Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Winnica Miłosz zweigeltem stoi!

Komentarze

Miesiąc temu opublikowałem obszerną relację z tegorocznego Winobrania w Zielonej Górze. W żaden sposób nie wyczerpuje ona jednak recenzji lubuskich win, o czym zresztą od razu lojalnie zapewniałem. Dlatego dziś uzupełniam ją o reprezentację Winnicy Miłosz, bo to właśnie w czasie tej imprezy Krzysztof Fedorowicz przedstawił kilka premier w swoim portfolio.

Solidna reprezentacja! © Maciej Nowicki.

Tym razem – i to za jednym zamachem – do oferty trafiły: nowy musiak, kilka mniej lub bardziej szalonych propozycji, które znamy z wcześniejszych roczników, a także długo wyczekiwane premiery win czerwonych. Upływ czasu dobrze zrobił też winom, które na rynku pojawiły się już kilka miesięcy temu i wtedy specjalnego wrażenia jeszcze nie robiły – ta uwaga w szczególności dotyczy Pandemicznego Różu. A skoro już o „pandemicznych” etykietach mowa: zgodnie z planem producenta pozostaną one na tych winach, które zapisały się już w świadomości ich fanów (na czele z Pandemiczną Pomarańczą), w pozostałych przypadkach następuje powrót do nazw i etykiet znanych przed 2020 rokiem. Czas na recenzje!

Zaczynam mocnym uderzeniem. Grempler Sekt Zweigelt Rosé 2021 to jedno z niewielu polskich win musujących produkowanych metodą tradycyjną, powstających właśnie z tej odmiany winorośli. Mam nadzieję, że ten przykład zachęci innych, bo mamy tu zarazem chyba najlepszego aktualnie musiaka opartego na tym szczepie. 20 miesięcy dojrzewania na osadzie i czerwone owoce (żurawina, czerwona porzeczka, trochę wiśni) oparte na dobrej, kremowej teksturze z lekko tostowym finiszem i dobrą kwasowością. Zgłaszam pierwszego kandydata do świąteczno-noworocznych toastów (130 zł). ♥♥♥♥

Zapewne niektórzy mogą być zaskoczeni, ale najbardziej rozpoznawalną i znajdującą się najdłużej w ofercie tej winiarni etykietą jest Lauda. To firmowy kupaż producenta, swoiste gemischter satz z najstarszej części winnicy, na które co roku (choć w rożnych proporcjach) składają się takie odmiany jak pinot blanc, sauvignon blanc, müller-thurgau, traminer, silvaner i devín. W najnowszej odsłonie pełnymi garściami czerpie z dojrzałości rocznika 2022. Bardzo aromatyczna w bukiecie (czarny bez, porzeczka, nuty muszkatowe) i solidnie zbudowana, pełna soczystego owocu (na czele z gruszką i nektarynką) w smaku. Bez nadmiernie wyczuwalnej kwasowości, bazująca raczej na dobrej równowadze, więc jest dobrą propozycją dla tych, którzy na słowo „kwasowość” natychmiast wychodzą (79 zł) ♥♥♥♡

Nieoczywisty kupaż Pinot Blanc & Solaris 2022 to wino, które znaliśmy w ostatnich rocznikach jako Pandemiczną Biel. Tym razem stoi mocno po stronie żółtego owocu, w aromatach m.in. pigwa, jabłko, ale też trochę moreli i brzoskwini. Fanów solarisa ostrzegam, a wrogów uspokajam – raczej nie zaznacza on tu swojej obecności. Największą zaletą jest świeżość, za rok cieszyć już tak nie będzie (70 zł) ♥♥♥

Jednym z odkryć czerwcowych Dni Otwartych Piwnic Winiarskich było Wino Żółte 2022, które zrobiło takie furorę, że jego nakład został błyskawicznie wyprzedany. Pewnego rodzaju kontynuatorem tamtej idei miał być Pinot Blanc 2022, choć tak naprawdę wielu cech wspólnych tu nie znajdziemy. Maceracja na skórkach skrócona do kilku dni, dojrzewanie w stalowych zbiornikach, a w konsekwencji także zupełnie inne aromaty. Wino jest znacznie delikatniejsze, z nutami białych kwiatów, skórki cytryny, jabłka i odrobiny ziół, z intrygującym, lekko słonawym zakończeniem. Poprzednika nie przebił, ale pozostanie w pamięci. Etykietę wina zaprojektował syn Krzysztofa Fedorowicza – Miłosz (70 zł) ♥♥♥+

Jak już wspomniałem, jedynym winem recenzowanym wcześniej (w panelu win różowych letniego numeru Fermentu) była powstająca z zweigelta Pandemiczna Róż 2022. Wówczas wyżej oceniliśmy, wtedy jeszcze dostępny, poprzedni rocznik (2021), w recenzji następcy pojawiła się nadzieja: „może jeszcze się poprawi?”. No i poprawił się. Dziś na pierwszym planie czerwona porzeczka i nuty pestkowe, z czasem trochę młodej wiśni, dużo więcej wyczuwalnej kwasowości. W jesiennym anturażu bardziej jako towarzysz przy stole, niezła budowa powinna pozwolić przetrwać mu w dobrej formie do majówki (75 zł). ♥♥♥+

Po raz pierwszy próbowałem tego wina w czasie spotkania z Fedorowiczem w ramach Korków z polskich win w poznańskim SPOT. (wspominałem je w tym tekście) i od tego czasu czekałem na jego oficjalną premierę. W ostatnim bowiem czasie na rynku mamy coraz więcej win z tej odmiany dojrzewających w nowych bądź używanych, dębowych beczkach, mnie tymczasem brakuje wersji „sauté”, wyłącznie w stalowych zbiornikach i owocem na pierwszym planie. Szczególnie tak soczystym owocem jak w tym roczniku. Zweigelt 2022 jest bowiem winem, które można by używać do aromaterapii lub kąpieli – pełnym dojrzałych nut wiśni i czereśni, z delikatną pieprznością i odrobiną czarnej czekolady w tle. Wszystko spięte dobrą kwasowością. O ile taka ilość jest jeszcze dostępna – kartonami! (95 zł) ♥♥♥♥

W zestawieniu nie mogło zabraknąć kolejnej odsłony innego znaków firmowych tego producenta. Pinot Noir 2022 to wino wielowymiarowe. Z jednej strony klasyka aromatów – wiśnia, truskawka, młoda wiśnia, z drugiej – wyczuwalna tanina, zioła, śródziemnomorskie przyprawy. Bez zaskoczeń, ale ostatnie czego oczekuję po pinot noir to właśnie zaskoczenia. Nade jednak wszystko – elegancja i solidny potencjał na lata, to wino dopiero pokaże, na co go stać (140 zł). ♥♥♥♡+

Na koniec odrobina szaleństwa. Pierwszy rocznik tego wina wywołał nie lada zamieszanie i nic dziwnego – wcześniej takiej formy winifikacji w polskim wykonaniu, na rynku jeszcze nie mieliśmy. Siłą rzeczy musiał więc pojawić się następca i oto przed Państwem Czerwona Pomarańcza 2021. Zasada pozostała bez zmian – młodym pinot noir zalany został osad drożdżowy pozostały w zbiorniku po innym winie – Pandemicznej Pomarańczy, czyli macerowanego na skórkach kupażu pinot blanc i traminera. Powstała w ten sposób kombinacja dojrzewała kolejnych 8 miesięcy. Aromatycznie nowa odsłona jest winem zupełnie innym od poprzednika. W aromatach sporo grejpfruta i granatu, jest też wyczuwalna goryczka, a z czasem wręcz nuty wermutowe, wszystko oparte na dość lekkiej strukturze. Na razie wyżej oceniam poprzednie wcielenie, ale poczekam kolejnych kilka miesięcy, by sprawdzić jak rozwinie się to (80 zł). ♥♥♥+

W podanych cenach wina najlepiej zakupić poprzez sklep internetowy producenta (kliknij na link z ceną). Dostępne są także w sklepach i w wine barach współpracujących z Winnicą Miłosz. Wkrótce – wspólnie z innymi propozycjami z Polski – ocenię także tegoroczne wina świętomarcińskie z tej winiarni.

Źródło win: próbowane w czasie Winobrania w Zielonej Górze.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.