Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Winnice Wzgórz Trzebnickich Tutti Frutti 2021

Komentarze

Przy okazji niedawnej recenzji butelek z Winnicy Płochockich poruszyłem kwestię błyskawicznego znikania z rynku kolejnych roczników polskich win. Z jednej strony to duża strata, bo często, gdy wina są już w optymalnej formie, nie ma szans, by ich spróbować (o czym często przekonuje się, prezentując na degustacjach wina z własnego archiwum), z drugiej zaś – trudno komukolwiek zabronić sprzedaży w obliczu tak dużej popularności. Pod tym względem mamy zresztą prawdziwych rekordzistów. W zeszłym roku Kamil Barczentewicz w odstępie raptem kilku miesięcy wprowadził do sprzedaży dwa roczniki (pierwszy – opisywany tutaj – zniknął błyskawicznie, niewiele czasu trzeba było by wyprzedał się także ten drugi), w tym roku podobny scenariusz „przerobił” Rafał Wesołowski z Winnic Wzgórz Trzebnickich. Wiosną premierę miały wina z rocznika 2020 (moją recenzję znajdziecie tutaj), późną jesienią do sprzedaży trafił zaś rocznik 2021, który jest przedmiotem dzisiejszego tekstu.

Nowe rozdanie. © Maciej Nowicki.

W porównaniu z wcześniejsza odsłoną, pojawiły się dwie nowości. Na etykiecie większości z opisywanych butelek pojawiło się określenie „egoist wine”. Jak tłumaczy sam Wesołowski, oznaczenie to będzie się pojawiać na winach produkowanych  w sposób maksymalnie niskointerwencyjny – fermentowanych na dzikich drożdżach, dojrzewających w beczkach z dębu francuskiego (ściągniętych z Burgundii), pozbawionych klaryfikacji i filtracji w czasie butelkowania, bez dodatku siarki i produkowanych w niewielkich ilościach (często zawartość jednej beczki wyznacza dostępną liczbę butelek). W linii tej dostępne są (lub będą) zarówno pét-naty, jak i wina spokojne. Drugą nowością w zestawieniu jest wyróżniający się etykietą rotling, stanowiący kontynuację sukcesu, jaki z Rosé 2020 odniósł Mateusz Gracz z Wolnych Win. I właśnie od tego wina zaczynam.

 

 

Tutti Frutti Egoist Wine 2021 wyróżnia się nie tylko nazwą, ale i składem. 45% to moszcz pinot noir, 15% moszcz rieslinga, reszta zaś to kupaż gewürztraminera, chardonnay, rieslinga i pinot gris macerowany na skórkach przez 14 dni. Całość spędziła w dębowych beczkach 9 miesięcy – czas maceracji i dojrzewania jest zresztą identyczny dla wszystkich win w tej linii. Nie ukrywam, lubię takie szalone pomysły (nauczyły mnie tego Morawy i Austria, coraz więcej takich win pojawia się też w Polsce), a ten utwierdza mnie w mojej fascynacji. To właściwie aromatyczne połączenie wina różowego i macerowanego – z jednej strony sporo młodego, czerwonego owocu (malina, czerwona porzeczka, czereśnia i młoda wiśnia), z drugiej pojawiają się też nuty skórki pomarańczowej i korzennych przypraw. Do tego dochodzi świetnie zintegrowana beczka i orzeźwiająca kwasowość. To nie egoizm, to hedonizm (75 zł). ♥♥♥♥

 

 

W poprzednim roczniku największe wrażenie zrobił na mnie gewürztraminer, byłem więc ciekaw, czy  jego następca powtórzy ten sukces. Powtórzył!  Mimo 11,5% Gewürztraminer Egoist Wine 2021 ma złożoną, oleistą fakturę, pachnie liczi i różaną galaretką, a jego smak podbijają dodatkowo nuty żółtych owoców, gałki muszkatołowej, anyżu i drzewa sandałowego. Zakończone długim, owocowym finiszem. Z pewnością ma przed sobą kilka lat potencjału, więc lepiej od razu zaopatrzyć się we własną butelkę. Świetne wino! (80 zł) ♥♥♥♥

 

 

Jako kolejne na scenie pojawia się Chardonnay Egoist Wine 2021. Zawsze powtarzałem, że chardonnay tego producenta potrzebują więcej czasu na uzyskanie optymalnej dojrzałości niż wina z innych szczepów i zdania nie zmienię także w tym przypadku. Wino ma obiecujący potencjał, na razie jednak jest dość pozamykane aromatycznie – w bukiecie dominuje głównie delikatny, żółty owoc, nieco więcej dzieje się w smaku – zarówno za sprawą cytrusów i zielonego ananasa, jak i struktury, w której wyraźniej niż w pozostałych winach wyczuwa się dojrzewanie w beczce. Wszystko przed nim (80 zł). ♥♥♥+

 

 

Serię „egoistyczną” kończy Riesling Egoist Wine 2021. Najdelikatniejszy w zestawieniu (10% alk.), a jednocześnie z najintensywniejszą – ciemnożółtą – barwą. Dużo tu bergamotki, żółtego jabłka, skórki cytryny, pestki i ziół, jest też delikatna nuta słodyczy. Kwasowość jest dobrze zaznaczona, daleka od świdrującej. Wszystko jest na swoim miejscu, włącznie z odrobiną mineralności w posmaku. Czas będzie służył także jemu (80 zł). ♥♥♥♡

 

 

Fani rieslinga mogą go spróbować także w nieco innym wydaniu, które – niczym w odcinku Ulicy Sezamkowej – sponsorowała cyfra osiem. Riesling sur lie 2021 nie był macerowany, za to dojrzewał na osadzie (8 miesięcy) w stalowym zbiorniku, ma też wyraźniej zaznaczony poziom cukru resztkowego (8 g/l) i praktycznie identyczną wartość kwasowości (8,5 g/l). Brak maceracji sprawił, że bukiet jest dużo bardziej odmianowy i nie mamy żadnych wątpliwości, jaki szczep znalazł się wewnątrz butelki. Dużo tu zielonego jabłka, cytrusów, moreli i ziół, którym towarzyszą nuty pestkowe i spora doza mineralności, a w ustach delikatnie kremowa tekstura. Cytrusowo-mineralny finisz mógłby być nieco dłuższy, ale i tak to bardzo udany riesling (70 zł). ♥♥♥♡+

 

 

WWT to producent, który słynie z jeszcze jednego wina,  a swoistą tradycją jest to, że każde zestawienie nowej oferty wieńczy pinot noir ze starszego o 12 miesięcy rocznika. Nie inaczej jest tym razem. Pinot Noir barrique 2020 dojrzewał w beczkach z francuskiego dębu. To oczywiście wciąż młode wino, jednak w porównaniu z poprzednikiem akcenty są rozłożone nieco inaczej. Przede wszystkim stoi dużo mocniej po stronie owocu (wiśnia, trochę truskawki i malin). Wyraźniejsze są nuty dębowe, nieco więcej jest też pikantności oraz wyraźniej zaznaczonej taniny, znacznie mniej za to nut ziołowych, które tym razem jedynie przewijają się gdzieś na drugim planie. Podoba mi się też dużo lepiej zintegrowana z pozostałymi elementami kwasowość, generalnie szykuje się nam kolejny dobry polski pinot. Tylko błagam – kiedy wejdziecie już w posiadanie butelki, dajcie mu jeszcze trochę czasu! (100 zł) ♥♥♥♡+

W podanych cenach wina można zamówić bądź zakupić bezpośrednio w winiarni.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Stało się ! Pierwszy raz zgadzam się z redaktorem Nowickim !
    Tutti Frutti, to w jakiś sposób osobny byt na polskiej scenie winiarskiej. Piłbym na śniadanie, obiad i kolację.
    Pinot Noir i Chardonnay do piwnicy moim zdaniem na 3 lata.

    • Bel Mondo

      Dla mnie to Chardon do picia już, Riesling sur lie za 3-5 lat, Pinot 5-8 ;)
      Zapraszamy na zakupy póki wina dostepne!