Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Pod Lubuskim Słońcem Biana Pét-Nat 2020

Komentarze

W tym roku kilkakrotnie wspominałem już, że wzbierająca przez ostatnie lata fala fascynacji pét-natami powoli się stabilizuje – zarówno w Polsce jak i poza jej granicami. Nie dotyczy to rzecz jasna samych odbiorców (tu zainteresowanie jest wciąż duże), ale winiarzy – za produkcję tej kategorii win „biorą się” przede wszystkim ci, którzy mają nań odpowiedni pomysł lub wcześniejsze doświadczenie. Świetnie było to widać chociażby w czasie tegorocznego Autentikfest Moravia w morawskich Mutěnicach (moja szersza relacja już wkrótce), gdzie – w porównaniu z wcześniejszymi edycjami – liczba pét-natów zmalała kilkakrotnie.

 

 

To wszystko nie oznacza jednak, że brakuje nowości. Jednym z nich pochwaliła się ostatnio Bożena Schabikowska, właścicielka Winnicy Pod Lubuskim Słońcem, producenta o dość dużym stażu, którego opisywałem szerzej chociażby w tym tekście. Sam proces powstania dzisiejszego #winadnia także był dośc nietypowy. Do gotowego już wina z rocznika 2020, będącego kupażem dwóch odmian winorośli – bianki i jutrzenki – dodano moszcz z rocznika 2021 z tych samych odmian. Ten swoisty „zastrzyk” doprowadził do zainicjowania drugiej fermentacji, która była już kontynuowana w zamkniętej kapslem butelce. Jeśli ktoś na podstawie tego opisu zaczął sobie wyobrażać efekt końcowy, może być zaskoczony – tak samo jak ja w czasie degustacji. Po pierwsze, otwarcie wina nie grozi efektowną eksplozją jej zawartości. Wręcz przeciwnie – musowanie jest bardzo delikatne i niestety niezbyt długie. Specjalnie nie zaznaczyła się tu także aromatyczność samej jutrzenki (co dla niektórych może być zaletą), w winie dominują zwiewne nuty białych kwiatów, skórki jabłka i cytryny oraz odrobina moreli. Niewątpliwie największą zaletą jest bardzo orzeźwiający charakter, za który odpowiada dość wyraźnie zaznaczona kwasowość. Cena raczej z tych koneserskich, ale zainteresowani powinni się spieszyć – raz, że produkcja była mocno limitowana, a dwa, że koniec lata za pasem. Sam czekam na przyszły rok kiedy producentka po raz pierwszy zbierze zasadzonego trzy lata temu rieslinga (z okazałej, hektarowej działki) i powstanie z niego premierowe wino (120 zł). ♥♥♡+

Wino można zakupić lub zamówić bezpośrednio u producenta.

Źródło wina: nadesłane do degustacji przez producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.