Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Movia Veliko Belo 2009

Komentarze

Ofertę krakowskiego Dionizosa opisywałem już przy kilku okazjach (ostatnio także nowego kanału subskrypcji – Winerua) i chyba za każdym razem podkreślałem, że pełna jest intrygujących win, w tym tych z mniej oczywistych kierunków geograficznych, coraz rzadziej spotykanych styli i odmian, albo starszych roczników. Wszystkie te niszowe kategorie znalazłem w niedawno przesłanym zestawie (zgodnym z celem naszej grupy: #ZostajęWDomuNieZostawiamWina). Szczególnie rzucające się w oczy były roczniki – dość powiedzieć, że najmłodsze wino pochodziło z 2015 roku. Kto w tym momencie pomyślał o „wypychaniu” starych zapasów, jest w dużym błędzie – zapraszam na szczegółową recenzję!

© Maciej Nowicki.

Zacznę od razu od mocnego uderzenia – Movia Veliko Belo 2009. Inne, znakomite wina tego producenta opisywałem w zeszłym roku (są nadal dostępne), w tym przypadku mamy do czynienia z kupażem trzech odmian: ribolla (której jest najwięcej – 70%), sauvignon i pinot gris. Średni wiek krzewów to 41 lat, a całość – podobnie jak w przypadku innych win tego biodynamicznego producenta – powstaje przy minimalnej interwencji. Przechodzi fermentację na rdzennych drożdżach, po której trafia na 42 miesiące (!) do beczek z dębu francuskiego, a następnie – bez filtracji, klaryfikacji i dodatku siarki – do butelek, w których spędza kolejny rok przed rynkowym debiutem. Napisać, że po 11 latach znajduje się w wybitnej kondycji, to nic nie napisać! Jest niesamowicie złożone, ma aromaty dojrzałych cytrusów, białych owoców, skórki pomarańczy, rumianku, palonego masła, wosku pszczelego i miodu gryczanego, którym towarzyszą akcenty ziołowe, korzenne i mineralne, do tego długie, korzenno-mineralne zakończenie. Niesamowite emocje! Nazwę wina można przetłumaczyć jako „Wielka biel”, ja mogę jedynie dodać: wielkie wino (149 zł). ♥♥♥♥♥

© Maciej Nowicki.

Fani win czerwonych także powinni być usatysfakcjonowani. Z innej uznanej, słoweńskiej winnicy – Santomas – pochodzi znakomity Antonius Cabernet Sauvignon 2014. Dostajemy tu ręczny zbiór z pojedynczej parceli o nazwie Sergase i dojrzewanie przez 24 miesiące w nowych beczkach z dębu francuskiego. Choć już dziś wino urzeka dojrzałością czerwonego owocu (wiśnie, czarna porzeczka, jeżyna i jagoda), nutami śródziemnomorskich ziół i gorzkiej czekolady, umiejętnie wtopioną beczką i sporą elegancją, to tak naprawdę rozwijać się będzie jeszcze przynajmniej przez pół dekady (125 zł). ♥♥♥♥♡

© Maciej Nowicki.

Dionizos to także jeden z niewielu importerów w Polsce, w którego ofercie znajdziemy dobrą ofertę z Montilla-Moriles, także ze starszych roczników. Nieustająco tęsknię za wytrawnymi wydaniami, a lekiem na moje tęsknoty okazało się Palo Cortado NV Marqués de Poley Selection, pochodzące od znanego producenta Toro AlbaláMożna powiedzieć, że to dobry środek stawki – zdecydowanie już nie podstawa, jeszcze nie jedno z tych wielkich win, niemniej nie sposób narzekać na zawartość butelki. Dostajemy tu suszone owoce (na czele z jabłkiem), akcenty cytrusów, prażonych migdałów, wapienia i jodu. Świetny balans i długi, słonawy posmak (77 zł). ♥♥♥♥

© Maciej Nowicki.

W zestawieniu nie może oczywiście zabraknąć win z Tokaju, bo są one także znakiem firmowym tego importera, szczególnie, że właściciel – Piotr Kuźnia – każdorazowo potrafi coś znaleźć w bogatych zbiorach Château Pajzos, o czym przekonywałem już kilka razy, choćby tutaj. Tym razem zacznę od słodkiego Szamorodni 2015. Wino fermentowało przez 2 lata w beczce i rok w butelce. Dziś częstuje aromatem dojrzałych owoców – gruszki, mango, nektarynki, jest też suszona brzoskwinia, nuty miodu i wosku pszczelego. Wszystko to w przystępnym stylu, z dala od ekstremów koncentracji czy cukru (w tym przypadku niecałe 70 g/l), dzięki czemu oferuje spore możliwości łączenia z jedzeniem – nawet wytrawnymi daniami. Zwracam także uwagę na doskonałą relację jakości do ceny! (35 zł) ♥♥♥♡

© Maciej Nowicki.

Na koniec prawdziwy deser – pochodzące z tej samej winnicy, 6-puttonowe aszú z wybitnego rocznika 2013. To kupaż furminta (60%), hárslevelű i sárgamuskotály dojrzewający – podobnie jak poprzednik – przez 2 lata w beczce i rok w butelce, choć ta ostatnia wartość jest oczywiście względna – zapas tych win jest wciąż dostępny w piwnicy producenta. Aszú 2013 z Château Pajzos to świetna koncentracja (232 g cukru resztkowego/l, 8,1 g kwasowości/l i 9% alkoholu), nuty kandyzowanych i suszonych owoców – brzoskwini, mango, moreli i marakui – jest też trochę liczi i bzu, akcenty suszonej herbaty, wyraźne nuty miodowe i mineralne oraz dobrze równoważąca te wszystkie elementy kwasowość. Także w tym przypadku cena jest bardzo dobra (169 zł). ♥♥♥♥♡

Wina zakupić można poprzez sklep internetowy importera – kliknij na link z ceną i #zostańwdomu.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.