Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Winnice Wzgórz Trzebnickich Gewürztraminer 2020

Komentarze

Fanom polskiego winiarstwa tego producenta nie trzeba przedstawiać. O tej pierwszej na Wzgórzach Trzebnickich winiarni (dziś jest ich już tam ponad dwadzieścia) piszemy od lat, choć w ostatnim czasie koncentrowaliśmy się szczególnie na powstających tam pét-natach – w kontekście ich debiutu i rocznika 2020. Nie znaczy to rzecz jasna, że Rafał Wesołowski porzucił wytwarzanie win w pozostałych kategoriach. Wręcz przeciwnie.

Rafał Wesołowski – zadowolony. © Maciej Nowicki.

Na początku marca na rynek trafiło kilka kolejnych premier, reprezentujących łącznie trzy roczniki: 2020, 2019 i 2018. Miałem okazję spróbować ich na dwóch degustacjach w Krakowie – w Dzikim Winie na Kleparzu (o tym miejscu z wyłącznie polskimi winami napiszę w wakacyjnym numerze Fermentu) oraz w Miro (wine barze i sklepie, który miałem już okazję opisywać) – i było to ze wszech miar ciekawe doświadczenie. Z jednej strony wina białe pochodzące z chłodnego rocznika 2020, co przełożyło się na ich zdecydowaną wytrawność, z drugiej czerwienie z dwóch starszych – i znacznie bardziej dojrzałych roczników – jednak będące dopiero u progu swoich możliwości. Na dokładkę macerowany na skórkach pinot gris, któremu w tym momencie zdecydowanie bliżej do… wina różowego. Zapraszam na pełen przegląd nowości.

 

 

Stawkę rozpoczyna Gewürztraminer 2020 dojrzewający w stalowych zbiornikach. To chyba najbardziej wytrawny reprezentant tego szczepu w ofercie producenta od ładnych paru lat – i osobiście bardzo mnie to cieszy, bo taki styl tej aromatycznej odmiany jest mi szczególnie bliski. Budowa jest lekka, a aromat raczej oszczędny – z nutami cytrusów, skórki jabłka, gałki muszkatołowej i różanymi akcentami. Świetnie orzeźwi latem, ale i podbije smak orientalnych posiłków (65 zł). ♥♥♥♡

 

 

Jednak na mnie dużo większe wrażenie zrobił Gewürztraminer skin contact 2020. Kombinacja dwutygodniowej maceracji na skórkach i siedmiomiesięcznego dojrzewania w używanej beczce z dębu francuskiego robi piorunujące wrażenie, mimo, że wino ma zaledwie 10% zawartości alkoholu. Nuty muszkatu są tu zdecydowanie wyraźniejsze, towarzyszą im aromaty jabłek i pigwy oraz wody różanej. Do tego dochodzi solidna kwasowość i długi, słonawy finisz, a wszystko podane jest w znakomitych proporcjach. Wśród pomysłów na jego gastronomiczne „zagospodarowanie” usłyszałem o baraninie w sosie miętowym i chętnie zmierzyłbym się z takim wyzwaniem. Wino niefiltrowane, bez dodatku siarki – jak wszystkie w tej serii (80 zł). ♥♥♥♥

 

Identyczne parametry maceracji, dojrzewania w beczce i zawartości alkoholu ma Chardonnay skin contact 2020. Jednak w tym przypadku wino robi wrażenie znacznie młodszego i potrzebującego więcej czasu na pokazanie się w pełnej krasie. Na razie nuty pojawiają się nuty skórki cytrynowej i pomarańczowej, odrobina mandarynki i zielonego jabłka i delikatne, słone akcenty w finiszu. Cierpliwość wskazana (80 zł). ♥♥♥

 

Nie będzie za to potrzebna w przypadku Chardonnay sur lie 2019. Dostajemy tu 12 miesięcy więcej „na karku” i ponad rok dojrzewania w beczce – efekty widać od razu. Aromaty dobrej jakości owoców tropikalnych (wyczuwa się m.in. ananasa i marakuję) podbite są nutami wanilii i karmelu, ale wszystko w umiejętnym i pozbawiony przerysowania stylu. Plus dobra struktura, odrobina przypraw, nieco więcej mineralności, spinająca całość kwasowość i delikatnie słonawe zakończenie. Na takie „chardo” mogę głosować (80 zł). ♥♥♥♥

 

Wesołowski był jednym z pierwszych, polskich winiarzy, którzy wprowadzili do sprzedaży wino dłużej macerowane na skórkach. Od początku stawiał na odmianę pinot gris i ta miłość nie gaśnie. Pinot Gris skin contact 2019 to 28 dni maceracji na skórkach i podobnie jak w przypadku innych win tego producenta z oznaczeniem „skin contact” na etykiecie, późniejsze dojrzewanie w beczce przez 7 miesięcy. Nie ma tu szczególnych wątpliwości – wino ma spory potencjał dojrzewania – ale dziś znajduje się w bardzo ciekawym momencie swojego życia. Smakuje bowiem jak świetnie zrobiony, zdecydowanie wytrawny… róż – z nutami malin i czereśni, dopiero odrobina skórki pomarańczowej, akcenty przypraw i imbiru sugerują nam, że mamy do czynienia z zupełnie inną kategorią. Złapana w punkt kwasowość i szeroka gama możliwości gastronomicznych (80 zł). ♥♥♥♥

 

Każdy kolejny rocznik tutejszego pinot noir ma grono zagorzałych zwolenników, którzy z pewnością docenią także jego najnowsze wcielenie. Pinot Noir barrique 2019 (13 miesięcy dojrzewania w beczce) jest wciąż w wieku wręcz niemowlęcym, ale zwiastuje spore emocje. Bardzo dobra jakość owocu – na razie dominują maliny i poziomka, na dalszym planie pojawia się trochę młodej wiśni. Solidna budowa, wyraźne nuty ziołowe i mineralne oraz świetna kwasowość. Wszystkim, którzy nie mogą powstrzymać się przed szybkim otwarciem butelki, sugeruje zakup większej ilości – wszystko dopiero przed tym winem (110 zł). ♥♥♥♡+

W podanych cenach wina zakupić można bezpośrednio w winiarni. Dostępne są także w wielu lokalizacjach na terenie całego kraju, m.in. salonach Winestory, Dzikie Wino Na Kleparzu i Miro Winiarnia i Sklep w Krakowie, Kieliszki Butelki we Wrocławiu, Restauracji Ratuszowej w Jaworze, Delikatesach Barcelona w Gdańsku czy Asfalt Winyle i Wino w Warszawie.

Źródło win: degustowane na zaproszenie producenta / na zaproszenie Miro.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.