Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Święto Młodego Wina w Sandomierzu – edycja 2019

Komentarze

Po odwołaniu tegorocznej edycji Krakowskiego Festiwalu Młodego Wina (ma powrócić w przyszłym roku) Święto Młodego Wina w Sandomierzu stało się w swojej kategorii festiwalem o zdecydowanie najdłuższym, nieprzerwanym stażu. Jednak nawet bez tego nikt nie miałby wątpliwości, że jest w tym momencie absolutnym liderem wśród imprez poświęconych młodym winom – tak jeśli chodzi o rozpoznawalność, frekwencję, jak i ciągły rozwój. Każdy z tych elementów został potwierdzony także w tym roku.

Jak co roku od siedmiu lat. © Maciej Nowicki.

Zacznę od największej w moim przekonaniu innowacji. W tym roku uczestnicy Święta Młodego Wina skorzystać mogli (zresztą po raz pierwszy na jakiejkolwiek imprezie winiarskiej w Polsce) ze specjalnej aplikacji na telefon – Winetti, która nie tylko prezentowała wszystkie winnice, ale i ich lokalizacje oraz dedykowane menu  każdej z restauracji i bistro, w których znajdowały się stanowiska poszczególnych producentów. Świetny pomysł, zdecydowanie ułatwiający planowanie poszczególnych punktów programui degustacji, a gdy dodamy do tego także progres w prowadzeniu strony wydarzenia na Facebooku, czy wreszcie sprawniejszy kontakt z gośćmi za pomocą poczty elektronicznej czy mediów społecznościowych, lekcję w cyber-świecie możemy uznać za odrobioną.

Cyfrowa innowacja. © Winetti.

Nie była to jedyna nowość zaproponowana przez organizatorów, czyli Sandomierskie Stowarzyszenie Winiarzy. Zdając sobie sprawę, że znaczna część gości przyjeżdża do Sandomierza już w piątek, zadbali o będące już stałym punktem programu wieczorne kolacje degustacyjne, w czasie których można było spróbować „standardowych” win (z rocznika 2018) od różnych producentów. W Hotelu pod Ciżemką jedną z nich prowadził Wojciech Giebuta (Czas Wina), w Hotelu Basztowym – moja skromna osoba, a wśród prezentowanych połączeń największe wrażenie zrobiło Claro Bivio 2018 (kupaż seyval blanc i solaris) z Winnicy na Rozdrożu, który swoimi słodkimi, lekko korzennymi aromatami białych owoców (wino ma 18 g cukru resztkowego/l) idealnie zgrał się z pieczonym jabłkiem z cynamonem i migdałami.

Dobre połączenie. © Maciej Nowicki.

Z uwagi na trwającą od kilku sezonów wyjątkowo duże zainteresowanie zakupem tzw. Paszportu Enoturysty, czyli pakietu umożliwiającego uczestniczenie w ŚMW (wyprzedawały się w ciągu kilkunastu dni, na długo przed rozpoczęciem imprezy), w tym roku zdecydowano o powiększeniu puli do około 900 pakietów (w cenie 130 zł/szt), ale nawet ta liczba nie wystarczyła dla wszystkich i ponownie wyczerpała się znacznie wcześniej. Stąd wprowadzenie jeszcze jednej nowości –ustawionego na rynku, specjalnego namiotu degustacyjnego, gdzie po zakupie karnetu spróbować można było wszystkich próbek młodych win. To jednak rozwiązanie wybitnie awaryjne, przeznaczone bardziej dla turystów spontanicznie odwiedzających w ten weekend miasto czy większych grup, w których nie wszystkim udało zakupić się pakiety (takie sytuacje zdarzają się co roku), bo istotą festiwalu jest przecież właśnie nieśpieszne przemieszczanie się pomiędzy poszczególnymi lokalizacjami, a nie degustacja całości w jednym miejscu.

Sandomierscy winiarze i ich goście nie mogą narzekać na frekwencję. © Święto Młodego Wina.

Nie sposób nie wspomnieć o pewnie najdrobniejszej z nowości, ale łatwo zauważalnej i pokazującej dbałość o szczegóły. Mowa o rekonstytucji koszul sandomierskich, w których wystąpili sandomierscy winiarze. Występujące na nich hafty (motyw liści) zaczerpnięty został z jedynych zachowanych do dziś elementów tzw. haftu sandomierskiego. Pomysłodawczynią przedsięwzięcia była Izabela Wiśniewska, rekonstytucji koszul podjęła się współpracująca z Muzeum Etnograficznym w Sandomierzu projektantka Justyna Gamoń-Wesołowska, za sam projekt graficzny haftu odpowiada Magdalena Niedziela. Mówi się o tym, że w przyszłości charakterystyczny, nawiązujący do przedstawionych na koszulach wzór, mógłby pojawić się także na butelkach win powstających w ramach Sandomierskiego Stowarzyszenia Winiarzy.

Justyna i Łukasz Kędra z Winnicy Kędrów w koszulach sandomierskich. © Maciej Nowicki.

Skoro już mowa o butelkach, przejdźmy co clou imprezy czyli młodych win właśnie. W tegorocznej odsłonie udział wzięło 11 producentów i także tutaj nie zabrakło nowości. Po raz pierwszy spróbować mogliśmy win z Winnicy Nadwiślańskiej. Piotr Mamiński wraz z żoną, jednohektarową działkę pod winnicę (w Górach Pieprzowych koło Sandomierza) zakupili w 2016 roku, a w 2017 obsadzili ją 6 odmianami winorośli – chardonnay, rieslingiem, johanniterem, hibernalem, cabernet cortis i regentem. W przyszłym roku wina zadebiutują w sprzedaży (jeszcze z niepełnej produkcji) i wtedy z pewnością warto będzie zwrócić uwagę na czystego johannitera. Młoda wersja Galeridy 2019 (galerida to łacińska nazwa dzierlatki, wszystkie wina noszą łacińskie nazwy ptaków występujących w okolicach winnicy) imponowała czystością, nutami jabłek i cytrusów, delikatnymi, mineralnymi akcentami i dobrym balansem (♥♥♥+).  Pozostałe wina potrzebują więcej czasu na ułożenie się (choćby Emberiza czyli trznadel, czysty hibernal), ale trzymam kciuki za kierunek, w którym zmierza ten debiutant. Zwracam także uwagę na przyciągające uwagę etykiety.

Obiecujący johanniter i oby obiecujący debiut. © Winnica Nadwiślańska.

Spośród bardziej doświadczonych producentów warto wymienić Winnicę nad Jarem. Szczególnie wart uwagi jest róż, który w roczniku 2019 będzie miał ponownie bardziej wytrawny charakter, na razie w kupaż rondo i zweigelta pełen był młodej poziomki i niedojrzałej truskawki (♥♥♥+). Podobać się może także Odessa (kupaż muskata odeskiego i muscarisa, ♥♥♥), z przyjemnymi aromatami jabłka, pigwy, muszkatu i akcentami różanymi, podbita delikatną słodyczą. Obiecująco zapowiadają się także: Fiore Bivio 2019 ze wspominanej już Winnicy na Rozdrożu  (seyval blanc, hibernal i muskat, z dobrą budową, nutami brzoskwini, gruszki i jabłka, ♥♥♥) oraz Jute 2019 z Winnicy Kędrów (solaris i johanniter, soczysta brzoskiwnia, mirabelki i skórka cytrynowa, ♥♥♥).

Wiele młodych win dobrze rokuje dla ich „dorosłej” wersji. © Maciej Nowicki.

Bardzo żałuję, że wiele próbowanych win było przygotowanych jedynie na samo święto i nie pojawią się w takiej wersji na rynku. Głównym powodem takiej sytuacji jest zwykle zbyt mała liczba nasadzeń poszczególnych odmian (a tym samym powstałego z nich wina), co sprawia, że ostatecznie staną się one częścią większego kupażu. Tym samym drugi rok z rzędu ubolewam nad nieobecnością na rynku 100-procentowego johannitera u Basi i Marcina Płochockich, bo ten zaprezentowany (soczysty owoc, kremowa faktura, świetny balans) z pewnością cieszyłoby się dużym powodzeniem (♥♥♥+). Jeszcze bardziej tęsknić będę za niezwykłym przedstawicielem Winnicy Modła. To Przyjaciele Cfajgelda XIX, różowe wino nawiązujące do sztandarowego różu tego producenta czyli Młodego Cfajgelda, ale powstałe z innych odmian. Konkretnie – z merlota i blaufränkischa, o zdecydowanie wytrawnym, super orzeźwiającym charakterze pełnym truskawek i kwaśnej poziomki. Było jednym z najlepszych win tej barwy, jakie próbowałem w ostatnim czasie (♥♥♥♡). Na pocieszenie – nowy rocznik Apricusa (czyli solaris z rocznika 2019) także będzie winem na wskroś wytrawnym, z dobrą jakością owocu i ziołowymi akcentami (♥♥♥+).

Przyjaciele Cfajgelda – znakomity róż z Winnicy Modła. © Maciej Nowicki.

Tradycją sandomierskiego święta jest także udział zaproszonych winnic z innych części kraju. Najmocniejszą reprezentację stanowili producenci z Podkarpacia – Winnica Sztukówka (pikantne i mocne w budowie Złóbcoki 2019 czyli solaris i siegerrebe, ♥♥♥), Podkarpacka Manufaktura Win (lekkie, cytrusowo-jabłkowe Silicum 2019, czyli seyval blanc, sibera i hibernal, ♥♥♥) oraz Winnica Spotkaniówka. W tej ostatniej znakomicie zapowiada się Rondo Rose 2019 (wytrawne, ledwie 10,5%, poziomka i szczypiąca kwasowość) oraz Rondo 2019 (świetna jakość i dojrzałość owocu, wiśnia, czereśnie, trochę przypraw, ♥♥♥+). Prawdziwą gwiazdą – i nie boję się użyć tego słowa – był zaś Lech Mill z winnicy Dom Bliskowice, którego rozmowy prowadzone z odwiedzającymi jego stoisko gośćmi, mogłyby stanowić kanwę dobrego filmu. Niezapomniane były też „opakowania” serwowanych win, a okazja spróbowania jednocześnie Dzika i Monday Lisy z rocznika 2019 może się szybko nie powtórzyć. Dzik 2019 (tym razem kupaż rieslinga, hibernala, chardonnay i  muscarisa, 4 tygodnie maceracji na skórkach, fermentacja spontaniczna i dwukrotnie wzburzany osad) na razie znajduje się w fazie niemowlęcej, ale powoli zarysowują się tu akcenty młodych jabłek, pigwy i pestek, którym towarzyszy dobra budowa, mocna tanina i wyraźna kwasowość. Wino ma pojawić się w sprzedaży w przyszłym roku. W aromatach Monday Lisy 2019 (w nowym roczniku do rondo, regenta i monarcha dołączył pinot noir), dominuje wiśnia i nuty ziemiste, ale wino dopiero trafi do beczek, gdzie dojrzewać będzie przez dłuższy czas i w tym roku z pewnością nie trafi na rynek. W obu przypadkach warto jednak trzymać rękę na pulsie.

Unikatowy widok na młode wina z Domu Bliskowice. © Maciej Nowicki.

Na koniec jeszcze jedna nowość – w tym roku młodych win z trzech wybranych winnic (Winnica Płochockich, Winnica nad Jarem, Winnica Św. Jakuba) będzie można spróbować w kilku sandomierskich restauracjach w ramach akcji Jesień Młodego Wina, która potrwać ma do początku astronomicznej zimy (lub wyczerpania zapasów). Jeśli spotka się z zainteresowaniem gości, planowane jest jej powtórzenie i rozszerzenie także w przyszłym roku.

Jesień Młodego Wina – dla fanów i spóźnialskich. © Święto Młodego Wina.

 

Do Sandomierza podróżowałem na koszt własny, w Święcie Młodego Wina brałem udział na zaproszenie Organizatorów, seminarium poprowadziłem na płatne zlecenie Organizatorów.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.