Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Winiarze i Przyjaciele – przystanek drugi

Komentarze

Choć tegoroczne wakacje nieuchronnie zbliżają się do końca, wciąż czeka nas jeszcze sporo plenerowych wydarzeń winiarskich. Przynajmniej dwa razy tyle już za nami – był to z pewnością absolutnie rekordowy sezon, w trakcie którego bywały weekendy z czterema czy nawet pięcioma festiwalami w różnych regionach kraju. Część z nich udało mi się odwiedzić i w najbliższych tygodniach doczekają się swoich relacji, dziś zapraszam (ponownie!) na Dolny Śląsk.

Kolejna odsłona cyklu! © Maciej Nowicki.

Tegoroczny cykl Winiarze i Przyjaciele (organizowany przez Stowarzyszenie Winnice Dolnośląskie) został zainaugurowany w czerwcu, w malowniczo położonej Winnicy Silensi – całość opisywałem w tym tekście. Jego kolejna odsłona miała miejsce w lipcu, a gospodarzami wydarzenia były tym razem Winnice Jaworek. Zabudowania historycznego folwarku, w których dziś mieści się nie tylko winiarnia oraz destylarnia, ale i hotel wraz z restauracją, w połączeniu ze sporą ilością terenów zielonych, były wręcz idealnym miejscem na taką imprezę. Sprzyjała też relatywna bliskość Wrocławia, zapewniony przez organizatorów wahadłowy transport autobusowy z tym miastem oraz fakt, że to jeden z tych polskich producentów, których można odwiedzić koleją – przystanek w Miękini (obsługiwany przez połączenia Kolei Dolnośląskich) położony jest w spacerowej odległości 10 minut od winiarni. Nic więc dziwnego, że w czasie gorącego weekendu przez festiwalowy teren przewinęła się imponująca liczba gości – na tyle duża, że w niedzielę konieczne było dokupienie dodatkowych kieliszków.

Wyjątkowa sala degustacyjna. © Maciej Nowicki.

Wszystkie spotkania w ramach opisywanego cyklu mają podobną formułę. Obok gospodarzy obecnych jest także pięć innych, dolnośląskich winnic (za każdym razem innych) oraz podkreślani w nazwie „przyjaciele” – rzemieślnicze browary, palarnie kawy, serowarzy i miodosytnicy oraz lokalna gastronomia. Goście mają też okazję wziąć udział w zorganizowanym zwiedzaniu winnicy i winiarni oraz komentowanych degustacjach. Te ostatnie odbywały się u Jaworka w wyjątkowej scenerii – niedawno wyremontowanej, kolejnej części zabytkowego budynku wspominanego folwarku, do której niedługo przeniesie się potrzebująca coraz więcej miejsca winiarnia. Nim to jednak nastąpiło, można się było przekonać o imponującej akustyce tego pomieszczenia.

Archiwalna butelka Elblinga z Winnic Jaworek. © Maciej Nowicki.

Meritum były jednak jak zawsze same wina. Obecne na miejscu winiarnie – Jaworek, Świdnicka, Silesian, L’Opera, Anna i 55-100 – zaprezentowały bieżący (2020) i poprzedni rocznika (2019 – choć w wielu przypadkach były to wina, które dopiero niedawno trafiły do sprzedaży), ale i rarytasy, jak ostatnie butelki Hibernala z rocznika 2016 z Winnicy Świdnickiej czy absolutnie wyjątkowy, wyprodukowany metodą tradycyjną i do ostatniego dnia leżakujący na osadzie Elbling 2006 (!) z archiwum Winnic Jaworek – z aromatami dojrzałego jabłka, wosku pszczelego i orzechów laskowych, wciąż z dobrym musowaniem. Z pewnością zapamiętam go na długo (♥♥♥♥). A kogo zapamiętam jeszcze? Zapraszam na przegląd najsmaczniejszych win!

© Maciej Nowicki.

Zaczynam od producenta, z którym nie mielibyście problemów chcąc wysłać do niego kartkę z wakacji. Należąca do Tomasza Pilawki i Doriana Zięby Winiarnia 55-100, swoją nazwę zawdzięcza kodowi pocztowemu przynależnemu do  miejscowości Rzepotowice, w której się znajduje, same zaś Rzepotowice położone są na obszarze Wzgórz Trzebnickich. Łączna liczba nasadzeń to 4 hektary, na których  – co wciąż rzadkie w naszych warunkach – uprawiane są na razie jedynie trzy odmiany winorośli: muscaris, solaris i regent. W roczniku 2020 zdecydowanie największe wrażenie robi Muscaris (w wersji półwytrawnej) – bardzo soczysty, z nutami muszkatowymi, czarnego bzu i białej porzeczki oraz orzeźwiającą kwasowością i świetnym balansem (♥♥♥♡+). Tuż za nim plasuje się wytrawna wersja tego samego szczepu – nieco mniej soczysta, za to z wyraźniejszym, cytrusowo-różanymi akcentami i zaznaczoną mineralnością (♥♥♥+). Po raz kolejny można się też było przekonać o znaczeniu dojrzewania w beczce win z odmiany regent. Rocznik 2019 spędził w niej 12 miesięcy i dziś oferuje dobrej jakości, czerwony owoc (malina, jeżyna, wiśnia), podbity nutami wanilii i dębu oraz solidny, pieprzny finisz (♥♥♥).

© Maciej Nowicki.

Usytuowana w Dolinie Baryczy Winnica Anna od pewnego momentu także notuje stały progres. Ba! Zaprezentowany przez nią Johanniter 2019 to z pewnością czołówka win z tej odmiany i tego rocznika. Dojrzałe żółte owoce, nutka cytryny i limonki, dobra budowa, trochę ziół i szczypiąca, cytrusowa kwasowość – mam tu wszystko, czego potrzeba (♥♥♥♡+). Wśród win czerwonych, które wyszły spod ręki Dariusza Przerwy, zwracam uwagę na dwa, leżakujące w beczkach dębowych – oba po 13 miesięcy. Kupaż Cabernet Cortis/Regent 2019 to dobra struktura, nuty dojrzałej wiśni, śliwki jeżyny i sporo pikantnych akcentów (♥♥♥). Czysty Cabernet Cortis 2019 tradycyjnie trudno pomylić z jakąkolwiek inną odmianą – jeszcze wyraźniejsza budowa, cały czas mocny garbnik, nuty liścia porzeczki, czarnej porzeczki, wędzona papryka i czarny pieprz. Wciąż młodziutki, z dobrym potencjałem (♥♥♥+). Producent „powrócił” też do swoich korzeni (powierzchnia jego sadów jabłkowych jest kilkakrotnie większa od winnicy) i rozpoczął produkcję cydrów pod nazwą pochodzącą od własnego nazwiska – „O! Przerwa”.

© Maciej Nowicki.

W Winnicy L’Opera pełna oferta nowego rocznika dopiero przed nami, na razie reprezentowała go nowa odsłona Halki (to ponownie kupaż wielu białych odmian), której poprzedni rocznik bardzo chwaliłem. Pochwał nie zabraknie i tym razem, bo Irmina Szpak i Maurizio Sacconi udowadniają, że nawet kilkanaście gramów cukru resztkowego nie stanowi przeszkody dla wyprodukowania soczystego i mocno owocowego, ale przy okazji zbalansowanego wina, unikającego słodkiego banału (♥♥♥♡). Podobał mi się także Sol Sol 2019 (100% solaris), który aromatycznie odbiega nieco od sztampowych aromatów tej odmiany, wysuwając na pierwszy plan pigwę, morelę i jabłko, w towarzystwie wyraźnie zaznaczonych nut wapiennych i cytrusowego finiszu (♥♥♥♡). Czerwona Triada 2019 potrzebuje natomiast nieco więcej czasu na ułożenie się – na razie nuty beczkowe mocno przesłaniają jeszcze sam owoc.

© Maciej Nowicki.

Podobna sytuacja panuje w Winnicy Silesian – także tutaj premiery pojawiają się stopniowo i na razie dotyczą rocznika 2019. Największą część z nich recenzowałem tutaj, natomiast w czasie festiwalu Polskie wina w SPOT po raz pierwszy można było spróbować Cuvée 2019, które teraz w Miękini grało pierwsze skrzypce na stoisku winiarni. Przypomnę, że ten kupaż kilku odmian winorośli (johanniter, solaris, hibernal, bianca i jutrzenka) zgodnie z zamysłem producenta w momencie debiutu ma być wstępem do poznania całego portfolio i umiejętnie trafiać w gusta także mniej wyrobionych podniebień – choć takiego wstępu życzę wielu polskim winiarzom. W nowej odsłonie stał się nieco bardziej wytrawny (7 g cukru resztkowego/l), zachowując jednak zarówno soczysty owoc (pomelo, czarny bez, agrest, jabłko), jak i solidne, orzeźwiające zakończenie z nutami zielonego jabłka (♥♥♥♡).

© Maciej Nowicki.

Winnica Świdnicka, jeden z najstarszych, polskich producentów (założony przez Jolantę i Ryszarda Gutów w  2004 roku), jest dobrym przykładem tego, jak zmienia się polskie winiarstwo. W kalejdoskopie uprawianych odmian (powierzchnia winnicy to ponad 3,5 hektara) znajdziemy bowiem zarówno muskata odeskiego czy gołuboka, jak i chardonnay, pinot blanc czy pinot noir. Z poziomem próbowanych win było podobnie – niektóre nie budziły zastrzeżeń, innym zdecydowanie brakowało struktury czy równowagi (choćby Trami 2019 czyli gewürztraminer – z dobrym, aromatycznym bukietem i dużo słabszym wypełnieniem). Ze wszystkich spróbowanych win najbardziej przekonał mnie Gris 2019 – 100% pinot gris (co ciekawe, z sadzonek pozyskanych z Winnic Jaworek), pełen jabłkowo-kwiatowych aromatów (♥♥♥) i Chardonnay 2019 dojrzewające przez 6 miesięcy w beczce, dobrze oddające charakter tej odmiany (♥♥♥). Zdaję sobie także sprawę, że etykiety zachowują tradycyjny dla producenta charakter, ale w 2021 roku konieczność ich odświeżenia wydaje się być więcej niż alarmująca.

© Maciej Nowicki.

Na koniec zostawiłem gospodarzy, bo i tutaj nowości pojawiają się praktycznie przez cały rok. Ich solidną porcję mieliśmy zarówno w maju, jak i w czerwcu, na początku września pojawią się też kolejne, stąd początek lipca był momentem, w którym uwagę skupiła premiera Solarisa 2020. Po raz pierwszy w niekrótkiej przecież historii tej winiarni odmiana ta dojrzewała w beczkach z dębu amerykańskiego (przez 2 miesiące – moim zdaniem ten okres z powodzeniem mógłby być trzykrotnie dłuższy). Zdecydowanie ograniczono także zabiegi przy samej winifikacji (wino zabutelkowano bez klarowania i filtracji) – za obydwoma pomysłami stoi nowy enolog winiarni, Jurij Horbacz. We wciąż młodych aromatach przewijają się na razie nuty kwiatowe i cytrusowe, jest też trochę białej brzoskwini, grejpfruta i ziół oraz akcenty wanilii. Na uwagę zasługuję zaś świetna integracja alkoholu (14% ), który stał się bazą do dobrej struktury, a nie nadmiernej pikantności czy alkoholowego zakończenia. Z pewnością powrócę do niego pod koniec roku (♥♥♥+).

A już w najbliższą sobotę trzecia odsłona cyklu Winiarze i Przyjaciele! Tym razem miejscem spotkania będzie Winnica Kindler w dolnośląskich Uniejowicach, a oprócz gospodarzy, win będzie można spróbować także od takich winiarni jak Agat, Alvarium, Jakubów, Moderna i Niemczańska. Wszystkie szczegóły znajdziecie w wydarzeniu na Facebooku.

Do Miękini podróżowałem na koszt własny, degustacje prowadziłem na płatne zlecenie Organizatora. Winicjatywa i Ferment są patronami medialnymi cyklu Winiarze i Przyjaciele.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.