastyczne wino. Doskonale złożone, nie ma tu żadnego zbędnego lub nadprogramowego elementu, pełne jest żółtych owoców (jabłko, morela), delikatnych nut kremowych i woskowych, wulkanicznej tufy i pikantnych przypraw. Bez problemu przetrwa kolejne dwie dekady! (♥♥♥♥).

Z tego samego rocznika pochodzi Grand Tokaj Furmint Kővágó 2015 i choć rzadko zdarza mi się chwalić wina tego państwowego giganta, to muszę przyznać, że akurat ta butelka z pojedynczej parceli Kővágó może się podobać – ma dobrą strukturę, aromaty dojrzałych brzoskwini i moreli, ale i ciekawe akcenty grejpfruta, sporo nut dymnych i tostowych (fermentacja w nowych, mocno wypalanych beczkach), dobry balans i długie, owocowe zakończenie (♥♥♥+, nowym importerem jest krakowski Dom Wina).

Grona zebrane do produkcji wytrawnego szamorodni. © Tokaji Borlovagrend.hu.

Skoro tematem była wytrawność, nie mogło być innego zakończenia. Degustację zwieńczyło wytrawne Szamorodni z rocznika 2017 z winnicy Pannon Tokaj (szuka importera). Ten coraz rzadziej spotykany styl reprezentowany był w tym przypadku przez kupaż furminta i hárslevelű fermentowany przez 12 miesięcy w otwartej kadzi pod drożdżowym kożuchem. Charakterystyczne nuty utlenienia (choć niezbyt intensywne), wyraźne aromaty orzechów, suszonych owoców, ale i dojrzałych cytrusów, dobrze zintegrowane 14% alkoholu – wszystko to daje świetnie zbalansowane wino (♥♥♥♡).

Tak było w czasie Warsaw Wine Experience. © Andrzej Wojnar.

Dla wszystkich, którzy chcieliby spróbować większości z opisanych powyżej win (a także kilku niespodzianek) mam dobrą wiadomość – na początku grudnia zorganizujemy taką degustację raz jeszcze. Liczba miejsc ograniczona, informacja już wkrótce na facebookowym profilu Winicjatywy!

Degustację poprowadziłem w ramach Warsaw Wine Experience.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • „Tutejsze (wytrawne) furminty klasą i długowiecznością są w stanie dorównać najlepszym rieslingom”

    O guście autora nie dyskutuję, choć dla mnie jedynie wytrawne furminty od Szepsego dorównują najlepszym rieslingom, ale z ta długiowiecznością nijak nie mogę sie zgodzić. Jak dla mnie furminty wyjątkowo źle znosza upływ czasu, no chyba, że po 2-3 latach ktoś gustuje w mdłych maślano-woskowych smakach… Gdzież tu porównanie z rieslingami..?!

    • (Winicjatywa)

      Konstanty Jaxa-Rożen

      Zgadzam się, że długowieczność wytrawnych Furmintów często okazywała się rozczarowująca. Są jednak wyjątki – mam wrażenie, że coraz liczniejsze – na przykład degustowane w ostatnim czasie Királudvar Urágya 2000 i Lapis 2002, czyli pierwsze wytrawne wina single vineyard zrobione jeszcze przez Szepsyego, zachowały się fantastycznie. Regularnie bardzo dobrze wypadają stare roczniki Oremus Mandolás, robione po burgundzku. Wina Szepsyego pod marką własną wypadają różnie, ale Szt Tamás 2015, a nawet 2006 trzyma się bardzo dobrze. Nie dalej jak wczoraj zaskoczył pozytywnie Bott Csontos 2014.
      Długo leżakujący Furmint jest więc możliwy, choć wciąż nie jest regułą.
      Z drugiej strony – niemieckie Rieslingi wytrawne starzeją się coraz gorzej, z powodu globalnego ocieplenia. Wiele win z rocznika 2015, nawet klasy Grosses Gewächs, jest już passé. Na ostatniej pionówce Bürklin-Wolfa w winach 4–6 letnich sporo było już „miodowo-woskowych” smaków…

    • Konstanty Jaxa-Rożen

      Niestety nie mam wielkiego doświadczenia z furmintami Szepsego, zwłaszcza z tymi starszymi, ale… na wiosnę miałem okazję bezpośrednio porównać dwa podstawowe furminty 2016 od Szepsego właśnie oraz z jego dawnej wytwórni Királyudvar. Ten drugi w mojej opinii, pobił mistrza zdecydowanie.

      Mam takie podejrzenie, że István Szepsy nie jest chyba współczesnym królem wytrawnych furmintów.

      Takie nazwiska jak chociażby Zoltán Demeter, István Balassa, Attila Homonna, Judit Bodó czy też Attila Orsolyák to są moje typy. ;-)

      Chociaż pewnie tych nazwisk można by znaleźć więcej. :-)

      Ps. Bardzo lubię woskowo-miodowe nuty jeżeli trzymane są w ryzach przez sprężystą kwasowość. ;-)