Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Wolne Wina Rosé 2020

Komentarze

Po kilku udanych dla polskiego różu sezonach, w zeszłym roku w tej kategorii łatwiej było o rozczarowania niż miłe niespodzianki. Wiele win było boleśnie niedojrzałych, z kiepską jakością owocu, wodnistą strukturą, a czasami wręcz szokującymi błędami winifikacyjnymi, o czym pisałem choćby w tym i w tym tekście. Nic dziwnego, że częściej wyróżnienia zdobywały wina z rocznika 2019, tym bardziej, że przy odmianach hybrydowych (tak pierwszej, jak i drugiej generacji – PIWI), możemy z reguły liczyć na dłużej zachowaną świeżość niż w przypadku odmian winorośli szlachetnej. Tak naprawdę dopiero w ostatnim kwartale pojawiło się kilka godnych zapamiętania win, wśród nich takie, które przyćmiło konkurencję.

Parcela Winnic Wzgórz Trzebnickich, na której spotkałem zresztą Mateusza Gracza. © Maciej Nowicki.

Już historia jego twórcy warta jest szerszego opisu. Mateusz Gracz jest właścicielem importu Wolne Wina, zajmującego się winami naturalnymi z Francji. W jego portoflio znajdziemy producentów z wielu większych i mniejszych regionów,  by wymienić Alzację (m.in. Julien Albertus czy Jean Marc Dreyer), Dolinę Loary (Sébastien David, Pierre-Olivier Bonhomme, Zoé i Thierry Puzelat) czy Bergerac (Isabelle Carles i Franck Pascal). Jednocześnie od dłuższego czasu myślał o stworzeniu własnego wina, w sposób zgodny z jego filozofią i pomysłem. By uzyskać dostęp do odpowiednich gron oraz przetwórni i niezbędnych narzędzi, zatrudnił się w Winnicach Wzgórz Trzebnickich Rafała Wesołowskiego. Układ był prosty – w zamian za bezpłatną, całoroczną pracę będzie mógł wyprodukować wino „po swojemu”. I tak się stało, a proces winifikacji okazał się faktycznie unikatowy.

Rosé 2020 to kupaż regenta (66%, samoociek) i… gewürztraminera (ten macerował przez dwa tygodnie na skórkach). Fermentacja przebiegła na rdzennych drożdżach, całość leżakowała w używanej beczce burgundzkiej przez 6 miesięcy (na drobnym osadzie), by następnie zostać zabutelkowaną bez klarowania, filtracji i jakiegokolwiek dodatku dwutlenku siarki. Wino ma niecałe 11% alk. i praktycznie brak cukru resztkowego (poniżej 1 g/l). Reprezentuje coraz częściej spotykany już w Europie styl nowoczesnych i pozostających z daleka od banału róży, które zresztą znaleźć możemy w naszym kraju (zwykle u importerów win naturalnych i w takich też wine barach).

W bukiecie dostajemy szczyptę lotnej kwasowości i odrobinę nut muszkatowych, dominuje zaś aromat poziomki, maliny i żurawiny. W smaku świeżego, czerwonego owocu jest jeszcze więcej, pojawia się też trochę akcentów różanych i cytrusowych. Delikatna budowa, świetna, orzeźwiająca kwasowość i dużo radości – uśmiech na twarzy pojawia się automatycznie. Także, gdy spojrzy się na etykietę (ok. 70 zł). ♥♥♥♡+

© Extinction Rebellion.

Warto wspomnieć o jeszcze dwóch ważnych sprawach. 1% ze sprzedaży każdej butelki trafia do Extinction Rebellion (organizacji, która za pomocą pokojowych aktów nieposłuszeństwa obywatelskiego próbuje wpłynąć na rządy, aby przeciwdziałały kryzysowi klimatycznemu i ekologicznemu),  produkcja wina została zrekompensowana dzięki Atmosfair, organizacji non-profit, która aktywnie przyczynia się do ograniczenia emisji CO2.

Wino było lub jest dostępne w kilku miejscach w kraju (m.in. warszawskiej Bibendzie czy wrocławskim Powinno), jednak na szersze wody wypływa właśnie teraz jako część trzeciego zestawu Wino.Klub – projektu, którego debiut opisywałem w tym tekście. W najnowszej kompozycji znajdziemy także dwa chenin blanc – Sécateurs Chenin Blanc 2021 od A.A. Badenhorst (RPA, importer: Vive Le Vin) oraz Pierres Rousses Blanc 2018 od Catherine & Pierre Breton (importer: Terroiryści), a także châteauneuf-du-pape z Doliny Rodanu – Le Pigeoulet Rouge 2019 od Vieux Télégraphe Vignobles Brunier (importer: Vininova). Moje serce pozostaje jednak przy Wolnych Winach.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez Wino.Klub.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.