Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Wybitne peniny z žametnej črniny

Komentarze

O tym, że Słowenia jest niepozornym krajem z dużym potencjałem, pisała już na łamach Winicjatywy Kasia Puk. Ja chciałabym zwrócić Waszą uwagę na potencjał szczególnie jednej odmiany – žametnej črniny, która wpisuje się w styl rubasznych czerwieni, ale i eleganckich musiaków, które zwą się w Słowenii peninami. Žametna črnina to endemiczny szczep słoweński, reprezentowany m.in. przez najstarszą winorośl na świecie – ponad 400-letniej „Starą Trtę”, która przeżywszy atak tureckiej armii, a potem filoksery i bombardowania, dalej rośnie sobie w Mariborze. Uprawę žametnej črniny możemy spotkać szczególnie w regionie Posavje na południowym wschodzie Słowenii, czasem chowającą się wśród modrej frankinji i laškiego rizlinga, innym razem samą zadzierającą nosa. Podczas mojej podróży po Słowenii trzech producentów z apelacji Dolenjska udowodniło mi, że peniny z žametnej črniny mogą dać nawet ciekawsze efekty niż chardonnay i pinot noir – choć przed takimi słoweńskimi interpretacjami również chylę czoła. Mało tego, uważam, że świat musi poznać poniższe musiaki!

Zacznę od producenta Albiana, mieszczącego się w Dolnej Krainie z 23 hektarami winorośli, pośród których połowa to žametna črnina. Dolenjska jest najchłodniejszym mikroregionem winiarskim w Słowenii. Dominują tu margle i piaskowce. Prowadzenie winnicy w sposób stricte ekologiczny jest trudne ze względu na gwałtowne zmiany pogody i dużą wilgotność. Na tutejsze winiarstwo wyraźnie wpływają zwyczaje francuskie, co widać choćby w tradycji kupażowania i w wykształceniu winiarzy. A propos: enolog Albiano był nieobecny podczas mojej wizyty, ponieważ wyjechał szkolić się do Szampanii. Tę Szampanię widać na przestrzał w charakterze tutejszych win. Są perfekcyjnie zaprojektowane, wyważone, zbalansowane, pozbawione przypadku i to wielka szkoda, że jeszcze nikt ich w Polsce nie sprzedaje.

© Patrycja Nawrocka.

Brut – na pierwszy strzał poszedł międzynarodowy kupaż (20% žametna črnina, 30% kraljevina, 50% chardonnay) fermentowany wtórnie metodą tradycyjną. Mimo terminu „brut” na etykiecie dostajemy tylko 4 g cukru. 15% wina pochodzi ze starszych roczników, a większość z 2019. Wino dojrzewało na osadzie 2 lata. Bardzo drobne, kremowe bąbelki. W nosie aromaty ciasteczek, krzemienia, żółtego jabłuszka, cytrusów. W ustach wysoka kwasowość uzupełniona o nuty maślane i suszonych moreli. Wino „wow”. ♥♥♥♥♥

Brut Rosé – 100% žametna črnina leżakowana 30 miesięcy na osadzie. Tylko 3 g cukru. Wybija się tu żywa, wysoka kwasowość. Wino dużo bardziej energetyzujące niż szampański, kremowy poprzednik. Struktura bąbli drobna i kremowa. W nosie maliny, truskawki i śmietanka, w ustach wyraźnie wytrawne, a nuty smakowe uzupełnione o zielone jabłka oraz czerwone owoce z soczystym finiszem. ♥♥♥♥♡

Brut Nature – to głównie rocznik 2016 (70% chardonnay, 30% kraljevina), leżakujący na osadzie blisko 4 lata i kolejne dwa po usunięciu osadu. Najbardziej „surowe”, z zaznaczonymi aromatami cytrusów, zielonych jabłek z niuansem ananasa z mineralnymi tonami oraz skórką chleba. Chrupkie i eleganckie, a musowanie jest bardziej agresywne niż poprzednicy. Jak na swój wiek i czas dojrzewania w butelce wydaje się być jeszcze młode i rześkie ze sporym potencjałem starzenia. ♥♥♥♥♥

Producent poczęstował nas także świetną interpretacją cvička – tradycyjnego młodego wina czerwonego, które pojawia się co roku na św. Marcina 11 listopada. Cviček musi być wyprodukowany w regionie Dolenjska z czerwonych i białych odmian m.in. z žametnej črniny, modrej frankinji, laškiego rizlinga czy kraljeviny. Jest w Słowenii prawie tak popularny jak beaujolais nouveau we Francji i zawdzięcza to niskiej zawartości alkoholu (8–9%) oraz wysokiej kwasowości, owocowości i niezwykłej pijalności. Dla Albiana cviček to raczej sprytna okazja do stworzenia jakościowego wina w stylu gluglu z ponad 30 szczepów. Ja spróbowałam rocznika 2022, który w nosie częstował landrynkami, malinami. W ustach wytrawny z nutami czerwonej porzeczki, gładkim owocowym finiszem. ♥♥♥

© Patrycja Nawrocka.

W portfolio Albiany łaskawym okiem można także spojrzeć na róż z blaufränkischa w prowansalskim stylu oraz dwie etykiety czerwonego blaufränkischa: pierwszą z zaakcentowaną owocowością, drugą dużo bardziej ziemistą, przyprawową, ciężką.

Po butikowej, muśniętej Francją Słowenii, nadszedł czas na klimaty rustykalne. Przemieściliśmy się do wioski Sentrupent również w Dolenjskiej, do 4-hektarowej winnicy Frelih, której wina z roczników 2011–17 opisywał już u nas Maciej Nowicki, a ja chciałam zaraportować, że u nich tylko lepiej i uspokoić Macieja, że posiadają już zaktualizowaną stronę internetową. Winiarska historia rodziny Frelih na tych ziemiach sięga końcówki XIX w. Frelih był prekursorem produkcji win musujących z žametnej črniny i doprowadził do objęcia ochroną prawną produktu regionalnego wspomnianego już cvička. Obecna właścicielka z kolejnego pokolenia – Weronika – skupiła się na zdobyciu certyfikatu uprawy ekologicznej, którego finał ujrzymy w przyszłym roku. Bąbelki, którymi poczęstowała mnie Weronika, przekonały mnie, że žametna črnina w rustykalnej stylistyce też rozwija skrzydła.

Veronika Frelih. © Patrycja Nawrocka.

Brut 2017 to metoda klasyczna z 100% žametnej črniny. Wino dojrzewało 4 lata na drożdżach i posiada 2 g cukru/l. Zapach przywołuje skojarzenia ze słoną ostrygą, wyczuwalne są też zielone jabłka, szarlotka, W ustach bąble są ostre, szczypiące w język, kwasowość – wysoka ze świeżym smakiem jabłek i gruszek, w tle dźwięczy gdzieś czarny owoc oraz drożdżowy finisz. Wino robi wrażenie – jest zarazem eleganckie i zadziorne. ♥♥♥♥

Rosé Extra Brut 2016 (5 g cukru) to bardzo owocowy, zachwycający różowy mus o pięknym łososiowym kolorze. W odbiorze rześkie, przywołujące wspomnienie kwaśnych malin, ale także ciepłego chleba. W ustach sporo nut grejpfrutowych. Cukier praktycznie niewyczuwalny. Styl świeży, jednocześnie zachwycająco elegancki. ♥♥♥♥+

Brut Nature 2016 – 60% žametna črnina, 20% chardonnay, 20% pinot blanc. Zdecydowanie najciekawsza propozycja producenta. Trochę jabłek, skórki chleba, białych kwiatów w nosie, w ustach wyraźnie jabłkowe, lekko słone, o nutach skórki grejpfruta, mięty i bułeczki z lekkim, drobnym musowaniem. ♥♥♥♥♥

Degustując u Weroniki Frelih nie sposób zapomnieć także o Cvičku, który wrośnięty jest grubymi korzeniami w markę Frelih. Tutaj jesteśmy bardziej w rejonach kolorystycznych rosé, a nie jak to tradycyjnie bywa, wina „czerwoniastego”. Jak na 9,5% alkoholu ten cviček jest charakterny, lekko perlisty, ma wysoką, wiśniową kwasowość, wyczuwalną słoność, nuty rozmarynu. Udany jest również macerowany Silvaner 2019 ze spontaniczną fermentacją: w nosie oprócz kiszonych cytryn pojawia się miód gryczany, siano, żywica i goździk. Wino ze sporym ciałem i wyższym alkoholem (13,5%), ale warte polecenia. Modra Frankinja 2020 dojrzewa w używanych beczkach przez półtora roku i smakuje jak sok z gumijagód, a poważnie – raczy soczystymi aromatami jagód, czereśni, zielonego pieprzu. W ustach świeże, owocowe, z gładką taniną.

Odwiedziny w spółdzielni Krško były podobne do wizyty w fabryce czekolady. Ogromne stalowe zbiorniki wypełnione są hektolitrami fermentującego moszczu na cvička, który tutaj prezentuje się bardzo klasycznie jako jasna czerwień z malinowym motywem przewodnim. I takie jest jego przeznaczenie – do bezpretensjonalnego, szybkiego wypicia.

Z žametnej črniny powstaje tu Penina Brut Nature 2018 dojrzewająca 36 miesięcy na drożdżach. W ustach znajdziemy nuty świeżego jabłka, troszkę redukcji, całość kończy się jednak elegancką drożdżowością, chlebowością, z wyrazistym agresywnym musowaniem. ♥♥♥♥

© Patrycja Nawrocka.

Na wzmiankę zasługuje z pewnością podstawowa biel tego producenta Prešerno, składająca się z welschrieslinga, kraljeviny, rumenego plaveca (aromatyczny autochton) i pachnąca słodkimi mandarynkami, lemoniadą, białymi kwiatami. W ustach spotkamy przyjemny balans pomiędzy cytrusową kwasowością a nutami słodkiej pomarańczy.

I już skończylibyśmy moją podróż szlakiem žametnej črniny, gdyby nie pewien toast w restauracji Hiša Fink w miejscowości Novo Mesto. Do kieliszka trafiła genialna Domaine Slapšak Penina Brut Nature również z Dolenjskiej i z žametnej, dojrzewana 5 lat na osadzie. Jest to wino wychodzące spod rąk Françoisa Bottona, winiarza z Szampanii, pracującego niegdyś dla Roederera. François nie bez powodu zdecydował, że endemiczna odmiana Słowenii będzie wiodącą w produkcji jego win musujących. Te winogrona osiągają tu dokładnie ten sam poziom dojrzałości co w Szampanii i dają świetne rezultaty zarówno w kupażach, jak i samodzielnie. Dlatego uważam, że žametna zasługuje na lepszą reputację i powinna mieć swój moment w świetle reflektorów na arenie międzynarodowej. Choć to odmiana o dwóch obliczach: komercyjnej jako składowej młodego cvička i dostojnej dającej wybitne klasyczne musiaki, to ma świetny potencjał na narodowe „brand story”. Słowenia jako niepozorny kraj blednący często w blasku winiarskich sąsiadów, potrzebuje wyrazistego historycznego i kulturowego elementu swojej marki. Czy aby na pewno wybitne peniny z žametnej črniny rymują się tylko przez przypadek?

Pobyt w Słowenii i degustację lokalnych win odbyłam dzięki Słoweńskiej Organizacji Turystycznej oraz blogowi SlovVine.com.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.