Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Gdzie na wino: Wine me

Komentarze

Przed nadchodzącymi świętami mam jeszcze jeden prezent dla Czytelników – i to nie tylko z Warszawy. Na rynku zadebiutował nowy projekt – wine me – któremu miałem okazję przyjrzeć mu się z bliska.

Nowy projekt na winiarskiej mapie Polski. © Wine me.

Jego twórcami jest małżeństwo Agata Krawiec-Rokita i Mateusz Rokita, którzy sami przyznają, że powód stworzenia wine me nie był wyjątkowo oryginalny – postanowili dać innym możliwość robienia zakupów w sposób, o jakim sami marzyli. Punktem wyjścia był pomysł dotyczący subskrypcji zestawów z winem, a więc rozwiązania znanego już z naszego rynku (oferują je m.in. Klub Domu Wina, Klub Podkomorzego Wine Express, ale i nowa Winerua, o której napiszę wkrótce), choć w tym przypadku w nieco innej postaci. Zainteresowani otrzymywaniem zestawu win do domu (2 butelki co miesiąc na przez kwartał, pół roku lub na czas nieokreślony) mogą wybrać jeden z trzech zestawów zdefiniowanych… aromatycznie. Mają do wyboru: „gładkie i owocowe, czerwone”, „rześkie i charakterne, czerwone” oraz „orzeźwiające białe i rosé” – choć dostępny jest także nieco bardziej precyzyjny opis. Dodatkowe wrażenia gwarantować mają dołączone do każdego wina karty degustacyjne, a bezpieczeństwo wysyłki – specjalnie zaprojektowane kartony (z grubymi „burtami”, pozytywnie przeszły testy rzutów wraz z zawartością w różnych konfiguracjach). To, co moim zdaniem jest najciekawsze, to sama zawartość kartonów, wine me współpracuje bowiem z szeroką liczbą importerów, których wina mogą znaleźć się w takich przesyłkach (jak do tej pory m.in. Atlantika, Dom Wina, Endorwina, Rafa-Wino czy Vininova). Inną nowością jest możliwość odbierania zamówionych zestawów w sklepie stacjonarnym.

Ciekawa oferta win w subskrypcji.© Wine me.

Jego otwarcie nie było pierwotnie planowane, ale właściciele doszli do wniosku – ponownie bazując na swoich własnych doświadczeniach – że chcieliby stworzyć miejsce, które stanie się dodatkową formą dotarcia do klientów, w oparciu o naprawdę szeroką ofertę win, pochodzących od wielu polskich dystrybutorów. Jak pomyśleli, tak zrobili i w ten sposób niedawno swoje podwoje otworzył lokal przy ul. Dzielnej w Warszawie. To mało oczywista, ale dobrze przemyślana lokalizacja – z jednej strony, w najbliższym sąsiedztwie brak jest realnej konkurencji, z drugiej ul. Dzielna i okolice (czyli dzielnica Muranów) to miejsce intensywnej aktywności deweloperskiej i budowy nowych osiedli mieszkaniowych (sklep mieści się zresztą w parterze jednego z budynków). O tym, że pomysł był dobry świadczy zainteresowanie wielu mieszkańców, którzy jeszcze w trakcie prac budowlanych dopytywali o datę rozpoczęcia działalności, a po otwarciu sklep od razu zyskał wiernych fanów. Nie dziwię się – oferta robi wrażenie.

Agata Krawiec-Rokita i Mateusz Rokita. © Maciej Nowicki.

Mniej chodzi nawet o samą ilość win (w tym momencie ok. 250 indeksów), bardziej o ich przekrój, na półkach znajdziemy bowiem wina od ponad 30 (!) importerów m.in. Atlantika, Endorwina, Danubia Fine Wines (dawny Interwin / Wine Team), Gentelman’s Wine Selection, Dom Wina, Wineonline, Wine rePublic, Naturaliści, Rafa-Wino, KaapVino, Vinoteka 13, Winnice Francji, GMT – Georgian Wine&Art Gallery, Vininova czy Vini e Affini. Mocna reprezentacja krakowskiego kierunku dystrybucyjnego i win, których od dawna lub nigdy nie można było znaleźć w Warszawie, to zasługa Moniki Bielki-Vescovi, która w dużej mierze odpowiadała za selekcję. Nie mogło także zabraknąć win polskich – w tym momencie dostępna jest oferta winnic: Gostchorze, Turnau, Kojder i Wieliczka. Ceny najtańszych win rozpoczynają się od 29 zł (Portugalia i Gruzja), najdroższe kończą powyżej 1000 zł (Solaia od Antinori). Poza winem zakupić można sake (znakomite propozycje od Naturalistów) oraz alkohole mocne, na czele z unikatową selekcją belgijskich ginów.

Imponująca oferta. © Maciej Nowicki.

Choć już sam sklep był ponadprogramowym pomysłem, szybko okazało się, że i on nie postawi kropki. Wizyty i pytania odwiedzających stacjonarne wine me sprawiły, że stał się on także… wine barem. Chętni na kieliszek wina zasiąść mogą przy dużym, dębowym stole na środku sali lub przy wysokich stolikach przy ścianach. Na kieliszki dostępnych jest około 40 stale rotujących win, całe butelki dostępne są bez korkowego, a do wina zamówić można deskę serów (holenderskich i włoskich) lub wędlin, a także oliwki i pieczywo. Na razie wine bar działa jeszcze w niepełnych godzinach, na dobre ma „rozkręcić” się na początku przyszłego roku. Czekamy!

A w środku także wine bar. © Wine me.

W otwarciu wine me (Warszawa, ul. Dzielna 64) wziąłem udział na zaproszenie właścicieli.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Ciekawa propozycja z wysyłką tych zestawów.