Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Z wizytą w Jakubowie

Komentarze

Winnica Jakubów to jeden z najciekawszych polskich producentów. Maciek Nowicki pisze o nim regularnie. Ostatnio na łamach Fermentu nazwał jej właściciela, Michała Pajdosza, królem hibernala i ciężko się z tym określeniem nie zgodzić. Dopiero co miałem okazję odwiedzić jego królestwo. Nie jest może potężne, ale bezsprzecznie należy do najbardziej urokliwych miejsc na winiarskiej mapie Polski.

Michał Pajdosz. © Sławomir Sochaj

Jakubów to mała wieś położona na uboczu Zagłębia Miedziowego, niedaleko Głogowa i Polkowic. Administracyjnie należy do Dolnego Śląska, ale dużo bliżej stąd do Zielonej Góry niż do Wrocławia. Nad wsią góruje bardzo ładny, średniowieczny kościół z kamienia. Zaraz za nim schodzi się długimi schodami do źródełka św. Jakuba, które od średniowiecza ściąga tu pielgrzymów i stanowi jeden z przystanków na szlaku do Santiago de Compostella. Woda ze źródła ponoć cudownie poprawia wzrok. Świetnie nadaje się też do zaparzania herbaty.

Źródło św. Jakuba © Sławomir Sochaj

Dostępu do strumienia pilnuje posąg świętego, od którego nazwę wzięła wieś. Na cokole można znaleźć napis Yacobus Mayor, od którego z kolei nazwę wzięło jedno z win Michała Pajdosza. Są tam też kilkusetletnie graffiti pątników, którzy postanowili utrwalić fakt, że pili tu wodę. Z historią spotyka się przy strumieniu dzika przyroda – właśnie w tym miejscu zaczyna się Buczyna Jakubowska, rezerwat ciągnący się na Wzgórzach Dalkowskich. Tych samych, które zapewniają Winnicy Jakubów świetnie nasłonecznione zbocza. Jakby tego było mało, w tej malutkiej wsi znajdują się jeszcze otoczone malowniczym parkiem ruiny neogotyckiego pałacu, które sąsiadują z domem Pajdoszów. Michał zdradza, że są plany, by jego piwnice odgruzować i na nowo zapełnić winem.

Czy wino ożywi to miejsce? © Sławomir Sochaj

Ciężko dziwić się, że Artur Pajdosz, ojciec Michała, zdecydował się na początku XXI w. kupić tu dom i ruszyć z produkcją wina. Od kiedy przed paroma laty za sterami winnicy stanął Michał, jej areał zdążył się już dwukrotnie powiększyć i wynosi teraz 5 ha. Nowe nasadzenia to prawie wyłącznie vitis vinifera: pinot noir, chardonnay i riesling.

Miałem okazję spróbować obiecujące wino bazowe z rieslinga właśnie. Wkrótce powstanie z niego tworzony metodą tradycyjną sekt. Dobre wrażenie zrobił też oczywiście Hibernal 2016, o którym ciepło wypowiedział się już Maciek Nowicki. W tym roczniku podbity jest nieco cukrem resztkowym, który bierze się z niewielkiego dodatku solarisa. Pachnie jabłkiem, agrestem, ziołami i czarnym bzem. Usta są świetnie wyważone, sycące, z kamiennym wykończeniem ♥♥♥.

© Sławomir Sochaj

Sporo frajdy daje też Solaris 2016, który w tym roczniku pobił rekord cukru resztkowego, przekraczając granicę 80 g/l. W żaden sposób nie ucierpiał na tym balans, bo kwasowość też nie daje za wygraną. Bardziej niż nos spod znaku suszonych moreli, pomarańczy i mirabelek w occie mogą podobać ekstraktywne i apetyczne, a przy tym czyste usta ♥♥♥.

Tramino 2016 uzupełnia tercet najciekawszych win degustacji. Aromat jak na traminera jest delikatny i świeży, różano-melonowy, z nutą mineralną. Dużo w nim treści i pikanterii, a całość jest utrzymana w wytrawnym stylu ♥♥♥.

© Sławomir Sochaj

Hojnie częstująca cukrem resztkowym Siberia 2016, mimo że pije się ją bez przykrości, nie wytrzymuje porównania z tą trójką (♥♥). Ciekawostką, która potrzebuje jeszcze czasu, jest fermentowany na dzikich drożdżach i długo macerowany na skórkach riesling, dość zwiewny jak na „pomarańczową” kategorię.

Winnica Jakubów. © Sławomir Sochaj

Jak pokazała niedawna degustacja w SPOCIE, wina Winnicy Jakubów świetnie znoszą upływ czasu. Ich tajemnica, oprócz talentu winiarza, tkwi zapewne w gliniastym podłożu, które z dużym prawdopodobieństwem obfituje w jony miedzi. Czy może mieć to związek z mineralnością tutejszych hibernali i spółki – nie wiadomo. Wiadomo na pewno, że jakubowskie wina zdecydowanie wyróżniają się na polskim podwórku.

Podróżowałem do Jakubowa na własny koszt. Degustowałem na zaproszenie producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.