Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Słowenia: niepozorny kraj z dużym potencjałem

Komentarze

Słowenia nie jest z pewnością wymieniana jednym tchem z najbardziej znanymi krajami winiarskimi. Niepozorna i nieodkryta, ginie w cieniu sąsiadów i traktowana jest nieco marginalnie. Niełatwo konkurować z Włochami, Austrią, Węgrami czy choćby Chorwacją. Nawet mając świetne naturalne predyspozycje.

Stara trta, najstarsza winorośl świata, w Maroborze. © Bogdan Zelnik, Słoweńska Organizacja Turystyczna

Ten niewielki kraj liczący zaledwie dwa miliony mieszkańców ma doskonałe uwarunkowania geograficzne, sprzyjające uprawie winorośli. Leży u stóp Alp, klimatycznie znajduje się pod wpływem Morza Adriatyckiego i ciepła znad Niziny Panońskiej. Od północy góry stanowią naturalna barierę ochronną przed groźnym działaniem chłodu oraz gorącego kontynentalnego powietrza. Uprawy nie należą do najłatwiejszych, ponieważ 90% kraju zajmują góry i wyżyny. Inna sprawa, że przekłada się to na wysoką jakość powstających tam win.

Trzy kolory, zielony

Kiedy latem odwiedziłam Słowenię, pierwszą rzeczą, jaka zwróciła moją uwagę, była wszechogarniająca zieleń. Skąpane są w niej wzgórza, tarasowe winnice i rozległe, otwarte przestrzenie, będące nieodłącznym elementem tamtejszego krajobrazu. Nie trzeba ekspertów, żeby gołym okiem stwierdzić, że natura i dbałość o nią daje winiarzom nieograniczone spektrum możliwości do pracy w sposób konwencjonalny (na uczciwych zasadach) oraz do śmiałego igrania z naturalizmem.

Zielone serce Słowenii najmocniej bije w Mariborze, w którym rośnie i owocuje do dziś Stara trta, najstarszy krzew winorośli na świecie. Jest ona obowiązkowym punktem programu wszelakich enologicznych wycieczek i żywą promocja Słowenii jako kraju winiarskiego. Liczy sobie 440 lat i w roku 2004 została oficjalnie wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa. Autentyczności dodaje jej fakt, że jest to krzew endemicznej i starej odmiany žametna črinina (modra kavčina). Spotkanie z tą staruszką jest zatem nie tylko gratką turystyczną, ale także symboliczną podróżą do źródeł winiarstwa.

Zieleń dobrze czuje się także w słoweńskich miastach. Spacerując alejami Mariboru nie sposób nie dostrzec na murach, ścianach czy ławkach malowanych sprejem małych zielonych serc. Chociaż jest to „sztuka uliczna” na pozór banalna, ocierająca się o dewastację, nie sposób na jej widok powstrzymać uśmiechu. Zwłaszcza, jeśli zgłębi się historię kryminalną wielomiesięcznych poszukiwań anonimowego sprawcy tego uczynku. (Wśród mieszkańców krążą spekulacje, że jest to zakamuflowana działalność kibiców jednego z klubów sportowych. Sprawa do dziś nie została ostatecznie wyjaśniona).

Aspiracje kontra rzeczywistość

Wino w Słowenii wytwarzane jest przez pasjonatów, małych winiarzy i rolnicze spółdzielnie. Skala jest różnorodna, lecz rzadko masowa. Winnice zajmują powierzchnię 18 tysięcy hektarów, z czego około 600 to uprawy ekologiczne. Winogrodnictwo stanowi ważną część krajowego rolnictwa. Szacowana roczna produkcja wina w Słowenii wynosi 90 mln butelek. Eksport wykazuje wolną, lecz nieustannie rosnącą tendencję.

Najwięcej wina Słoweńcy wypijają sami. Roczne spożycie przypadające na jednego mieszkańca sięga około czterdziestu litrów. Na poziomie jakościowym kraj plasuje się wysoko, co łatwo odczuć zarówno w segmencie win konwencjonalnych, jak i naturalnych. Widać też odważne ruchy młodych producentów. Doskonałym przykładem jest wszechstronny i precyzyjny Jan Bordon czy utalentowany i praktykujący uprawę ekologiczną Tim Lo Duca (Ducal).

Imponujący jest także wybór wszechstronnie zaopatrzonych wine barów i restauracji, od których tętnią ulice Lublany. Warto wymienić m.in. Supernatural Naked Food and Wine, Gostlina Vida oraz TaBar. Poziom słoweńskiej gastronomii niczym nie ustępuje europejskiej czołówce. Dość powiedzieć, że w tym niewielkim kraju jest aż 10 gwiazdkowych restauracji.

Znajdź serce w winnicy. © Bogdan Zelnik, Słoweńska Organizacja Turystyczna

Regiony i autochtony

Wśród najważniejszych regionów słoweńskich zdecydowany prym wiedzie Primorska, położona wzdłuż włoskiej granicy. Kolejny znaczący obszar to Podravje, będące pod wpływem klimatu kontynentalnego i alpejskiego. Powszechnie region ten znany jest z win białych i dzielony jest na Styrię (Štajerska Slovenija) oraz Prekmurje. Stawkę zamyka najmniejsze pod względem areału upraw Posavje. To region leżący na zachodzie, graniczący z Chorwacją. Bardzo ważne są tam szczepy czerwone. Ciekawostkę stanowi Bizelijsko Brežice (Bizeljsko-Sremič) słynące z win musujących oraz Novo Mesto i Krško (Dolenjska), gdzie świetnie radzą sobie odmiany z rodziny pinotów.

Słowenia może poszczycić się sporą liczbą odmian endemicznych, takich jak žametna črnina, vitovska graganija, zelen, ranfol, cipropinela, pinela i wiele innych. Świetnie radzą sobie tutaj również: furmint (šipon), malvasia, refosk, rebula, riesling, pinot gris, sauvignon blanc, müller thurgau oraz trudny w uprawie pinot noir. W sklepach nie brakuje też przyzwoitego cabernet sauvignon, czy chardonnay. Zdecydowanie warto próbować jednak win z lokalnych, niemal niespotykanych poza Słowenią odmian. Najlepiej oddają one naturalny charakter siedliska oraz aspiracje winiarzy. Serce skradła mi dobrze zrobiona pinela, na przykład w wydaniu winiarni Marc, która w roku 2022 zdobyła złoto Decantera.

Miasto Piran nad Adriatykiem. © Dražen Štader, Słoweńska Organizacja Turystyczna

Lokalne wariacje

Dla śmiałków, którzy, znudzeni konwencją, zapuszczą się nieco dalej w winiarskich poszukiwaniach Słowenia ma do zaaferowania swoje lokalne specjały produktowe. Na mojej top liście ciekawostek wysoką pozycję zajmuje cviček. Przede wszystkim dlatego, że jest on doskonałą odpowiedzią na współczesne trendy i fascynację lekkością. Lokalnie wino pod taką nazwą definiowane jest jako czerwoniaste (radečkasto) i ma swoje legalne miejsce zapisane w prawie winiarskim obok białego i czerwonego. Jego ojczyzną jest Dolniejska w regionie Posavje. Powstaje wyłącznie z lokalnych odmian. Do wyrobu cvčika używana jest przede wszystkim žametna črnina oraz modra frankija. Resztę kupażu stanowią szczepy białe, takie jak krajlevina, zeleni silvanec, laški rizling czy rumieni plavec. Efektem końcowym jest niezwykle pijalne wino czerwone o zdecydowanej kwasowości, owocowym charakterze i niskim poziomie alkoholu (8-10%). Przez wiele lat cviček nie cieszył się najlepszą sławą na tle pełnych ciała, starzonych w beczkach win słoweńskich. W dzisiejszych czasach zapatrzonych w ruchy typu Nat’Cool czy Piquette, wróżę tej zwiewnej czerwieni przyszłość świetlaną, jeśli tylko zdoła opuścić region Dolenjska i wyruszyć w świat. Dodatkowym atutem jest wciąż niezwykle przystępna cena cvička oraz jego potwierdzone przez mieszkańców właściwości prozdrowotne. Sprawdza się zwłaszcza w upalne dni, jakich nie brakuje po słonecznej stronie Alp.

Bursztynowym szlakiem

Chociaż wina pomarańczowe wciąż nie są numerem jeden na słoweńskich listach przebojów, to między innymi one przyniosły niektórym regionom dobrą sławę. Stało się to za sprawą winiarni takich jak Čotar, Marjan Simčič, Korenika & Moškon, czy Ducal. Producenci coraz śmielej pogrywają z tradycją, szukając inspiracji w dalekiej Gruzji, czy tuż za miedzą, w pobliskim Collio. Nie stronią od odważnej i długiej maceracji oraz eksperymentowania z użyciem glinianych amfor. Wiele uprawianych w Słowenii odmian świetnie sprawdza się w cięższych oraz lekko tanicznych wydaniach win pomarańczowych. Mowa choćby o malvasii czy pinot gris. Wina bursztynowe, jak wolą nazywać je sami producenci, są na fali rosnącej, jeśli chodzi o popularność i jakość, ale i ceny.

Należy być przy tym czujnym, gdy mowa o winach pomarańczowych w Słowenii. Czasem sam kolor wina w mniemaniu „lokalsów” determinuje jego styl, a pomarańczowe staje się wszystko, co w kieliszku zyskuje nieco głębszą barwę, choćby za sprawą użytej odmiany, wieku czy lekkiej oksydacji, a niekoniecznie za sprawą kontaktu ze skórkami. Pole do dyskusji zostawiam zacietrzewionym degustatorom i ekspertom, nazewnictwo – sumieniom producentów. Wina natomiast mówią same za siebie.

Perspektywy zamknięte w butelkach

Słowenia to kraj, który puka coraz mocniej do drzwi międzynarodowej sławy. Chociaż w Polsce często bywa pomijana w selekcjach sommelierskich, na świecie ma już swoje godne miejsce w kartach win znanych restauracji i może poszczycić się coraz mocniejszą reprezentacją na znanych targach winiarskich. Być może właśnie teraz nadchodzi czas dla Słowenii także u nas. Patrzę śmiało w jej zieloną i słoneczną stronę, na zdravje!

Pobyt w Słowenii i degustację lokalnych win odbyłam dzięki Słoweńskiej Organizacji Turystycznej oraz blogowi SlovVine.com.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.