Wino do pączka: Vae Soli Stella 2021
Dziś tłusty czwartek, święto, które – może nieco paradoksalnie – mojemu sercu jest zdecydowanie bliższe niż niedawne walentynki. Zapewne także dlatego, że równo od dekady publikujemy tego dnia tekst w naszym nieśmiertelnym cyklu: „wino do pączka”. Przez te wszystkie lata ewoluowała jednak zarówno stylistyka polecanych win, jak i same pączki. Te drugie już dawno nie ograniczają się do tradycyjnego nadzienia, a był moment, w którym ich zawartość bywała wręcz kuriozalna. Mam jednak wrażenie, że ostatnimi czasy – choć odważnych pomysłów wciąż nie brakuje (łącznie z wytrawnymi wersjami pączków z wątróbką czy z polikiem wołowym) – kluczowe stały się jednak wartości przyświecające także winom: jakość i balans. Nowy „wizerunek” pączka zmienił też polecane doń wina. Moscato d’Asti wciąż sprawdzi się jako kompan do choćby pączka z różą, jednak te bardziej pomysłowe wymagają innych, bardziej zaawansowanych partnerów.
Cztery, dwa i rok temu takimi wyborami były polskie wina słodkie, w każdym przypadku oparte na odmianie solaris (odpowiednio Reserve 2017 z Winnic Kojder, Solaris 2019 z Winnicy Silesian i Szlachetny Zbiór 2021 z Winnicy Turnau). Postanowiłem kontynuować ten kierunek, ale tym razem docenić fakt, że pojawia się coraz więcej słodkich win z odmian winorośli szlachetnej. Na tym polu szczególne zasługi ma region lubuski, a najczęściej wykorzystywanym szczepem jest – wreszcie! – riesling. Niedawno wspominałem o reprezentancie Winnicy Saganum, wkrótce opiszę także wybór Winnicy Marcinowice, dziś jednak czas na jeszcze jednego specjalistę w tej kategorii. Nie mam wątpliwości, że od kilku lat jest nim Andrzej Prusiński, właściciel położonej w lubuskim Zaborze winiarni Vae Soli. Na znajdującej się w obrębie Winnicy Samorządowej dwuhektarowej parceli z powodzeniem uprawianych jest kilka odmian (oprócz rieslinga, najlepsze rezultaty daje m.in. traminer i johanniter), w tym roku spory impuls do dalszego rozwoju (choćby za sprawą zupełnie nowych etykiet w roczniku 2022 czy sprawnych mediów społecznościowych) dała córka Martyna, która dołączyła do tego przedsięwzięcia. Prusiński co roku eksperymentuje z dość szeroką gamą win z mniejszą lub większą zawartością cukru resztkowego, jednak najlepsze efekty osiąga właśnie z rieslingiem, a żywym dowodem na to jest Stella 2021. Mamy tu 60 g cukru resztkowego (przy prawie 9 g kwasowości i 12% zawartości alkoholu) i wszystko, czego oczekujemy kupując takie wino – bardzo dobrą jakość owocu, typowe dla odmiany aromaty dojrzałych cytrusów, słodkiej moreli i melona, kremową teksturę, odrobinę ziół, delikatną pikantność oraz świetnie spinającą całość kwasowość. To wino, które robi wrażenie i z pewnością nadaje się do dużo bardziej zaawansowanych połączeń (70 zł). ♥♥♥♡+
Skoro to jednak właśnie Tłusty Czwartek, za radą Olgi Surdyk, sommelierki warszawskiej restauracji Le Braci, sięgnąłem po pączka z nadzieniem i kremem pistacjowym z – także warszawskiej – cukierni Muus. I był to dobry wybór – słodycz wina potrzebowała nieco mocniejszej struktury samego pączka (sam nie wierzę, że to piszę), duże możliwości daje też rzeczony krem pistacjowy – z jednej strony słodycz adekwatną do poziomu cukru resztkowego rieslinga, z drugiej – słonawe akcenty świetnie uzupełniły pozostały wachlarz aromatów. I takich właśnie udanych połączeń dziś Państwu życzę! (10 zł) ♥♥♥♡+
W podanej cenie wino można zamówić bądź zakupić bezpośrednio w winiarni, w Warszawie dostępne jest także w sklepie i wine barze Brać Polskie Wina.
Źródło: wino – próbowane na degustacji, pączek – zakup własny autora.