Winnica Kędrów Jute 2019
Rocznik 2020 z wielu powodów nie należał w Polsce do najłatwiejszych, a do aspektów czysto klimatycznych (winobranie odbywało się przy fatalnej, deszczowej pogodzie, praktycznie uniemożliwiającej precyzyjne zaplanowanie zbioru poszczególnych odmian) doszły także te ekonomiczne związane z pandemią koronawirusa i ponownym zamknięciem gastronomii. Jedno wszakże się nie zmieniło – jako pierwszy, jak zawsze, zebrany został solaris.
O tej najpopularniejszej w Polsce odmianie winorośli piszę regularnie (ostatnio choćby tutaj, tutaj i tutaj), podkreślając często, że względna łatwość jej uprawy, szybka akumulacja cukru resztkowego w gronach i przystępny styl budzący duże zainteresowanie klientów nieco osłabiają czujność niektórych winiarzy. Zamiast poszukiwać rozpoznawalnego dla winnicy charakteru czy decydować się na bardziej wytrawne kierunki wolą wyprodukować wino przeładowane słodyczą, bez dbałości o należyty balans, niebezpiecznie zbliżające się do innego polskiego „wynalazku”, jakim stały się swego czasu różowe wina półsłodkie. Na szczęście jest też wielu producentów, którzy o jakość solarisów dbają. Dziś przedstawiam jednego z nich.
O położonej w Faliszowicach niedaleko Sandomierza Winnicy Kędrów pisałem najczęściej przy okazji tamtejszego Święta Młodego Wina (w zeszłym roku odbywającego się w zmienionej formule), ale w ostatnich latach powodów jest znacznie więcej. Justyna i Łukasz Kędrowie praktycznie co roku notują progres, także gdy chodzi o powierzchnię winnicy – to już 2 hektary – a niełatwy przecież rocznik 2018 (opisywany w tym tekście) był jak do tej pory najlepszym w historii tego producenta. Aktualny – 2019 – podtrzymał ten poziom, a wśród powstałych win wyróżnia się Jute, które dobrze wypadło już w czasie tegorocznego konkursu Polskie Korki w poznańskim SPOT. Zwracam także uwagę na jedne z najbardziej charakterystycznych polskich etykiet.
Jute 2019 to – jak można się domyślić – 100-procentowy solaris, zrobiony w stylu półwytrawnym. 10 gramów cukru resztkowego, niecałe 7 gramów kwasowości i 13% alkoholu wyglądają nieźle na papierze, ale kluczem jest ich osadzenie w winie, dbałość o równowagę i elegancję. Mamy tu bardzo dobrą jakość owocu, klasyczne aromaty brzoskwini, słodkiej gruszki i jabłka, trochę korzennych przypraw (goździki, imbir), dobra, solidną budowę i dość długi, owocowy finisz. Bez fałszywych nut, bez przerysowania, za to z gastronomicznym potencjałem (pikantna kuchnia azjatycka!). Brawo! (60 zł) ♥♥♥♡
Bardzo podobało mi się także Athlete 2019. To dla odmiany czysty johanniter, także o półwytrawnym charakterze, choć szczypiąca, limonkowa kwasowość nadaje mu wręcz wytrawnego charakteru. Esencją jest porcja soczystych owoców – dojrzałego jabłka, moreli, brzoskwini i pigwy – otoczonych odrobiną korzennych przypraw. Lżejsza budowa niż u poprzednika i solidna porcja orzeźwienia (60 zł). ♥♥♥♡
Jedyne w zestawieniu wino stricte wytrawne to Anetum 2019, na które składają się dwie odmiany winorośli: siegerrebe i seyval blanc. Ta pierwsza w zdecydowanym stopniu odpowiada za aromatyczny bukiet (czarny bez i porzeczka), ta druga dorzuca nuty zielonych jabłek, cytrusów i agrestu. Wszystko oparte jest na solidnej budowie i dobrej porcji kwasowości. Naturalnym towarzyszem wydają się dania rybne (60 zł). ♥♥♥+
Wino można zakupić lub zamówić bezpośrednio u producenta.
Źródło wina: udostępnione do degustacji przez producenta.