Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Turnau zaśpiewa winu

Komentarze

Znakomity pieśniarz Grzegorz Turnau chce dopomóc zachodniopomorskiej Winnicy Turnau w poprawie jakości jej win… śpiewając im w piwnicach. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa projekt ruszy już w tym sezonie.

Grzegorz Turnau przed pierwszymi próbami. © Andrzej Szkocki/Głos Szczeciński

Pomysł na pierwszy rzut oka zakrawa na magię (zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie, że główny enolog winnicy nazywa się Frank Faust), ale wcale nią nie jest. Przed Turnauami korzystny wpływ pięknych dźwięków na wino zauważyli inni. Giancarlo Cignozzi z Montalcino (winiarnia Il Paradiso di Frassina) od wielu lat puszcza swym winogronom Mozarta. Nie dość że utwory wiedeńskiego klasyka płoszą czyhające na winogrona ptaszyska, to jeszcze – co już mniej oczywiste – redukują liczbę insektów w glebie i zwiększają poziom cukru w owocach – zostało to naukowo potwierdzone przez współpracujących z producentem badaczy z uniwersytetów we Florencji i Pizie oraz Centrum Badań Rolniczych z Arezzo. Jak przypomniała kilka lat temu na swym blogu Ewa Wieleżyńska: „Winiarz z Montalcino nie jest pierwszym, który eksperymentuje z muzyką – o korzystnym wpływie śpiewów gregoriańskich na wino pisał Nicolas Joly (wywiad z nim znajdziecie w najnowszym numerze Fermentu), a beczkom z winem puszcza je od dawna znany chilijski winiarz Aurelio Montes. W jaki sposób to wszystko działa, dokładnie nie wiadomo – przypuszcza się, że pewne częstotliwości dźwięku zapoczątkowują, czy przyspieszają korzystne procesy zachodzące w winie lub w samej winorośli.

W przypadku Turnauów pomysł wziął się z wcześniejszych eksperymentów ze sterowaniem pogodą. Jak przyznają na swojej stronie internetowej: „Zbyszek [współwłaściciel winnicy – red.] lubi bywać na koncertach Grzegorza, a Grzegorz lubi (śpiewająco) sprowadzać do Baniewic niezbędny deszcz”. Dostrzegłszy u swego krewnego ten rzadki i zaskakujący potencjał, Turnauowie postanowili pójść o krok dalej i wykorzystać go do bezpośredniego oddziaływania na wino. Właściwie należałoby powiedzieć „dwa kroki dalej” – o ile bowiem eksperymenty Cignozziego czy Montesa mają charakter mocno intuicyjny, o tyle zachodniopomorscy winiarze zamierzają osiągnąć konkretne rezultaty za pomocą konkretnych utworów. I tak np. Cichoszaszlagier, którym Turnau zawojował muzyczną scenę na początku lat 1990. – ma pomóc w wyciszeniu krzykliwej kwasowości rieslingów. Będzie jednak śpiewany bez ostatniej zwrotki, która brzmi: „Tu cichosza tam cicho/I w ogóle nic ni ma/Wiosna to czy lato/Jesień albo zima” – Turnauowie obawiają się bowiem, że po kontakcie z nią wino mogłoby stać się „puste” i że recenzenci pisaliby, iż „nic w tym winie ni ma”. Z tych samych powodów w ogóle nie zostanie użyta piosenka Naprawdę nie dzieje się nic, chociaż fragment „wódka w parku wypita” mógłby pomóc nadać niektórym winom więcej ciała. Z kolei w To tu, to tam najważniejszy jest fragment mówiący o tym, że „rośnie trawka, kwiatek, drzewko i krzak” – winiarze liczą, że jego odśpiewanie wzmocni świeże, kwiatowe aromaty, z których słynie seyval blanc.

Grzegorz Turnau nie kryje, że jest człowiekiem bardzo zajętym i na częste śpiewanie w piwnicy może nie mieć czasu. Dlatego częścią projektu będą eksperymenty z odtwarzaniem jego muzyki z płyt. Winnica chce też nawiązać współpracę z absolwentami wokalistyki okolicznych uczelni – jeśli przedsięwzięcie by się powiodło, a wypracowana technologia upowszechniła, młodzi, zdolni ludzie mający problem z zatrudnieniem, mogliby znaleźć pracę w prężnie rozwijającym się polskim sektorze winiarskim.

Last but not least: zapyta ktoś (np. redaktor Nowicki), po co poprawiać wina Turnauów, skoro są bardzo dobre i doceniane nie tylko w Polsce? Odpowiem: lepsze jest wrogiem dobrego, a dzięki takim nowatorskim pomysłom winnica ma szansę nie tylko na świetność, lecz i na wielkość. Kibicujemy i wierzymy, że uda się śpiewająco!

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.