Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Powrót młodego wina do Sandomierza

Komentarze

Młode wino i promujące ją wydarzenie nigdy Sandomierza nie opuściło, ale po znakomitej edycji w 2019 roku rok później pandemiczne realia zmusiły organizatorów do przeprowadzenia imprezy w wersji online – zresztą bardzo udanej. I choć w listopadzie 2021 sytuacja zdrowotna nadal nie wyglądała optymalnie, Święto Młodego Wina w Sandomierzu powróciło w „namacalny” sposób.

© Sandomierskie Stowarzyszenie Winiarzy.

Stali goście i nowi uczestnicy nie mogli się tego powrotu doczekać. Słynne już Paszporty Enoturysty, czyli pakiety umożliwiające organoleptyczne uczestnictwo w Święcie Młodego Wina, wyprzedały się błyskawicznie, równie szybko zniknęły jakiekolwiek miejsca noclegowe w samym Sandomierzu. O skali zainteresowania mogła już świadczyć piątkowa kolacja degustacyjna w Hotelu pod Ciżemką – w prowadzonym przez moją skromną osobę, inaugurującym cały festiwal wydarzeniu (z udziałem kilku sandomierskich winiarni) uczestniczyło łącznie ponad 100 osób! Rekordową frekwencję zanotowało też sobotnie uroczyste otwarcie ŚMW, zorganizowane na Zamku królewskim w Sandomierzu oraz odbywający się bezpośrednio po nim  Winny Korowód prowadzony na Rynek Starego Miasta. Zważywszy na to, że pogoda dopisała plenerowym punktom programu, przemarsz dużej liczby osób robił spore wrażenie.

Publiczność dopisała. © Maciej Nowicki.

Powróciły także inne punkty programu, które sprawdziły się w czasie stacjonarnej edycji w 2019 roku. Wszyscy, dla których nie starczyło wspominanych wcześniej paszportów, a którzy i tak postanowili odwiedzić Sandomierz w ten listopadowy weekend, ponownie mogli spróbować win od lokalnych winiarzy w ustawionym na rynku specjalnym namiocie. Popularnością cieszyły się także przygotowane na tę okazję warsztaty – degustacja czerwonych win z Sandomierskiego (największe wrażenie zrobił Pinot Noir 2017 z Winnicy Płochockich i Cuvee XVIII z Winnicy Modła) oraz szkolenie dotyczące łączenia win z jedzeniem prowadzone przez Wojciecha Giebutę z Czasu Wina. Sami winiarze ponownie pojawili się w rekonstrukcji koszul sandomierskich, na razie jednak wciąż nie doczekaliśmy się przeniesienia pojawiających się na nich wzorów na butelki czy etykiety produkowanych w tym regionie win.

Winny Korowód… © Maciej Nowicki.

W wydarzeniu wzięło udział jedenaście winiarni (to liczba zbliżona do wcześniejszych edycji) – dziewięć lokalnych i dwie z zaprzyjaźnionego Podkarpacia, które po raz kolejny gościły w Sandomierzu: Podkarpacka Manufaktura Win i Winnica Spotkaniówka. Każda z nich przedstawiła – co także jest tradycją – dwa wina, w przytłaczającej większości białe i różowe lub dwa białe. Jeszcze kilka lat temu w zestawieniu pojawiało się także sporo czerwieni, ale zwykle tak młode wina, w dodatku głównie z hybrydowych odmian winorośli, nie robiły wyjątkowego wrażenia, stąd winiarze słusznie zadecydowali o zapewnieniu im czasu i spokoju w tankach lub beczkach. Co jednak ważniejsze, zaprezentowany rocznik wydaje się być bardzo obiecujący, a zaprezentowane w listopadzie próbki były zdecydowanie najlepsze w dotychczasowej historii tej imprezy. Paradoksalnie jednak, nie wszyscy winiarze… są do nich przekonani. Rocznik 2021 ucierpiał nieco na dojrzałości i siłą rzeczy powstaną z niego przede wszystkim wina wytrawne lub takie, gdzie zawartość cukru resztkowego nie przekroczy kilku gramów. W poprzednich latach win półwytrawnych było w tym regionie znacznie więcej, teraz wśród producentów będą tacy, którzy po raz pierwszy wypuszczą na rynek daną etykietę w wersji wytrawnej.  Dotyczy to szczególnie mojego ulubionego zagadnienia, czyli powstających lokalnie win różowych, których jakość – właśnie przez brak balansu – mocno cierpiała. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, w tym roku na rynek powinno trafić kilka naprawdę obiecujących win. To ważne, bo o nie najlepszym poziomie – i to już w ujęciu generalnym – róży z rocznika 2020 pisałem kilkakrotnie.

Warsztaty winiarskie. © Wojciech Giebuta.

Osobiście cieszę się, że ten tekst pojawia się dopiero teraz – minęło już kilka miesięcy od listopada i siłą rzeczy mocno zbliżyliśmy się do momentu, w którym pierwsze wina z Sandomierskiego trafią do sprzedaży. Dlatego tym razem każdemu z tamtejszych producentów (w kolejności alfabetycznej) poświęcam mini-akapit, czekając na oficjalne premiery.

Winnica Kędrów

Przedsięwzięcie Justyny i Łukasza Kędrów debiutowało na rynku kilka lat temu, ale szybko doszlusowało do czołówki tego regionu, rok temu pisałem o ich najlepszych winach. Wśród przedstawionych zapowiedzi poziom utrzymuje Jute, czyli solaris, który w roczniku 2021 uzupełniony jest w 10% muscarisem. To bardzo udane połączenie solidnej struktury (niecałych 9 g cukru resztkowego świetnie równoważy wysoka kwasowość) z aromatami cytrusów, moreli i szczypty muszkatu. Charakterystyczne dla solarisa nuty brzoskwini są tym razem na drugim planie (♥♥♥). Dla odmiany Anetum 2021 (rzadko już spotykane w polskich realiach siegerrebe z 10-procentowym dodatkiem seyval blanc) to wino bardzo lekkie, wręcz zwiewne, z nutami muszkatu, białych kwiatów i ziół oraz dobrze zaznaczoną kwasowością. Idealne jeśli ktoś szuka alternatywy dla vinho verde (♥♥♥+).

Takie obrazki tylko w czasie Święta Młodego Wina. © Maciej Nowicki.

Winnica Modła

Co roku ciekaw jestem, jaką kompozycję młodych win przygotują Anna i Tomasz Stolowie i zwykle się nie zawodzę. Nie inaczej było tym razem. Duże wrażenie zrobił Buwjer XXI, czyli 100% bouvier (to chyba jedyny taki przypadek w Polsce). Sporo tu żółtego owocu, trochę pestkowo-ziołowych aromatów, dobra kwasowość i zdecydowana wytrawność. Chętnie sięgnąłbym po takie wino także w „dorosłej” wersji (♥♥♥). Tradycyjną tego producenta jest także sandomierska premiera młodego różu. Tym razem pod nazwą Przyjaciele Cfajgelda XXI (nawiązujący do Młodego Cfajgelda) krył się kupaż trzech odmian – i to jakich! Merlot, cabernet sauvignon i pinot noir złożyły się na wino o wyraźnych poziomkowo-malinowych nutach i solidnej dawce orzeźwienia. Właśnie takich win różowych brakowało mi rok temu (♥♥♥+).

Winnica na Rozdrożu

Kiedyś jeden z najmniejszych producentów w regionie, dziś dzięki drugiej parceli jego areał powiększył się do ponad hektara powierzchni. Poziom utrzymało niejako flagowe wino, czyli Claro Bivio (solaris), które w roczniku 2021 ma ok. 8 g cukru resztkowego (przy dobrej równowadze) i łączy z jednej strony klasyczne brzoskwiniowo-nektarynkowe aromaty, z drugiej nieco mniej oczywiste, cytrusowo-kwiatowe (♥♥♥). Ross Bivio 2021 to różowy kupaż rondo i regenta (po 50%), który okazał się jedynym w czasie imprezy różem z wyraźną zawartością cukru resztkowego (15 g). Skończyło się jak skończyć się musiało – solidną porcją landrynkowych nut, choć sytuacji ratuje nieco wysoka kwasowość (♥♥). Na otarcie łez warto wyposażyć się w Vermello Bivio 2020 – to pierwsza w historii tego producenta czerwień, lekki kupaż cabernet cortis i zweigelta, pełny nut młodej wiśni i jeżyny, ze świetną, spinającą całość kwasowością. Polecam nie tylko do pizzy! (♥♥♥+)

Mateusz Paciura z Winnicy nad Jarem. © Maciej Nowicki.

Winnica Nad Jarem

Dla jednego z najbardziej zasłużonych producentów w regionie zeszły rok był ważnym momentem w historii winiarni. Wreszcie udało się uruchomić część noclegową (kilka pokoi gościnnych w różnych konfiguracjach położonych bezpośrednio nad winiarnią), a sama lokalizacja – przy winnicy i w pobliżu jednego z sandomierskich wąwozów – z miejsca czyni ją jedną z najbardziej atrakcyjnych, winiarskich miejscówek w tym regionie. W najbliższym czasie trwać będą jeszcze prace związane z rozbudową samej winiarni i części degustacyjnej. Bardzo podobała mi się Młoda Odesa 2021. Ta zapowiedź jednego ze sztandarowych win tej winiarni (kupaż muskata odeskiego i muscarisa docelowo stanie się po prostu Odesą) może się naprawdę podobać – jest bardzo aromatyczna, choć daleka od przerysowania, ma 6 g cukru resztkowego na litr, nuty czarnego bzu, muszkatu, cytrusów oraz akcent różany (♥♥♥+). Rose 2021 (rondo) miało odrobinę nieczystości w bukiecie, ale nadrabiało smakiem – kwaśnej wiśni i czerwonej porzeczki (♥♥♡). Świetnie zapowiada się także próbowane pozaprogramowo Suvi 2021, czyli souvignier gris z nutami zielonego jabłka i grejpfruta, które doczeka się także oddzielnej, macerowanej na skórkach przez 9 dni wersji (♥♥♥+).

Winnica Nadwiślańska

Pięknie położona w Górach Pieprzowych (przedmieścia Sandomierza) winiarnia, zaintrygowała mnie już w momencie swojego debiutu w 2019 roku. W kolejnych miesiącach próbowałem jedynie czerwieni – i nie była to zbyt udana próba. Ale rocznik 2021 powraca w udanym stylu. Uwagę zwracam przede wszystkim na Rissę 2021, czyli różowy kupaż regenta i cabernet cortis pełny nut truskawki, czerwonej porzeczki i rabarbaru – jeden z najlepszych róży wydarzenia (♥♥♥+). Obiecująco zapowiada się także Dzierlatka 2021 (johanniter), z nutami cytryny i zielonego jabłka, ciekawymi, wapiennymi akcentami i świdrującą, cytrusową kwasowością (♥♥♡+). Degustacyjna altana położona bezpośrednio przy winnicy tego producenta to także jeden z obowiązkowych adresów dla enoturystów.

Winnica Nobilis

Należąca do Magdaleny i Grzegorza Kapłanów Winnica Nobilis także stale powiększa swoją powierzchnię. Dziś to już 1,5 hektara (niedawno pojawiły się tam nowe nasadzenia souvignier gris i cabernet cortis), ale już przygotowywany jest kolejny hektar – między innymi z myślą o pierwszych u tego producenta odmianach winorośli szlachetnej. Aktualnie wykorzystywane odmiany hybrydowe złożyły się na Mr Helidora 2021, będący kupażem jutrzenki (70%) z muskatem. Obecność tej pierwszej odmiany objawia się głównie w aromacie czarnego bzu i białej porzeczki, którym można by obdzielić kilka win. Kto mocno aromatyczne wina lubi, powinien być zadowolony, tym bardziej, że funduje ono także konkretną dawkę orzeźwienia. Sam w porze letniej chętnie bym po takie wino sięgnął (♥♥♥). Jak zawsze duże oczekiwania stają przed Roselit Divą 2021, czyli różem, który w roczniku 2019 był najczęściej nagradzanym winem tej barwy w Polsce. Jego młody następca (tym razem to 100-procentowy regent) na razie był jeszcze trochę pozamykany aromatycznie (gdzieś tam przewijała się delikatna nuta poziomek) jednak wino było czyste, wytrawne i orzeźwiające – czekam na pełnoprawny debiut (♥♥♡+).

Młode a już białe kruki. © Maciej Nowicki.

Winnica Płochockich

Barbara i Marcin Płochoccy od kilku lat fundują i mnie, i odwiedzającym ich stoisko swoistą rozterkę, prezentując czystego johannitera, który – z uwagi na niewielką liczbę krzewów – pojawia się później jedynie jako składowa kupażu w innym winie. Nie inaczej było tym razem – Johanniter 2021 był winem bardzo odmianowym, z nutami świeżego jabłka, skórki cytryny, szczypty ziół i zaskakującą jak na jego młodość, wymierzonym, poziomem kwasowości, ale w tej formie nie można go już później spróbować ani razu (♥♥♥). Nieco większą nadzieją jest nowy Muscaris 2021 (z niewielkim dodatkiem solarisa i jutrzenki) utrzymany w aromatycznym stylu (biała porzeczka, czarny bez, gałka muszkatołowa, zielone jabłko w finiszu), który w zbliżonej wersji powinien pojawić się także w oficjalnej sprzedaży (♥♥♥). Na drugim biegunie są wina, których próbowałem w czasie odwiedzin winiarni. Świetnie i bardzo odmianowo zapowiada się Pinot Noir 2019 (18 miesięcy w beczce, ♥♥♥♡), unikatowy Frank Natur 2018 (100% frontenac), który po długiej maceracji spędził w beczkach 3 lata, po czym został zabutelkowany bez filtracji i grama siarki (♥♥♥♡+), czy Johann M.A.C. 2017, czyli johanniter macerowany na skórkach przez dwa tygodnie, którego poziom taniny zapowiada niezłą przyszłość (♥♥♥♥) – do wszystkich tych win powrócę w oddzielnym tekście.

Winnica Św. Jakuba

Jednym z największych pozytywnych zaskoczeń ostatnich lat jest prowadzona przez Dominikanów Winnica Św. Jakuba. Przez długi czas była głównie atrakcją turystyczną, jakością win nie zbliżając się nawet do poziomu reprezentowanego przez pozostałe, sandomierskie winiarnie. Jednak ich wsparcie, rosnące doświadczenie i powierzchnia winnicy, na której pojawiły się nowe odmiany winorośli (to już łącznie ponad hektar, a wśród odmian m.in. zweigelt) sprawiły, że wreszcie można było mówić także o samym produkcie. Jaskółką było już młode wino z 2020 roku (co potwierdził cały rocznik), a w tym roku Marthinus Rosé 2021 czyli kupaż seyval blanc i regenta, nawiązujący stylem do win tej kategorii w Niemczech czy na Morawach (a więc kupażu białych i czerwonych odmian winorośli) „rozbił bank”. Pięciodniowa maceracja przed rozpoczęciem fermentacji, lekki styl, nuty malin i kwaśnej wiśni, orzeźwiająca kwasowość – po takie wina chciałbym sięgać przez całe wakacje (♥♥♥♡). Wrażenie robi też nowa oprawa graficzna samych etykiet i strony internetowej (a kto nie wierzy, niech zobaczy, jak wyglądają prowadzone przez braci profile w mediach społecznościowych, m.in. na Instagramie i Twitterze), nic więc dziwnego, że już wkrótce poświęcę im oddzielny tekst.

Winnica Św. Jakuba z okien Zamku w Sandomierzu. © Maciej Nowicki.

Winnica z Gór Pieprzowych

Zestawienie kończy druga z najmłodszych winiarni w Sandomierskim Stowarzyszeniu Winiarzy. Jak można się domyślić już po jej nazwie, dzieli położenie z Winnicą Nadwiślańską (są sąsiadami), jej powierzchnia to w tym momencie nieco ponad hektar, a rocznik 2021 będzie pierwszym w oficjalnej sprzedaży. Początek jest obiecujący, szczególnie jeśli chodzi o róż. Rosé 2021 to kupaż pinot noir, rondo i regenta, z lekką budową, odrobiną gumy balonowej w bukiecie i truskawkowo-poziomkowym smakiem, przy zachowaniu dobrej wytrawności i kwasowości (♥♥♡). Młoda biel (jeszcze bez oficjalnej nazwy) dla odmiany zawiera w sobie seyval blanc, muskata i jutrzenkę, jest więc siłą rzeczy dużo bardziej aromatyczna (jabłko, morwa, czarny bez, trochę akcentów różanych i muszkatowych). Wyczuwa się słodycz, ale trudno odgadnąć, że to prawie 30 g cukru resztkowego, bo wino ma jednocześnie wysoką kwasowość. Było jeszcze nieco rozchwiane, więc zobaczymy jak wyglądać będzie finalna wersja (♥♥+). Także ten adres warto zapamiętać na przyszłość – na terenie winnicy trwa budowa dwóch apartamentów dla turystów.

Do Sandomierza podróżowałem na koszt własny, degustacje i warsztaty prowadziłem na płatne zlecenie organizatorów, wina degustowałem na zaproszenie producentów.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.