Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Jakubów Solaris 2018

Komentarze

O słodkich winach piszemy najczęściej pod koniec roku, przy okazji świąt. Jednak są takie butelki, na których opisanie nie warto czekać, i które już dzisiaj można polecić na wigilijny stół lub wyjątkowy prezent. Wszystkich oburzonych moją przedwczesną propozycją przypominam o przymrozkach, jakie nawiedziły Polskę minionej nocy. Pozostałych zachęcam do sięgnięcia po po nowy rocznik solarisa z dolnośląskiej Winnicy Jakubów.

Solaris 2018. © Maciej Nowicki.

Słodkie wina z tej odmiany nie są niczym nowym dla Michała Pajdosza. Już debiutanckie wino z 2014 roku (dla którego przypadkowo stworzyłem wówczas nazwę własną – Solaria), robiło wrażenie dzięki szlachetnej pleśni, jakości owocu i dobremu balansowi. Każdy kolejny rocznik wypadał coraz lepiej, dobrze wspominam 2015 i wielokrotnie zachwycałem się 2016 (najbardziej tutaj i tutaj). Wygląda jednak na to, że najnowszy rocznik – 2018 – przebije wszystkie wcześniejsze.

Świeżo zebrane winogrona. © Winnica Jakubów.

Choć wysokie temperatury wpłynęły na stylistykę wielu, dotychczas całkowicie wytrawnych win z Jakubowa, w przypadku słodyczy Michał perfekcyjnie wykorzystał panujące warunki pogodowe. Wino pochodzi z późnego zbioru i częściowo zrodzynkowanych gron, ma niesamowitą koncentrację i 195 gramów cukru resztkowego. Dostajemy tu intensywne aromaty kandyzowanych brzoskwiń, dojrzałego mango, moreli, pigwy plus wyraźne miodowe nuty. Udało się przy tym uniknąć męczącej „lepkości” i zachować świeżość dzięki firmowej kwasowości (ponad 8 gramów). Nie mam wątpliwości, że jest dopiero na początku swojej drogi i rozwijać się będzie przez kolejne lata, ale nawet dziś jego degustacja to czysta przyjemność. (60 zł/ but. 0,375 litra). ♥♥♥♥

Wersja macerowana. © Maciej Nowicki.

Tym razem nie jest to jednak ostatnie słowo tego winiarza – tak gdy chodzi o ten szczep, jak i słodycz. W roczniku 2018 powstało inne wino o tej samej nazwie – Solaris 2018. Grona w obydwu przypadkach zbierane były w ten sam dzień, ale już winifikacja przebiegła inaczej. Solaris numer 2 fermentował na skórkach (bez szypułek) przez ponad trzy tygodnie w wysokiej temperaturze. Ma 95 gramów cukru resztkowego i 17% (!) alkoholu stojąc niejako w potrójnym rozkroku pomiędzy winami pomarańczowymi (barwa, sposób fermentacji), słodkimi (poziom cukru) i wzmacnianymi (poziom alkoholu, choć tutaj osiągniętego całkowicie naturalnie). Efekt jest jednak zaskakująco dobry – alkohol jest nieźle zintegrowany i nie przeszkadza w odbiorze wina, słodycz dobrze zbalansowana, a nad wszystkim roztaczają się ponownie znakomite aromaty słodkiego owocu (najwięcej tu suszonej brzoskwini i mango), ale pojawiają się też nuty pikantne i korzenne. Dobrze radzi sobie w towarzystwie posiłku, nawet z daniami mięsnymi w słodkich, orientalnych sosach (60 zł/but. 0,5 litra). ♥♥♥♥

Michał Pajdosz. © Mikołaj Kaczmarek / Italianizzato.

W podanych cenach wina zakupić można bezpośrednio w winnicy. W dystrybucji dostępne są w sklepach współpracujących z producentem m.in. Wizja Wina i Wina i Specjały we Wrocławiu, Wina Świata i Eluxo w Zielonej Górze, Winoman, Dionizos, Krakó Slow Wines w Krakowie, Dwa przez Cztery w Łodzi, SPOT w Poznaniu.

Źródło win: próbowane w czasie festiwalu winiarskiego.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Piłem wczoraj Solarisa 2018 w przewspaniałym Karakterze i powiem tak… łał, łał, łał.

    Wspaniała koncentracja, wspaniała jakość owocu i wspaniała równowaga.

    Zabrał bym to wino do Tokaju i jestem pewien, że nikt nie odróżniłby go od świetnego tokajskiego late harvesta.