Domaine de l’Ecu Lux 2015
Jakie macie pierwsze skojarzenie, gdy spojrzycie na etykietę dzisiejszego wina dnia? Wielu osobom na myśl przyjdzie zapewne „nieśmiertelny” liebfraumilch. Nie jest to dobry trop – trudno chyba znaleźć dwa wina, które różniłyby się od siebie w tak diametralny sposób.
W czasie niedawnych odwiedzin u warszawskich Dyletantów zdegustowałem bez mała kilkanaście win serwowanych przez tamtejszego head sommeliera (ale i felietonistę Winicjatywy i Fermentu) – Norberta Dudzińskiego. Każde z nich było bardzo dobre lub znakomite, co nie powinno dziwić przy liczącej ponad tysiąc pozycji (!) karcie win zawierającej często unikatowe, organiczne i biodynamiczne wina z z wielu regionów, w tym Szampanii i Burgundii. Ale gdybym musiał tego dnia wybrać tylko jedno wino, nie miałbym najmniejszych wątpliwości, że byłby nim Lux 2015.
Domaine de l’Ecu położona jest w Dolinie Loary, gdzie od 1975 roku Guy Bossard (aktualnie wspólnie z Fredem Niger van Herck – pisaliśmy o tym tutaj) gospodaruje na 24 hektarach – powierzchni garażowej. Uprawy od samego początku prowadzone były w sposób ekologiczny (certyfikat rolnictwa ekologicznego pochodzi zresztą z tego samego roku – 1975), a od 1998 – biodynamiczny (certyfikat Demeter). Cechą charakterystyczną Domaine de l’Ecu jest winifikacja w glinianych amforach,pochodzących z południa Francji i północy Włoch, aktualnie jest ich prawie 100, w ośmiu różnych pojemnościach – od 160 do 1450 litrów. Lux to 100-procentowy chardonnay (przypomnijmy, że najsłynniejsze wina tego producenta to muscadety) dojrzewający 9 miesięcy w jednej z nich. Pozostałe procesy są raczej oczywiste – fermentacja wyłącznie na dzikich drożdżach, fermentacja spontaniczna, butelkowanie bez klarowania, filtracji i bez dodatku siarki.
Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z winem wybitnym i wzorem elegancji. Nie ma tu najmniejszej fałszywej nuty, a każdy, drobny element znajduje swoje idealne miejsce – od dojrzałych cytrusów, przez nuty pestkowe, skaliste i wapienne, po wyraźne, mineralne zaskoczenie. Nie ma tu ani owocowej eksplozji, ani wysokiej kwasowości, a zamiast krzyku ekstazy jest raczej szept uznania. Bo jednak rzadko trafia się na takie wina (165 zł). ♥♥♥♥♥
Dla zainteresowanych: na etykiecie mozaika z bazyliki Santa Maria Assunta di Torcello na wyspie Torcello w Wenecji.
Importerem jest Winoblisko, w podanej cenie wino zakupić można u warszawskich Dyletantów, gdzie dostępne są także dwa inne roczniki tego wina: 2014 i 2017. W aktualnej sytuacji, importer zachęca do kontaktu mailowego lub telefonicznego – chętnie pomoże w zakupie.
Źródło wina: udostępnione do degustacji przez importera.