Château Haut-Batailley 2005
Po recenzjach win z Szampanii, Kalifornii i RPA, które sprowadza do Polski Gentleman’s Wine Selection wracamy do Bordeaux, które jest oczkiem w głowie tego importera. Buduje on swoją pozycję na selekcji najbardziej prestiżowych, czyli klasyfikowanych win z tego regionu, a przy tym – w odróżnieniu od wielu importerów, którzy często najdroższe wina proponują w najsłabszych rocznikach – w najlepszych wersjach – dość powiedzieć, że to jedyny specjalista w Polsce, który proponuje wybitne châteaux z klasycznych lat 2005, 2000, 1990, a nawet 1982!
Przedstawiamy 8 tego typu win, których recenzja pojawiła się wcześniej w zimowym numerze Fermentu. A wkrótce – relacja z degustacji kilku roczników Château Lafon-Rochet – 2000–1985.
Château Clerc Milon Pauillac Pastourelle de Clerc Milon 2010 – sporo pieczonego mięska i innych nut zwierzęcych, a w smaku wino zaskakująco lekkie, kwaskowate, wręcz zielone, co dziwi w gorącym roczniku 2010. W związku z tym podstawowe zadanie – dać drugą etykietą przystępne pojęcie o wielkim roczniku – nie zostaje wykonane. Mamy za to klasyczne, spokojne, bardzo wytrawne, satysfakcjonujące bordeaux – tyle że dwa razy za drogie (293 zł). ♥♥♥
Château Fontesteau Haut-Médoc 1995 – mało znany zamek ze świetnego, ale antycznego już dziś rocznika to rodzaj okazji, na jaką polują winomani. Bukiet bardzo klasyczny – jesiennego polowania o brzasku, skórzanych botków chodzących po mokrym mchu, zawilgoconej fajki. Owoc obecny jak pradziadek na rodzinnym portrecie, ale są jakieś wspomnienia truskawek i wiśni. Taniny już zupełnie wtopione, całość jest bardzo kulturalna, ale chyba za droga – za te pieniądze można przecież mieć drugą etykietę klasyfikowanego château, a co za tym idzie – więcej mocy. (176 zł). ♥♥♥
Château La Fleur Saint-Émilion Grand Cru 2007 – beczka, budyniowe ciasteczka ledwie wyjęte z pieca, pod spodem nieco ziół i ziemi. Już w pełni dojrzałe, miękkie, choć pełne i dobrze skoncentrowane. Jak na mało znane château, wypada na wskroś poważnie, choć może nie zmysłowo (242 zł). ♥♥♥♡
Château Ormes de Pez Saint-Estèphe 2008 – rocznik z tych średnio udanych, dlatego winu brak większej koncentracji i gęstszej faktury, jest przyćmione drewnem i wysuszone drewnianymi taninami. Jest coś zgoła hiszpańskiego w tym entuzjazmie dla bednarstwa, ale wino rozwija się w kieliszku i wypada całkiem zgrabnie, jak na nieklasyfikowane château. (279 zł). ♥♥♥♡
Château Dassault Saint-Émilion Grand Cru Classé 2011 – jak na bordoski Prawy Brzeg – wino wyniosłe, surowe, zdominowane przez porzeczkowe nuty cabernet franc (choć jest go jedynie 17 proc.). Bardzo jeszcze dębowe, a taniny wydały mi się nieco gorzkie. W udanym (prawda, że raczej po lewej stronie Żyrondy) roczniku oczekiwałem więcej owocu i zmysłowej przyjemności. Jest za to duża koncentracja i wypełniająca usta faktura (271 zł). ♥♥♥♥
Château Nenin Pomerol 2010 – dużo słodkiego owocu – głównie śliwki – na nieco gorzkiej, dębowej podszewce. Opulencja Pomerol, ale jednak nie Toskanii, nie ma tu bowiem grama przesady (którym grzeszą niektóre znane zamki z Prawego Brzegu w tym roczniku). Alkohol i inne parametry w dobrej równowadze, arcytypowość merlota – to zalety. A wady? Nie ma żadnego „big bangu”, którego oczekiwałoby się po takim roczniku i cenie. Zdecydowanie bardziej smakował mi Grand Mayne z tego samego rocznika (408 zł). ♥♥♥♥
Château Grand Mayne Saint-Émilion Grand Cru Classé 2010 – szlachetny bukiet dobrego château w wielkim roczniku – głębia czarnych porzeczek, jeżyn, aronii, do tego cygaro i obornik. Na podniebieniu bardzo gęste, tłuste, jeszcze wyraźnie dębowe, z mocno zaznaczoną taniną (w tym beczkową). Astronomicznego, jak na bordeaux, alkoholu (15,5%!) tak bardzo nie czuć. Wino bardzo drogie, ale wiadomo, za co się płaci – wielką precyzję wykonania, ogromną koncentrację smaku i wierne odbicie rocznika (416 zł). ♥♥♥♥
Château Haut-Batailley Pauillac 2005 – pachnące niemal piołunem cabernet sauvignon z surowych nadrzecznych żwirów z tchnieniem Atlantyku – szczytowa ekspresja tego stylu. W wieku 13 lat wydaje się zawieszone w czasie, wciąż owocowe, wręcz lekko tłuste, z wypolerowanymi jak posadzka taninami. Nie szukajcie tu natomiast słodyczy czy zmysłowości. Kończy się miękko, zatem jest odpowiednie do tłustych, długo duszonych potraw – oby tylko równie jak to wino szlachetnych (429 zł). ♥♥♥♥♡
W podanej cenie wina zakupić można kontaktując się z importerem. Wybrane wina z portfolio Gentleman’s Wine Selection są do kupienia w Wine & People w Warszawie.
Żródło win: degustowane na zaproszenie importera.