Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Święto Wina w Janowcu – garść impresji

Komentarze
Na początek - tegoroczny plakat. © Maciej Nowicki.

Po pierwsze: najważniejsze, że Święto Wina w ogóle się odbyło. Po kilku udanych edycjach, w tym roku dyrekcja Muzeum Nadwiślańskiego (któremu podlega Zamek w Janowcu) postanowiła zrobić wszystko, by do świętowania nie doszło. Ostatecznie, udało się dojść do porozumienia na dwa tygodnie przed wyznaczonym terminem i dzięki niemałemu wysiłkowi Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły spotkanie doszło do skutku. Udało się też zdążyć z wyjątkowo udanym, merytorycznym i przejrzystym folderem.

Jest folder - nie ma wątpliwości. © Maciej Nowicki

Po drugie: Stowarzyszenie Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły. To prężnie działające stowarzyszenie jest chyba jedynym, które z własnej inicjatywy organizuje wybór najlepszych win spośród produkowanych przez własnych członków (a konkretnie, przyznaje najlepszym Kartę Winnic Małopolskiego Przełomu Wisły uprawniająca m.in. do oznaczenia stosownym znaczkiem etykiety wina), przekazując prawo ich wyboru zewnętrznej komisji. A przy formalnych i nieformalnych rozmowach widać autentyczne zainteresowanie zgłaszanymi wnioskami i uwagami. Brawa i,  jak to się kolokwialnie mawia, szacun za odwagę!

Tradycyjny korowód winiarzy. © Maciej Nowicki

Po trzecie: miejsce. Oczywiście najważniejsza jest to, co w środku, ale nie da się ukryć, że samo miejsce imprezy – piękny dziedziniec Zamku w Janowcu i otaczający go malowniczy teren nad Wisłą należą do t.zw. Okoliczności Przyrody Niepowtarzalnej. Gdy do tego zestawu dołączy jeszcze słoneczna pogoda to naprawdę ciężko zmusić się do powrotu. Tym bardziej, że sam Janowiec to urocze miasteczko, z lokalami gastronomicznymi w których podaje się polskie wino z lokalnych winnic, idealne do spędzenia tam nie tylko weekendu. A kto się znudzi może zawsze udać się na drugą stronę Wisły do Kazimierza Dolnego, gdzie można trochę pozwiedzać lub spotkać na uroczym rynku niejednego warszawskiego celebrytę.

Widok z zamkowego wzgórza. © Maciej Nowicki.

Po czwarte: rocznik 2013. Nie był to udany rok dla winiarzy, z tym chłodnym i mokrym rocznikiem wielu sobie zwyczajnie nie poradziło, o czym samodzielne i boleśnie mogliśmy się przekonać degustując w ciemno 44 zgłoszone wina. Przed niektórymi winnicami naprawdę dużo pracy by podbić swoimi winami serca nie tyle samej komisji konkursowej co osób dużo, dużo ważniejszych, czyli przyszłych konsumentów. Tym samym kolejne słowa uznania dla tych, którym się to udało już teraz:

Po piąte: udane debiuty. W czasie tego konkursu największe wrażenie zrobiła na mnie Winnica Maja. Wyróżniliśmy oba zgłoszone przez nią czerwone wina – czysty Pinot Noir Percock 2013 (lekkie, z czystym, fajnym owocem i dobrą strukturą) oraz kupaż tegoż pinot noir z regentem (Czerwone 2013), podobało mi się także Cuvée 2013 (solaris 80%, hibernal 20% – cytrus, wysoka kwasowość, w panujące w weekend upały orzeźwiało idealnie). Dwa wyróżnienia zdobyła też Winnica Modła, cieszy zwłaszcza to dla Rosé 2013 (100% rondo, intensywne w barwie i owocu, nieco podgazowane,  przypominające vinho verde – bardzo smaczne). Można jedynie żałować, że na razie wina te nie są dostępne w sprzedaży.

Wyjątkowo udany zestaw. © Maciej Nowicki

Po szóste: potwierdzenie jakości. Winnica Solaris znów dobrze wypadła z białymi winami, wśród dwóch wyróżnionych, smakowało mi zwłaszcza Solero 2013 (100% solaris, sporo egzotycznego owocu z bananem i mango na czele, dobra struktura). Ale największe słowa uznania kieruję do winnicy Dom Bliskowice. Johaniter 2013 to świetnie zrobione wino, którego 8 g cukru resztkowego osłodzi życie tym, którzy narzekają na wytrawne wina. „5 13” – czyli Rondo 2013 to 3 x dobre: owoc, kwasowość i równowaga. Wreszcie klasę pokazał Cabernet Cortis 2012, któremu upływ czasu robi zdecydowanie dobrze – w nosie nie tylko owoce, ale i nuty dymne, w smaku delikatne akcenty owocu, dobry garbnik i długa końcówka. I dobry potencjał na kolejne lata – zamierzam to sprawdzić. Bliskowice mają jeszcze jeden atut, o którym inni czasami zapominają: świetne graficzne projekty, począwszy od etykiet, skończywszy na papierowych torbach. W poprzednim punkcie żałowałem, tym razem się ciesze – wina Winnicy Solaris i Domu Bliskowice już od pewnego czasu są dostępne w sprzedaży!

Oj warto! © Maciej Nowicki

Po siódme: za rok też przyjeżdżam.

Nic mi więcej nie potrzeba... © Maciej Nowicki

Do Janowca podróżowałem i w komisji zasiadałem na zaproszenie Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Grzegorz

    Nie wiem co Szanownemu Redaktorowi chodziło po głowie ,ale wino z Winnicy Maja ma w nazwie Precoks (cokolwiek to tutaj znaczy ,być może „wczesne”) a nie Percock :)
    p.s. a Johanniter jest przez dwa „n” :)

    • Wojciech Bońkowski

      Grzegorz

      Oj należałoby zapytać winiarza co miał na myśli. Zapewne „Pinot Noir Précoce” czyli Frühburgunder, czyli wczesny klon Pinot Noir. A ja nazwy przepisałem z oficjalnego dokumentu czyli z protokoły przyznania Karty Winnic MPW, za błędy w tym dokumencie w nieswoim imieniu przepraszam.

      • Maciej

        Wojciech Bońkowski

        Wg mnie sama Maja się pomyliła, lub drukarnia, która drukowała etykiety. Johanniter to odmiana, która w swej nazwie ma dwa n , tu krzty błędu nie ma…

        • Grzegorz

          Maciej

          Panie Macieju …Nie ‚wychwycił’ Pan chyba istoty mojej prośby o korektę… Drukarnia mogła wydrukować lub Winnica Maja się pomylić tylko w pisowni Precoce lub Precoks lub Precox …jak tam kto chce…
          Ale nie w tym rzecz ,bo chodzi o fakt ,że w artykule użyta jest nazwa Percock czyli już zupełnie odbiegająca… Wojciech wyjaśnił ,że takie materiały otrzymał i spisał nazwę z nich. To jest już jasne. A krzty błędu nie ma w nazwie Johanniter ,owszem .Tyle ,że w tekście jest Johaniter ( gdy mowa o winie Z Domu Bliskowice) i to właśnie zgłaszałem do korekty… :)
          Zresztą cała sprawa nie jest aż tak istotna by ją roztrząsać. Jest wyjaśnione_choć nadal nie poprawione…ale dajmy już spokój. Ważne żeby ten Precoks smakował jak najlepiej -co mam nadzieję sprawdzić już w niedzielę w Sandomierzu :)