Kalifornia na ciepło i na zimno
Postanowiłem wrócić do Kalifornii. Na razie zdalnie, ale i tak zajęło mi to prawie dwa lata. Napisany w 2017 roku, po wizycie na California Wine Festival w Warszawie, tekst wywołał na forum Winicjatywy prawdziwą burzę, a dyskusję z największymi fanami kalifornijskich win na temat zaprezentowanego wówczas przeglądu toczyłem jeszcze w marcu tego roku. Mam wrażenie, że od tamtego czasu sporo się zmieniło.
Po pierwsze, efektem tamtejszej degustacji stała się obecność na polskim rynku dwóch fantastycznych i opisywanych wówczas winnic – Bonny Doon i Birichino – którym daleko do stereotypowej kalifornijskiej stylistyki (ich wina, które znalazły się w ofercie Gentleman’s Wine Selection, recenzowałem w tym tekście). Po drugie, generalnie wzrosło zainteresowania jakościowymi winami z Kalifornii, czego dowodem chociażby te pochodzące od bohatera okładki jesiennego Fermentu – Paula Lato. Wreszcie sama California Wines Polska na czele z Agnieszką Wojtowicz-Jach kierującą promocyjnymi działaniami w Polsce, zainaugurowała kilka nowych formuł prezentowania tych win w naszym kraju. Odbyły się już dwa „pojedynki sommelierów” dobierających wina kalifornijskie do przygotowanego menu (w pierwszym wzięli udział Monika Włosińska i Adam Pawłowski MS, w drugim Kamila Dzierżawska i Kajetan Zalewski). Przy okazji corocznej konferencji Food Service Summit odbyły się zaś dwie gry w „ciepło-zimno” czyli seminaria w czasie których konfrontowano białe i czerwone wina pochodzące z ciepłych oraz zimnych kalifornijskich apelacji AVA.
Tym, którzy poczuli się w tym momencie lekko zagubieni, od razu wyjaśniam: AVA to skrót od American Viticultural Area. Jest to daleka kuzynka europejskich apelacji kontrolowanego pochodzenia, której w swoich założeniach najbliżej do francuskiej AOC (szczegółowy opis i dyskusja w tym tekście). Dziś w USA mamy 238 AVA, z czego 138 w samej Kalifornii. Ta dominacja nie może dziwić – w Kalifornii produkuje się 90% wina w USA, znajduję się tam ponad 1200 winnic, co przekłada się na ponad 560 tysięcy akrów upraw winorośli (ponad 226 tys. hektarów). Do najpopularniejszych odmian winorośli należy chardonnay (38 tys. hektarów) i cabernet sauvignon (36 tysięcy hektarów), ale uprawia się tam ponad 100 innych szczepów, wśród których znajdziemy te pochodzące z Francji Włoch, Portugalii, ale też Europy Środkowej.
O tym wszystkim zgromadzonym gościom opowiadali Adam Pawłowski MS i Tomasz Kolecki, którzy 16 win podzielili na dwa oddzielne bloki tematyczne (białe i czerwone). Prezentowano je parach, konfrontując tytułowe ciepłe i zimne AVA, chcąc w ten sposób pokazać różnice w stylistyce poszczególnych win wynikające z odmiennego klimatu, zależnego w dużej mierze od odległości od oceanu. Poza jedną parą „jokerów”, pozostałe prezentowały różne ekspresje tego samego szczepu. Skupię się na części poświęconej winom czerwonym.
To, co zauważyć można było od samego początku, to poziom prezentowanych win – z pewnością nie była to opcja budżetowa. W pierwszej parze, chłodny region (Mendocino County) reprezentował Duckhorn Golden Eye Pinot Noir 2014 (importer: Wine Express), wino w burgundzkim stylu, z nutami dojrzałej wiśni, lekko pikantne, pieprzne, umiejętnie podbite beczką, z dobrą strukturą i elegancją trwającą od początku do końca – nie przeszkodził jej nawet wysoki (14,5%), ale dobrze zintegrowany alkohol (208 zł). ♥♥♥♥♡
Konkurentem z ciepłego regionu (Monterey) była La Crema Pinot Noir 2014 (importer: Wine Center Piotr Kaliński), który zaoferował sporo czerwonego owocu w bukiecie (śliwka, maliny), w smaku wypadł jednak znacznie bladziej, a niższy poziom alkoholu wyczuwalny był tu bardziej niż u poprzednika. Gorący rocznik 2014 dał mu się niestety we znaki. ♥♥♥
Drugą parę stanowiły wspominane „jokery”, całkowicie różne w swoim stylu od pozostałych prezentowanych win. Reprezentantem „chłodu” (w tym przypadku Mokelumne River w Lodi) był znany już z łamów Winicjatywy i wspominany na wstępie Birichino Cinsault Bechthold Vineyard Old Vines 2016 (importer: Gentleman’s Wine Selection). To wciąż mój faworyt, młode czerwone owoce malin i wiśni, trochę białego pieprzu, ziół, odrobina akcentów liściastych, mineralność i znakomita kwasowość (127 zł). ♥♥♥♥♥
Ciepły rejon (San Luis Obispo) reprezentował Castel Rock Winery Petite Syrah 2015 (importer: Wine Express). Walczył dzielnie oferując całe spektrum aromatów – od jeżyny, aronii i wędzonej śliwki, przez wyraźne aromaty lukrecji, nuty balsamiczne i wyraźną taninę, choć tracił przez nieco anonimowy, alkoholowy bukiet (63 zł). ♥♥♥♥
Jako trzecie zaprezentowały się wina z odmiany zinfandel – i to jakie! Ridge Vineyards Zinfandel Geyserville 2015 (importer: Winkolekcja) z Sonomy powstał z ponad 130-letnich krzewów i pokazał na czym polega kompleksowość wina. Niczego tu nie zabrało – ani znakomitej jakości owocu (wiśnia, czereśnia, jagoda), ani dobrej struktury, ani znakomitego balansu i dobrego, kwasowego zakończenia. ♥♥♥♥♥
Co ciekawe, przeciwnik stanowił cieplejszą interpretację tego samego rejonu – było nim Seghesio Zinfandel Old Vine 2014 (importer: Mielżyński), o intensywniejszej barwie, bardziej soczystym, słodkim i lekko konfiturowym czerwonym owocu, z nutami gorzkiej czekolady i przypraw (210 zł). ♥♥♥♥♡
Pojedynek zakończyła para cabernet sauvignon, pochodzących od tego samego producenta – Louis. M. Martini (importer: CEDC), ale pochodzących z dwóch sąsiednich regionów – Sonomy (chłodniejszej) i Napa (cieplejszej). Zdecydowanie bardziej podobał mi Cabernet Sauvignon Sonoma 2015 – z nutami dojrzałych czerwonych i czarnych owoców, w tym wyraźną, czarną porzeczką, odrobiną słodkiego dębu i dobrą budową (♥♥♥♥+).
Cabernet Sauvignon Napa 2014 był potężniejszy, dominował w nim mocny, czarny owoc, wyraźne nuty dębowe, gorzka czekolada i soczysta tanina. Zrobiony „na bogato”, na szczęście nie przekroczył granicy przerysowania. ♥♥♥♥
Z pewnością z uwagą obserwować będę kolejne degustacje organizowane przez California Wines Polska. Kolejna okazja już niedługo – w trakcie odbywających się w najbliższą sobotę, tegorocznych Mistrzostw Polski Sommelierów, odbędzie się degustacja Top Kalifornia, na którą można jeszcze wygrać zaproszenia – szczegóły znajdziecie pod tym linkiem.
Degustowałem na zaproszenie organizatorów.