Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Margaret Blask 2021

Komentarze

Na przełomie roku intensywnie nadrabiałem musujące zaległości z kilku polskich regionów (recenzje znajdziecie odpowiednio: tutaj, tutaj i tutaj). Nie mogłem oczywiście pominąć tego, który szczyci się największą liczbą producentów musiaków robionych metodą tradycyjną. Ich liczba zbliża się do dziesiątki, a w tym roku mają dołączyć do nich kolejni winiarze. Gros z nich skupionych jest dziś w okolicach Krosna Odrzańskiego, częściowo w ramach opisywanego już na naszych łamach Klubu 5, częściowo poza jego strukturami. Nic więc dziwnego, że to właśnie w tym mieście odbyła się pierwsza edycja Muśniętych – festiwalu poświęconego tylko tej kategorii win. Trwają już przygotowania do jego kolejnej odsłony (w nowym terminie, który znajdziecie w niedawno zamieszczonym kalendarzu).

Michał Przytuła i jego znany już kapelusz. © Maciej Nowicki.

Im większa liczba win robionych metodą tradycyjną, tym istotniejsze staje się zadbanie nie tylko o zawartość samej butelki (co zawsze jest punktem wyjścia), ale i pozostałe elementy – od kontaktu z konsumentem, przez wygląd etykiety, po umiejętny marketing w mediach społecznościowych i w „realu”. A z tym bywa już różnie i sam boleję nad faktem, że niektóre z naprawdę świetnie zrobionych win zwyczajnie „przepadają” – albo z uwagi na fatalny wygląd, albo równie fatalną komunikację. Michał Przytuła z Winnicy Margaret (Osiecznica koło Krosna Odrzańskiego) doskonale zdawał sobie z tego sprawę i wyciągnął odpowiednie wnioski. Dziś jego wina mają rozpoznawalne etykiety i charakterystyczne nazwy, a uśmiech wywołują kolejne filmiki zamieszczane przez winiarza na Facebooku czy Instagramie. Niewątpliwie trudno przeoczyć też samego Przytułę, którego znakiem rozpoznawczym stał się charakterystyczny kapelusz. Jak zdążyłem już zaznaczyć, kluczowa pozostaje jakość samych win, a na nią w ostatnim roczniku także nie można narzekać. Jak zawsze każde z nich powstało również w wersji extra dry, jednak wytrawniejsza odsłona podoba mi się dużo bardziej. Aktualnie dostępna partia dojrzewała na osadzie przez 10 miesięcy.

© Maciej Nowicki.

Na etykiecie Lustr 2021 znajdziemy liczbę 91, co zgodnie z przyjętą przez producenta nomenklaturą odnosi się do procentowego kupażu odmian winorośli (90% chardonnay i 10% pinot noir). Kiedy próbowałem go po raz pierwszy, jeszcze w bardzo młodej wersji, nieco brakowało mi struktury i aromatyczności. Dziś – choć wciąż młode – robi już zdecydowanie lepsze wrażenie, a prócz dobrego musowania, znajdziemy tu nuty zielonego melona, cytryny i białych kwiatów. Solidna budowa, orzeźwiający finisz i nadzieje na dalszy rozwój (75 zł). ♥♥♥♡

© Maciej Nowicki.

Blask 2021 to zaś dopisek „sto”, co w tym przypadku oznacza 100% rieslinga. I jest to „setka” pod każdym względem. Musowanie jest równie dobre, co u poprzednika, choć tu jakby bardziej „szczypiące” – za wrażenie to odpowiada zapewne mocniej zaakcentowana, cytrusowa kwasowość, która towarzyszy nutom limonki, skórki cytrynowej i zielonego jabłka. Zadziorne i wciąż niesamowicie świeże, co w tym przypadku jest zaletą – wino znakomicie sprawdza się z ostrygami czy tatarem z pstrąga, ale także w roli otwierającego wieczór aperitifu (75 zł). ♥♥♥♡

W podanych cenach wina można zamówić bezpośrednio w winiarni, dostępne są także w punktach współpracujących z producentem, m.in. w sklepie internetowym Rafa-Wino.

Źródło win: próbowane w czasie degustacji.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.