Młynowo Souvignier Gris 2021
Zgodnie ze złożonymi w zeszłym roku deklaracjami i moją późniejszą, styczniową zapowiedzią, w tym roku na polskich rynku zadebiutowało 51 nowych winiarni. Premiery te od lat mają jednak różny charakter. Niektórzy z producentów działają „w konspiracji”, bez stron internetowych, profili w mediach społecznościowych czy przynależności do lokalnego stowarzyszenia winiarskiego, a spotkanie z nimi (czy z ich winami) jest zwykle dziełem przypadku. Inni chętnie debiutują na rozmaitych festiwalach czy wydarzeniach winiarskich (w ten sposób opisałem już kilka debiutów mających miejsce w Janowcu, Zielonej Górze czy Poznaniu). Są tacy, o których mówi się jeszcze przed pierwszym oficjalnym rocznikiem, by wspomnieć Winnicę Charbielin czy Winnicę Pałac Chróstnik, której wina niedawno nagrodzone zostały w konkursie Polskie Korki. Są wreszcie premiery bardziej indywidualne, choć odpowiednio przygotowane. W tej kategorii pojawiają się zarówno duże projekty – bez wątpienia najlepszym z ostatnich przykładów jest Kamil Barczentewicz – jak i te mniejsze, by wspomnieć choćby dolnośląską Winnicę Czarna Stodoła. Dziś przedstawiam kolejny z bardziej kameralnych (przynajmniej na razie), acz starannie dopracowanych debiutów.
Winnica Młynowo położona jest w miejscowości Przemków – jeszcze na Dolnym Śląsku, ale od granicy z województwem lubuskim dzieli ją raptem 5 kilometrów. To przedsięwzięcie na wskroś rodzinne – zarządza nim Sławomir Grygorczyk, który o własnej winnicy marzył od dawna i w ostatnich latach starannie się do tego przygotowywał (sam spotkałem go po raz pierwszy w Winnicy Jakubów, gdy zdobywał doświadczenie u boku Michała Pajdosza). Gdy wreszcie zaczął je realizować, do wspólnej pracy dołączyły jego dzieci – Anna i Ryszard, wspierani z kolei przez swoich małżonków. Całość ma więc wybitnie rodzinny charakter, co potwierdzają zresztą zdjęcia na stronie internetowej. Sama winnica ma aktualnie powierzchnię 1 hektara, który obsadzono czterema odmianami winorośli – dwiema białymi: johanniterem i souvignier gris i dwiema czerwonymi: cabernet cantor i roesslerem.
Trzy wina z debiutanckiego rocznika niedawno trafiły do sprzedaży i raczej nie da się ich przeoczyć, a to za sprawą pomysłowych etykiet, na których widnieją poszczególni członkowie rodziny. Poza wspomnianą stroną internetową działają też wszelkie profile w mediach społecznościowych, jedyną sugestią co do działań „zewnętrznych” jest użycie w przyszłości nieco lepszych korków (te aktualnie używane do zamknięcia są dość krótkie). Pozostaje też wierzyć, że kolejne roczniki pozwolą na osiągnięcie w winach nieco wyższych wartości alkoholu – aktualnie w żadnym nie przekracza on 11% (inna sprawa, że nie było to istotnym problemem). Zapraszam do recenzji.
Nie mogę zacząć od innego wina, niż Souvignier Gris 2021, na którego etykiecie widnieje założyciel winnicy. Ta coraz popularniejsza w Polsce odmiana winorośli ma w tym winie wręcz podręcznikowy charakter – znajdziemy tu aromaty zielonego jabłka, moreli, ziół i odrobiny skórki cytrynowej. Dobra, acz nieprzerysowana kwasowość, a w konsekwencji – sporo orzeźwienia. Obiecujący początek (60 zł). ♥♥♥♡
Odmianowego charakteru nie brakuje też drugiemu z białych win – to Johanniter 2021 (na etykiecie syn Ryszard). Także tutaj sporo jest nut jabłek, szczególnie tych żółtych i czerwonych. jest też cytryna, pigwa i szczypta ziół. Charakterystyczną cechą są też przewijające się, mineralne akcenty, szczególnie w orzeźwiającym finiszu (60 zł). ♥♥♥+
Różowy Cabernet Cantor 2021 (na etykiecie córka Anna) z pewnością może być alternatywą dla vinho verde – ma ledwie 8,5% alkoholu. Cieszę się jednak z takiego wina na polskim rynku – jest zdecydowanie wytrawne, czyściutkie aromatycznie, z nutami poziomki, maliny i truskawki oraz odrobiny młodej czereśni. Kwasowości nie zabrakło, a całość w czasie zeszłotygodniowych upałów sprawdziła się doskonale (60 zł). ♥♥♥
W podanych cenach wina można zamówić bądź zakupić bezpośrednio w winiarni. Dostępne są także w Przystanku Tleń.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.