Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Z ziemi francuskiej do centralnej Polski

Komentarze

O tym, że polskie winiarstwo nieustająco się rozwija (choć pandemia trochę to tempo wyhamowała), nie trzeba nikogo przekonywać. Wśród nowych producentów pojawiają się też tacy, którzy koncentrują się przede wszystkim na winach musujących. Przybywa też klientów, wśród których właśnie ta kategoria budzi największe zainteresowanie. Z przyjemnością przedstawiam dzisiejszego bohatera, którego debiut jest pod wieloma względami niezwykły.

Winnica Smolis. © Maciej Nowicki.

Choć jego rodzice są Polakami, Jean Thierry Smolis urodził się we Francji. Konkretnie – w Reims, stolicy Szampanii, można więc powiedzieć, że wina musujące były jego przeznaczeniem już od momentu narodzin. Wychowywał się i mieszkał w jeszcze bardziej naznaczonym winiarsko Épernay, gdzie później rozpoczął także pracę – w winiarni oczywiście. Przez 8 lat nadzorował produkcję w Champagne de Castellane i choć regularnie odwiedzał w tym czasie Polskę, snując plany co do przyszłego osiedlenia się tu na stałe, to dopiero poznanie żony – Ewy przyspieszyło tę decyzję. Wrócili razem do jej rodzinnego miasta – Brzezin (położonych niecałe 30 km od centrum Łodzi) – i tu rozpoczęła się kolejna część tej historii.

Jan Smolis. © Maciej Nowicki.

Ziemia łódzka raczej nie kojarzy się z lokalizacją idealną do zasadzenia winnicy i na większości swojego obszaru faktycznie nią nie jest. Mało kto wie jednak, że w okolicach Łodzi znajduje się Krajobrazowy Park Wzniesień Łódzkich, a w jego okolicach znaleźć można naprawdę dobre lokalizacje. Taką też znalazł Jan (dziś woli używać polskiego imienia, podkreślając zresztą na każdym kroku, że czuje się Polakiem) – na obrzeżach Brzezin, w otulinie wspominanego Parku Krajobrazowego, nieopodal niewielkiej rzeczki Mrożycy, w miejscu, gdzie kiedyś rósł las. W 2009 roku zaczął sadzić tam pierwsze krzewy winorośli, dając początek dzisiejszej Winnicy Smolis. Łącznie jest ich teraz 4 tysiące i obejmują parcelę o powierzchni 1,2 hektara. Niedługo ten obszar się powiększy – na drugiej, leżącej obok parceli (tym razem o powierzchni 1,5 hektara) trwają już prace przygotowujące do przyszłych nasadzeń.

Kolejne roczniki dojrzewają. © Maciej Nowicki.

Wśród nasadzeń znalazł się seyval blanc, chardonnay, ale i… pinot meunier. Ten ostatni szczep spotykany jest w Polsce niezwykle rzadko (na większą skalę uprawia go tylko inny producent win musujących – Winnica Kępa Wiślicka), ale w okolicach Brzezin czuje się dobrze, a Smolis wydaje się wiedzieć o nim absolutnie wszystko. Podobnie jak o tutejszej glebie i jej jakości, przeprowadzone badania wykazały pokłady bordowej gliny już na głębokości 1,5 metra. Producent na każdym kroku podkreśla też… zalety polskiego klimatu, szczególnie bardziej umiarkowanych niż we Francji temperatur. Jego zdaniem pozwalają na dużo bardziej harmonijne dojrzewanie gron i ich zbiór w najlepszym momencie. Winobranie wszystkich odmian jednocześnie przeprowadza dopiero na początku października, stąd też jego białe musiaki mają bardzo intensywną barwę. Uprawy prowadzone są ekologicznie, choć jeszcze bez certyfikatu – winiarz planuje o niego wystąpić w najbliższym czasie.

Archiwum producenta. © Maciej Nowicki.

Winiarnia mieści się w centrum miasta, w budynku znajduje się także sklep i klimatyczna sala degustacyjna. W podziemiach dojrzewa zaś kilka roczników i to jeszcze jedna godna podkreślenia informacja. Smolis uważa, że wino powstające metodą tradycyjną musi dojrzewać minimum 2,5 roku na osadzie, zanim będzie gotowe do sprzedaży. W tym przypadku ten czas jest nawet nieco dłuższy – aktualnie w ofercie znajduje się rocznik 2017. Wyjątkowy w polskich warunkach jest także proces dégorgement – ubytek wina uzupełniany jest najstarszymi rocznikami z archiwum, nieprzeznaczonymi do sprzedaży. W tym momencie w ofercie znajdują się dwa wina.

Jean Thierry Smolis Brut 2017

Ten seyval blanc z 20% domieszką chardonnay robi naprawdę duże wrażenie. Imponuje właściwie każdym elementem (świetne musowanie, mocna struktura i niesamowita dojrzałość owocu). Ma nuty pigwy, suszonej moreli, dojrzałego jabłka, kruszonki maślanych ciasteczek. Wyczuwa się tu słodycz (wino ma 15 g cukru), ale świetnie wkomponowaną i zrównoważoną wyraźną, cytrusową kwasowością. Doskonałe wino (140 zł). ♥♥♥♥+

Jean Thierry Smolis Rosé 2017

Kupaż seyval blanc (40%), pinot meunier (40%) i chardonnay, oczywiście także dojrzewający 3 lata na osadzie. Nie brakuje tu dobrego musowania i kremowej faktury, ale wino ma zauważalnie wytrawniejszy charakter. W aromacie czerwona porzeczka, rabarbar i młoda wiśnia, są też nuty pestkowe i mineralne. Podobnie jak u poprzednika całość kończy solidna, orzeźwiająca kwasowość. Z pewnością czołówka polskich różowych musiaków (140 zł). ♥♥♥♡+

Sala degustacyjna. © Maciej Nowicki.

W podanych cenach wina zakupić można bezpośrednio u producenta. W realiach powolnej liberalizacji obostrzeń będzie także możliwe umówienie się w winiarni na degustację czy spotkanie okolicznościowe, a winiarz myśli także o własnych wydarzeniach w winnicy – warto śledzić profil na Facebooku. Wina dostępne są także w sklepach współpracujących z producentem – ich listę znajdziecie tutaj.

Do Brzezin podróżowałem na koszt własny, wina degustowałem na zaproszenie producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.