Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Młode wina w Sandomierzu po raz jedenasty!

Komentarze

W 1990 roku słynny angielski piłkarz Gary Lineker wygłosił powiedzenie, które przeszło do historii: „piłka nożna to taka gra, w której 22 facetów biega za piłką, a w końcu i tak wygrywają Niemcy”. Z czasem hasło to mocno się zdezaktualizowało (gdy od 2018 roku Niemcy nie wygrywali już niczego, zakpił zresztą z niego sam autor tych słów), wciąż jednak znajduje odniesienie do innych życiowych sytuacji. Nie sądzę, by kiedykolwiek użyte zostało w dzisiejszym kontekście, jest więc duża szansa, że użyję go tak po raz pierwszy. A więc: festiwale młodego wina to takie imprezy, które organizują wszyscy, ale na końcu i tak najlepszy z nich odbywa się w Sandomierzu. Niedawno uczynił to już po raz jedenasty.

Niesłabnące zainteresowanie. © Maciej Nowicki.

Złośliwi mogliby pokusić się o równie piłkarską kontrę w stylu: „ale przecież Sandomierz i tak nie ma z kim przegrać” i faktycznie, w części byłaby to prawda. Bardzo kiedyś popularny Krakowski Festiwal Młodego Wina nie odbywa się od 2019 roku, swoją historię zakończył też – organizowany także w tym mieście – Zaułek Małopolskiego Wina. Mające spory potencjał Święto Lubuskiego Młodego Wina, swoimi kuriozalnymi decyzjami (jedna z wcześniejszych edycji odbywała się w… hali sportowej) stracił na znaczeniu (w tym roku wzięło w niej udział ledwie sześć lubuskich winiarni),  z kolei Tarnowskie Dionizje dopiero pracują na swoją markę. Z drugiej strony, zawsze można jednak dodać – jeszcze raz w piłkarskim stylu – że liderowanie w tabeli z dużą przewagą punktową potrafi często rozleniwić. Tymczasem Święto Młodego Wina w Sandomierzu cieszy się nieustającym powodzeniem, kultowe „Paszporty Enoturysty” każdorazowo wyprzedają się na minimum kilkanaście dni przed rozpoczęciem tego wydarzenia, podobnie jak bilety na degustacje komentowane czy piątkowe kolacje inaugurujące cały festiwal. Co jednak najważniejsze, podkreślane każdorazowo przez Mateusza Paciurę i Marcina Płochockiego (odpowiednio prezesa i wiceprezesa Sandomierskiego Stowarzyszenia Winiarzy), producenci cały cza dbają o podnoszenie jakości prezentowanych win – nawet w tej bardzo młodej wersji.

To będzie kawał wina! © Maciej Nowicki.

Nie inaczej było i tym razem, choć na dobry poziom z pewnością wpłynął także kolejny dobry rocznik. Pod wieloma względami 2023 przypomina swojego udanego poprzednika. Wielu winiarzy uważa, że okaże się jeszcze lepszy, uzasadniając to dużo spokojniejszą wiosną (praktycznie bez przymrozków), ciepłym, pozbawionym gwałtownych zjawisk pogodowych latem czy rekordowo ciepłym wrześniem. Takie właśnie miałem odczucia, odwiedzając stanowisko każdej z 12 winiarni (dziewięciu sandomierskich i trzech z zaprzyjaźnionego z regionem Podkarpacia). Rzeczona podkarpacka trójka także była zresztą dowodem potwierdzającym wyrażoną wyżej opinię. Dobrego owocu i ciała nie brakowało ani w udanym, cytrusowym Młodym Seyvalu 2023 z Winnicy Vanellus (♥♥♥), ani w różowym kupażu z Podkarpackiej Manufaktury Win (♥♥♡+). Największy szok przeżyłem jednak w Winnicy Sztukówka. Maryna, jedno z moich ulubionych różowych win, chyba nigdy wcześniej nie prezentowała tak dojrzałej struktury jak w wydaniu rocznika 2023 (♥♥♥+). Ciała nie brakuje także w Złóbcokach 2023 (solaris + 10% siegerrebe), a dodatek tej drugiej, aromatycznej odmiany mocno wpłynął na orzeźwiający charakter całości (♥♥♥).

Działo się! © Święto Młodego Wina.

Na Święto Młodego Wina przyjeżdża się przede wszystkim, by zorientować się w stylistyce i potencjale win od winiarzy sandomierskich. W tym roku najlepsze wrażenie zrobiły na mnie propozycje Winnicy Płochockich, choć od razu dodaję ze nieukrywanym smutkiem, że od kilku lat są to jedynie obserwacje natury generalnej. Ani bowiem owocowy Johanniter 2023 (♥♥♥+), ani soczyste, poziomkowo-truskawkowe Rosé 2023 (zweigelt, st. laurent i rondo, ♥♥♥+ ), nie trafią w tej postaci na rynek. Ten pierwszy stanie się częścią kupażu, wino różowe powstanie zaś wyłącznie z odmiany rondo, co wcale nie musi oznaczać czegoś gorszego – szczep ten dobrze sprawdza się właśnie w różach, a w tym roku i on zyskał na dojrzałości.

Kolejny dobry rotling od Dominikanów! © Maciej Nowicki.

Zresztą patrząc na notatki poczynione w Sandomierzu, w większości przypadków aktualnie wyżej oceniam właśnie zaprezentowane tam wina różowe. Po raz kolejny udanego rotlinga (będącego tym razem połączeniem seyval blanc, monarcha i odrobiny regenta) zaprezentowała prowadzona przez oo. Dominikanów Winnica Świętego Jakuba, która zdaje się wyrastać na polskiego specjalistę w tej kategorii win (a już na pewno posiadająca największe doświadczenie). Marthinus Rosé 2023 to sporo owocu, głównie pod postacią jeżyny i porzeczki i mocny kandydat na wiosenny hit – oczywiście w „dorosłej” wersji, zgodnie z tradycją nazywać się będzie Martinus de Porrès (♥♥♥+). Równie obiecująco zapowiada się Rosé 2023  z Winnicy z Gór Pieprzowych, pełne nut truskawkowych, jeżynowych i dobrego orzeźwienia, zgrabne połączenie dornfelder i cabernet cortis (♥♥♥). Tradycyjnie mocnym kandydatem będzie nowa odsłona Roselit Diva 2023 z Winnicy Nobilis ( głównie cabernet cortis, ♥♥♥), obiecujący jest także (wreszcie wytrawny!) różowy miks rondo i regenta z Winnicy Na Rozdrożu (♥♥♡+).

Kolejki do stanowisk winiarzy. © Maciej Nowicki.

Wiele zaprezentowanych win białych cierpiało albo na mocno ściśniętym owocu, albo na dopiero co zakończonej fermentacji – ot, jeszcze jeden efekt dobrego rocznika i późniejszych zbiorów, co oczywiście w żaden sposób nie przekreśla ich – docelową formą osiągną przecież wiosną. Z najlepszej strony pokazały się wina z udziałem odmian aromatycznych. Moim faworytem okazał się Mr Helidor 2023 z Winnicy Nobiilis, gdzie muskat odeski i jutrzenka przekładają się na wyraziste aromaty czarnego bzu, muszkatu i korzennych przypraw, choć nie brakowało też odrobiny goryczki (♥♥♥). Niemniejsze wrażenie robiło Cuvée 2023 z Winnicy nad Jarem (hibernal i seyval blanc), które imponowało dojrzałym owocem porzeczki, gruszki i nut ziołowych (♥♥♥). Podium uzupełnił Apricus 2023 czyli kremowy i świetnie zbudowany solaris z Winnicy Modła, udowadniający, że wina z tej odmiany wcale nie muszą być banalne (♥♥♥). To samo mogę zresztą napisać o świetnej, delikatnie pomarańczowej propozycji z Winnicy Kędrów – tamtejszy Solaris 2023 to pierwsze tego producenta wino macerowane na skórkach (przez 7 dni), na duże brawa zasługuje też fakt, że Łukasz Kędra uniknął trapiącej takie solarisy, męczącej goryczki (♥♥♥).

Świetny souvignier gris z Winnicy Nobilis. © Maciej Nowicki.

Choć nazwa sandomierskiego festiwalu nie pozostawia wątpliwości co do jego natury, organizatorzy nie zapominają o wykorzystaniu obecności enoturystów dla przedstawienia im swoich win już dostępnych na rynku. Punktem wyjścia do tej decyzji było stworzenie oferty dla tych, którym nie udało zdobyć się pakietów umożliwiających degustację młodych win, a sposobem – początkowo niewielki namiot ustawiony tuż przy ratuszu. Dziś jest on kilkakrotnie większy i skrywa kompleksową ofertę – od stanowisk winiarzy, przez ofertę gastronomiczną, wypożyczalnie kieliszków, a nawet DJ’a. Nic więc dziwnego, że można było tam spotkać także uczestników święta, którzy po zdegustowaniu wszystkich młodych win, pozostawili sobie jeszcze siły na ten punkt programu. Podobny cel – prezentacji win znajdujących się w sprzedaży – przyświecają organizowane w czasie festiwalu warsztaty. Na prowadzonej przeze mnie degustacji komentowanej, wrażenie (zarówno moje, jak i zgromadzonej publiczności) zrobiły m.in. premierowy Souvignier Gris 2022 z Winnicy Nobilis (kawał struktury i potencjału, zwracam też uwagę na nowe etykiety tego producenta, ♥♥♥♡), Alcede 2022 czyli orzeźwiające chardonnay z Winnicy Nadwiślańskiej czy powracające po wielu latach do oferty Domini 2022 z Winnicy Nad Jarem (rondo, które dopiero w tym roczniku doczekało się satysfakcjonującej producentów dojrzałości, ♥♥♥ ).

Udany pinot noir. © Maciej Nowicki.

Najlepiej zapamiętałem jednak dwa wina. Robinia «1920» z Winnicy Płochockich to seyval blanc z dwóch roczników (jak można się domyślić po nazwie – 2019 i 2020) powstające systemem przypominającym solerę. Po 12 miesiącach spędzonych w dużej (500 litrów) beczce z drewna akacjowego, połowa jej zawartości wędruje do beczki z dębu francuskiego (na kolejny rok) i uzupełniana jest winem z kolejnego rocznika. Po dodatkowym czasie spędzonym w butelce, niedawno rozpoczęła się jego sprzedaż i trzeba przyznać, że jest to wino niezwykłe. Sporo tu nut skórkowych, żółtego owocu, wyraźnych aromatów żywicy, rumianku, białych kwiatów i ziół, ale i garbnika, struktury oraz dobrze zaznaczonej kwasowości. Niewątpliwie przyszłość przed nim (♥♥♥♡). Znamienna dla całego regionu jest też rosnąca liczba win z odmian szlachetnych, a kolejnym przykładem Herse 2022 czyli pinot noir ze wspominanej już w tekście Winnicy z Gór Pieprzowych. Dojrzewający w beczce, na razie wciąż młody, ale nie pozostawiający wątpliwości co do kryjącego się w butelce szczepu – są nuty truskawki, jest trochę młodej wiśni, pestki i przypraw. Za kilka kolejnych miesięcy będzie w świetnej formie (♥♥♥♡).

Do zobaczenia za rok! © Święto Młodego Wina.

A za kolejnych dwanaście spotkamy się w Sandomierzu na Święcie Młodego Wina 2024. Do zobaczenia!

Do Sandomierza podróżowałem na koszt własny, kolację degustacyjną i warsztaty prowadziłem na płatne zlecenie ich organizatorów, wina degustowałem na zaproszenie producentów.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.