Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Akcja maceracja

Komentarze

Popularność win macerowanych na skórkach powstających z białych odmian winorośli, nazywanych popularnie winami pomarańczowymi lub bursztynowymi (tłumaczenie na język polski określeń: orange wine / amber wine, choć coraz częściej spotyka się po prostu umowne określenie skin-contact wine) cały czas rośnie. Rośnie na świecie, rośnie w Polsce, rośnie także u rodzimych winiarzy. Przez długie lata pojawiały się incydentalnie (za prekursora uznaje się Wacława Matłoka z podkarpackiej Winnicy Rodziny Matłoków, szczęściarze do dziś wspominają pierwsze z jego winiarskich prób), później zaczęły wkraczać na scenę odważniej. Nie od razu z sukcesami. To – może wbrew pozorom – proces produkcji wymagający doświadczenia, wyczucia i precyzji, a zwłaszcza wyboru odpowiedniej odmiany winorośli. Szczególnie z tym ostatnim wiązały się problemy wielu rodzimych winiarzy, którzy do procesu maceracji uparcie wybierali solarisa. Maceracja gron tej odmiany wyzwalała rekordowe wręcz pokłady garbnika, przepełniającej podniebienie goryczy, a często i palącego alkoholu. Udane próby pomarańczowego solarisa (choćby Winnica Amonit czy Winnica Kresy) można było policzyć na palcach jednej ręki.

Polskie wina pomarańczowe
Zestaw dnia. © Maciej Nowicki.

Zrozumienie tego procesu zajęło kilka lat, ale przyniosło efekty. Dziś macerowany solaris jest w zdecydowanym odwrocie, a pierwszeństwo odgrywają inne odmiany: johanniter, seyval blanc, chardonnay czy pinot gris, albo umiejętnie skomponowane kupaże, także na bazie odmian aromatycznych (traminer, muscat czy muscaris). Mamy producentów, którzy w takich winach osiągają perfekcję od lat (by wymienić Dom Bliskowice, Winnice Wzgórz Trzebnickich, Winnicę Płochockich czy Winnicę Miłosz – choć lista jest dłuższa), ale i takich, którzy wrażenie zrobili już swoim debiutanckim winem (jak Winnica Amelie i jej Orange Wine). Dziś prezentuję zestawienie czterech win, w którym nie brakuje debiutantów, nowych roczników, a także niespodzianek.

Winnica nad Jarem Suvi XXI

Przez wiele lat sandomierską Winnicę nad Jarem (jej właściciele, Sylwia i Mateusz Paciurowie niedawno uruchomili tam także enoturystyczny pensjonat) kojarzyliśmy z żelaznym zestawem odmian winorośli: muskat odeski, hibernal, regent i zweigelt. Z czasem dołączył do nich muscaris, a najmłodszym w zestawieniu jest souvignier gris. I to właśnie on posłużył do produkcji wina o nazwie Suvi, które powstaje w wersji „klasycznej” oraz macerowanej (różnią się kolorystyką etykiet). Bohater dzisiejszego tekstu to Suvi 2021 z krótką maceracją na skórkach – w tym przypadku wyniosła zaledwie 4 dni. Czyściutkie, choć raczej lekkie aromaty białej moreli, suszonego jabłka, odrobina nut pestkowych i ziołowych. Arcywytrawne, z bardzo wyraźną, tnącą jak brzytwa kwasowością, zdecydowanie zyskuje z posiłkiem – sugerowałbym orientalno-rybne kierunki (65 zł). ♥♥♥

Winnica Słońce i Wiatr Seyval

Poprzedni rocznik seyval blanc z małopolskiej Winnicy Słońce i Wiatr był jednym z najlepszych „maceratów” jakich próbowałem w zeszłym roku, a potwierdzenie tego – Złoty Korek w tej kategorii zdobyty na konkursie Polskie Korki 2022. Jego następca, Seyval Blanc 2021, z wydłużoną do 40 dni maceracją i piękną etykietą, na razie robi nieco mniejsze wrażenie. O ile nie mam zastrzeżeń do samego bukietu – pojawiają się tu suszone owoce (jabłko, morela) i odrobina przypraw, o tyle w smaku jest na razie bardzo oszczędny – dominuje zielone jabłko i jego skórka oraz kwaśna pigwa. Obrany przez producenta kierunek pozostaje dobry, cieszy utrzymanie lekkiej stylistyki (10,5% alk.). Potrzeba jednak czasu, by wszystkie składowe tego wina odnalazły równowagę (70 zł). ♥♥♥+

Winnicy Czarna Stodoła Marek

Z uwagą przyglądam się dolnośląskiej Winnicy Czarna Stodoła od momentu jej rynkowego debiutu i nie ukrywam, że podoba mi się zarówno jakość powstających tu win, jak i poczucie humoru ich twórców (by wspomnieć etykietę ich Świętomarcińskiego). Jednak ten rok to zupełnie nowy rozdział w historii tego producenta. W ofercie najpierw zadebiutowały trzy musiaki (jednego już opisywałem, dwa kolejne wkrótce doczekają się oddzielnej recenzji), teraz dołączyło do nich wino, obok którego trudno przejść obojętnie. Wyjątkowa jest nie tylko jego etykieta, na której widnieje Garry – bohater nowego komiksu Judyty Sosny, ale i jego nazwa (właściwie imię) – na cześć przedwcześnie zmarłego przyjaciela właścicieli tej winiarni. Marek 2022 to kupaż johannitera i chardonnay (w równych proporcjach) macerowany przez 11 tygodni w stalowym zbiorniku. Podobnie jak w przypadku każdego innego wina reprezentującego tę stylistykę, po otwarciu warto dać mu trochę czasu, a najlepiej zdekantować – odwdzięczy się wtedy nutami zaskakująco soczystej moreli, odrobiny brzoskwini i żółtych jabłek, z czasem dołączą także nuty zimnej herbaty (earl grey) i przypraw. Wino jest wciąż młode, ale wygląda na to ,że producent przewidział słowa, którymi chciałem zakończyć tę recenzję. Połowę butikowej produkcji (200 butelek) od razu trafiła do dalszego dojrzewania, spotkamy się z nią za rok (110 zł). ♥♥♥♡

Winnica Turnau Ambre 2021

Na koniec największa sensacja. Przez lata Ambre z Winnicy Turnau było chyba najbardziej kontrowersyjnym winem w portfolio tego producenta. Wspominane na wstępie aromaty macerowanego solarisa, połączone z długim dojrzewaniem w beczce, dla wielu odbiorców były trudne do zaakceptowania, a najlepszym sposobem na jego ujarzmienie był pomysłowy posiłek (wspominam danie szefa kuchni, Kuby Hamankiewicza, będące połączeniem wołowiny i… langustynki – zrodzony w ten sposób smak umami zagrał z Ambre jak z nut). Teraz wszystko się jednak zmienia. Do produkcji nowego Ambre 2021 wykorzystano bowiem johannitera, a to nie tylko całkowicie zmieniło stylistykę, ale i sprawiło, że wino z miejsca przebiło swoich poprzedników. Nieco wydłużono czas maceracji (8 tygodni), zdecydowanie zaś skrócono późniejszy pobyt w akacjowych beczkach (do 8 miesięcy). Efekt? W aromatach dominują nuty dojrzałej i suszonej moreli, jest też trochę żółtej śliwki, skórki pomarańczowej i herbaty, a wraz z napowietrzaniem się wina, do głosu dochodzą też akcenty miodowe. Cytrusowy, zdecydowanie wytrawny finisz plus dobry potencjał na kolejne lata. Winnico Turnau, brawo za tę decyzję! (99 zł) ♥♥♥♡+

Opisane wina w podanych cenach zakupić można bezpośrednio u producentów, tam gdzie zaznaczono – także w ich sklepach internetowych (kliknij na link z ceną).

Źródło win: próbowane na degustacji publicznej / nadesłane do degustacji przez producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.