Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Smolis na nowy rok

Komentarze

W grudniu nie brakowało premier polskich musiaków produkowanych metodą tradycyjną, tuż przed sylwestrem było ich już tyle, że opisałem je w dwóch tekstach (recenzje odpowiednio tutaj i tutaj). Nie ma już żadnych wątpliwości, że w zeszłym roku pobito dotychczasowy rekord liczby win tej kategorii, a wszystkie znaki wskazują, że w tym roku ten wynik i tak zostanie pobity. Tymczasem w musującym nastroju przechodzę do recenzji świetnych premier ostatnich miesięcy.

Jan Smolis w czasie grudniowych odwiedzin winnicy. © Maciej Nowicki.

Od czasu rynkowego debiutu Jan Smolis błyskawicznie zawojował polską scenę winiarską, czego dowodem nie tylko nagrody, ale i obecność jego win w wielu sklepach i restauracjach na terenie całego kraju. Sam producent od czasu naszego spotkania w maju 2021 roku (wtedy też szczegółowo opisywałem jego historię) nadal „robi swoje”. W tym roku planuje wreszcie rozpocząć nasadzenia na drugiej, półtorahektarowej parceli (do tego czasu odpowiednio przygotowywał glebę), gdzie oprócz dotychczas uprawianych odmian winorośli (chardonnay, pinot meunier i seyval blanc) być może pojawi się także pinot noir. Smolis chciałby także zrealizować zapowiadane plany enoturystyczne – choć już teraz winiarza można odwiedzić w centrum Brzezin, marzy mu się sala degustacyjna wraz z piwniczką w samej winnicy, tym bardziej, że ta położona jest w malowniczej lokalizacji.

Archiwum producenta. © Maciej Nowicki.

Bez zmian pozostaje zaś podkreślana od samego początku filozofia. Winiarz jest przekonany, że jakościowe wino musujące produkowane metodą tradycyjną, musi dojrzewać na osadzie minimum 2,5 roku, zanim trafi do sprzedaży. Wszystkie aktualnie dostępne w sprzedaży wina pochodzą z rocznika 2019 – dojrzewały na osadzie przez 30 miesięcy. Nie zmienił się także wyjątkowy w polskich warunkach proces dosage – ubytek wina uzupełniany jest najstarszymi rocznikami z archiwum, nieprzeznaczonymi do sprzedaży. W tym roku planowane są jeszcze niespodzianki w ofercie, tymczasem zapraszam do przeglądu win, które możemy zakupić już teraz. Przypominam także, że bardzo ciekawy wywiad z Janem Smolisem przeczytacie w zimowym numerze Fermentu, dostępnym po raz pierwszy także jako e-wydanie.

 

Jean Thierry Smolis Brut Nature 2019

Producent przyznaje, że sam nie przepada za słodyczą w winie, nic więc dziwnego, że jego portfolio otwiera wino do bólu wytrawne. W Brut Nature 2019 (seyval blanc z 20-procentowym dodatkiem chardonnay) znajdziemy skórkę cytryny, sporo skalistej surowości, trochę nut jabłkowych i krzemiennych, nie brakuje też mineralnego charakteru. Paradoksalnie, kwasowość nie tnie tutaj niczym nóż, a raczej dopełnia wrażenie świeżości. Znakomite z ostrygami (170 zł). ♥♥♥♥+

Jean Thierry Smolis Brut 2019

Kto potrzebuje jednak więcej ciała i owocu, powinien sięgnąć po to, moim zdaniem najlepsze wino producenta. 10 g cukru resztkowego (skład szczepów bez zmian) przekłada się na znakomitą kremową teksturę, na której osadzono żółte owoce, brioszkę, tosty; jest trochę nut drożdżowych i orzechowych. Piękne, długie musowanie, wino umiejętnie skomponowane i bardzo elegancko ułożone. Bez dwóch zdań jedno z najlepszych polskich win musujących w ostatnich latach (170 zł). ♥♥♥♥♡

Jean Thierry Smolis Extra Sec 2019

Jeśli weźmiemy pod uwagę statystyczne polskie podniebienie, nie będzie nas dziwić, że extra sec (w tym wypadku 15 g cukru) jest kategorią, która u producenta wyprzedaje się w pierwszej kolejności. Ale to wino, które mogą docenić, nawet najwięksi fani kwasowości. Jego siłą jest balans – z jednej strony ma dużo dojrzałego, żółtego jabłka, moreli i pigwy, w tle przewija się też kruszonka i maślane ciasteczka, z drugiej – wyraźną, cytrusową kwasowość. Bez fałszywej nuty, z długim, owocowym finiszem. Murowany kandydat do wielu, kulinarnych połączeń (170 zł). ♥♥♥♥

Jean Thierry Smolis Rosé 2019

Na jedyne w zestawieniu wino o innej barwie składają się seyval blanc (50%), pinot meunier (40%) i chardonnay. Znajdziemy tu podobny, co u poprzednika, poziom cukru. choć akcenty rozkładają się nieco inaczej. Podbicie słodyczą jest delikatniejsze, w aromatach dominuje truskawka w śmietanie, wspierana dojrzałym rabarbarem i czerwoną porzeczką, całość otulona jest kremową strukturą. Tu raz jeszcze widać siłę winiarza w odpowiednim rozłożeniu wszystkich akcentów, a wino świetne jest jako aperitif i towarzystwo do owocowej sałatki czy deski kremowych serów (170 zł). ♥♥♥♥

W podanych cenach wina można zamówić bądź zakupić bezpośrednio u producenta. Dostępne są także w sklepach i w restauracjach współpracujących z winiarnią – ich listę znajdziecie tutaj.

Źródło win: próbowane na zaproszenie producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.