Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Tre Monti Piùttosto 2019

Komentarze

Istnieje duża szansa, że gdyby podsumować wszystkie nasze teksty dotyczące win z włoskiej Romanii, to najczęściej opisywanym producentem byłby dzisiejszy bohater tekstu – Tre Monti. I raczej nie byłby to przypadek.

Winnice i winiarnia producenta z lotu ptaka. © Tre Monti.

Od samego początku była to bowiem winiarnia, która wyprzedzała swoje czasy, a już na pewno czasy regionu, który reprezentuje, a który sam niestrudzenie opisuję od kilku lat. Tre Monti zostało założone w 1974 roku przez małżeństwo They i Sergio Navacchia, którzy praktycznie od samego początku eksperymentowali z każdym elementem pracy winiarza – od gęstości nasadzeń winnicy, przez mniej popularne odmiany winorośli, po dążenie do minimalnej interwencji w winiarni. Kiedy w 1989 roku zmarła Thea, ojca zaczęli wspierać dwaj synowie, choć pierwotnie nie planowali zajmować się winem. Dziś Vittorio jest agronomem i enologiem winnicy, David odpowiada za sprawy administracyjne (polecam zresztą ich bardzo zabawnie przedstawione sylwetki na stronie internetowej producenta), ale wciąż pozostają pod kontrolą czujnego oka Sergio (w tej samej publikacji przedstawianego aktualnie jako „nocnego stróża”).

Od lewej: Sergio, Vittorio i David Navacchia. © Tre Monti.

Efektem prawie pięćdziesięcioletniego doświadczenia jest kilkanaście różnych win podzielonych na kilka linii, a swoistym fenomenem fakt, że o żadnej z nich nie można powiedzieć „podstawowa”, za to w każdej znaleźć można przynajmniej jeden hit. W historii Winicjatywy, pierwsze wino (SoNo Sangiovese 2011) Wojciech Bońkowski opisywał już w 2012 roku, a do kolejnych powracaliśmy regularnie (choćby linia Le Selezioni recenzowana w 2016 roku czy macerowana Vitalba, której dwa roczniki – 2018 i 2017 opisał Sławomir Sochaj). Ostatnim akordem był radosny, świetnie orzeźwiający musiak – Anablà 2018 – opisywany w tym tekście. Od którego nowego rocznika właśnie tego wina rozpoczynam dzisiejsze recenzje.

Anablà 2019. © Maciej Nowicki.

Historię tego wina opisywałem we wskazanym wyżej artykule, ale jej absurd warto przytoczyć raz jeszcze. Słowo „anablà” czytane wspak to albana, biała odmiana winorośli, z której słynie Romania (szerzej pisałem o niej tutaj, ale i w drugim numerze Fermentu). Jednak ta nazwa nie mogła się znaleźć na butelce, bo apelacja Albana di Romagna DOCG nie przewiduje by wina z tej odmiany mogły powstawać metodą pierwotną czyli mówiąc krótko – by mogły tu oficjalnie powstawać pet-naty. Co więcej, mimo, że jest to jeden z najpopularniejszych trendów na świecie, Consorzio Vini di Romana nie tylko zniechęca winiarzy do produkcji tego rodzaju win, ale i… dziennikarzy do ich opisywania, co było mi dość jednoznacznie sugerowane w czasie ostatniej wizyty w Romanii. Rzecz jasna nie posłuchałem, wspominaną Anablę 2018 pamiętam po dziś dzień, a jej drogą podąża także nowy rocznik. Mamy tu ponownie niefiltrowaną, orzeźwiającą bombę, pełną cytrusowo-jabłkowych aromatów, okraszonych odrobiną akcentów skórki chlebowej, niezłym musowaniem i świetną, wyraźną kwasowością. Dobrze schłodzone jest idealnym wyborem na lato (64 zł). ♥♥♥♡

SoNo 2019. © Maciej Nowicki.

SoNo to seria dwóch win – bieli i czerwieni – produkowanych całkowicie bez dodatku siarki. Historia tego projektu rozpoczęła się jeszcze w 2006 roku, najpierw od rezygnacji ze stosowania w winnicy jakiegokolwiek syntetycznego nawozu czy pestycydów, a kontynuację stanowiło właśnie zaprzestanie siarkowania. Biała wersja SoNo 2019 to czyste chardonnay dojrzewające wyłącznie w stalowych zbiornikach, o świetnej jakości owocu i czyściutkich aromatach cytrusów, jabłek, białych brzoskwiń i moreli, z długim, lekko słonawym, orzeźwiającym finiszem. Do świeżej ryby będzie jak znalazł (64 zł). ♥♥♥♡

Piùttosto 2019. © Maciej Nowicki.

Na deser coś co ucieszy red. Sochaja i wszystkich innych fanów dłużej macerowanych win białych. Piùttosto 2019, rodzeństwo wspominanej już Vitalby, to 100% trebbiano di Romagna macerowane na skórkach przez 20 dni w betonowych zbiornikach, w których wino przechodzi także fermentację i późniejsze dojrzewanie. Ma mocną budowę (14,5% alkoholu jest świetnie zintegrowane), nuty suszonych i kandyzowanych żółtych owoców, trochę dojrzałej mandarynki, pszczelego wosku i pikantnych przypraw. Z czasem ułoży się jeszcze lepiej (bo rocznik 2019 to wciąż młodziak), ale daje dużo frajdy już teraz (105 zł). ♥♥♥♥

W Tre Monti do winifikacji używa się także glinianych amfor. © Tre Monti.

Dla zainteresowanych importer przygotował zestaw trzech opisywanych win w promocyjnej cenie (199 zł zamiast oryginalnych 234 zł), można znaleźć go pod tym linkiem.

Importerem jest Dolio Vini, wina zakupić można poprzez sklep internetowy importera (kliknij na link z ceną), w stacjonarnej winotece w Gdańsku oraz w punktach współpracujących z dystrybutora. Znaleźć je można także m.in. w niedawno otwartej, warszawskiej restauracji Źródło.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.