Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

10 rzeczy o Tokaju

Komentarze

…których powinni uczyć w polskiej szkole, a ponieważ nie uczą, mówimy je my.

1. Co to takiego? – Region winiarski w północno-wschodnich Węgrzech na granicy ze Słowacją (ściślej: Tokaj-Hegyalja, pol. Pogórze Tokajskie) i wino w tym regionie produkowane.

tokajhill1
Tokaj to też nazwa najwyższego wzgórza górującego nad regionem.

2. Jakie to wino? – W 100% białe. Może być wytrawne (na etykiecie száraz lub dry), najczęściej jednoszczepowe (w większości Furmint), od bardzo lekkiego wina stołowego za 9 zł aż po potężne egzemplarze z pojedynczych winnic za 100 zł i więcej. Częściej jednak jest winem półsłodkim (félédes) lub słodkim, lekkim i owocowym z późnych zbiorów (késői szüret, late harvest, cuvée) przez średnio słodkie, o głębokim smaku i dobrej kwasowości (szamorodni édes) aż po słodkie i bardzo słodkie wina likierowe o ogromnej koncentracji (aszú 3  – 4 – 5 – 6 puttonyos i szczyt możliwości tokaju – aszúeszencia).

3. Co to są te „puttony”? – Puttony lub po staropolsku – putnie to wiaderka, używane do odmierzania rodzynek wrzucanych do kadzi z tzw. winem bazowym. Im więcej wiaderek (od 3 do 6), tym wino słodsze. A dlaczego rodzynek? Tokaj produkuje się (podobnie jak np. Sauternes i Ruster Ausbruch) z gron dotkniętych tzw. szlachetną pleśnią, która wysusza je na miękkie rodzynki. Uzyskany z nich sok jest o wiele bogatszy niż ze zwykłych winogron i dlatego tokaj to wino słodkie.

Királyudvar Tokaji aszu + eszencia
Im więcej puttonów i starsze wino, tym głębsza barwa.

4. Z czego się robi tokaj? – Dozwolonych jest 6 odmian winorośli: Furmint (60% upraw; daje winom strukturę, kwas, bogactwo, bo łatwo rodzynkuje), Hárslevelű (30%; owocowe aromaty i smaki, miękkość, bujność), Sárgamuskotály (Muscat Lunel; kwasowość, aromaty korzenne, skoncentrowana słodycz) oraz marginalne Köverszőlő (bardzo stara odmiana) i współczesne krzyżówki Zéta i Kabar. Tokaj aszú jednoszczepowy to rzadkość; najczęściej stosuje się mieszankę Furminta i Hárslevelű z ew. domieszką Muskotály.

5. Po czym poznać dobry tokaj? – Po producencie. Rankingi najlepszych publikują przewodniki i portale: na Winicjatywie można śledzić ten tag, czołowe źródła na Węgrzech to obecnie VinCE, Gault-Millau i blog Táncoló Medve. Czołowi winiarze zrzeszeni są w organizacjach Tokaj Renaissance, Mádi Kör i TBT.

6. Ile kosztuje? – Na miejscu litr podłego wina półsłodkiego można kupić nawet za 4–5 zł (nie warto). Dobre wina wytrawne kosztują od 25–30 zł, bardzo poważne butelki do kilkuletniego starzenia można kupić za ok. 60–70 zł. Wina słodkie na co dzień (late harvest, szamorodni) to wydatek 45–100 zł i nie warto płacić mniej. Za najlepsze aszú 5 i 6P zapłacimy powyżej 100 zł, a na Węgrzech powyżej 6 tys. forintów (20€).

tokaj cellar
Tokajska piwnica porośnięta charakterystycznym czarnym grzybem. © Wine Tour.

7. Jakie roczniki warto kupować? – Wina wytrawne ostatnio udają się bardzo dobrze – najlepsze to 2015 i 2013. Aszú jest bardzo wrażliwe na rocznik, najlepsze pochodzą z 1993, 1999, 2000, 2002, 2003, 2006, 2007, 2010, 2013, lżejsze, bardziej klasyczne m.in. z 2004, 2008 i 2011.

8. Z czym to pić? – Wytrawny Furmint jest fantastycznym kompanem kuchni polskiej (śledź, pierogi, bigos, sandacz, schab), może zaskoczyć np. do chińskiej. Lżejsze wina słodkie pijmy do podwieczorku albo owocowych deserów. Aszú 5 i 6P nadają się do ciast takich jak sernik, makowiec, jabłecznik, niektórych smakują z gorzką czekoladą. Klasycznym połączeniem jest foie gras z galaretką ze słodkiego wina. A moim ulubionym – słodki szamorodni z prawdziwym owczym oscypkiem.

oscypek
Przyjaźń polsko-węgierska. © Megapedia.pl.

9. Słowacja – też produkuje tokaj na ok. 600 hektarach winnic (Węgry – 5 tys. ha). Technika produkcji i klasyfikacja są takie same jak po drugiej stronie granicy (aszú to tokajský výber), lecz jakość jest zdecydowanie niższa i nawet najlepszy słowacki producent nie zrobi wrażenia na węgierskim średniaku.

10. Dalsze czytanki o tokaju – numer 1/2008 Magazynu Wino (spis treści), 30 rzeczy o tokaju, blog Wojciecha Bońkowskiego i przede wszystkim blog Blisko Tokaju w całości poświęcony najważniejszemu dla Polaka winu.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Anonim

    „można śledzić ten tag,”
    I ten tag wlasnie nie dziala. :)

    • Wojciech Bońkowski

      Anonim

      Poprawione, dzięki!

  • klf

    Coś tu nie gra:
    2. Jakie to wino? – ……. najczęściej jednoszczepowe (w większości Furmint)
    4. Tokaj jednoszczepowy to rzadkość; najczęściej stosuje się mieszankę Furminta i Hárslevelű z ew. domieszką Muskotály.

    • Wojciech Bońkowski

      klf

      W pierwszym zdaniu chodzi o wino wytrawne, w drugim o słodkie, co zreztą jest napisane. Pozdrawiam!

  • gość

    Tokaj leży tak blisko naszej południowej granicy, ok 150 km, że warto tam się wybrać, aby zobaczyć na własne oczy mgłę, która daje szlachetną pleśń, oraz oczywiście na zakupy. Parę dni temu udało mi się odwiedzić Patriciusa, Oremus, Chateau Dereszla oraz sklep w Mad, gdzie można kupić wina Szepsego i Arvaya. Należy także dodać, że „słowackie” winnice tokajskie, to uboczny efekt uzurpacji traktatu z Trianon. Podobnie zresztą Ruster Ausbruch, rejon tzw. Węgier niemieckojęzycznych. Wszak Eisenstadt to rodowa siedziba Eszterhazych.

    • Wojciech Bońkowski

      gość

      Trianon Trianonem, ale tokaj w Słowacji produkują Słowacy (nie stwierdziłem tam ani jednego Węgra, a szukałem wszędzie), a w Austrii sami Austriacy i również tam pod względem żywiołu etnicznego Węgrzy są nieobecni.

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

        Z przyjemnością udostępnie adresy i telefony Węgrów, którzy robią tokaj po słowackiej stronie.
        Po wizycie w owym słowackim tokaju odniosłem zupełnie inne wrażenie niż Ty – mianowicie że nie ma tam Słowaków. Dwujęzyczne tablice na budynkach i znakach drogowych też nie wyglądają mi na przypadek.
        Faktem oczywiście jest, że wielu Słowaków czy słowackich winiarni robi tokaje, jednak często jest tak, że jest to ich „druga lokalizacja”, pochodzą zupełnie skądinąd, gdzieindziej mają swoje siedziby, a tokaj robią przy okazji.
        Wasz gość ujął i tak sprawę „triannońskiej uzurpacji” bardzo delikatnie – rzekłbym, iż zachował zasady political correctness. Wypada jednak pamiętać, że  przez wieki za Bieszczadami były Węgry, a nie Słowacja, zaś Bratysława była chwilową stolicą węgierskich królów, a nie słowackich…

        • Wojciech Bońkowski

          Sławomir Hapak

          Ostrožovič, Macík, Kaminský
          (czołowi producenci SK tokaju wg tamtejszych źródeł) to są Węgrzy?

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            Trudno, skoro już po nazwiskach jedziemy…
            Najbliższym razem zajrzyj w Tokaju będąc do Zoltana Hegedusa. Już kilka ładnych lat temu skupował ziemię po tej drugiej stronie granicy. Pierwsze butelki nie są jeszcze tym czym być powinny, ale o niebo różnią się od wyczynów słowackich.
            Dodatkowa zaleta jest taka, że nie będziesz musiał wysiadać z samochodu na Słowacji…

          • Wojciech Bońkowski

            Sławomir Hapak

            Ja tam nie tęsknię za czasami sprzed 1918, ale dziękuję za rekomendację.

        • Gabriel Kurczewski

          Sławomir Hapak

        • Katarzyna Czubała-Badora

          Sławomir Hapak

          Poproszę o takie namiary.

  • Piotr

     Pyta Pan P.Wojciechu co to są te Puttony-więc odpowiadam to koszyczki do zbierania wysuszonych win winorośli / aszu /.Ustawowo obowiązuje ścisła selekcja gron.W koszyczku mieści się ok.25kg gron aszu.W zależności od tego ilu puttoniowe Aszu chcemy uzyskać,np.6Putt.,to wtedy 6koszyczków zsuszonych gron zostaje rozgniecione i wytłoczone/powstaje bryja,gęsta maż/ i wrzucone do beczki o poj.136l /Gonci hordo/,wypełnionej młodym winem/u nielicznych jeszcze moszczem/.W okresie od 18-48godz. następuje maceracja,przenikanie i naturalne dosładzanie.Następnie wino jest filtrowane i wlewane do beczek o poj.200l /szerednyei hordo-beczki Seredyńskie/ gdzie wino wino dojrzewa przy minimalnej oksydacji obecnie dla Aszu-2lata+rok w butelce oraz dla Aszueszencii-3lata+2lata w butelce.Tak postanawia ustawa o winie z 1997r.Wcześniej dojrzewały te wina w beczce 2lata dłużej.
    W pkt.2 pisze Pan że szczytem możliwości Tokaju jast Aszueszencia,moim zdaniem chodzi Panu o Eszencię.To dwa rózne rodzaje win o odmiennej technologii wytwarzania,o ogromnej róznicy zaw.cukru w 1lwina/ min 180 i 450g,no ale przede wszystkim b.dużej różnicy w cenie.
    Jeśli chodzi o roczniki to zgoda oprócz 2004r-niestety był to relatywnie najsłabszy rocznik 1-szej dekady 21 wieku.Trudno znależć jakiekolwiek Aszu na poz.5*nie mówiąc już o pozostałych rodzajach win.Dobrze również że nie wychwala Pan już marnego rocznika 1997.Dla przykładu Szepsy nie wytworzył w 2004r ani 1-nej but.wina,podobnie Kiralyudvar.
    W pkt.2 pisze Pan również:Tokaj częściej jest jednak winem połsłodkim lub słodkim o lekkim i owocowym smaku/Late Harvest,Cuvee/ przez średnio słodkie Szamorodni aż po b. słodkie wina Aszu.Po pierwsze-T.Szamorodni może być tylko słodki albo wytrawny.Np.Szamorodni Szepsego ocierają się o granicę zaw.cukru dla 6Putt,które pan nota bene zalicza do b. słodkich a nie średnio słodkich.Po drugie-ładne mi i lekkie Cuvee,jeśli np.Szepsy Cuvee,Ilona Cuvee z Kiralyudvar czy Edes Elet Arvaya mają zaw.cukru dobrze ponad 150g/1lwina a zatem na poz.6Putt czyli są b.słodkie.Zeby nie być gołosłownym to:
    Szepsy Cuvee 2000r-212g/1l, 2003r-180g.
    Ilona Cuvee 2003r-190g/1l, 2008-192g.
    Wypiłem dziesiątki tych win i jakoś nie znalazłej tej lekkości.Oczywiście owocowość to i owszem.Z pewnością są one lżejsze w stosunku do Aszu 6Putt z tych wytwórni,które z reguły przekraczają granicę 200g.
    To że T.Aszu rzadko są wytwarzane z 1-nego szczepu winorośli to prawda ale trzeba przyznać że te nieliczne przypadki są na b.wysokim poziomie.Podam przykłady tych win,które mnie absolutnit zachwyciły:
    T.Aszu 6Putt.1999r-100% Harslevelu Arvay Janos,96pkt
    T.Aszu6Putt 1999r-100%Harslevelu, Hetszolo,94Pkt.
    T.Aszueszencia 1993-100% Muskotalyos, Monyok, 93pkt.
    Polecam jeśli ktoś będzie miał okazję zakupu,ostrzegam również że są drogie np. T.Aszueszencia-30000 Forint.Pozdrawiam wszystkich miłośników Tokaju.

    • Wojciech Bońkowski

      Piotr

      Dziękuję za komentarz, zgadzam się ze wszystkim co Pan napisał poza dwoma sprawami. Eszencia (czyli natur-eszencia, albo nektar) nie jest winem, bo fermentuje najwyżej do 3% alkoholu, jest to uboczny produkt wyrobu wina i bardzo rzadko jest butelkowany osobno, najczęściej jest mieszany z gotowym winem aszu, więc nie można go uważać za „szczyt możliwości Tokaju”.
      Co do tego, czy Tokaji cuvee to jest lekkie wino słodkie, czy ciężkie, to najwyraźniej pijemy inne wina. Pan pije Szepsy Cuvee albo Kiralyudvar Ilona Cuvee, czyli marginalia powstające w paru tysiącach sztuk, które de facto są zdeklasowanymi aszu i stanowią 0,001% produkcji regionu. Ja natomiast dzisiaj piłem na degustacji Tokaj Renaissance w Warszawie takie wina jak Tokaj Nobilis Amicus Cuvee, Beres Magita Cuvee, Patricius Katinka, Barta Edes Cuvee, itd., itp. i to są właśnie te lekkie (60-100g cukru) słodkie tokaje na stylistycznych antypodach aszu.

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

         Eszencia nie jest winem? A niby dlaczego nie? Bo ma 3% a nie 10%?
        To tylko brukselscy urzędnicy wymyślili sobie, że wino ma mieć min 5%; to ich wymysł/głupota, i nie widzę powodu, byśmy wraz z nimi prostowali banany i zaliczali żaby i ślimaki do ryb…

        • Wojciech Bońkowski

          Sławomir Hapak

          Nie jest winem, bo nie wygląda jak wino, nie smakuje jak wino, ledwie fermentuje, zażywa się tego kilka kropel zamiast wypić do obiadu całą flaszkę… właściwie co ona ma wspólnego z winem oprócz tego, że jest z winogron? (Ocet balsamiczny i sok Tymbark też są z winogron).

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            Generalnie rzecz biorąc esencja ma z winem wspólną definicję.
            Jeśli bowiem uznamy obaj za punkt wyjścia najstarszą i zarazem najprostszą definicję wina („sfermentowany sok z winogron”), to jest to nic innego jak wino.
            Sądzę, że to co wypływa z gron aszu to sok. Fakt, że jest to sok mocno gęsty, ale nadal sok. Nie magma i nie ropa naftowa.
            Potem ów sok fermentuje. Fakt, że trwa to latami, ale nadal jest to zwykła fermentacja alkoholowa.
            Zatem nadal będę wspierał tezę, że jednak jest to wino.
            Nawiasem mówiąc przyjęcie wspomnianej definicji obliguje mnie do stwierdzenia, że winami nie są np. porto albo carlo rossi, ale to już zupełnie inna para kaloszy…

          • Wojciech Bońkowski

            Sławomir Hapak

            Wino to jest sok który przefermentował do końca (lub prawie), a esencja nie jest w stanie przefermentować. To jest właśnie nie-wino. Przecież ona nie jest w stanie nawet się zbliżyć do 5%, czyli tyle ile ma najlżejsze z możliwych win Moscato d’Asti.
            Różnica z sposobie konsumpcji jest znacząca. Wino się pije kieliszkami i generalnie butelka zostaje skończona za jednym posiedzeniem. Esencję się zażywa kroplami. Przecież nawet jednego kieliszka nie da się przełknąć. Moim zdaniem to znacząca różnica.

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            Esencję 4,5% dostarczam na każde żądanie. Czyli zbliża się do 5%.
            Co to niby znaczy „do końca”? Jedno wino znajduje ów koniec przy 16%, inne przy 5%. Esencja też fermentuje do końca, dokładnie do momentu naturalnego ustania procesu fermentacji.
            Esencję jak najbardziej daje się pić kieliszkami i zapewniam Cię że daje się przełknąć bez trudu; rzekłbym nawet że ze sporą przyjemnością…
            To dozowanie kropelkami wynika wyłącznie z astronomicznej ceny, a nie z cech samej esencji…

          • Wojciech Bońkowski

            Sławomir Hapak

            Ja nie mogę tego wypić więcej niż łyk. A do bojaźliwych nie należę. Jest po prostu zbyt intensywna i słodka.

  • Piotr

     Panie Wojciechu-z bólem te głupstwa,które Pan napisał w pkt.3/10 rzeczy o Tokaju/ a które nie przynoszą Panu splendoru a wręcz odwrotnie.natomiast to coPan pisze o T.Eszencii niestety wymaga sprostowania,ponieważ:
    -po pierwsze-jako wino zostało,z tytułu Krajowej Ustawy o Winie,zaliczone do kategorii: Specjalności Winne/ Borkulonlegessegek/ wraz z T.Eszencją,T.Aszu3-6Putt.,T.Szamorodni a od 1997r również T.Maslas i T.Forditas.I tego się trzymajmy.Pańskie zdanie nie ma tutaj absolutnie żadnego znaczenia!Ustawa nie precyzuje wymaganego czasu fermentacji w balonach ani granicy zaw.alkoholu.Nie opisuję tutaj sposobu wytwarzania,ponieważ zakładam że Pan to wie.Obecnie ten czas wynosi od 4-8lat,dawniej regułą było od 15-20lat.Zaw.cukru w 1Lwina do 1997r wynosiła min. 250g a zatem na poz.większości dzisiejszych Aszueszencii,więc przyzna Pan że było to b. pijalne wino.Po 1997r podwyższono gracicę zaw.cukru do 450g a to już znacznie zmieniło charakter wina.Trzeba przyznać że ,że jest tob.drogie wino/w najlepszych wytwórniach 50-100tys.Forint/ i niezwykle prestiżowe.Dla wytrawnych koneserów i kolekcjonerów win no i na monarchistyczne stoły,zgodnie z regułą- Vinum Regum,Rex Vinorum.Do tegoEszencię cechuję nieprawdopodobny potencjał starzenia.Nierzadko można usłyszeć bądz przeczytać-Zur Ewigkeit/.
    -po drugie-T.Eszencja w obecnych i nie tak odległych zawiera do 6,5% zaw.alkoholu !.Te 3% to pwenie Pan wziął z sufitu?.W b.odległych latach 30,40,50 i więcejzaw. alkoholu wynosiła od 6-8% !.Ponieważ w piwniczce mam jeszcze 20but.Eszencii więc łatwo przeczytałem etykiety i tak:
    Kiralyudvar 2001-4,0%
    Szepsy    1996-5,4%
    Disznoko  1993-4,5%
    Hetszolo   1993-6,5%.
    Ta ostatnia ma 300g cukru i b.fajnie się ją pije,podobnie zresztą jak Szepsego / 454g/,którą degustowałem wielokrotnie podczas częstych wizyt.
    -po trzecie-nie jest to żaden produkt uboczny tylko wino wytwarzane przez wielu znakomitych winiarzy i rozlewane do butelek o poj.0,5 i 0375L,do tego wcale nie tak rzadko jak Pan zapewniaw swoim postcie.Najwięcej wytwarza R.T.W.C od 1,5-2,5 tys.but./rok.Poniżej dalsi wytwórcy:
    Kiraludvar-1999,2000,2001
    Szepsy   -1996,1999
    Hetszolo-1993,1999
    Disznoko-1993,1999,2000
    Arvay    -1983
    Marta Wille-Baumkauf-1993
    Oremus-1975,1995
    Evinor  -1988
    Demeter Z.-1993,2000
    Tolcsva Bor-1995
    Tokajbor Bene-2000,2002
    Dorogi Pinceset-2001
    Monyok  -1972,1973
    Tokaj Kereskedoshaz-1993,1972,1963,1957,1947,1937,1920,1915,1902,1895 i 1965.
    Na tym kończy się moja udokumentowana wiedza ale to nie oznacza,że wcześniej nie wytwarzano Eszencii.Pierwsze wzmianki o tym pochodzą z roku 1707.Na pewno w swoich zbiorach posiadał duże ilosci Fukier.Ponieważ miał 150-cio a nawet 200letnie Tokaje więc musiały to być Eszencie,bo żadne inne wino by nie wytrzymało tyle czasu.Co będzie dalej z Eszencją to trudno powiedzieć.Dyrektywa UE wprowadza granicę 5% zaw.alkoholu.W ostatnich latach jest zastój więc może Węrzy zrezygnują z tego wina?.Mnie to nie martwi poniewaz moje perełki nabiorą dodatkowej wartości.
    Ponieważ ukazał się kolejny Pański,bałamutny post więc muszę go sprostować.T.Eszencja jak już pisałem wyżej jest winem i o tym decyduje Krajowa Ustawa o Winie a nie Pańskie widzimisię!.Eszencia wygląda jak wino tokajskie.WszystkieT.Aszu np6Putt. 20letnie i starsze a Aszueszencie kilka lat młodsze mają kolor Eszencii czyli ciemny bursztyn albo brąz.Zapewniam Pana że stale w piwniczce mam ok.200 a może więcej butelek tokaju-gł. Aszu6Putt.,Aszueszencie,Eszencie oraz trochę Cuvee i Szamorodni/80% to szepsy,reszta to Kiralyudvar,R.T.W.C.,Disznoko,Oremus,Arvay i Uri Borok.Wciągu 15lat zdążyłem wypić kilkaset w/w win.Oczywiście pomogła rodzina i przyjaciele.Drugie tyle przypada na wytrawne/prawie wyłącznie Szepsy/.Połowa zasobów to wina 15-to,20-to a nawet 40-to letnie/słynny rocznik 1972 !/.Wszystkie w kolorze Eszencjii.Mam nadzieję,że nie wykluczy ich Pan z rodziny win tokajskich z e względu na ich trefny kolor!.Zapewniam również Pana,że te wspomniane wyżej wina smakują podobnie jak Eszencja !.Taka natura win tokajskich słodkich.Oczywiście Eszencja jest słodsza,,cięższa,więcej ekstraktu,b.duzo owocu,brzoskwinia,morelka,miód,daktyle,figi,czekolada,kawa itd.Zatem jak w Aszu tylko w potężniejszym wydaniu.Wielokrotnie degustowałem ten trunek z Szepsym w latach2001-2005 kiedy praktycznie odwiedzałem Go co miesiąc a On miał w zwyczaju kończyć degustację zawsze czymś ekstra,więc wypadało zawsze na Eszencję.Kończąc powiem krótko-to jest ostatnia polemika z Panem.Dalszej nie będzie ponieważ jestem człowiekiem mocno zajętym a po wtóre ona nie pogłębi mojej wiedzy ani o cm!.Więc szkoda czasu.Ponadto powiem również,że jestem trochę zażenowany poziomem tej polemiki.Oczekiwałem od Pana więcej rzetelności i ważonego słowa.Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.
    Ps.
    Odnośnie Winicjatywy-powiem krótko nie odpowiada mi ta formuła.Tutaj ilość w sposób niesłychany tłamsi jakość.Choć przyznam,że miło się czyta teksty P.Sławomira oraz Nacz.Red MW.Pozdr raz jeszcze

    • Wojciech Bońkowski

      Piotr

      Drogi Panie Piotrze, z uwagi na ogromny szacunek, jaki żywię dla Pana wiedzy, doświadczenia, miłości do tokaju, kolosalnych zasobów Pańskiej piwnicy, itd., itp., wydaje mi się że drobny spór dotyczący esencji nie zasługuje na aż takie epitety, po które Pan sięgnął. Moim zdaniem ten produkt nie smakuje jak wino, jest zbyt intensywny, kompletnie zdominowany przez cukier, nie posiada w ogóle tego, co nazywa sie po francusku vinosité, po włosku vinosità, po hiszpańsku vinosidad, po
      angielsku vinosity, a po węgiersku na pewno Pan będzie wiedział jak. To pojęcie
      odnosi się do cech wina takich jak pijalność, wytrawność, soczystość, sprawiających,
      że pije się je jak codzienny napój. Esencję natomiast zażywa się pojedynczymi kroplami, służą do tego nawet specjalne łyżeczki, gdy tymczasem od 5000 lat do konsumpcji wina służą nie sztućce, tylko puchary, szklanki, kieliszki itp.

      Oczywiście węgierska ustawa winiarska może mieć na ten temat swoje zdanie, podobnie jak Unia Europejska która produktów zawierających poniżej 5% alk. nie uznaje za wina i nie mogą się one tak nazywać nawet na Węgrzech. Co do zawartości alkoholu, faktycznie nieściśle napisałem, że esencja nigdy nie przekracza 3%, niektóre przekraczają, większość jednak nie, np. cytowane przez pana Royal Tokaj Wine Co. Eszencia osiągnęło: w 1993 – 2,5%, 1999 – 2,9%, 2000 – 2,0%, 2003 – 2,3%, Szepsy 2002 – 2,5%… Przykłady można mnożyć. Oczywiście nie odbieram nikomu prawa do uważania esencji za wino, ale wydaje mi się, że podałem kilka rozsądnych argumentów za swoim, odmiennym zdaniem.

      Pozdrawiam jakościowo, nie ilościowo.

      PS Red. nacz. MW czyli Tomasz  Prange-Barczyński nie pisze dla Winicjatywy, nad czym zresztą ubolewam.

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

        Aleś się Wojciechu uparł z tymi kroplami…
        Owszem, istnieje tradycyjny sposób podawania esencji za pomocą kryształowej czy srebrnej łyżeczki, ale jest to związane z medycznym użyciem esencji i stąd się jedynie wzięło!
        W normalnych okolicznościach dostaje się ją też „normalnie”, czyli w kieliszku…
        Ale oczywiście, jeśli ktoś się upiera, to niech to pije łyżką…

    • Gabriel Kurczewski

      Piotr

      .”Ponieważ miał 150-cio a nawet 200letnie Tokaje więc musiały to być Eszencie,bo żadne inne wino by nie wytrzymało tyle czasu” Nie musiały i nie były. W karcie win Fukiera niektóre z prastarych tokajów określone są jako „wytrawne” i „łagodne”. Proszę zerknąć: http://www.gahetna.nl/collectie/afbeeldingen/fotocollectie/zoeken/weergave/detail/q/id/ae9f6e0e-d0b4-102d-bcf8-003048976d84

      „jako wino zostało,z tytułu Krajowej Ustawy o Winie,zaliczone do
      kategorii: Specjalności Winne/ Borkulonlegessegek/ wraz z
      T.Eszencją,T.Aszu3-6Putt.,T.Szamorodni a od 1997r również T.Maslas i
      T.Forditas.I tego się trzymajmy.Pańskie zdanie nie ma tutaj absolutnie
      żadnego znaczenia!”

      Jest Pan w dużym błędzie uważając, że akty prawa wyznaczają znaczenie słów w języku potocznym (również specjalistycznym) To, co definiuje jakaś ustawa stosuje się do przedmiotu regulacji zawartych w ustawie. Przenoszenie takich definicji na inne pola wymaga uzasadnionych zabiegów interpretacyjnych. Definicje regulujące obecne w aktach prawnych doprecyzowują znaczenia. a więc i nieco zmieniają je w stosunku do faktycznego, żywego, potocznego użycia. Nie mogą być więc traktowane jako normy dla potocznego użycia.

      Bliskie jest stanowisko p. Wojtka, tzn. esencja jest tak nietypowym produktem, że rzadko myślę o niej jako o winie i nawet nie dopytuję o nią odwiedzanych winiarzy. Oczywiście jeśli jest okazja korzystam i kosztuję. Do tej pory były to, co prawda, zawsze bardzo młode esencje ale słowo syrop pasowało do nich lepiej niż „wino”.

      Natomiast historycznie, stanowisko, które zajmuje Pan i Sławomir Hapak, było obecne może nawet przeważające. Esencję zaliczył do win Sylwester Douglass w osiemnastym wieku, choć zaznaczał, że jest dodatkiem do aszú i maślacza. Pisano nie raz o winie kapkowym (kapce), które było chyba właśnie esencją. Nie twierdzę więc, że stanowisko p. Wojciecha jest zgodne z tradycją lub dominującym dzisiaj użyciem. Niemniej jego argumenty odnoszące się do organoleptycznych cech esencji wydają mi się trafne a dyskusja o tym w jaki sposób esencja przypomina inne wina a w jaki się od nich różni jest ciekawsza niż dywagacje o prawodawstwie unijnym lub węgierskim.

      Panie Piotrze, mam takie pytanie. Czy prawda jest, co czasem można przeczytać, że esencja niekiedy w ogóle nie fermentuje? Jeśli tak, to czy taką esencję również można wg Pana nazywać winem?
      Pozdrawiam, Gabriel Kurczewski

      • Zbigniew Kmieć

        Gabriel Kurczewski

        Nie mam ani pwiniczki Pana Piotra, ani Wiedzy Wojtka Bońkowskiego, ale Essencja jest winem absolutnie. Tak jak słońce jest gwiazdą, tyle, że lepiej widoczną z Ziemi. Kilka butelek Essencji wypiłem. Nie mylić, tak jak to zrobił Wojtek z Aszueszencją. Smakuje Essencja naprawdę nieżle. Naturalnie nie nalezy jej pić „po bońkowskiemu” zaciągając się lewym nozdrzem tak jakby chciało sobie aromatem wybic dziurę w tyle czaszki, i rozprowadzając cały trunek po całej jamie ustnej z najbliższymi przyległościami. pijemy z kieliszka po kropelce, ale pijemy, nie kroimy nożem, nie kruszymy w palcach. I robimy to tylko wtedy kiedy czujemy się naprawdę światecznie.

        • Piotr

          Zbigniew Kmieć

          Rzadko wypowiadam się na tym Forum ale w tym przypadku myślę,że dobrze byłoby skończyć tę żywą dyskusję na temat wina o nazwie Tokaj Eszencia.Powtórzę to jeszcze raz-z tytułu Krajowej Ustawy o Winie Tokaj Eszencia,jako wino została zaliczona do kat.Specjalności Winne wraz z z T.Aszu Eszencią,T.Aszu 3-6Putt,,,,,T.Szamorodni a od 1997r T Forditas i T.Maslas.Na tym należałoby sprawę zakończyć i powiedzieć-koniec,kropka,amen!.Przytoczę poniżej zawartość etykiety tego wina:

          SZEPSY
          TOKAJ ESZENCIA
          Kulonleges minesegi edes feher bor
          / specjalnej jakości słodkie białe wino /

          1996

          Słowo wino jest na każdej etykiecie T.Eszenci .Oczywiście białe to ono nigdy nie było ale w Tokaju nie wytwarza się win czerwonych,więc tak się to kwalifikuje.
          Panie Gabrielu,proszę wybaczyć ale to co Pan pisze w postcie powyżej,jest dla mnie nie do przyjęcia.Albo w dyskusji operujemy sformułowaniami i językiem specjalistycznym,uwzględniającym uregulowania prawne w tym zakresie albo używamy języka potocznego,pozwalającego pisać dowolne opinie na dany temat,tylko że z tego nic nie wynika,ponieważ są to tylko i wyłącznie opinie subiektywne a zatem niewiele warte.Jestem w stanie zrozumieć P.Bońkowskiego w swoich odczuciach i opiniach na temat T.Eszenci,zwłaszcza jeśli dotyczy tych z zaw.cukru pow.700g/1L,już nie mówiąc o niektórych osiągających 800g.Sam dałem temu wyraz w polemice z P.Gabrielem/post w Blisko Tokaju/.Czasami sam się zastanawiam po co komu takie bomby cukrowe / np. T.Eszencia Jean Paul2 Tinon-2000r / 800g cukru,1% zaw.Alk./.Jednak póki co,jeśli T.Eszencia będzie miała chociażby 1% zaw,alk. to będzie winem.Panie Gabrielu pyta Pan czy niekiedy Eszencia /myślę że chodzi o gęsty sok/ nie sfermentuje.Oczywiście to się zdarza i wtedy nie ma zaw. alkoholu i nie ma Eszenci.W takim przypadku niesfermentowanym sokiem dosładza się T.Aszu

          • Wojciech Bońkowski

            Piotr

            Zbigniew Kmieć & Piotr Dziękuję za głosy w dyskusji, doceniam osobiste opinie, ale de facto nie powiedzieliście nic nowego na temat Natur-Eszencii, czego wcześniej w tym wątku by nie poruszano. Ustawia węgierska określając NE jako wino stoi w sprzeczności z definicją wina przyjętą zarówno przez UE jak i OIV – światową organizację wina:

            „Basic definition (18/73)
            Wine is the beverage resulting exclusively from the partial or complete alcoholic fermentation of fresh grapes, whether crushed or not, or of grape must. Its actual alcohol content shall not be less than 8.5% vol.
            Nevertheless, taking into account climate, soil, vine variety, special qualitative factors or traditions specific to certain vineyards, the minimum total alcohol content may be able to be reduced to 7% vol. by legislation particular to the region considered.”
            Czy lewym, czy prawym nozdrzem tej powszechnie przyjętej definicji nie zmienimy.

          • TKM

            Wojciech Bońkowski

            My nie, ALE Węgrzy może kiedyś? Tak jak Włosi „zmieścili się” z Moscato d’Asti i Brachetto d’Aqui, a Niemcy z TBA, któremu do Eszencji tak bardzo daleko znowu nie jest…

            W końcu jednak jakoś fermentuje. Pamiętam kilka o nikłym, ale jednak, poziomie alkoholu. Choćby u I. Szepsego i J. Arvaya.

          • Stefan

            TKM

            Czy ktoś może powiedzieć skąd wziął się zwyczaj przysyłania Kardynałowi Krakowskiemu kilku butelek Tokaji Eszencia?
            W poszukiwaniach dotarłem do 1885 roku (kard. Albin Dunajewski), ale to była tylko notka o dostawie z winnic kard. Esterhazy.

          • Gabriel Kurczewski

            Stefan

            Nie wiem czy ktoś może odpowiedzieć na Pana pytanie ale znam dwie osoby, które ten temat zainteresuje. Jedna to Paweł Polak, autor blogu „Winne tradycje” a druga to ja. Mam nadzieję, że usłyszymy coś więcej o wspomnianym przez Pana zwyczaju. Pozdrawiam.

  • Nowicjusz

    Kupiłem w Żabce Tokaji Furmint 2012 St.Stephan’s Crown i na etykiecie jest napisane Medium Sweet White Wine with PDO, moje pytanie co to jest to PDO? Nie mogę nigdzie znaleźć na to odpowiedzi.

  • gardzianna

    Uczyć w szkole? Przecież w Polsce 99% dorosłych nie ma zielonego pojęcia o winach i ich dobieraniu. Dla części to element codziennego żywienia, a raczej upojenia alkoholowego. A tak poważnie ;-) U nas mamy znane sieci na zasadzie Centrum Wina. Ludzie zamiast iść, zapytać, kupują w dyskoncie, gdzie te wina wcale nie kosztują mniej. A przecież odpowiednio dobrane wino całkowicie inaczej smakuje w połączeniu z odpowiednią potrawą!

  • ZBYSZEK

    WITAM
    MAM NA SPRZEDAZ WINO TOKAY Z ROKU 1983 ZAINTERESOWANYCH PROSZE O KONTAKT POD NR : 575641002. POZDRAWIAM

  • GrzegorzC

    À propos punktu czwartego. W UK można kupić aszú robione z chardonnay: http://www.marksandspencer.com/tokaji-asz-5-puttonyos-single-bottle/p/p60017867 ;-) :-)

    • Sławomir Hapak

      GrzegorzC

      ale za ludzkie pieniądze ;-)

      • Wojciech Bońkowski

        Sławomir Hapak

        No i z regionu Neszmély!!!

        • Sławomir Hapak

          Wojciech Bońkowski

          No nie, troszkę za radykalnie to interpretujesz. Hilltop ma winnice w Tokaju. Nie wiem czy własne, czy kontraktowe, ale nie zmienia to faktu, że od dłuższego czasu robią tokaje z Tokaju.

          • Wojciech Bońkowski

            Sławomir Hapak

            No wiem, śmieję się. Ale chyba tego sami nie robią – przetwórni o ile wiem nie mają. Chyba skupują zlewki od dużych producentów i tylko butelkują (albo ktoś im butelkuje) pod ich marką.

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            Pewnie to ostatnie rozwiązanie, bo najprostsze…
            Są tam zresztą różne kurioza, nie tylko to jedno…
            Dla mnie największym chyba dziwadłem był/jest ten słodki tokaj musujący, bodajże od Torleya… To chyba już nie powinno mieć już prawa do używania nazwy na etykiecie, jak mi się wydaje. Choć – co dziwne – jest to całkiem zacne wino…

          • Eleonora

            Sławomir Hapak

            To Pan pija nieprawdziwe wina i jeszcze określa je jako zacne??! Przecież to henkellowska przemysłówka, to nie są prawdziwe wina…

          • Sławomir Hapak

            Eleonora

            Może to Panią zdziwi, ale bardzo szanuję niektóre madziarskie musiaki. W większości, tak jak Pani słusznie zauważyła, jest to zwykła przemysłówka. Ale jest też i mniejszość, na szczęście. Zapewniam, że wspomniana butelka spokojnie dostałaby tutaj ♥♥♥♡.

      • GrzegorzC

        Sławomir Hapak

        No właśnie. Zbliżają się Święta, tu promocja, tam promocja, jeszcze gdzieś Kiermasz Winicjatywy, kupił by i wypił człowiek jakąś jedynie słuszną słodycz w ludzkiej cenie, a tu nic… :-( ;-)

        • Wojciech Bońkowski

          GrzegorzC

          Wypraszam sobie. Na kiermaszu Winicjatywy będzie austriackie Beerenauslese, ciekawe Pacherenc, Moscatel słynnego Niepoorta i boskie Moscato d’Asti Vajry. Zestaw jak ta lala!

  • Maciek Karpiński

    A my do Tokaju spróbować tokaju wybraliśmy się jakiś czas temu na własną rękę, z ciekawości. Właśnie zainspirowani nieco Lidlem i głównie Winicjatywą. I warto było:
    http://onedaystop.com/2015/09/04/tokaj-5-lekcji-o-winie-slodkim-okolicy/