Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Enoexpo po polsku

Komentarze

O krakowskich targach Enoexpo piszę od kilku lat (tutaj relacje z 2016 i 2015 roku) i zawsze była to impreza, na której obecne było polskie wino. Działo się tak głównie za sprawą Konkursu Polskich Win i Cydrów (tegoroczne wyniki tutaj, relację z jednego z wcześniejszych konkursów przeczytacie tutaj), ale wraz z kolejnymi, debiutującymi na rynku winnicami, rosła także liczba tych, które pojawiały się w roli wystawców. Tegoroczna edycja była pod tym względem wyjątkowa. Pojawiła się rekordowa liczba polskich winiarzy, co w dużej mierze wiązało się z samym programem targów. Organizatorzy ogłosili dwa z trzech targowych dni Dniami Polskiego Wina, w czasie których odbywać się miały seminaria prezentujące winiarzy z różnych regionów kraju, a całość zwieńczyć miał XII Konwent Polskich Winiarzy. Programowa rzeczywistość okazała się mniej spektakularna, niż zapowiadano (napiszę o tym w oddzielnym tekście poświęconym samemu konwentowi), na szczęście pozytywnych wrażeń dostarczyła oferta samych winnic.

Enoexpo pod znakiem polskiego wina. © Enoexpo.

Polscy producenci prezentowali swoje wina na własnych stoiskach albo w ramach poszczególnych stowarzyszeń winiarskich. Do pierwszej grupy należeli zaprawieni w takich „bojach”. Winnica Turnau przedstawiła m.in. opisywane na naszych łamach wina słodkie, świętomarcińskie czy ostatni rocznik Solarisa. Podobnie w przypadku Winnicy Wieliczka i jej win oraz cydrów z tego rocznika. Warto było spróbować win z podkarpackiej Winnicy Vanellus i przekonać się, że po winach białych do głosu dochodzi teraz także czerwony Noctis 2015. To kupaż rondo, regenta i cabernet cortis, starzony przez 9 miesięcy w używanej beczce z francuskiego dębu, pełny czerwonych owoców, lekkich nut ziemistych i pieprznych, a przy tym o przyjemnej, lekkiej strukturze (♥♥♥♡).

Stoisko Winnicy Turnau. © Enoexpo.

Prawdziwą przyjemnością była wizyta na stoisku Winnicy Spotkaniówka. To jeden z niewielu polskich producentów, który nie tylko nie śpieszy się z wypuszczaniem czerwonych win na rynek (pisałem o tym przy okazji recenzji jednego z nich), ale i gromadzi pewną ich rezerwę do dalszej dyspozycji. Dzięki temu miałem unikalną możliwość przeprowadzenia pionowej  degustacji z lat 2014-2016 (trzy kolejne roczniki) zarówno rondo jak i regenta oraz dwóch roczników topowego Cuvee Polomia (2015-2016). Rezultaty? Świetne – każde z tych win jest czyste i w dobrej lub bardzo dobrej formie, choć oczywiście mam swoich faworytów. To opisywany już wcześniej Regent 2015, Rondo 2016 (jeszcze z wyraźną taniną, ale czuć świetną jakość owoców z tego rocznika, ♥♥♥♡) oraz Cuvee Polomia 2016 (kupaż rondo i regenta w równych proporcjach), który już teraz imponuje świetną równowagą, ale najlepsze dopiero przed nim. (♥♥♥♡)

Wyjątkowa okazja. © Maciej Nowicki.

Spośród win próbowanych na stoiskach poszczególnych stowarzyszeń szczególną uwagę zwracam na Pioniera 2016 z Winnicy Krokoszówka Górska (zadziorny kupaż marechal foch i regenta z wyraźną, ale nieprzesadzoną kwasowością, ♥♥♥), Regento XVI z Winnicy Rodziny Steców (dobrze zrównoważony blend rondo i regenta` o soczystym owocu, ♥♥♥+), taki sam kupaż w wydaniu Winnicy Koniusza (Cuvee 2015 – dobrze już zintegrowana beczka i dojrzały, czerwony owoc, ♥♥♡ ) oraz Rondium 2016 z Winnicy Dwie Granice (krótkie starzenie w beczce, świeże czerwone owoce, lekko schłodzone jest super przyjemne, ♥♥♥).

Znak firmowy Winnicy Rodziny Steców. © Maciej Nowicki.

Regularnie próbuję win z winnicy Pod Lubuskim Słońcem (polecam odwiedziny w tej jednej z najpiękniej położonych polskich winnic – w klimatycznych okolicach jeziora Niesłysz) i nie zawsze było to udane próby, dlatego z tym większą radością informuję, iż z rąk Bożeny Schabikowskiej wyszło chyba najlepsze jak dotąd wino. To 100-procentowy hibernal – czyściutki, z wyraźnymi aromatami jabłek i białych brzoskwiń oraz charakterystycznymi, ziołowymi nutami (♥♥♥). Wciąż bardzo młode, ale warto wyczekiwać rynkowej premiery (na początku przyszłego roku).

Doczekałem się! © Maciej Nowicki.

Wielką satysfakcję daje mi też bieżący rocznik małopolskiej winnicy Słońce i Wiatr. Wszystkie wina trzymają równy, wysoki poziom, stojąc zdecydowanie po Wytrawnej Stronie Mocy. Latem cieszyłem swoje podniebienie Rose 2016 (♥♥♥ ), teraz w pierwszej kolejności sięgnąłbym po Soley 2016 (100% solaris, feeria cytrusów odpowiednio podbita kwasowością, ♥♥♥+ ) oraz Cabru 2016 (cabenet cantor i cabernet cortis – młode wiśnie, jeżyny, śliwki, całość utrzymana w dość lekkiej stylistyce, ♥♥♥+).

Wysoki poziom wszystkich win. © Maciej Nowicki.

Najbardziej ujęła mnie jednak wizyta na stoisku stowarzyszenia Winnice Dolnośląskie. Michał Pajdosz z Winnicy Jakubów (choć często kojarzony z lubuskim, geograficznie przynależy do Dolnego Śląska) i Rafał Wesołowski z Winnic Wzgórz Trzebnickich przez długi czas osamotnieni w prezentowaniu jakości win z regionu, wreszcie doczekali się towarzystwa na odpowiednim poziomie – i to od razu potrójnego. Powstałe w 2015 roku Winnica Moderna (Nestor Kościański) i Winnica Jadwiga (Marek Janiak) położone są także w pasie Wzgórz Trzebnickich. Założona rok wcześniej Winnica Anna (Dariusz Przerwa) leży ledwie kilkanaście kilometrów dalej.

Świetny Johanniter z Winnicy Moderna…© Maciej Nowicki.

Wszystkie te winnice – co zdarza się rzadko – zaprezentowały w debiucie naprawdę wysoki poziom. W szczególności dotyczy to wina białego. Każda z nich postawiła na jedną z moich ulubionych odmian – johannitera – i w każdym przypadku rezultat okazał się naprawdę smaczny. To rasowe wina, z wyraźnie zaznaczoną kwasowością, nutami jabłek i skórki cytrynowej. Dodatkowo w Johanniterze 2016 z Winnicy Moderna mamy też charakterystyczne aromaty mokrych kamieni i wyraźną mineralność – to zresztą najbardziej wytrawne wino z całej trójki (7,5 g kwasowości/l przy właściwie nieobecnym cukrze resztkowym). Przy tych parametrach okazało się fenomenalnie zrównoważone (♥♥♥♡). Johanniter z Winnicy Anna jest nieco bardziej aromatyczny (♥♥♥), a ten z Jadwigi sytuuje się gdzieś pomiędzy obydwoma stylami swoich kolegów (♥♥♥+). Ten rok zaczęliśmy od świetnego debiutu johannitera z  winnicy Skarpa Dobrska i wygląda na to, że równie mocnym akcentem go kończymy.

…równie dobry z Winnicy Jadwiga… © Maciej Nowicki.

W przypadku win czerwonych producenci także postawili ta te same odmiany – rondo, regent i cabernet cortis – ale same wina są nieco bardziej zróżnicowane. Najbardziej smakowały mi dwa z nich – Regent 2016 (z 20-procentową domieszką cabernet cortis) z Winnicy Jadwiga – wyraźne aromaty czerwonych owoców i nieco słodkawych nut w smaku (♥♥♥) – oraz Cabernet Cortis 2016 z Winnicy Moderna – bardzo emblematyczny dla tego szczepu, z dobrym dojrzałym owocem, nutami papryki, jeszcze wyraźną taniną i fajną kwasowością (♥♥♥+). Trzymam kciuki za tych producentów, tym bardziej, że widać tam zaangażowanie na rzecz wspólnych działań promocyjnych. By nie zapeszać, szczegółów na razie nie zdradzam – powinny być znane wiosną przyszłego roku.

…i Winnicy Anna.© Maciej Nowicki.

Do Krakowa podróżowałem na koszt własny, wina degustowałem na stoiskach producentów i stowarzyszeń.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.