Winnica Jura Pét Nat Johanniter Bio 2020
Nie dzieje się to może w tempie jakiego byśmy sobie życzyli, niemniej pogoda powoli zmierza w stronę adekwatnej do aktualnego miesiąca. A to znak, że w podobnym tempie przybywać będzie okazji do sięgnięcia po orzeźwiające, wakacyjne wina. Takie jak wszelkiej maści pét-naty, których popularność jak na razie nie słabnie, ba! – w tym roku ich wybór będzie na naszym rynku jeszcze większy.
Wśród nich coraz liczniejszą reprezentację stanowić będą te powstające w polskich winiarniach. Ich liczba jest już na tyle duża, że zapewne nie uda mi się opisać wszystkich, ale nie miałem żadnych wątpliwości, że recenzja nowości z małopolskiej Winnicy Jura musi się na naszych łamach znaleźć obowiązkowo. Na tle wciąż raczkującego w tej kategorii polskiego winiarstwa Marcin Miszczak może pochwalić się sporym doświadczeniem – tegoroczne musiaki powstały już po raz czwarty, a zeszłoroczna edycja należała do jednych z najpopularniejszych w Polsce. Mam wrażenie, że nowa reprezentacja ma szansę przebić tamten sukces i to nie tylko z uwagi na zawartość, ale i – piszę to po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni – wyjątkowo pomysłowe etykiety.
Seyval Blanc Bio 2020
Na pierwszej z nich dopisek bio jest nieprzypadkowy – Winnica Jura to jeden z kilku producentów z certyfikatem ekologicznym, tzw. zielonym listkiem. Seyval wyjątkowo dobrze sprawdza się w musujących wydaniach, a w tym przypadku winiarz postanowił powtórzyć zeszłoroczny przepis na sukces. Mamy tu bowiem zaledwie 10% zawartości alkoholu i „aż” 30 g cukru resztkowego. Skąd cudzysłów? Trzeba pamiętać, że pét-nat z uwagi na swój sposób powstawania jest żywą i nieustająco zmieniającą się materią. Kończąca się już w zamkniętej kapslem butelce fermentacja sprawia, że drożdże nieustająco konsumują cukier, co sprawia, że wino cały czas się zmienia. Pierwsze butelki Pét Nata 2019 miały wyraźną słodycz, ostatnie – których miałem okazję próbować w tym roku – prezentowały już zdecydowanie wytrawny charakter. Podobnie będzie w tym przypadku – wino ma sporo soczystego owocu (na pierwszym planie cytrusy, jabłka i trochę brzoskwini), kremową słodycz i odrobinę ziołowych akcentów, całość zbalansowana jest jednak wyraźną kwasowością – i to tak dobrze, że w ciemno nigdy nie odgadłbym wskazanych wyżej wartości. Zgadywanie nie jest tu jednak w ogóle potrzebne, lepiej rozkoszować się relaksem w pięknych okolicznościach przyrody, do których ta butelka nadaje się idealnie (75 zł). ♥♥♥♡
Johanniter Bio 2020
Drugą z etykiet firmuje inna z odmian predestynowanych do produkcji udanych pét-natów, czyli johanniter. W tym przypadku mamy do czynienia z 48-godzinną maceracją na skórkach, mocniejszą budową i wyższym alkoholem (12,5%) oraz nieco innymi parametrami – 8 g cukru i prawie 7 g kwasowości. W aromacie dominują czerwone jabłko, morela, grejpfrut i marakuja, jest też trochę nut wapiennych, pieprznych. Dobre musowanie i mocno orzeźwiający finisz z cytrusową kwasowością. Gdy zawartość wymieszamy (ostrożnie!) z zalegającym na dnie osadem, pojawia się też trochę akcentów śmietankowych. Świetne solo, ale daje też sporo możliwości kulinarnych – choćby z tajskim curry (75 zł). ♥♥♥♡
Wina można zakupić lub zamówić bezpośrednio u producenta lub poprzez jego sklep internetowy (kliknij link z ceną). Zainteresowani aktualną, wytrawną formą rocznika 2019 i jego porównaniem z nowymi winami mogą też sięgnąć po specjalny zestaw.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.