Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Burgundzkie ukąszenie

Komentarze

Są wśród miłośników win tacy, którzy uznają Burgundię za coś więcej niż tylko jeden z regionów na winiarskiej mapie. Burgundia to dla nich stan umysłu.

Najlepsze burgundy doskonale ewoluują, zachowując młodzieńczy wigor. © BIVB/Aurélien Ibanez

Wyznawcy burgundów są przekonani, że trunki godne uwagi powstają tylko w winnicach Côte de Nuits i Côte de Beaune. Zdarza im się pić wina spoza ukochanych apelacji, gotowi są nawet uznać ich wielkość, ale uwagi („burgundzki nos”, „pinotowa struktura”) nieopatrznie wypowiadane przy butelkach z tak stylistycznie nieburgundzkich apelacji jak Châteauneuf-du-Pape, Priorat czy Ribera del Duero, są znamienne – pokazują, co burgundofile darzą prawdziwym uczuciem. Ich świętem jest organizowana co dwa lata marcowa impreza Grands Jours de Bourgogne, na którą zjeżdżają do niewielkiego Beaune z całego świata. Czeka ich tam tydzień morderczych degustacji i trudnych do rozwiązania logistycznych dylematów. Muszą pogodzić odbywające się w tym samym czasie prezentacje Vosne-Romanée, Morey-Saint-Denis i Gevrey-Chambertin oraz znaleźć sposoby, by przeniknąć na wieczorne imprezy, gdzie w spokojniejszych warunkach można spróbować win nieobecnych na porannych sesjach. Na miejscu narzekają na nieznośny tłok podczas głównych degustacji i zbyt małe porcje wina rozlewane do kieliszków, ale niesieni tajemniczą siłą zaraz po powrocie do domu marzą o kolejnej edycji Grands Jours. Są tak uzależnieni od magicznej mocy burgundów, iż mimo kosztów i utrudnień, regularnie spotykają się w Beaune na kolejnych odsłonach marcowej imprezy. Pewnie każdy z nich ma swoją własną historię. Moja zaczęła się kilkanaście lat temu.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!