Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Winobranie w Zielonej Górze – poziom utrzymany

Komentarze

Zeszłoroczny sezon festiwali i wydarzeń związanych z polskim winem był tak intensywny, że do niektórych powracam dopiero po kilkumiesięcznej przerwie. Zawsze uważałem jednak, że retrospekcja i spojrzenie na wydarzenia po pewnym czasie ma swoje niezaprzeczalne plusy, podobnie jak wspominanie w zimie ciepłego początku września. To właśnie wtedy odbywało się tradycyjne Winobranie w Zielonej Górze.

Powrót do Zielonej Góry. © Maciej Nowicki.

Po wielu latach sprzyjania mało wybrednym gustom, dryfowania w odmętach bylejakości (ze słynnej iluminacji „miasto pingwinów” będę się nabijał do końca moich dni) i marginalizowania obecności lubuskich winiarzy zeszłoroczne połączenie całkowicie oddolnej inicjatywy Fundacji Tłocznia i pandemicznych realiów dało – chyba nieco niespodziewanie nawet dla samych organizatorów – najlepszą edycję tej imprezy we współczesnej historii. Postawiłem wówczas pytanie, czy niektóre z przyjętych wtedy rozwiązań (na przykład brak monstrualnej sceny na Starym Rynku oraz kontynuacja degustacji i seminariów poświęconych lubuskim winom) zostaną utrzymane także w kolejnych latach. Dziś mogę napisać, że Winobraniu 2021 udało się wręcz przebić poprzednią edycję.

Degustacja „Hity dziesięciolecia”. © Maciej Nowicki.

Kluczem do sukcesu ponownie była współpraca wspomnianej Fundacji Tłocznia (w jej skład wchodzi archeolog i społecznik walczący o zachowanie winiarskiego dziedzictwa Zielonej Góry Bartłomiej Gruszka oraz winiarze – Krzysztof Fedorowicz z Winnicy Miłosz i Kinga Kowalewska-Koziarska z Winnicy Kinga) oraz – będącego niejako organizatorem wykonawczym w imieniu Urzędu Miasta – Zielonogórskiego Ośrodka Kultury. Stojąca na jego czele Agata Miedzińska nie tylko aktywnie wspierała wszelkie inicjatywy winiarskie w czasie tegorocznego święta, ale i wykonała kilka symbolicznych i ważnych gestów, jak choćby włączenia do oficjalnego programu ogłoszenia wyników Ogólnopolskiego Konkursu Win o Grand Prix Winobranie 2021 (które w przyszłym roku mam mieć jeszcze bardziej uroczystą formę). W efekcie tych działań goście Winobrania po raz drugi mogli wziąć udział w Gali Lubuskiego Wina, a także w przygotowanych warsztatach winiarskich, z których finałowy – Hity dziesięciolecia – będący degustacją archiwalnych win z odmian winorośli szlachetnych, odbył się przy absolutnym nadkomplecie publiczności. Przy okazji potwierdził słuszność stawiania przez tamtejszych winiarzy na nasadzenia rieslinga (rocznik 2015 z Winnicy Equus) i pinot noir (rocznik 2017 z Winnicy Hiki), choć w zaskakująco dobrej formie był też Traminer 2015 z Winnicy pod Lipą.

Radiowe rozmowy z winiarzami. © Maciej Nowicki.

Siłą każdej z cyklicznych imprez są jednak nie tylko stałe i wyczekiwane wydarzenia, ale i programowe nowości. A tych w Zielonej Górze także nie zabrakło. Można było wziąć udział w nocnym spacerze z lampami naftowymi po winiarskich artefaktach miasta (przewodnikami byli Bartłomiej Gruszka i Szymon Płóciennik z lokalnego oddziału Gazety Wyborczej) czy odwiedzić Piwniczkę Gremplera i scenę zlokalizowaną na Winnych Wzgórzach, tuż obok Zielonogórskiej Palmiarni. Na płycie Starego Rynku stanęło zaś mobilne studio zielonogórskiego Radia Index 96 FM. To właśnie w ramach jego specjalnych audycji, wspólnie z Tomaszem Prange-Barczyńskim, prowadziliśmy nadawane na żywo rozmowy z lubuskimi winiarzami, a ich zapisy wciąż można obejrzeć na Facebookowym profilu tego nadawcy. Jako, że pomysł spotkał się z dużym zainteresowaniem (rozmowy prowadzone były bezpośrednio przy stoiskach samych winiarzy), w tym roku planowane jest jeszcze mocniejsze rozbudowanie tej formuły.

Charakterystyczne domki winiarzy. © Maciej Nowicki.

Skoro już o samych lubuskich winiarzach mowa: podobnie jak rok temu do ich dyspozycji oddano cały Stary Rynek, na który szczęśliwie nie powróciła koncertowa scena (i zgodnie z zapowiedziami nie nastąpi to także w kolejnych latach). Nieoczekiwanie sytuacja skomplikowała się w inny sposób. Tym razem w Winobraniu udział wzięła rekordowa liczba 35 (!) winiarni i dla części z nich… zabrakło miejsca w tradycyjnych domkach winiarzy. Przy deficycie tych charakterystycznych konstrukcji, dziwiło więc wynajęcie kilku z nich podmiotom innym niż winiarze (głównie rękodzielnictwo, podobno wynikało to z kolejności napływania zgłoszeń), wydaje się jednak, że wraz z debiutami kolejnych producentów w tym roku, z których zapewne przynajmniej kilku będzie zainteresowanych wzięciem udziału w tegorocznej odsłonie, do nowych rozwiązań trzeba się będzie przygotować. A są nimi stoiska w historycznych piwnicach winiarskich, z powodzeniem wykorzystywanych już przy okazji czerwcowego Festiwalu Otwartych Piwnic i Winnic. W ten sposób odwiedzić tam można było winiarnie: Cantina, Folwark Pszczew, Pod Winną Górą i Equus, co miało swój dodatkowy atut – w przeciwieństwie do stanowisk przy Ratuszu podwoje piwnic mogły zamykać się znacznie później. Nie wszyscy jednak o tym wiedzieli, stąd udoskonalenia wymagają też prowadzące doń oznaczenia. Oby we wrześniu wszystko działało już prawidłowo.

Na niektórych stoiskach frekwencja wręcz imponująca. © Maciej Nowicki.

Na stoiskach producentów zwykle dostępni byli reprezentanci dwóch roczników: 2020 i 2019. Ten pierwszy był dla białych win z tego regionu wyjątkowo udany (o czym pisałem tutaj), co znalazło odzwierciedlenie w licznej grupie godnych poleceń win musujących i spokojnych. Z kolei wina czerwone częściej pochodziły z tego drugiego rocznika, co także jest dobrym znakiem – producenci coraz rzadziej decydują się na ich szybkie wprowadzenie do sprzedaży, z korzyścią dla ich późniejszej jakości. Łatwo było się zresztą o tym przekonać – nieliczne zaprezentowane czerwienie z rocznika 2020 były, mówiąc dyplomatycznie, trudne w odbiorze. Po raz kolejny zwracam też uwagę, że wraz ze stałym wzrostem jakości produkowanych w Polsce win, producenci, którzy nie są w stanie (lub nie chcą) dotrzymywać kroku pozostałym, podlegają naturalnej weryfikacji, a enoturyści opuszczają ich stanowisko po spróbowaniu pierwszego wina lub od razu je omijają (etykieta coraz więcej mówi o zawartości). To zjawisko obserwowałem w Zielonej Górze kolejny rok z rzędu, a smutnym jest fakt, że w kilku przypadkach dotyczy winiarni z długim stażem.

Winobranie 2021. © Maciej Nowicki.

Wiele z prezentowanych w czasie zielonogórskiej imprezy win zdążyłem już zrecenzować – przede wszystkim w dwóch ramowych tekstach: czerwcowym i wrześniowym. Oddzielnej recenzji doczekały się już też lubuskie musiaki z Klubu 5, wina z Folwarku Pszczew i Winnicy Miłosz, czy debiutant – Adam Płoński. Poniżej pozostałe rekomendacje win, które zrobiły na mnie największe wrażenie.

Klasa. © Maciej Nowicki.

Winnica Ingrid

Prowadzona przez Jacka Kapałę winiarnia to co roku jeden z „pewniaków” do wyróżnienia. Nie inaczej było tym razem, co więcej mam wrażenie, że rocznik 2020 może aspirować do najlepszego w historii tego producenta. Świetnym wyborem jest wytrawny Pinot Blanc 2020, pełny cytrusowych, gruszkowych i kwiatowych aromatów, z dobrym ciałem i złapaną w punkt kwasowością (♥♥♥♥). Nie ustępują mu pola wina z nieco wyższym cukrem resztkowym – Gewürztraminer 2020 (soczysty, z nutami liczi, gałki muszkatołowej, grejpfruta i kremową fakturą, ♥♥♥♡) oraz nieszablonowy kupaż Muscat Ottonel / Müller-Thurgau 2020 (ciut słodszy od poprzednika, z wyraźniejszymi nutami muszkatu i róży, ale i perfekcyjnym balansem, ♥♥♥♡+ ). Wszyscy fani austriackich czerwieni powinni zwrócić uwagę na Zweigelta 2020. To wino takie, jak być powinno – rasowe, zdecydowanie wytrawne, z nutami wiśni, pestki i szczypty czarnego pieprzu (dojrzewa wyłącznie w stalowych zbiornikach, ♥♥♥♡+ ). Ale na szczycie jest inna czerwień – Pinot Noir 2020 z pierwszej partii, dojrzewającej w dębowych beczkach przez 6 miesięcy (reszta spędzi w nich pełny rok, powstało łącznie 5 beczek). To wino jest tak dobre za młodu, że „strach” pomyśleć jakie będzie za jakiś czas. Świetna jakość owocu, bardzo odmianowy styl, lekka budowa (12,5%), pełne soczystych truskawkowo-wiśniowych aromatów, ze świetlaną przyszłością (♥♥♥♥+).

Jak znak rozpoznawczy. © Maciej Nowicki.

Winnica Żelazny

O niezwykle udanym Regencie już pisałem, teraz czas zwrócić uwagę na wina białe. Z mojej perspektywy wyróżnikiem producenta od dwóch sezonów jest Muskat Morawski, który w roczniku 2020 kontynuuje udaną, wytrawna i orzeźwiającą stylistykę. Jest trochę cytrusów i liczi, jest odrobina muszkatu i grejpfruta, jest też dobra kwasowość – niczego więcej nie potrzebujecie (♥♥♥♡+). Jeśli jednak faktycznie tęsknicie za odrobiną słodyczy, sięgnijcie po Traminera 2020, którego prawie 20 g cukru resztkowego świetnie balansuje cytrusowa kwasowość, a całość wypełniają nuty gruszki, imbiru, róży i pikantne akcenty (♥♥♥♡). Dobry owoc i odmianowy charakter znaleźć można także w Chardonnay 2020, ale przed kolejnym rocznikiem apeluję do producenta o jego bardziej wytrawny charakter (w tym przypadku prawie 10 g cukru resztkowego było całkowicie zbędne, ♥♥♥+).

Sprawdzony adres. © Maciej Nowicki.

Winnica Trojan

Lubię powracać do tej winiarni (prowadzonej przez Zbigniewa i Pawła Trojanów), bo także tutaj od kilku roczników zachowana jest stała stylistyka. Nieodmiennie najbardziej cenię białe, a wśród nich Johannitera 2020 utrzymanego w arcyodmianowym stylu, z nutami zielonych jabłek, skórki cytryny, odrobiną mineralności i wyraźną kwasowością (♥♥♥♡). Odmianowości nie brakuje także Traminerowi 2020, w którym wyraźnym nutom muszkata towarzyszy też trochę jabłka i pikantnych przypraw (♥♥♥♡). We wrześniu bardzo podobał mi się także Roter Riesling 2020 (kwiatowo-jabłkowy), ale na początku tego roku doskwierała mu już nieco zbyt niska kwasowość. (♥♥♥). Wśród czerwieni zwracam uwagę przede wszystkim na krótko macerowanego Regenta 2019, w którym udało się uniknąć warzywnych i szypułkowych akcentów, ma za to lekką strukturę i nuty młodych czerwonych owoców (♥♥♥).

Kolejny rocznik. © Maciej Nowicki.

Winnica Cantina

W sierpniu ubiegłego roku producent (Mariusz Pacholak z rodziną) obchodził 15-lecie założenia winnicy, a swoistym prezentem, który sam sobie sprawił, był finał długo wyczekiwanej inwestycji – nowego budynku, który pomieści jednocześnie winiarnię, dom mieszkalny i część enoturystyczną, z 6 pokojami dla gości. Jednak powody do zadowolenia dotyczą także win z rocznika 2020. Opisywałem już bardzo smacznego pét-nata na bazie rieslinga, w Zielonej Górze furorę robiło też Frizzante Sauvignon Blanc 2020 (metoda saturacji), przyjemnie musującego, z nutami agrestu i białej porzeczki oraz cytrusową kwasowością (♥♥♥♡). Cantina ma aktualnie największą w Polsce powierzchnię upraw tej odmiany (1,5 hektara), nic więc dziwnego, że powstało także wino w wersji spokojnej. Sauvignon Blanc 2020 ma bardzo odmianowy charakter, nieco więcej tu akcentów trawiastych, na dalszym planie pojawia się biała porzeczka, agrest i limonka, wszystko utrzymane w dobrym, orzeźwiającym stylu (♥♥♥♡).

Obiecujące. © Maciej Nowicki.

Winnica Mozów

To winiarnia, którą uważnie obserwuję, tym bardziej, że w roczniku 2021 po raz pierwszy zbiór odbywał się z całej winnicy (owocuje już łącznie 5,5 hektara). Wcześniej nie brakowało eksperymentów (m.in. różny czas dojrzewania wina w beczkach), w najnowszym roczniku najbardziej podobał mi się Souvignier Gris 2020 – w lekkim stylu, z nutami zielonego jabłka i świeżo wyciśniętej cytryny (♥♥♥♡). To kolejny dowód na to, jak dobrze przyjmuje się ta odmiana w Polsce. Zwróciłem też uwagę na Chardonnay Premium 2020 (6 miesięcy dojrzewania w beczkach), z dość wyraźnymi nutami wanilii i toffi, ale i nutami młodych tropikalnych owoców oraz odrobiną mineralności (♥♥♥♡). Jeśli chodzi o czerwienie, czekam na pierwszy rocznik zweigelta, bo zaprezentowany léon millot jedynie potwierdził, że dla tej odmiany szkoda lubuskich winnic.

Wersja ostateczna. © Maciej Nowicki.

Winnica Equus

We wrześniu Łukasz Chrostowski prezentował swojego premierowego musiaka jeszcze dojrzewającego nad osadem. Upływ czasu pozwolił mi jednak na opisanie jego ostatecznej wersji, która pojawiła się na rynku pod koniec roku. Equus Sekt 2020 to kupaż pinot noir (60%) i chardonnay dojrzewający na osadzie przez ponad 9 miesięcy. Powstały dwie wersje – Brut Nature (0 g cukru), z dominującą, cytrusowo-wapienną nutą, jabłkowo-chlebowymi akcentami i tnącą jak nóż kwasowością (♥♥♥♥) oraz Brut (7 g cukru), o pełniejszej budowie i bardziej soczystym, żółtym owocu, lekko kremową fakturą, świetnym balansem i sporym potencjałem (♥♥♥♥). O innych winach napiszę już wkrótce – będzie ku temu okazja!

Cierpliwość winiarza. © Maciej Nowicki.

Winnica Hiki

Katarzyna i Władysław Hiki prowadzą uznaną już na polskim rynku winiarnię i choć portfolio uprawianych przez nich odmian znaleźć można solarisa, dornfeldera czy… cabernet sauvignon, to jasnym jest, że dwie odmiany mają tu absolutnie kluczowe znaczenie – riesling i pinot noir. Potwierdziły to przedstawione na Winobraniu wina. Riesling 2020 jest wciąż bardzo młody, ale ma wszystko, czego oczekujemy od reprezentanta tej odmiany – nuty cytrusów, zielonego jabłka, odrobiny limonki i brzoskwini, niezłą budowę i zaznaczoną w punkt kwasowość (♥♥♥♡). Pinot Noir 2017 (bieżący rocznik!) to zaś prawdziwa klasa. Mimo chłodnego rocznika w winie jest sporo owocu (truskawka, wiśnia, czerwona porzeczka), nie brakuje też struktury (13,5% alkoholu), akcentów ziemistych i ziołowych, wyczuwalnej taniny i długiego, owocowego zakończenia. Bez wątpliwości to czołówka polskich pinotów! (♥♥♥♥+)

Nowość w ofercie. © Maciej Nowicki.

Winnica Marcus

Marek Badiak to jeden z niewielu polskich producentów tak mocno stawiających na możliwie minimalną interwencję, a tym samym obowiązkowy adres dla wszystkich fanów „naturalsów” w Polsce. W tym roku w ofercie zadebiutowały dwa pét-naty, mnie bardziej podobał się ten na bazie hibernala (Hibernal Pét-Nat 2020), pełny nut białych kwiatów, jabłek i – jak przystało na tę odmianę – ziół, z orzeźwiającym finiszem (♥♥♥♡). W pamięć zapada także Cuvée 2019 (kupaż 60% rieslinga i 40% hibernala) przywodzący wręcz na myśl leciutkiego traminera, z nutami cytrusów i odrobiny gałki muszkatołowej (♥♥♥♡+). Wśród win pomarańczowych swój głos oddaje na Hibe Orange 2017 (100% hibernal), wino utrzymane w lekkim stylu, z nutami skórki cytrynowej, suszonego jabłka, grejpfruta i feerią ziół. (♥♥♥♡+)

Super pomysł! © Maciej Nowicki.

Winnica Łukasz

Jestem coraz większym fanem kolejnych pomysłów Zuzy Pietrasik-Snowball, będącej twarzą i odpowiadającej za wina tego rodzinnego przedsięwzięcia. W tym roku strzałem w dziesiątkę była Lama Lama 2020, czyli… leciutko musujący regent (metoda saturacji), który swoim orzeźwiającym stylem i aromatami młodych, czerwonych owoców (jeżyna, czerwona porzeczka) idealnie wpisał się w atmosferę Winobrania (♥♥♥+ ). Na pochwałę zasługuje także Dryling Johanniter 2020, pełny dojrzałego owocu jabłka i pigwy, ze świetną strukturą i cytrusowym finiszem (♥♥♥♡+). Wśród win czerwonych wyróżniłbym Sadyba Pinot Noir 2019 o dość złożonej budowie, z solidną porcją czerwonego owocu, nut ziemistych i ściółkowych, odrobiną taniny i umiarkowaną kwasowością. Chętnie wrócę do niego za kilka miesięcy (♥♥♥♡).

Logo już jest. © Zielona Góra.

Wrześniowe Winobranie w Zielonej Górze (3-11.09.2022) będzie miało dodatkowo wyjątkowy charakter – rozpocznie bowiem obchody 800-lecia powstania miasta, które trwać będą przez 12 miesięcy – w 2023 roku przypada też 700-lecie uzyskania praw miejskich. Organizatorzy już teraz zapowiadają bardzo atrakcyjny program i wierzę, że dotyczyć będzie on także części winiarskiej. Warto bowiem utrzymać dotychczasowy poziom.

Do Zielonej Góry podróżowałem na koszt własny, seminaria i radiowe rozmowy z winiarzami prowadziłem na płatne zlecenie organizatorów, wina degustowałem na zaproszenie producentów. Winicjatywa i Ferment były patronami medialnymi Winobrania 2021 w Zielonej Górze.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.