Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Konkurs i Winobranie w Zielonej Górze

Komentarze

Wprawdzie zdążyłem już przedstawić statystyki, prognozy i kalendarz festiwali polskiego winiarstwa w 2023 roku, ale wciąż „nie rozliczyłem się” z podsumowania niektórych zeszłorocznych wydarzeń. Od zawsze uważam jednak, że czasami dobrze spojrzeć na nie z perspektywy czasu, szczególnie gdy mowa o tych obfitujących w polskie wina. Jednym z nich był zasłużony konkurs poprzedzający Winobranie i sam zielonogórski festiwal.

Powrót do Zielonej Góry. © Maciej Nowicki.

XIII (bynajmniej nie pechowa) odsłona Ogólnopolskiego Konkursu Win o nagrodę Grand Prix Winobranie odbyła się w porządku, który znamy z dwóch wcześniejszych edycji (relacje z nich znajdziecie odpowiednio tutaj i tutaj), a więc od momentu, gdy patronatem medialnym i merytorycznym wsparciem objął je Ferment i Winicjatywa. Jego organizatorem pozostaje niezmiennie Przemysław Karwowski (prezes Fundacji Na Rzecz Lubuskiego Dziedzictwa – Gloria Monte Verde, a także autor wydanego niedawno Vademecum Winiarstwa na Ziemi Lubuskiej, pozycji obowiązkowej dla wszystkich fanów polskiego wina), obrady zaś jak i późniejsze, uroczyste wręczenie nagród odbywają się w Hotelu Ruben. To właśnie tam, w czasie dwóch dni, dwie komisje konkursowe (w ich składzie sommelierki, sommelierzy i dziennikarze: Ada Orłowska, Olga Surdyk, Jacek Rusiecki, Marcin Krzystolik, Sławomir Sochaj i piszący te słowa, komisarzem technicznym był Wojciech Bosak) ocenili tym razem 237 win zgłoszonych przez 46 winnic. Zdecydowanie dominowały te białe (119), padł także kolejny rekord wśród zgłoszonych win musujących (31). Solidną reprezentację miały czerwienie (55), na dalszych pozycjach znalazły się te różowe (15), słodkie (10) i specjalne (7, przede wszystkim macerowane na skórkach). Utrzymującą się od pewnego czasu tradycją tego konkursu jest przyznawanie wyłącznie złotych i srebrnych medali – po raz kolejny uznano, że obniżanie progu punktowego, a tym samym powiększanie puli nagrodzonych o brązowe medale,  wpłynie na „rozrzedzanie” wartości przyznanych wyróżnień. Inna sprawa, że stale rosnący poziom zgłaszanych win, z pewnością wymusi kolejne korekty w tegorocznej edycji – tym razem pułapu dla złotych medali. Niezmiennie wyróżniono także najlepszych debiutantów i multimedalistów, wszystkie wyniki dostępne są tutaj. Najważniejszą nagrodą pozostały medale Grand Prix, przyznawane trzem winom z najwyższą ocena punktową w całym konkursie. I to właśnie tutaj mieliśmy największą sensację.

Doskonały riesling z Winnicy Od Nowa. © Maciej Nowicki.

Najlepszy bukmacher nie przewidziałby bowiem, że po raz pierwszy w trzynastoletniej historii tego konkursu, nie tylko trzy wina zdobędą identyczną ocenę punktową (90,3 pkt), ale i każde z nich reprezentować będzie inną kategorię konkursową, wszystkie zaś ten sam region i – jakże typowa dla niego – tą samą odmianę winorośli. Złote medale Grand Prix zdobyły bowiem rieslingi z Lubuskiego: musujący z Winnicy Od Nowa, półsłodki z Winnicy Equus i słodki z Winnicy Saganum. Od razu dodam – całkowicie zasłużenie. Produkowany metodą tradycyjną Riesling Brut 2021 z Winnicy Od Nowa (wspominanej przeze mnie na Winicjatywie już kilkakrotnie) zaskoczył chyba wszystkich. Była to pierwsza partia tego wina dojrzewająca na osadzie raptem 5 miesięcy, tymczasem robiła wrażenie stażu znacznie dłuższego. Właściciele – Maria i Tadeusz Olejarz, podkreślali jednak znakomitą jakość owocu w momencie zbiorów, nic więc dziwnego, że przełożyło się to na późniejszy efekt – świetne, wibrujące musowanie, odmianowe nuty cytrusów i zielonego jabłka oraz wyraźnie zaznaczoną, ale nieprzerysowaną kwasowość. Aż strach pomyśleć, jaki poziom prezentować będą kolejne partie (♥♥♥♥). Jak na swój młody wiek, fantastyczne wrażenie zrobił także Riesling 2021 z Winnicy Equus, w którym Łukasz Chrostkowski „złapał” znakomity balans pomiędzy cukrem resztkowym i kwasowością, także zachowując wszystkie charakterystyczne cechy tej odmiany i więcej niż obiecujący potencjał (♥♥♥♥). Wreszcie Riesling Passito 2020 od specjalisty w tej kategorii, Marcina Furtaka. Zbiory w końcówce listopada (!), grona podsuszane do końca roku i prawdziwa feeria aromatów, mimo „zaledwie” 38 g cukru resztkowego. Dojrzały i suszony owoc, nuty wosku pszczelego i miodu, przyprawy korzenne i długi, owocowy finisz. Stawiam, że za 3-4 lata będzie jeszcze lepszy (♥♥♥♥). Wielkie gratulacje dla każdego z tych producentów.

Znakomite. © Maciej Nowicki.

Chciałbym także zwrócić uwagę na kilka innych win, które znalazły się wśród nagrodzonych medalami. Najlepszy w swojej dotychczasowej historii rocznik win białych wyszedł spod ręki Łukasza Robaka z Winnicy Folwark Pszczew, czego dowodem dwa złota wśród win wytrawnych (ultra-precyzyjne  Johanniter 2021, ♥♥♥♡+ i Souvignier Gris 2021, ♥♥♥♡+) i jedno wśród win z wyższym cukrem resztkowym (soczysty Riesling 2021,♥♥♥♥) – wszystkie doczekają się wkrótce oddzielnej recenzji). Nie zawodzi Winnica Marcinowice, której Riesling Późny Zbiór 2021 (♥♥♥♡+) znalazł się tuż za nagrodzonym Grand Prix rieslingiem z Winnicy Equus. Garść medali zdobyła inna z lubuskich winiarni – Aris, której wina białe zdobyły wyróżnienia praktycznie w każdej kategorii. Na szczególne uznanie zasługuje nowy rocznik musiaka – Traditio Brut 2021 (riesling, pinot noir i chardonnay, ♥♥♥♡+), choć sam mocno stawiam na dalszy rozwój czystego Rieslinga Brut Nature 2021 (♥♥♥♡+). Fani aromatów chardonnay dojrzewających w beczkach powinni pamiętać o umiejętnie zrobionym Chardonnay Barrique 2021 (czas będzie mu sprzyjał, ♥♥♥♡), a poszukujący słodkich win  – o skoncentrowanym Muscaris Arctic 2021 (177 g cukru resztkowego, powstający metodą wymrażania gron w chłodni, ♥♥♥♡+).

Udany debiut Winnicy Nadodrzańskie Wzgórza! © Maciej Nowicki.

Już od pewnego czasu tak w konkursach, jak i w świadomości konsumentów coraz mocniej swoją obecność zaznacza winiarnia Bachusowe Pole. Ten producent, mimo długiego stażu (założony w 1993 roku!), miał kilka chudszych lat, ale teraz powrócił do zdecydowanie dobrej formy, także za sprawą charakterystycznych etykiet. Zaraz po rynkowym debiucie chwaliłem Vintro 2019 (rzadko spotykany w Polsce blauer portugieser, zdobywca mocnego złotego medalu, ♥♥♥♡+ ), teraz dołączyło do niego Filino de Bacco 2021, udany, soczysty kupaż pinot blanc i pinot gris (♥♥♥♡+). Wśród win białych z innych regionów, w pamięci pozostanie mi też Keder 2021 z sandomierskiej Winnicy Kędrów, zgrabne, owocowe połączenie seyval blanc i johannitera (♥♥♥♡).  Ten sam region reprezentowało jedno z najbardziej udanych win różowych z rocznika 2021 czyli Picco Bivio 2021 z Winnicy na Rozdrożu (zweigelt, ♥♥♥♡). Od momentu, gdy polscy winiarze (a przynajmniej większość z nich) zrozumieli, że w rodzimych warunkach, czerwone wina potrzebują czasu, znacznie podniósł się też poziom samych konkursów. Nie inaczej było w tym przypadku. Wśród złotych medalistów, jedynie trzy wina reprezentowały rocznik 2021, ale nie sposób było nie docenić ich wykonania (szczególnie  Pinot Noir 2021 z Winnicy Miłosz, ♥♥♥♡+ i Zweiglet 2021 z Winnicy Nadodrzańskie Wzgórza, ♥♥♥♡ – o tym ostatnim debiutancie z pewnością jeszcze usłyszymy). Pozostałe wyróżnieni powędrowały do czerwieni z roczników 2020 (Pinot Noir, ♥♥♥♥ oraz Zweigelt, ♥♥♥♥ z Winnicy Ingrid – oba nagrodzone także w konkursie Polskie Korki w SPOT, a także kolejny udany Regent z Winnicy Żelazny, ♥♥♥♡); 2019 (równie dopracowany Regent z Winnicy Saint Vincent, ♥♥♥♡ i powidłowy wręcz Merlot Passito z Winnicy Saganum, ♥♥♥♡+) oraz 2018 (dojrzały i bardzo klasowy pinot noir z Winnicy Hiki, ♥♥♥♡+).

Lubuska Akademia Wina prowadzona przez redaktorów Fermentu. © Maciej Nowicki.

Podjęta kilka lat temu decyzja, by obrady konkursowe odbywały się przed rozpoczęciem Winobrania (wcześniej wina oceniane były tuż przed jego zakończeniem), a winiarze mieli okazję pochwalić się zdobytymi wyróżnieniami przed odwiedzającymi Zieloną Górę, był niewątpliwie słuszną decyzją, ale w pełnej krasie można ją było docenić dopiero w ostatnich trzech latach – gdy program samego wydarzenia zaczął w zauważalny sposób odpowiadać jego nazwie (jak było wcześniej – pisałem tutaj). Zmiany zapoczątkowane w pierwszym z pandemicznych edycji (2020) udało się utrzymać także rok później (2021), pozostawało pytanie czy pierwsza, odbywająca się bez jakichkolwiek obostrzeń edycja, połączona z tak ważnym jubileuszem jak 800-lecia powstania Zielonej Góry, nie wyzwolą „demonów przeszłości”. Na szczęście tak się nie stało. Nie mam wątpliwości, że to zasługa dobrej współpracy pomiędzy Zielonogórskim Ośrodkiem Kultury (ze stojącą jego czele, bardzo życzliwą winiarzom Agatą Miedzińską), będącym – w imieniu Urzędu Miasta – organizatorem wykonawczym Winobrania, a Fundacją Tłocznia (Bartłomiej Gruszka, Krzysztof Fedorowicz, Kinga Kowalewska-Koziarska), która odpowiada za przygotowanie i późniejszą realizację winiarskiego programu tej imprezy. W ten sposób, już na stałe w krajobraz wpisała się Gala Lubuskiego Wina (którą w tym roku miałem przyjemność poprowadzić wspólnie z Tomaszem Prange-Barczyńskim), cały czas udaje się też realizować cykl degustacji poświęconych lubuskiemu winiarstwu. W tym roku przyjął one nazwę Lubuskiej Akademii Wina, w jego ramach odbyło się pięć różnych spotkań (zapowiadałem je tutaj), a kolejnym dobrym krokiem było przeniesienie zdecydowanej większości z nich do Sali Szeptów, dawnej piwnicy winiarskiej, znajdującej się zaledwie kilka minut spacerem od ratusza.

Radiowe rozmowy powróciły! (Zuza Pietrasik-Snowball i Ronnie Snowball / Winnica Łukasz. © Radio Index.

Osobiście cieszę się też, że po raz drugi udało się zrealizować prowadzony przeze mnie (pod czujnym okiem i uchem red. Michała Fijałkowskiego) cykl rozmów z lubuskimi winiarzami, transmitowany na żywo w czasie Winobrania z plenerowego studia Radia Index 96 FM. W tym roku poświęcony był on mikroregionom winiarskim w Lubuskiem, w których, często w obrębie jednej gminy czy miasta, znaleźć można co najmniej kilka winiarni. A fakt, że analizowaliśmy cztery takie lokalizacje (Zabór i okolice, Cigacie i Sulechów, Krosno Odrzańskie, Wzgórza Dalkowskie) świadczy tyko o tym, jaki potencjał winiarski ma ta część naszego kraju. Rzecz jasna realizowane były także znane już wcześniejszych edycji spacery po winiarskich zabytkach Zielonej Góry oraz wycieczki do lubuskich winiarzy realizowane słynnymi już winobusami. Żałuję jedynie, że w restauracjach praktycznie nie można już znaleźć, przygotowywanych kiedyś specjalnych propozycji w menu łączonych z lubuskimi winami – wydaje się, że dziś możliwości ku temu są znacznie większe niż pięć lat temu.

Coraz gęściej. © Maciej Nowicki.

W tym roku padł rekord – w Winobraniu wzięło udział 38 lubuskich winiarni, co doprowadziło do sytuacji raczej trudnej do przewidzenia jeszcze kilka lat temu. Wtedy charakterystyczne „domki winiarzy” spychane były w zaułki Starego Rynku, by ustąpić miejsca festiwalowej scenie. Dziś płyta dookoła ratusza staje się już zbyt ciasna, by pomieścić wszystkich i coraz głośniej mówi się o tym, że dla winiarzy przeznaczona zostanie także jedna z dochodzących do rynku uliczek. To z pewnością stanowiłoby kolejny kamień milowy w „winiarskiej” historii tej imprezy, zanim to jednak nastąpi, miasto winno zadbać o stan rzeczonych domków, bo wiele z nich już na pierwszy rzut oka błaga nie tyle o gruntowny remont, co wręcz wymianę na zupełnie nowe konstrukcje. Warto by też przyjrzeć się godzinom ich otwarcia – w tygodniu, aż do późnych godzin popołudniowych w winobraniowym miasteczku nie dzieje się wiele, za to zdecydowanie ożywia się ono wieczorem i mam wrażenie, że wydłużenie godzin funkcjonowania, kosztem późniejszego otwarcia miałoby sens tak dla odwiedzających, jak i samych winiarzy. Kolejny rok z rzędu pojawiają się także sugestie dotyczące możliwości zakupu pamiątkowych kieliszków z winobraniowym logo – może uda się to tym razem, ostatecznie we wrześniu będziemy także świętować 700-lecie nadania Zielonej Górze praw miejskich.

Do zobaczenia za rok! © Maciej Nowicki.

Nawet wybór tylko jednego wina od każdego z 38 producentów sprawiłby, że dzisiejsze podsumowanie rozrosłoby się do rozmiarów niewielkiego wydawnictwa. Dlatego o lubuskich winach, których można było spróbować we wrześniu, piszę już od początku maja, wkrótce zaś pojawią się recenzje kolejnych. W generalnym ujęciu – choć rocznik 2021 był wymagający nawet dla win białych, ogólny poziom tych prezentowanych na Winobraniu uważam za dobry (a spróbowałem prawie 180 z nich). To nie tylko zasługa udanych debiutów i utrzymania poziomu przez już rozpoznawalnych producentów, ale też doszlusowania do nich winiarni, których wina w ostatnich rocznikach, mnie osobiście trudno było zapamiętać. Świetnym przykładem jest choćby zasłużona dla lubuskiej sceny winiarskiej, Winnica Julia – kiedyś trudno było mi wybrać z jej oferty godne polecenia wino, jednak wraz z nowymi nasadzeniami i nieco zmienioną stylistyką, ten obraz się zmienił i dziś choćby Muscaris 2021 jest winem zdecydowanie wartym spróbowania (♥♥♥+). Zapowiedzi tegorocznych debiutantów każą mi zaś wyczekiwać wrześniowego Winobrania z jeszcze większą niecierpliwością – tym razem odbędzie się w dniach 9-17 września 2023.

Do Zielonej Góry podróżowałem na koszt własny, seminaria i radiowe rozmowy z winiarzami prowadziłem na płatne zlecenie organizatorów, wina degustowałem na zaproszenie producentów. Winicjatywa i Ferment były patronami medialnymi Ogólnopolskiego Konkursu Win o Grand Prix Winobranie i Winobrania 2022 w Zielonej Górze.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.