Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Château Pajzos Late Harvest Muskotály 2000

Komentarze

Château Pajzos Late Harvest Muskotály 2000

Dziś tłusty czwartek, co oznacza, że na Winicjatywie pora na coroczny wpis z cyklu: „wino do pączka”. Od razu zaznaczę, że jak dla mnie, w idealnym świecie, powinno jadać się wyłącznie tradycyjne pączki, nadziewane marmoladą czy konfiturą, do których równie idealnym połączeniem pozostaje niezmiennie dobrze schłodzone moscato, choćby od naszego ulubionego Paolo Saracco.

Żyjemy jednak w świecie gastronomicznych kombinacji i poszukiwań nie-wiadomo-czego, co naraża nas na poczęstowanie, otrzymanie, a w najbardziej radykalnych przypadkach nawet – o zgrozo! – zakup lub samodzielne upieczenie takich „wynalazków” jak: pączek z kremem, budyniem, kajmakiem czy w finałowej scenie – z czekoladą. Rejestry słodyczy przekraczają tu wszelkie dopuszczalne granice, niektórzy mdleją czytając sam opis, nie da się jednak ukryć, że w takim przypadku delikatnie musujące moscato jest bez szans – zostanie sprasowane niczym lud tłoczący się dzisiaj w kolejce do ulubionej cukierni.

Pozostaje wytoczyć cięższe działa. W ich poszukiwaniu wybrałem się oczywiście do Tokaju. Tym razem nie sięgnąłem jednak po aszú (mimo wszystko szkoda mi aszú na pączka), a po coś naprawdę wyjątkowego. To wino z późnego zbioru powstałe w winnicy Château Pajzos… 18 lat temu. Nie jest to jednak ostatnia butelka, która pokryta kurzem, czekała na mnie w jakimś zapomnianym sklepie. Château Pajzos słynie z ogromnej rezerwy starszych roczników, których ilością zaskoczony był nawet menadżer winnicy, Laurent Camas, w chwili, gdy kilka lat temu rozpoczynał pracę dla tego producenta. W rozmowie przyznał zresztą, że nie wszystkie z tych zapasów były planowane, części z nich po prostu nigdy nie udało się nawet wprowadzić do sprzedaży. Ponieważ jednak leżakowały w doskonałych warunkach, rozpoczął się proces ich butelkowania i dystrybucji, a większość tego konkretnego wina kupił Piotr Kuźnia, właściciel krakowskiej firmy importerskiej Dionizos. I moim skromnym zdaniem, był to strzał w dziesiątkę. Mimo prawie dwóch dekad na karku, wino (100% sargamuskotály), cały czas zachowuję dużą werwę, jest pełne soczystego owocu (dojrzałe brzoskwinie, mango, ananas), nut miodowych i lekkich akcentów herbacianych. W zakończeniu dobra kwasowość, nie za wysoka, ale wystarczająca by zrównoważyć 110 g cukru resztkowego. Długi posmak, idealny by kontemplować znakomitą cenę. W konfrontacji z pączkowymi eksperymentami (kupować na własną odpowiedzialność) sprawdza się bardzo dobrze (44 zł). ♥♥♥♡

Importerem wina jest Dionizos. Wino zakupić można w sklepie internetowym (najedź na link z ceną) lub stacjonarnym w Krakowie. Dostępne jest także w sklepach współpracujących z importerem np. w poznańskim SPOT.

Źródło wina: próbowane na degustacji. Pączek-klasyk i pozostałe pączkowe koszmary – zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Wracając do moscato, to nie wiem jak było kiedyś, ale w tym roku dostać cokolwiek do pączka od dobrego producenta graniczy chyba z cudem. Saracco u Mielzyńskiego nie ma, Vajry w VeA nie ma śladu, w Winkolekcji pusta półka. Przestałem szukać. Może Vietti w Starwines, a jeżeli już to jakiś stary rocznik (przynajmniej wedle info na stronie). Zatem zostaje Tokaj:)

    • (Winicjatywa)

      Jacek Piatkowski

      Naprawdę nikt nie ma Asti? To kompromitacja.

    • Jacek Piatkowski

      O zgrozo, brak wina do pączka!

  • Skoro przy Tokaju jesteśmy…
    Trafiła w moje ręce jako prezent butelka dziesięcioletniego aszu Chateau Hellaha kupiona gdzieś poza Polską, ale nie na Węgrzech. Żadne polskie źródła w internecie nie odnotowują takiego producenta, nawet lista P. Gabriela. Jest kilka recenzji na vivino i to wszystko.
    Czy ktos wie co to za producent? Na etykiecie jest tylko H0958 Hercegkut. Kiedyś gdzieś w necie była lista winnic wg tych numerków, ale teraz nie mozna znaleźć. Czy to jakiś producent z Hercegkut wypuszcza taki second label, czy tez jakiś producent stamtąd zmienił nazwę np. Goetz? No i jak z jakością tego producenta..?

    • (Blogger)

      Agnieszka Komasa

      Poszperałem trochę w temacie – jest to winiarnia z siedzibą w Bodrogkeresztúr, przynajmniej tak wynika z rejestru spółek. Właścicielem jest czołowy oligarcha Węgier, burmistrz wioski z której pochodzi premier Węgier – László Mészáros. Ma też udziały w Henye i Dereszla. Pomijając temat polityczny – wina te są produkowane w 100% na eksport, a za produkcję odpowiada utalentowany miejscowy winiarz – István Dorogi. Myślę, że powinno być ok, przynajmniej na tyle na ile znam wina rodzeństwa Dorogich – w rodzinnej winnicy robią fajne słodkie wina, ale ich wytrawne też trzymają formę.

    • (Winicjatywa)

      Agnieszka Komasa

      Dostępne w wolnocłówkach w całej Europie.

      • Wojciech Bońkowski MW

        @ p. Michał

        Wielkie dzięki! Dobrze jest wiedzieć, co się pije…

        @ p. Wojciech

        Szczerze mówiąc nigdy nie udało mi się widzieć żadnego aszu w sklepie wolnocłowym, czy raczej sklepie „travel value”… Nawet wina węgierskie tam to wielka rzadkość. Jedyne wegierskie wino jakie udało mi się spotkać to Oremus Mandolas Furmint na lotniskach w Hiszpanii, no ale tam to Vega Sicilia robi dystrybucję. Czasami bardzo dyskusyjną. Kiedyś w Hiszpanii na kompletnej prowincji w miasteczku 5-tysięcznym, w jedynym supermarkecie można było spotkać Eszencię 1999 od Oremusa… Ciekawe od ilu lat tam czekała na klienta…

        Nie wypowiadam się natomiast nt. lotniska w Budapeszcie, bo tam to tylko samochodem.

  • W 2004r nabyłem w Tokaju kilka butelek-T.Pajzos Muskately L.H.2000 i powiem szczerze miło wspominam to wino.Zostało ono ocenione na-xxxx/Borkalauz-Przewodnik Win/,oceniający-Rohay Gabor i Meszaros Istvan.Rocznik 2000 w Tokaju był naprawdę znakomity.No ale Wytw.Pajzos to tylko średniaczek,więc trudno oczekiwać cudów.Poniżej podam przykłady lepszych wyżej ocenionych win słodkich rocznika 2000 :
    -T.Furmint 2000-Orosz Gabor- 91Pkt.
    -T.Muskately L.H. 2000-Dereszla-91Pkt.
    To są ,podobnie jak Pajzos średniaczki.Natomiast poniżej to już ekstraklasa/o wiele,wiele droższa niż w/w :
    -Szepsy Cuvee 2000 -93 Pkt.
    -T.Cuvee „Ilona” 2000,Kiraly Udvar -93 Pkt.
    -T.Cuvee „Edes Elet „2000 ,Arvay -93 Pkt.
    T Aszu 6P. nie podaje,gdyż zbyt dużo było ocenionych na -xxxxx,wymienię tylko jedną perełkę: Szepsy T.Aszu 6P. 2000,ocena xxxxx+ / 96-100Pkt. /
    W tłusty czwartek do popołudniowej kawy z pączkiem otworzyłem właśnie to w/w Aszu Szepsego.Wino pięknie się starzeje,odczuwalna świeżość i kwasowość,idealna równowaga,z czego zresztą Szepsy słynie.Nie żałowałem tego Aszu,ponieważ w2005r podczas kolejnej wizyty / w tym roku mija 20-ta rocznica owocnej znajomości z Istvanem / zakupiłem u Szepsego sporą ilość tego T.Aszu 2000.Oczywiście w przeszłości wielokrotnie degustowaliśmy to wino ale i tak pozostały spore zapasy,więc sobie nie żałujemy.

    • Leonard Piechel

      Panie Piotrze (vel. Leonardzie Piechlu)!!! Bardzo się cieszę, że Pan wrócił!!! Bardzo mi brakowało Pańskiego niepowtarzalnego stylu. :-)

      • Grzegorz Capała

        Panie Grzegorzu-dziękuję za miłe słowa,chociaż tak naprawdę,to nie widzę nic szczególnego w mojej wypowiedzi . Egeszsegere!!! Piotr.