Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Rowerem po Barolo

Komentarze

Nie ma lepszego sposobu na poznanie regionu winiarskiego niż zwiedzanie go na dwóch kółkach. Wszystkie te metry nad wysokością morza, o których mówimy lub piszemy w odniesieniu do winnic, wszystkie odległości pomiędzy podregionami, gminami i miasteczkami są tylko suchą liczbą, dopóki nie pokonamy ich sami. Samochód ma swoje zalety, ale nic nie równa się z przejażdżką ścieżką rowerową przycinającą winnice, żaden inny środek transportu nie daje takiego wyobrażenia o ukształtowaniu terenu i nie pozostawia tak trwałych obrazów w pamięci.

Winnice Falletto i Ornato. © Sławomir Sochaj

Są takie regiony, jak Wachau czy Saksonia, które są wręcz stworzone do rowerowych wycieczek i takie, jak Tokaj, który choć nie oferuje atrakcyjnej dla rowerzystów infrastruktury, i tak warto zjeździć na dwóch kółkach. Są też takie jak Barolo, które nie funkcjonują może w szerszej świadomości winomanów jako mekka enocyklistów, ale oferują wszystko, co dla nich ważne: piękne widoki, niewielkie odległości pomiędzy arcyciekawymi przystankami, mało ruchliwe, spokojne drogi samochodowe i winnice wywołujące u fanów wina na całym świecie szybsze bicie serca. Dla mnie najważniejszy był ten ostatni aspekt. Zrozumiałem, że nieważne, ile wpatrywałbym się w szczegółowe, trójwymiarowe mapy crus Barolo stworzone przez Alessandra Masnaghettiego, wszystkie te słynne siedliska pozostaną dla mnie tajemnicą, póki nie poznam ich z bliska.

© BikeMap.net

Na wycieczkę wybrałem się wczesnym rankiem podczas lipcowej degustacji nowych roczników Barolo, Barbaresco i Langhe Nebbiolo. Moim startem i metą było leżące niedaleko wschodniej granicy apelacji Barolo Montelupo Albese. Miasteczko pięknie góruje nad Langhe – w ładną pogodę można stąd zobaczyć jak na dłoni większość gmin Barolo – i jest świetną bazą wypadową dla chcących zobaczyć zarówno Barolo, jak i Albę i Barbaresco. Do Serralungi można stamtąd wybrać się spacerem.

La Morra o wschodzie słońca. © Sławomir Sochaj

Teoretycznie właśnie Serralunga wydaje się najlepszym miejscem do rozpoczęcia zwiedzania Barolo od południowego wschodu. W praktyce przejechanie z Serralungi do Castiglione Falletto i dalej – do La Morry czy miasteczka Barolo – jest praktycznie niemożliwe. Nie istnieje droga, przecinająca apelację ze wschodu na zachód. Serralungę od Castiglione Falletto dzielą w lini prostej niespełna 3 km, ale na rowerze trzeba przejechać okrężną drogą trzy razy tyle, a dalej wcale nie jest łatwiej. Dlatego warto wybrać opcję objazdu północnej granicy regionu przez Marengo, a następnie wzdłuż granicy między gminą Castiglione Falletto a Grinzane Cavour. Dopiero tam, na wysokości Uccellaccio, można wjechać w głąb apelacji i skierować się – tak jak ja – w kierunku La Morry.

© Sławomir Sochaj

Od razu uprzedzę, że trasa, którą tutaj przedstawiam (wielu pokonywało ją przede mną), nie obejmuje wszystkich gmin (brak skrajnych Verduno i Bricco Ambrogio), ale pozwala na dość gruntowne poznanie apelacji w ciągu jednego dnia spokojnej jazdy. Liczy sobie ok. 50 km i pozwala zobaczyć wiele słynnych siedlisk (inna sprawa, że w Barolo co krok natykamy się na znakomite winnice). Poza tym prowadzi dokoła regionu, co oznacza, że można wskoczyć na nią w dowolnym miejscu.

Kaplica Brunate. © Sławomir Sochaj

Wspinając się do La Morry od wschodu można podziwiać – jeśli wyjedzie się odpowiednio wcześnie – piękny wschód słońca i malowniczą winnicę Annunziata oraz bardziej renomowaną Rocche dell’Annunziata. Zjeżdżając z La Morry na południe warto zahaczyć o kultowe, leżące obok siebie winnice Brunate i Cerequio. Na szczycie tej drugiej winnicy znajduje się Kaplica Brunate zwana też Kaplicą Barolo. Należy do rodziny Ceretto, a swój ekscentryczny wygląd zawdzięcza amerykańskim artystom Solowi LeWittowi i Davidowi Tremlettowi. Z tych okolic można też podziwiać jedne z najpiękniejszych panoram regionu.

Zjazd kończy się przy drodze prowadzącej już bezpośrednio do Barolo, w miejscu na styku trzech gmin – Castiglione Falletto, La Morry i Barolo. Droga do stolicy regionu przebiega wzdłuż słynnego wzgórza Cannubi. Kto myślałby, że natrafi tu na widoki równe sławie tego miejsca, może się poczuć zawiedzony. Zdecydowanie ładniejsze roztaczają się już z samego Barolo, a szczególnie po jego minięciu, na drodze ciągnącej się w kierunku Monforte d’Alba. Na chwilę wjeżdża się tu na teren gminy Novello, przecinając wielką winnicę Ravera, a następnie – już po stronie Monforte – jeszcze większą Bricco San Pietro.

Winnica Panerole na styku Novello i Monforte d’Alba. © Sławomir Sochaj

Ze wschodniej części Monforte widać fragment kolejnego słynnego cru – Ginestry. Dalej jedzie się na wschód i na wysokości miasteczka Roddino odbija w lewo, w kierunku Serralungi. To jeden z najbardziej godnych polecenia odcinków całej trasy, a być może najpiękniejsza droga Barolo w ogóle. Przez kilka kilometrów jedzie się w dół, mijając takie ważne winnice jak Francia, imponujące nachyleniem Falletto i Ornato, czy – przed samym wjazdem do miasteczka – Vigna Ronda.

Kapliczka na trasie z Roddino do Serralungi. © Sławomir Sochaj

Z Serralungi warto pojechać w kierunku granicznego miasteczka Sinio. Tę wąską, bardzo malowniczą, wijącą się wśród sadów leszczyny drogę, wybiorą z pewnością fani Enrico Rivetto. Jego winiarnia położona jest na wzgórzu spoglądającym na Serralungę.

Serralunga d’Alba widziana drogi do winnicy Enrico Rivetto. © Sławomir Sochaj

Drogę z Sinio do Montelupo polecam już wyłącznie fanom podjazdów lub tym, którzy zaopatrzyli się w rowery elektryczne. Ta druga opcja jest zresztą w ogóle rozwiązaniem wartym uwagi, bo dodatkowe wsparcie na podjazdach Barolo bywa bardzo pomocne.

Miejsc, gdzie wypożyczycie tradycyjny i elektryczne rowery w Barolo nie brakuje. Cena wynosi ok. 30 euro za dobę.

Do Barolo podróżowałem na zaproszenie miejscowych winiarzy.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.