Papkin Riesling 2016
Współpraca polskich winiarzy z sieciami handlowymi wzbogaciła się o kolejny punkt. Po Winnicy Zbrodzice w Żabce i Winnicy Chodorowa w Piotrze i Pawle, specjalnej etykiecie z Winnicy Płochockich dla Faktorii Win oraz chyba najbardziej znanym przykładzie – Polce z Winnicy Srebrna Góra dla Lidla – tym razem wina dla sieci hurtowni Makro, pod nazwą „Papkin” i specjalną etykietą, wyprodukowała lubuska Winnica Saint Vincent.
Pomysł należy do Tomasza Fijała – sommeliera, związanego przez wiele lat z krakowskim wine barem Stoccaggio, aktualnie pracującego jako ekspert ds. wina dla Makro i jego zespołu. Winnicy Saint Vincent miłośnikom polskiego wina raczej nie trzeba przedstawiać, o jej winach piszę regularnie (choćby przy okazji Konwentu Polskich Winiarzy, zielonogórskiego Winobrania czy festiwalu win w SPOT). Współpraca ma być stała i rozszerzona w przyszłości, na razie w ofercie znalazły się dwa wina z rocznika 2016 – riesling i regent. Oba wyprodukowane wyłącznie na potrzeby Makro (oddzielne stalowe zbiorniki, przy żadnym z win nie są używane beczki lub jej substytuty – wióry czy klepki). Nazwę zaproponowało Makro, a obeznani z literaturą z pewnością zorientują się, że pochodzi od szlachcica Papkina, bohatera „Zemsty” Aleksandra Fredry. Dlaczego wybrano akurat taką nazwę? Mimo wielu podjętych prób nie potrafię przebić wersji z oficjalnego komunikatu prasowego: „Podobnie jak ta znana i lubiana postać sarmaty, wino jest zestawieniem kontrastów: figlarności i luksusu oraz innowacyjności i zakorzenienia w tradycji – zarówno tradycji regionu, z którego pochodzi, jak i sztuki winiarskiej. Dzięki swojej nazwie, pochodzeniu i procesowi produkcji wino Papkin stanowi kwintesencję spuścizny kultury polskiej. Łączy bowiem w sobie historię, literaturę, regionalność i enologię”. Dlatego przejdę od razu do samych win.
Oba szczepy należą do jednych z najpopularniejszych w ofercie producenta. Poprzednie roczniki rieslinga trzymały poziom, pokazując dodatkowo, że czas im sprzyja (choćby rocznikowi 2013), rocznik 2016 kontynuuje tę drogę. To wino na granicy półwytrawności, z przyjemnym aromatami cytryny, dojrzałego jabłka, gruszki i szarlotki, niezbyt mocną strukturą, za to „złapaną w punkt” kwasowością (49,99 zł*). ♥♥♥
Regenta 2016 ze standardowej oferty winnicy wyróżniałem już w czasie winobraniowego konkursu w Zielonej Górze, ten z oferty Makro po dwóch latach od zbiorów prezentuje jednak inną stylistykę – dużo tu suszonej śliwki, pestki i nut wędzonych. Próbowany solo jest dość trudny w odbiorze, z pewnością nie tak przystępny jak riesling, za to w towarzystwie mięsa (w moim przypadku – burgera), okazał się świetnym (s)paringpartnerem (49,99 zł*). ♥♥♡
Makro nie ukrywa, że wina dedykowane są przede wszystkim dla branży HoReCa – w przypadku posiadania koncesji cena netto wynosi nawet poniżej 30 zł, Sieć w przeciwieństwie do swojego największego konkurenta – Selgros (o polskich winach tamże pisałem całkiem niedawno) –nadal dostępna jest wyłącznie dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Zważywszy jednak na to, ile osób posiada już karty wejściowe, oraz fakt, że wina faktycznie kupowane są przez klientów działających w HoReCa (tylko przy mnie większe ilości kupowały dwie osoby z koncesją), wkrótce mają szansę przebić się do szerszej publicznośći.
Dystrybutorem win jest Makro. *Podana cena dotyczy zakupu indywidualnego, bez koncesji.
Źródło win: zakup własny autora.
- 0
- …
Komentarze