Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Raport z Rheinhessen, odc. 2

Komentarze

W poprzedniej relacji z wizyty w Hesji Nadreńskiej zajrzałem do producentów stawiających na biel. Dzisiaj pora na dwóch kolejnych, którzy najlepsze efekty osiągają z pinot noir, czyli spätburgunderem. Jeśli chodzi o czerwone odmiany, burgundzki szczep ustępuje w regionie tylko dornfelderowi. Przypada na niego blisko 1,5 tys. hektarów winnic.

Stefan Breuer. © Weingut Stefan Breuer.

Skromnym ułamkiem tego areału dysponuje Stefan Breuer. Jeśli to nazwisko kojarzy Wam się ze słynnymi Breuerami z Rheingau, skojarzenie jest jak najbardziej trafne. Stefan jest siostrzeńcem zmarłego przed ponad dekadą Bernharda Breuera i kuzynem Theresy Breuer. Przez jakiś czas pracował na konto rodzinnej firmy, ale ostatecznie wybrał samodzielną drogę, co nie dziwi, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że robi wina w kompletnie innym, nieco ekscentrycznym stylu. Co prawda, większość jego działek znajduje się w Rheingau, ale w portfolio ma głównie wina z drugiego brzegu Renu. Posiada też niewielkie parcele w Piemoncie i Riosze. Słabością do tego drugiego regionu można tłumaczyć fakt, że swoje czerwone wina trzyma w amerykańskim dębie.

Może dlatego najlepsze efekty osiąga z pinotem w wersji musującej, któremu nuty beczkowe są obce. Na uwagę importerów zasługuje z pewnością kremowy i mineralny sekt Cuvee BN Blanc de Noir Brut Nature (♥♥♥♡). Pinoty spokojne powstaje u niego pod marką Two Faces, pod którą oprócz Stefana skrywa się inny winiarz z Rheinhessen – Klaus Singer-Fischer. Two Faces Frühburgunder 2015 (klon pinota, 12 miesięcy w amerykańskim dębie) nie wypada źle (♥♥♡), ale jeśli już smakować w mocno beczkowym stylu Breuera, to bardziej warta polecenia jest soczysta i ekstraktywna mieszanka spätburgundera, merlota i sankt laurenta z różnych roczników o nazwie Two Faces Cuvée Rot (♥♥♥). Żeby dopełnić obrazu licznych inspiracji winiarskich Stefana, warto odnotować, że robi także wino, które na potrzeby naszej degustacji nazwał Port 9 Jahre in Barrique gereift 2008. Jest to – uważajcie! – niemiecka odpowiedź na colheitę powstała ze wzmocnionego pinota. Ten eksperyment wypada nieźle, choć paradoksalnie mniej tu świeżości niż w oryginale, ale trudno spodziewać się, że znajdzie nad Renem wielu naśladowców.

Christoph Thörle. © Sławomir Sochaj

Eksperymentować nie muszą bracia Thörle, słusznie uważani za jednych z najlepszych producentów spätburgunderów w regionie. O ich winach pisaliśmy już na Winicjatywie, w letnim numerze Fermentu recenzowaliśmy także pinoty z rocznika 2015. Spontaniczna, niezaplanowana wizyta w ich siedzibie w Saulheim była dla mnie okazją do spróbowania najnowszych roczników nie tylko ich spätburgunderów, ale i świetnych rieslingów. Praktycznie wszystko, co zaprezentował Christoph Thörle, zasługuje na krótką wzmiankę.

Riesling 2017 – Podstawowy riesling, soczysty i bardzo pijalny. Nuty żółtych owoców, cytrusy, róża i krzemienna mineralność. Świetnie zrobione, choć nietanie wino (67,90 zł). ♥♥♥

Kalkstein Riesling 2017 – W aromacie jabłko, gruszka, krzemień i nuty kwiatowe oraz ziołowe. Smukłe, ale złożone, kremowe i pełne mineralnej powagi (115 zł). ♥♥♥♡

Schlossberg Riesling 2017 – Arcydziełko z pojedynczej winnicy. Bardzo ładny aromat brzoskwini, cytrusów, ziół i odrobina nut tostowych. Smukłe, ale zniuansowane, długie i dumnie prezentujące mineralny, wręcz słonawy charakter (219 zł). ♥♥♥♥

Hölle Riesling 2017 – As w talii braci Thörle. Skoncentrowany, sycący riesling z doskonałego, ciepłego siedliska. Zmysłowy aromat dojrzałych moreli, cytrusów i nuta krzesiwa. Wysoka kwasowość, mocna struktura, bujne ciało i długi potencjał starzenia, który równie dobrze można zignorować i cieszyć się tym winem już teraz. ♥♥♥♥

Kalkstein Spätburgunder 2016 – Bogaty aromat wiśni, porzeczki, lukrecji i pieprzu. Soczyste, gładkie i bardzo smaczne wino. Świetny balans między ekspresyjnym owocem a kwasowością. ♥♥♥♡

Probstey Spätburgunder 2016 – Pinot po 20-miesięcznej obróbce dębowej, której zawdzięcza mocną strukturę. Pachnie wiśnią, ciemnymi owocami i lukrecją. Nieco dymne, ziołowe i mineralne. Kawał skoncentrowanego wina z mocną taniną. ♥♥♥♥

Hölle Spätburgunder 2016 – Wino ze starego, niemieckiego klonu pinota, które spędziło w beczce 20 miesięcy. Eleganckie, pięknie skrojone, z nienaganną świeżością i zmysłowym, kwiatowym aromatem. Wciąż bardzo młode, ale doskonałe. Szczyt precyzji i głębi Rheinhessen (219 zł). ♥♥♥♥♡

Importerem win Thörle w Polsce jest Endorwina. Zakupić je można w sklepach współpracujących lub kontaktując się bezpośrednio z importerem.

Źródło wina: podróżowałem do Rheinhessen na zaproszenie Niemieckiego Instytutu Wina.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • O ile pamiętam to wina te miała w ofercie Fine Food Group.
    Młode krzewy i troszkę zbyt drogie. Spätburgundery to dosyć trudny, ale ciekawy temat, na razie Furst (chyba niedostępne w Polsce) i May (Lutomski Wino) najbardziej przypadli mi do gustu.

    • (Winicjatywa)

      Aleksander Knupp

      Wg informacji od niektórych importerów niemieckie Pinoty cieszą się ogromnym powodzeniem niezależnie od ceny. To byłoby zbieżne ze światowym (zaskakującym) trendem.

      • Wojciech Bońkowski MW

        Ciekawe. Jakie są tego przyczy?

        • (Winicjatywa)

          Aleksander Knupp

          Ogromnie rosnąca popularność Pinot Noir, rosnąca jakość Pinotów z Niemiec, rosnące ceny burgundów (popychające konsumentów do szukania cenowych alternatyw).

          • Wojciech Bońkowski MW

            A, no tak. Burgundzkie ceny ocierające się nierzadko o Ursa Maior sieją spustoszenie.
            Gdzie upatrywać w Europie najlepszych pinotów poza Francją? Frankonia, Alto Adige pną się ewidentnie. Gdzieś, coś jest spektakularnego?

          • (Winicjatywa)

            Aleksander Knupp

            Jura, Sancerre, Austria, Szwajcaria (ale drogie), w Niemczech – Badenia (beczka i alkohol), Palatynat (bardziej finezyjny styl), Ahr (mineralne, ostre) – Frankonia robi mało Pinotów, choć faktycznie świetnych.
            A jutro Anglia.

          • (Winicjatywa)

            Aleksander Knupp

            Jura, Sancerre, Austria, Szwajcaria (ale drogie), w Niemczech – Badenia (beczka i alkohol), Palatynat (bardziej finezyjny styl), Ahr (mineralne, ostre) – Frankonia robi mało Pinotów, choć faktycznie świetnych.
            A jutro Anglia.

          • Aleksander Knupp

            Polecam mniej znane i przez to tańsze (jeszcze) apelacje Burgundii jak np: Marsannay, Fixin, Saint-Aubin od najlepszych graczy lub w tzw. Burgundię bez krawata, czyli wina z Côte Chalonnaise, jakieś Mercurey, Rully, etc, które dają dużo frajdy.

            A poza Burgundią, dodałbym do listy WB Alzację i… Morawy. Serio! ;)

          • (Winicjatywa)

            Marcin Czerwiński

            Zgoda co do Marsannay i Fixin (Saint-Aubin to chyba tylko białe?). Na Morawach ile jest Pinotów na poziomie najlepszych niemieckich? W Alzacji też może pół tuzina (bardzo rzadko sadzi się Pinota na czołowych stanowiskach, skoro region specjalizuje się w Rieslingu i Traminerze), aczkolwiek globalne ocieplenie faktycznie zmienia tam reguły gry. Siłą Niemiec jest bardzo duża powierzchnia upraw Pinota, więc po prostu jest masa krytyczna.

          • Wojciech Bońkowski MW

            Fakt, jeżeli mówimy o dużej skali to tych kilku morawskich winiarzy niknie w morzu producentów spätburgundera, co nie znaczy, że wina nie są interesujące. ;)

          • (Winicjatywa)

            Marcin Czerwiński

            No ale czy są aż tak interesujące? Nie wydaje mi się.

          • Wojciech Bońkowski MW

            Rzecz gustu i preferencji stylistycznych. ;)

            Zbyt mało znam topowych producentów niemieckich pinotów żeby wygłaszać jakieś sądy. Natomiast te spätburgundery (głównie z Ahr i Frankonii), których próbowałem były dobre lub bardzo dobre.

          • Marcin Czerwiński

            Jestem ostatnią osobą która ma jakiekolwiek prawo, nieważne czy moralne, czy stanowione aby wymądrzać się w dziedzinie win czerwonych, ale mi na prawdę smakował pinot noir 2012 od Jaworka do dostania tu i ówdzie. ;-)