Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Konwent Polskich Winiarzy 2.0

Komentarze

W ciągu ostatniej dekady tylko dwa Konwenty Polskich Winiarzy nie budziły najmniejszych zastrzeżeń: w 2014 roku w Sandomierzu i w 2018 roku we Wrocławiu, a także rzecz jasna wciąż pamiętany Konwent 2013 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Pozostałe albo cierpiały na różnego rodzaju przypadłości (niedociągnięcia organizacyjne, marazm programowy, kiepska frekwencja), albo były zwyczajnie beznadziejne (anegdoty z Tuchowa opowiadane są po dziś dzień). Pandemiczna przerwa wywołała wręcz pytanie, czy formuła ta w ogóle się nie wyczerpała, co zdawała się potwierdzać zeszłoroczna odsłona w Zielonej Górze, która mimo ogólnie udanego przebiegu, nie wywołała większego zainteresowania nawet w samym regionie. Udział zaledwie 37 winiarni (w tym 24 spoza Lubuskiego) oznaczał najniższą frekwencję od bodajże 2010 roku, z tą subtelną różnicą, że wówczas działało w Polsce kilkudziesięciu producentów, a dziś jest ich kilkuset. Rekordowo szybkie (względem wcześniejszych edycji) ogłoszenie organizatora wykonawczego kolejnej edycji przyjęte zostało z entuzjazmem, ale mimo wszystko umiarkowanym – nawet bowiem tak sprawnie działający organizm, jak Wielkopolskie Stowarzyszenie Winiarzy nie musiał gwarantować automatycznego sukcesu.

Powrót w nowym stylu. © Maciej Nowicki.

Wbrew pozorom nie wymagało to zaangażowania czołowych agencji marketingowych, kosmicznych technologii czy wróżek. Wystarczyło uważne prześledzenie formułowanych wcześniej zastrzeżeń, uwag czy sugestii (także moich), przeanalizowanie aktualnego obrazu polskiego winiarstwa (a nie tego sprzed kilku lat), rozpoczęcie przygotowań z dużym wyprzedzeniem (a nie na ostatnią chwilę), odgruzowanie kanałów komunikacyjnych (bo gorzej już być nie mogło), a przede wszystkim odpowiedzenie sobie na proste przecież pytanie, którego wcześniej raczej sobie nie zadawano (choć należało): komu i czemu powinien służyć Konwent Polskich Winiarzy w 2023 roku. Organizatorzy, ze stojącym na ich czele, niezmordowanym w działaniach, Maciejem Krystowskim (prezesem WSW), za przygotowania wzięli się już w styczniu 2023 roku, a więc 11 miesięcy przed rozpoczęciem Konwentu. Wydaje się też, że w tym czasie zdołali porozmawiać z każdym w kraju, któremu dobro polskiego winiarstwa leży na sercu i kto chciałby zaangażować się w to nowe otwarcie. Wreszcie stało się też to, w co trudno było kiedyś uwierzyć – naprawdę trudno było przeoczyć informację o kolejnej edycji, a zadbano nawet o takie aspekty, jak logotyp całego wydarzenia. Takich działań nie widziano od lat.

Agnieszka Rousseau, Kamil Barczentewicz, Basia i Marcin Płochoccy. © Maciej Nowicki.

Ich skalę w pełnej krasie miałem okazje prześledzić w ostatni weekend listopada. Do Poznania przyjechało łącznie 160 osób – kilkadziesiąt więcej niż planowano w nawet najbardziej optymistycznych scenariuszach. Nic to jednak dziwnego, skoro pierwotnie przygotowana pula miejsc wyczerpała się w ciągu 10 dni od rozpoczęcia zapisów. W gronie tym znaleźli się przedstawiciele 60 winiarni z 14 województw, wreszcie można było więc mówić o odpowiedniej reprezentacji całego kraju. Ta najszersza pochodziła oczywiście z Wielkopolski (21 producentów), ale nieźle wyglądał też skład z Dolnośląskiego, Lubuskiego czy Zachodniopomorskiego. Cieszy, że udało się także wyważyć odpowiednie proporcje. W wersji 2.0, oferta Konwentu Polskich Winiarzy skierowana jest głównie do młodych producentów – działających od niedawna, debiutantów czy wręcz dopiero przygotowujących się do wejścia na rynek. Ważne jednak, by mieli oni wsparcie ze strony tych dużo bardziej doświadczonych lub z dużo większymi możliwościami – i to nie tylko od strony stricte merytorycznej, ale i mniej formalnych rozmów w kuluarach. I w Poznaniu mieli taką możliwość, pojawiła się tam bowiem m.in. Winnica Płochockich, Winnica Turnau, Winnica Wieliczka, Winnica Barczentewicz, Winnica Moderna czy Winnice Wzgórz Trzebnickich, nie zabrakło też debiutanta, ale zarazem drugiej co do wielkości winnicy w Polsce – Domu Charbielin.

Szkolenie Simonit & Sirch. © Maciej Nowicki.

Nie byłoby to do końca uczciwe, ale gdyby ktoś się uparł, wszystkie wcześniej wymienione zmiany mógłby uznać jedynie za ewolucję. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że programowo mieliśmy do czynienia z rewolucją, w niektórych przypadkach wykraczających nawet poza „konwentowe” ramy. Za bardzo udany pomysł uważam piątkowy raport, w którym wskazany przedstawiciel każdego ze wspominanych 14 regionów raportował o roczniku 2023, wskazując krótko na kwestie związane z warunkami pogodowymi, owocowaniem, winobraniem i jakością zebranego owocu. Niezwykle interesujące były wykłady (a właściwie mini-szkolenia) prowadzone przez dr Sylwię Bonin, Tomasza Kasickiego, dr Janusza Mazurka i Agnieszkę Rousseau, a więc absolutną czołówkę specjalistów w tym kraju (dodam, że musiałem się uszczypnąć, by uwierzyć, że w czasie Konwentu rozmawiamy wreszcie o winiarstwie biodynamicznym). Absolutną sensacją była jednak prezentacja (i to częściowo praktyczna), dotycząca cięcia i prowadzenia winorośli metodą Simonita & Sircha, która wywołuje dziś ogromne zainteresowanie na całym świecie. W Polsce wykorzystuje ją m.in. Kamil Barczentewicz, Rafał Wesołowski, Marcin Płochocki czy Maciej Mickiewicz, ale widząc jak duże zainteresowanie wywołała, jestem pewien, że będą z niej korzystać kolejni winiarze. Z pewnością było to jedno z najważniejszych szkoleń w Polsce minionego roku. Dla podsumowania tej części dodam, że praktykowany przez wiele lat panel degustacyjny (z coraz bardziej przypadkową stylistycznie i ilościowo liczbą win) został zastąpiony przez dużo bardziej konkretną sesję dotyczącą znaczenia dębu w winiarstwie, nie tylko pod postacią samych beczek, ale i ich substytutów czy alternatyw, wszystko na praktycznych przykładach. Mam nadzieję, że ta zmiana zostanie utrzymana także w kolejnych latach.

Wiele win do spróbowania! © Maciej Nowicki.

Nie pierwszy raz podkreślam, że jednym z kluczowych punktów programu jest wieczorne spotkanie integracyjne, w czasie którego winiarze w swobodnej atmosferze mogą wymieniać się doświadczeniami tak teoretycznymi, jak i praktycznymi. Jednak Wielkopolskie Stowarzyszenie Winiarzy także w tym przypadku dołożyli pozytywną zmianę – wybrane wina od wszystkich uczestniczących w Konwencie Producentów były już zgromadzone wcześniej i w większej liczbie butelek wystawione tak, by każdy był w stanie ich spróbować. Łącznie było to kilkadziesiąt różnych win i okazja, której nie było nigdy wcześniej, szkoda jedynie, że nie wszystkie butelki udało się utrzymać w odpowiedniej temperaturze. Cieszy za to fakt, że obyło się bez „pudrowania” – producenci podeszli do zadania szczerze, prezentując swoje wina takie jakie są, nawet jeśli to stan, który nie powinien znaleźć się w oficjalnej sprzedaży. To właśnie Konwent jest bowiem miejscem na dyskusję, merytoryczne uwagi, sugestie czy życzliwą krytykę, jeśli takie wino pojawia się bowiem od razu na konkursie, lub – nie daj Bóg – w sprzedaży, na litość nie ma już miejsca. Udało mi się spróbować każdego, z pewnością zapamiętam bardzo udaną Collinę 2022 (zweigelt) z Winnicy Widok Wojszyn (Małopolski Przełom Wisły, ♥♥♥♡) czy skoncentrowanego, słodkiego Souvignier Gris 2022 z Wino Spod Ślęży (Dolny Śląsk, ♥♥♥♡), jestem też ciekaw rynkowej premiery niektórych z debiutantów (jak choćby Winnicy Doliny Drwęcy z Kujawsko-Pomorskiego).  Skoncentrowałem się jednak na Wielkopolsce. Stale przybywa tu nowych projektów, a Konwent był pierwszą taką okazją, by większości z nich (tak już działających, jak i dopiero szykujących się do premiery) spróbować w jednym miejscu. O niektórych już pisałem (Edison i Zielona), inni sami zdają sobie sprawę, ile wciąż pracy przed nimi (Janoli) lub na razie pracują na zakupionych gronach (na przykład w ten sposób uczy się Winnica Pawlik). Poniżej piątka, która zapamiętałem najlepiej.

Tęsknota 2022. © Maciej Nowicki.

Już po samej nazwie – Winnica Niewinne Siostry – można domyślić się, kto stoi za tym ponadjhektarowym przedsięwzięciem z okolic Osiecznej. Na uwagę zasługuje fakt, że zasadzono tu zapewne największą w Polsce liczbę krzewów sylvanera, te na razie jeszcze dojrzewają, a kupaż z solarisem (Inspiracja 2022) cierpiał na lichym owocu (♥♥). Dużo lepiej zaprezentowała się Tęsknota 2022 (regent i pinot noir), z czystymi aromatami jeżyny, wiśni i owoców leśnych, z niezbyt wysoką kwasowością, ale umiejętnie poukładanymi akcentami (♥♥♥ ).

Winnica Tęgie Grono. © Maciej Nowicki.

O Winnicy Tęgie Grono wspominałem przy okazji zeszłorocznych urodzin Winicjatywy, wtedy jednak orzeźwiający pet-nat pochodził jeszcze z partii przedprodukcyjnej. Jednak ta oficjalna prezentuje się równie udanie. Souvignier Gris 2022 to sporo dobrego, żółtego owocu, solidna struktura i podobny potencjał (♥♥♥♡), Cabernet Cortis 2022 jest arcy-odmianowy, ale daleki od umęczenia zieloną papryką, więcej tu jeżyny i pikantnego finiszu (♥♥♥+). Oby tak dalej!

Udany muscaris. © Maciej Nowicki.

Do tej pory w moich notatkach Winnica Enosfera pojawiała się głównie jako producent udanych win różowych (zresztą regularnie nagradzanych w konkursie Polskie Korki), teraz dołącza do nich pierwsza z bieli. O ile Riesling 2022 jest na razie bardzo młody i mało odmianowy (w ciemno bliżej mu do seyval blanc, ♥♥♡), to Muscaris 2022 robi naprawdę dobre wrażenie. Bardzo aromatyczne, korzenne, nieco muszkatowe, z mocną strukturą, ale i udaną równowagą, w tym integracją 14% zawartości alkoholu (♥♥♥+).

Zawartość lepsza od opakowania. © Maciej Nowicki.

Winnica Powiercie to aktualnie zdecydowanie największy producent w regionie (10 hektarów), choć tak naprawdę wciąż przygotowujący się do oficjalnego debiutu – media społecznościowe na razie bardzo skromne, przemilczę też etykiety (tak wizualnie, jak i jakościowo). Doradzam też winiarzom jak najszybszą certyfikację gron, zabawy z kodowaniem nazw szczepów były bowiem dobre, ale ładnych parę lat temu. Tymczasem dobrze zapowiada się Muskarinio 2022 (muscaris rzecz jasna…), z bardzo przyjemnym, aromatycznym bukietem i dobrą, muszkatową wytrawnością w smaku (♥♥♥). Na Red Ryselinga 2022 (roter riesling…), na razie chyba nie ma tu stylistycznego pomysłu, początkowo mocno warzywne aromaty, z czasem lepiej – po stronie zielonego jabłka i skórki cytryny (♥♥♡).

Etykieta próbna, ależ pre-debiut! © Maciej Nowicki.

Tego wieczoru przez wszystkie przypadki odmieniano zaś tego wielkopolskiego producenta. Winnica Stara Szkoła (Karczewko, 30 km od Poznania), nie tylko stara się maksymalnie czerpać z idei biodynamiki, ale i zaprezentowała dwa równe wina. Świetny był musujacy Johanniter 2022 (pét-nat), lekko kremowy, pełny nut jabłkowych i morelowych, z delikatnie pikantnym finiszem (♥♥♥+). Równie dobre wrażenie zrobił Zweigelt 2022, w bardzo odmianowym stylu, pełny wiśni, jeżyny i czarnego pieprzu (♥♥♥). Zważywszy, że w obu przypadkach mieliśmy do czynienia z więcej niż młodymi winami, z tym większą niecierpliwością oczekuję na ich rynkową premierę.

W tym roku Konwent odbędzie się w Łodzi! © Maciej Nowicki.

Na koniec jeszcze jedna dobra wiadomość. Tym razem tak miejsce, jak i organizatorów tegorocznego, XVII Konwentu Polskich Winiarzy poznaliśmy jeszcze w trakcie poznańskiego spotkania. Po raz pierwszy w historii, rodzimi producenci spotkają się w Łodzi, a to za sprawą równie młodego Stowarzyszenia Winiarzy Ziemi Łódzkiej. Także i ono dało się już poznać ze sprawnego działania, nie ma też wątpliwości, że z pewnością jednym z ważkich zagadnień kolejnej edycji będą wina musujące. Poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko, ale wierzę i trzymam kciuki za jej pokonanie – szkoda, by wysiłek Wielkopolskiego Stowarzyszenia Winiarzy w nowe, konwentowe otwarcie, poszedł na marne.

Do Poznania podróżowałem na koszt własny, w XVI Konwencie Polskich Winiarzy uczestniczyłem na zaproszenie Organizatorów.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Winnica ‚Niewinne Siostry’ znajduje się nie w Osiecznicy ,tylko w Osiecznej /koło Leszna,wielkopolska/

    • (Winicjatywa)

      Rafał Kopeć

      Dziękuję za czujność, już poprawione!