#Polscy winiarze: Lech Mill
Lech Mill
Dawniej był sztukmistrzem wszechrzeczy, architektem. Dziś jest właścicielem winnicy Dom Bliskowice, a przed winem było piwo. Teraz (i zawsze) zastanawia się nad tym, by nie robić nic. Najbliższe plany winiarskie to prawidłowe złożenie w Urzędzie Celnym właściwie wypełnionego tzw. zgłoszenia czynności. Bo to jest w polskim winiarstwie najważniejsze.
Dlaczego wino?
No właśnie. Zadaję sobie to pytanie zawsze wtedy, gdy czytam teksty Wojciecha Bońkowskiego o polskim winie. Jeszcze mógłbym robić cygara, ale czekam na odpowiedniego Myśliwca…
Najtrudniejsze w produkcji wina w Polsce jest…
Wyczucie, o co chodzi urzędnikom.
Pracę polskiego winiarza ułatwiłoby…
Uświadamianie konsumentów, co tak naprawdę piją decydując się na importowane wino w cenie poniżej 30 zł.
Gdyby nie w Polsce, robiłbym wino w…
W wyobraźni.
Moje winiarskie marzenie to…
Zobaczyć znanego wszystkim pana Mietka, jak siedzi w wiadomej altance nad szklaneczką polskiego wina i talerzem szparagów. Ma jasną, trzeźwą twarz, odróżnia białe od czerwonego i wytrawne od półsłodkiego. I nie pamięta o swoich wcześniejszych upodobaniach.
Przyszłość polskiego wina to…
Dalszy rozwój energetyki opartej na węglu brunatnym i związane z tym postępujące ocieplanie klimatu.