Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Osuszamy Winnicę Vanellus!

Komentarze

Ten tekst miał wyglądać zupełnie inaczej. Jednak nim udało mi się go przygotować, w zeszły weekend Podkarpacie, w tym Jasło i jego okolice, nawiedziły niszczycielskie gradobicia, burze i ulewy, których efektem były tzw. powodzie błyskawiczne. Ucierpiało wielu osób, wśród nich także winiarze. Zniszczona została m.in. miejska Winnica Jasło, gdzie praktyki odbywają słuchacze Podkarpackiej Akademii Wina, jednak najbardziej katastrofalne szkody poniosły dwie znane (także z naszych łamów) winnice: Jasiel i Vanellus. Patrząc na zamieszczone przez producentów zdjęcia (wczoraj udostępniliśmy je na naszym profilu na Facebooku) trudno uwierzyć, że jeszcze kilka dni wcześniej przyjmowali gości i szykowali się do wakacyjnego programu enoturystycznego przygotowywanego przez Jasielskie Stowarzyszenie Winiarzy (Wakacje w Podkarpackich Winnicach).

Zniszczenia w winnicy. © Winnica Vanellus.

W prowadzonej przez Basię i Mariusza Czajkę Winnicy Vanellus (o Winnicy Jasiel napiszemy w oddzielnym tekście) ucierpiały nie tylko same nasadzenia (na pewno nie uda się wyprodukować wina z rocznika 2020, są poważne wątpliwości czy będzie to możliwe w 2021 roku), zalaniu uległa też praktycznie cała winiarnia. Wina z rocznika 2019 (i czerwień z 2018) udało się na szczęście zabutelkować wcześniej, więc w tym momencie wszystko, co możemy zrobić chcąc, wesprzeć poszkodowanych winiarzy, to po prostu dokonać zakupów w ramach całkowicie oddolnej akcji firmowanej hasztagiem #osuszamy. W czasie gdy producenci osuszają swoje parcele i winiarnie, my „możemy” osuszyć ich magazyny z wina. Tym bardziej, że – jak wspomniałem wcześniej – trudno przewidzieć kiedy na rynku pojawią się kolejne roczniki.

Zalana winiarnia. © Winnica Vanellus.

Wina białe z rocznika 2019 to znakomita propozycja na lato (byleby z „normalną”, słoneczną pogodą), choć wśród nich znajdziemy też kandydata z większym potencjałem. Hitem jest z pewnością firmowa czerwień. Wszystkie recenzje poniżej.

Mane 2019. © Maciej Nowicki.

Mane 2019 to nowy rocznik muskata, którego wcześniejsze wcielenia opisywałem choćby w tym tekście. Najnowsza odsłona jest chyba najdelikatniejszą, jaką pamiętam – ma zwiewny aromat białych kwiatów, zielonego jabłka i agrestu, muszkatowe akcenty, wyczuwalną mineralność i wyraźną kwasowość. Przy niskim alkoholu (11%) to wino wręcz stworzone na taras czy piknik, dobrze schłodzona butelka daje naprawdę dużo przyjemności (60 zł). ♥♥♥

Meridium 2019. © Maciej Nowicki.

W zeszłym roku opisywałem Meridium 2016 jako przykład znakomicie dojrzałego johannitera. Rocznik 2019 jest dopiero na początku swojej drogi, ale ponownie zwiastuje dobry potencjał. Wśród aromatów (po nalaniu warto dać mu chwilę w kieliszku) na razie odnajdziemy jabłka, morele, białe brzoskwinie i trochę białego pieprzu. Ma dobrą budowę i zdecydowanie wytrawny charakter – jeśli komuś starczy cierpliwości, warto otworzyć za rok (50 zł). ♥♥♥+

Vesprum 2019. © Maciej Nowicki.

Wśród białych propozycji dla wielu najbardziej atrakcyjnym winem może być Vesprum 2019., czyli połączenie dwóch aromatycznych odmian – muscarisa i solarisa – które dają sporo dojrzałego, soczystego owocu (brzoskwinia moreli, gruszka i dojrzałe jabłka), którym tradycyjnie towarzyszą muszkatowe akcenty (za sprawą muscarisa) i lekka goryczka w zakończeniu (za sprawą solarisa). Do świeżej ryby czy lekkiego makaronu – jak znalazł (45 zł). ♥♥♥

Rose 2019. © Maciej Nowicki.

Białym – czy raczej różowym – krukiem producenta jest powstające zawsze w limitowanej liczbie butelek Rose (dlaczego limitowanej – o tym poniżej). Jego najnowsze wydanie z rocznika 2019 jest nieco nietypowe. Kupaż  rondo, regenta i cabernet cortis dał więcej nut jabłka i zielonych truskawek, z czasem pojawiają się wręcz brzoskwiniowe akcenty. Jednak całość zapewnia świetne orzeźwienie, pozostając całkowicie wytrawnym winem tej barwy, co zawsze doceniam (50 zł).  ♥♥♥

Noctis 2018. © Maciej Nowicki.

Na sam koniec jedyny czerwony „rodzynek”, ale i chyba znak firmowy tej winnicy. Niedawno wspominałem degustację prowadzoną kilka lat temu wspólnie z Kubą Janickim, w czasie festiwalu Czas Dobrego Sera i Wina, gdzie jeden z poprzednich roczników tego wina prezentowaliśmy w towarzystwie różnych serów – tak krajowych, jak i zagranicznych. Obecni w czasie tego spotkania szwajcarscy serowarzy, nie byli w stanie uwierzyć, że mają do czynienia z polskim winem, będąc absolutnie pewnymi, że do ich serów dobraliśmy także wino z ich ojczyzny. Jestem pewien że nowy rocznik Noctisa ponownie wprowadziłby ich w błąd. To kupaż trzech odmian – rondo, regenta i cabernet cortis, dojrzewający przez rok  w używanej beczce dębowej i kolejne miesiące już w butelce. Producenci dobrze wiedzą ile tym szczepom daje czas i kolejny raz wygrywają – mamy tu feerie czerwonych i czarnych owoców (porzeczki, jeżyny, wiśnie, młode śliwki), umiejętnie podbitych nutami dębowymi i przyprawami, na czele z czarnym pieprzem. Mimo dość lekkiej budowy (tylko 11% alkoholu) całość zachowuje równowagę i potencjał na kilka kolejnych lat (60 zł). ♥♥♥♡

Wszystkie wina zamówić można bezpośrednio w winnicy – z uwagi na aktualną sytuację najlepiej drogą telefoniczną lub mailową. Osuszmy Winnicę Vanellus!

Aktualizacja: bardzo cieszy także fakt, że do akcji #osuszania magazynu producenta, przyłączają się także inni importerzy i dystrybutorzy, Jako pierwsza zareagowali Kamila Dzierżawska i Aleksander Baron z projektu Baron The Family gdzie można już zakupić opisywanego Noctisa (pierwsza zakupiona partia sprzedała się błyskawicznie), zaś sklep firmowy importera Rafa-Wino w Krakowie – Wine Lab – przy zakupie jednego z win Vanellusa, oferuje drugie wino z własnego importu (do 60 zł/but.) za 50% ceny. Wina dostępne są już także we wrocławskim sklepie Powinno i warszawskiej restauracji Butchery & Wine. Wina pojawią się także w trakcie kolejnej edycji Żar Wino (który niedawno opisywaliśmy). Brawo!

Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.