Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Święto Wina w Janowcu po raz trzynasty

Komentarze

W kalendarzu wydarzeń związanych z polskim winiarstwem coraz ciaśniej. Już rok temu liczba niezajętych przez inne eventy weekendów była mała, w tym roku – co sprawdzić można w moim tekście – jest ich jeszcze mniej. Nie zmienia się jedno – ostatni weekend maja to zawsze czas jednego z najbardziej zasłużonych i klimatycznych festiwali w Polsce. Tak było i w tym roku – Święto Wina w Janowcu odbyło się już po raz trzynasty!

Zamek w Janowcu nad Wisłą
Po raz trzynasty! © Maciej Nowicki.

Relacjonując zeszłoroczną odsłonę, sporo miejsca poświęciłem lepszej reklamie samego wydarzenia (dla nowych fanów polskiego winiarstwa jego istnienie wcale nie jest tak oczywiste), ale i rozbudowanie oraz uatrakcyjnienie samej jego formuły. Nie wszystkie założenia udało się zrealizować (czasami z kuriozalnych powodów), progres był jednak zauważalny. Zaczęło się dobrze – sam termin Święta Wina w Janowcu wraz z wydarzeniem na Facebooku pojawił się jeszcze w lutym, jednak później tempo komunikacji mocno zwolniło, a tradycyjna mobilizacja na kilkanaście dni przed rozpoczęciem, tym razem nie w każdym przypadku okazała się wystarczająca.

Nie udało się niestety zrealizować zaplanowanych na piątek wycieczek winobusami do winnic. Do ich sukcesu potrzebne byłyby nie tylko działania organizatora (Eat Polska), ale i jakakolwiek promocja ze strony winiarzy, których rzeczone winobusy miały odwiedzić – a większość z nich ten fakt w ogóle przemilczała. Swego rodzaju tradycją staje się natomiast piątkowy „biforek” w Trzecim Księżycu w Kazimierzu Dolnym, gdzie w tym roku, wspólnie z Lechem Millem i wsparci degustowaną wspólnie z publicznością reprezentacją win z Małopolskiego Przełomu Wisły, dyskutowaliśmy o enoturystycznej pozycji tego regionu. O ile niewielki Janowiec to wciąż wyjątkowa w skali kraju miejscowość, gdzie w trzech tamtejszych restauracjach spróbować można wyłącznie regionalnych win, o tyle Kazimierz Dolny wydaje się stać w miejscu – jedyna szersza oferta lokalnych win w tej dużo popularniejszej przecież miejscowości, znajduje się właśnie w Trzecim Księżycu. Być może obraz ten zmieni lipcowy Kazimierski Festiwal Wina.

Zamek w Janowcu drogowskazy winiarskie
Nowe drogowskazy w okolicach zamku. © Maciej Nowicki.

Nieco lepiej było w sobotę, choć tu powróciły koszmary z przeszłości. Podobną do zeszłorocznej popularnością cieszyły się obie komentowane degustacje, odbywające się wieczorem w janowieckich restauracjach: Czarnej Damie i Maćkowej Chacie, z pewnością fajnym, wizualnym aspektem było też nocne, efektowne podświetlenie samego zamku. W jego bezpośrednim otoczeniu trwają dalsze prace związane z reaktywacją przyzamkowej winnicy, powiększyły się także nasadzenia w opisywanej już rok temu parceli Pod Świętym Rochem, a obie połączyła otwarta w tym roku ścieżka winiarska wraz z drogowskazami, które z pewnością od teraz regularnie pojawiać się będą na zdjęciach odwiedzających to miejsce enoturystów. Osobiście – choć z należytą pokorą – cieszę się też, że ponownie mogłem na scenie zaprezentować i porozmawiać w nieco luźniejszej formule z obecnymi na miejscu winiarzami. Te kilkunastominutowe bloki spotkań cieszyły się sporym zainteresowaniem jeszcze w czasie edycji pandemicznych, niestety później nie powróciły już do programu.

Powrócono za to do innych, nieprzyjemnych raczej nawyków. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że koncert Olgi Pasiecznik (sopran) i Kevina Kennera (fortepian) będzie zawsze dużym wydarzeniem muzycznym, nie jestem natomiast pewien, czy oby na pewno pasował do festiwalowej formuły. Nawet jeśli, przygotowania do niego (samochody dowożące sprzęt i przeciskające się pomiędzy wypełniającymi zamkowy dziedziniec ludźmi) oraz konieczność zakończenia pierwszego dnia festiwalu o 18:30 i wyproszenia korzystających ze znakomitej pogody i relaksujących się przy kieliszku wina gości – uważam za tragiczne niezrozumienie idei Święta Wina przez jego organizatorów. Po zaledwie rocznej przerwie, ponownie pojawiły się też problemy z festiwalowym plakatem. Ich wieloletnia historia (w wielu przypadkach są to znakomite grafiki) w ostatnim czasie zaczyna być kojarzona z cenzurą, która dotknęła także tegoroczną pracę przygotowaną przez rektora warszawskiej ASP, prof. Błażeja Ostoję Lniskiego. Z oryginału – podobno na wniosek władz samorządowych – usunięto… elementy bachiczne (poszło o rozebrane, figlujące bachusiki). Nie wiem jakim cudem Lnsiki zgodził się na taką ingerencję, ale wzywam wszystkich próbujących „grzebać” w kolejnych plakatach do opamiętania – trudno o większe kuriozum. I rzecz jasna zamieszczam poniżej oryginał, który na szczęście pojawił się w wielu lokalizacjach tak Janowca, jak i Kazimierza Dolnego.

Oryginał.© Maciej Nowicki.

Przechodzę do spraw czysto winiarskich. Ponieważ z rozmaitych powodów, anonsowane już prace nad aktualizacją postanowień Karty Winnic Małopolskiego Przełomu Wisy wciąż trwają, ocenę techniczną win powiązano z certyfikatem jakości. Warunkiem koniecznym jego uzyskania jest uzyskanie w ocenie co najmniej 82 punktów, a tradycyjnie do tego powoływana, specjalna zewnętrzna komisja ma też prawo do dodatkowego wyróżnienia tych win, które zaprezentowały najwyższy, godny naśladowania poziom. W tym roku nie nastręczało to większych problemów, zgodnie bowiem z wcześniejszymi przewidywaniami, także w Małopolskim Przełomie Wisły rocznik 2022 jest nad wyraz udany i nie brakowało ku temu potwierdzeń – przede wszystkim wśród win białych, które siłą rzeczy trafiły na rynek wcześniej. Ostatecznie zaledwie 5 z 44 zgłoszonych do oceny win (to o dziesięć więcej niż rok temu) nie pokonało jakościowego progu, a wśród tych, które uczyniły to bez większego wysiłku, rzeczona komisja (w tym roku w składzie: Anna Bocheńska, Tomasz Prange Barczyński, Michał Sobieszuk i wyżej podpisany) wyróżniła poniższą dwunastkę:

Winnica Las Stocki Loge 2022 (grüner veltliner)

Winnica Las Stocki Hati 2022 (muscaris)

Mickiewicz Winnica Rodzinna Johanniter Koneser 2022

Winnica Sienkiewicz Sei Bianco 2022 (seyval blanc)

Stateczni Winnica Celejów Lublin z Dala 2022 (johanniter)

Winnica Kamil Barczentewicz Gewürztraminer 2021

Winnica Kamil Barczentewicz Chardonnay Barrique 2020

Winnica Skarpa Dobrska Anemone Johanniter 2021

Winnica Modła Chary Bary 2019 (chardonnay)

Winnica Modła Pinnior 2019 (pinot noir)

Winnica Widok Wojszyn San Esco 2022 (zweigelt / blaufränkisch)

Winnica Rzeczyca Regent 2020

Winnica Rzeczyca Regent 2020
Absolutny hit. © Maciej Nowicki.

I właśnie od tego ostatniego wina chciałbym rozpocząć przegląd tego, co w tym roku w Janowcu było najlepsze. Mamy bowiem do czynienia z jednym z najlepszych regentów, jaki powstał w Polsce, a najlepiej świadczy o tym fakt, że w czasie degustacji w ciemno, wszyscy zasiadający w komisji uznali, iż mają do czynienia z pinot noir. I to świetnie zrobionym. Faktycznie, umiejętności Rafała Adamczyka (który ma zresztą rękę do win czerwonych, wcześniej chwaliłem m.in. zweigelta i sankt laurenta) robią wrażenie. W przypadku Regenta 2020 mamy wyjątkowa jakość soczystego owocu (wiśnia, czereśnia i poziomka), umiejętne podbicie nutami beczkowymi (10 miesięcy dojrzewania i dobrze zaznaczoną kwasowością. Cena 70 zł jest nader atrakcyjna (♥♥♥♥).

Winnicy Las Stocki Loge Grüner Veltliner 2022
Premiera grünera z Winnicy Las Stocki. © Maciej Nowicki.

Polecam także uwadze nowości z Winnicy Las Stocki. Mariusz Grabka świetnie zinterpretował nowy rocznik (certyfikat zdobyły wszystkie zgłoszone przez niego wina), a do jego wysokiego poziomu dostosował nawet odświeżony wygląd etykiet. Wrażenie robi nowość – Loge 2022 – czyli kolejny w regionie grüner veltliner, z nutami skórki cytryny, trawy i wyczuwalną pieprznością – są tutaj papiery na dalszy rozwój (♥♥♥♡). Do wachlarza udanych polskich muscarisów, dołącza Hati 2022, z nutami czarnego bzu, pikantnym smaku i odrobiną korzennych akcentów (♥♥♥♡). Podoba mi się także Pan 2022 czyli pinot blanc, pełny kwiatowych aromatów, z odrobiną cytrusów i solidną strukturą (♥♥♥+).

Mickiewicz Winnica Rodzinna Johanniter Koneser 2022
Bardzo dobra premiera. © Maciej Nowicki.

Zadowolenia z nowego rozdania nie ukrywał także Maciej Mickiewicz (Mickiewicz Winnica Rodzinna). W tym roku spróbować będzie można jego nowego pét-nata, a postawienie na johannitera było ze wszech miar słuszną decyzją – wino przyjemnie musuje (żadnych problemów przy otwieraniu!), a jego jabłkowo-cytrusowe aromaty i orzeźwiający finisz zielonego jabłka wręcz stworzone są na wakacje. Wykrzyknik postawiłem także przy spokojnej odsłonie tej odmiany. Johanniter Koneser 2022 to połączenie soczystych, żółtych owoców, pełnej wytrawności i lżejszego stylu będącego efektem nie braku dojrzałości owocu, a świadomej decyzji winiarza (♥♥♥♡). Obiecującą przyszłość ma też przed sobą Feeling Riesling 2022, w którym udało się uzyskać świetny balans pomiędzy kremową teksturą i dojrzałym owocem (jabłko, morela, melon, 6 g cukru resztkowego) oraz wyraźną, cytrusową kwasowością (♥♥♥+).

Winnica Sienkiewicz Sei Bianco
Seyval robi wrażenie. © Maciej Nowicki.

Wspominałem niedawno, że różnymi wcieleniami odmiany frontenac Mariusz Sienkiewicz (Winnica Sienkiewicz) raczej nie zdobędzie mojego serca, to bowiem już dawno skradzione zostały przez tutejsze wina białe. Sei Bianco 2022 to imponujący seyval blanc – bardzo czysty aromatycznie, pełen żółtych owoców i nut pestkowych, z utrzymaną w ryzach kwasowością i odrobiną ziół w finiszu (♥♥♥+). Mniej dojrzały jest na razie Souvi Grigio 2022 (souvignier gris), ale i tu podobać się może dobry owoc (teraz jabłko i morela) oraz więcej niż solidna struktura (♥♥♥+)

Winnica Dymek Chardonnay & Pinot Blanc 2022
Zgrabny kupaż. © Maciej Nowicki.

Z uwagą obserwuje rozwój wciąż młodego winiarza jakim jest Grzegorz Dymek (Winnica i Winiarnia Dymek). O jego zweigelcie (Karmano 2021) napisaliśmy we wiosennym numerze Fermentu (czołówka naszego panelu polskich win powstających z austriackich odmian winorośli) – w efekcie nakład tego wina jest już na wyczerpaniu. W miarę, jak do pełni formy dochodzi Pinot Blanc 2022 (na razie jeszcze rozchwiany aromatycznie) polecam sięgnąć albo po jego kupaż z chardonnay (Chardonnay & Pinot Blanc 2022), który mimo ultrawytrawnego charakteru i wysokiej kwasowości, ma sporo owocu i pikantnej struktury (♥♥♥♡) lub po samo Chardonnay 2022 – połączenie zielonych cytrusów, solidnej budowy i ziołowego zakończenia powinno zadowolić (także) tych, którzy za kremowością beczkowych win tej odmiany nie przepadają (♥♥♥+).

Winnica Modła Kameleon 2022
Kameleon z Modły. © Maciej Nowicki.

Etykiety Winnicy Modła od lat należą do jednych z najbardziej rozpoznawalnych na rynku, tym większe zaskoczenie, że w tym roku wśród nich pojawił się zupełnie nowy projekt. Kameleon zgodnie ze swoją nazwą ma nie tylko kilka wcieleń samego „opakowania”, ale i co roku zawartość butelki ma być zupełnie inna. Premierowo jest to całkiem zgrabnie poukładany, wytrawny i wciąż względnie młody solaris z rocznika 2022 (♥♥♥).  Zarazem uspokajam – dla fanów tradycji i win, którym Tomasz Stola daje sporo czasu na ułożenie się, także mam dobrą propozycję. Pinnior 2019 to klasycznie zbudowany pinot noir z samymi plusami po stronie winfikacji. Lekka barwa, dobrej jakości owoc (truskawka, malina, trochę wiśni), szczypta słodyczy i potencjał na kolejnych 6–8 lat (♥♥♥♡).

Szalone! © Maciej Nowicki.

Należąca do aktualnego Prezesa Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły Winnica Widok Wojszyn nie miała w ostatnich latach łatwego życia, a kombinacja pogodowych kataklizmów i chorób grzybowych skutecznie dziesiątkowała plony. W 2022 roku warunki okazały się wreszcie łaskawe, a rezultatem chyba najbardziej szalona czerwień, jakiej spróbowałem w Janowcu. San Esco 2022 to kupaż zweigelta i bläufrankischa (tylko stalowe zbiorniki), który pachnie i smakuje tak, jakby dosypać mu całej palety ziół i przypraw. W bukiecie ziele angielskie, lubczyk i oregano, w smaku zioła śródziemnomorskie, ale i czereśnia, pestka wiśni i przyprawy korzenne. Lekkie, dzięki czemu wino jest świetnym kandydatem na letnie pikniki lub odważne połączenia kulinarne (♥♥♥♡).

Winnica Pod Lasem Cotinvs 2022
Dobry debiut! © Maciej Nowicki.

Wśród tegorocznych debiutantów moją uwagę zwróciła młodziutka Winnica Pod Lasem. Na razie to 1,5 hektara nasadzeń, startująca w sierpniu więcej niż dobra oferta enoturystyczna (z możliwością noclegu) oraz jedno wino, za to z jedną z najbarwniejszych, festiwalowych etykiet. Cotinvs 2022 to utrzymany w przyjemnym, przystępnym stylu kupaż solarisa, johannitera i coraz rzadziej spotykanego u nas siegerrebe, pełnego aromatów brzoskwiń, gruszki, odrobiny moreli i muszkatu (♥♥♥+). Obiecujący początek!

Socha Winnica Rodzinna Solaris 2022
Udany solaris. © Maciej Nowicki.

Po raz pierwszy w Janowcu gościła też Winnica Socha (1,7 ha, zachęcam do ujawnienia swojej działalności – na razie bez strony internetowej czy mediów społecznościowych…), choć w tym przypadku mamy już do czynienia bardziej z okolicami lubelskiego Roztocza. Mimo atrakcyjnej etykiety, słodkawe wino różowe nie zrobiło na mnie wrażenia, dużo bardziej podobał mi się wytrawny Solaris 2022, z dobrym żółtym owocem i sporymi możliwościami gastronomicznymi (♥♥♥). Mimo premierowego rocznika, producent od razu pokazał sporej grupie polskich winiarzy, że nawet jeśli decyduje się o wprowadzeniu na rynek młodego regenta, można to zrobić w sposób, który nie odstraszy większości zainteresowanych. Regent 2022 przeszedł krótką macerację, dojrzewał przez kilka miesięcy w dębowych beczkach, a w czystych aromatach dominują owoce leśne, trochę słodyczy i zaskakująco długi, korzenny finisz (♥♥♥+).

Święto Wina w Janowcu 2023
Oby taki relaks także w przyszłym roku. © Maciej Nowicki.

Tradycja rzecz święta. Przyszłoroczne Święto Wina w Janowcu odbywać się będzie w dniach 25-26 maja 2024 i głęboko wierzę, że programowo (a może i plakatowo?) zrobi kolejny krok w swojej tak udanej historii.

Do Janowca podróżowałem na koszt własny, w komisji certyfikującej wina uczestniczyłem na zaproszenie Organizatorów Święta Wina w Janowcu. Piątkową i sobotnią degustację poprowadziłem na ich płatne zlecenie.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.