Parada Równości
Sławomir Sochaj w poprzednim numerze Fermentu opublikował artykuł Wino w erze Zero Waste. Linkując go parę tygodni temu na Facebooku, zacytował następujący fragment: „Może zamiast ostentacyjnie wylewać wino, które nam nie smakuje, warto oddać je sąsiadowi, który odpuści sobie wówczas zakup flaszki z marketu?”.
Ku mojemu zdziwieniu podniosły się oburzone głosy. Beata napisała, że „z etycznego punktu widzenia jakikolwiek ciąg zdarzeń, który doprowadza do wyartykułowania: «Witaj sąsiedzie, mam tu szczyny niegodne mego stołu, w sam raz, by zadowolić twój plebejski gust» jest moralnie naganny”. Julia jej wtórowała: „Zaproś sąsiada na dobre wino, może się zainspiruje. Jak nie jest najlepsze, to coś na nim ugotuj. Jak się do tego nie nadaje i bardzo nie chcesz go wylewać, możesz wymieszać z sokiem, colą czy czymś takim. Gorsze od wylania butelki wina jest chyba bycie kompletnym burakiem (nie obrażając warzyw korzeniowych)”.
Biorę poprawkę na to, że moje zdziwienie bierze się po części z faktu, iż w przeciwieństwie do obu pań pracuję w branży, w której krążenie napoczętych flaszek jest na porządku dziennym.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!