Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Reynolds Reserva 2014

Komentarze

Są tacy producenci i takie wina, których debiutu w Polsce wyczekuje się latami, i kiedy nadzieja zaczyna powoli umierać, a rozsądek podpowiadać, że „chyba nigdy się nie doczekasz”, niespodziewanie pojawiają się w sprzedaży. Tak pokrótce wygląda historia z Reynolds Wine Growers. Położoną w portugalskim Alentejo winnicę odwiedziłem po raz pierwszy w 2014 roku, z miejsca zachwycając się powstającymi tu winami. Ich zwiewność i elegancja kompletnie nie pasowały do standardowej stylistyki win z tego regionu – ciężkich, pełnych konfiturowego owocu i sporej zawartości alkoholu. Co ciekawe, w kolejnych latach wina Reynoldsa miałem najczęściej okazję próbować w… Polsce, bowiem zarówno senior rodu – Julian, jak i jego syn Carlos, regularnie gościli na rozmaitych degustacjach – najpierw tych organizowanych przez portugalski Krosslink, później w ramach Wines of Portugal – i to jeszcze w zeszłym roku. Na tegorocznej odsłonie (przypominam – 10 października), nie będą obecni, ale powodów do rozgoryczenia nie ma – właśnie zadebiutowali w ofercie Vininovy.

Słynny widok na winnice producenta. © Reynolds.

Premiera miała miejsce w czasie prezentacji portfolio importera na sezon 2019/2020, o czym wspólnie ze Sławomirem Sochajem donosiliśmy już w ramach relacji video na Facebooku. Niedawno recenzji doczekał się także inny debiut tamtego spotkania, ale śmiem twierdzić – biorąc pod uwagę frekwencję przy stoliku tego producenta – że to właśnie Reynolds był tego dnia największą gwiazdą.

Julian i Carlos Reynoldsowie.
© Mark Squires

Historia rodziny Reynolds w Portugalii sięga 1820 roku, kiedy do Porto, razem z dwójką synów – Thomasem jr i Robertem, przeniósł się Thomas Reynolds – angielski marynarz i  kupiec, widzący spory potencjał w eksporcie towarów z Półwyspu Iberyjskiego do swojej ojczyzny. Przez pewien czas posiadał on nawet fabrykę korka w Alburquerque w Hiszpanii, ale w 1850 roku rodzina powróciła do Portugalii i osiedliła się w leżącym w Alentejo Estremoz. Thomas nie zagrzał tu jednak długo miejsca – nieustająco poszukujący nowych możliwości biznesowych, jeszcze w tym samym roku razem z najstarszym synem (i stadem merynosów) wyemigrował do Nowej Zelandii. Drugi syn, Robert, postanowił rozwijać biznes na miejscu i rozpocząć produkcję wina, dając tym samym początek stricte winiarskiej działalności rodziny.

Dziś z posiadanych przez firmę ponad 200 hektarów pól i łąk 41 przypada na winnice rozciągające się na wzgórzach São Mamede. Jak mówią właściciele, to właśnie pofałdowany teren, duże dobowe różnice temperatur i przeważająca gleba łupkowa stanowią o wyjątkowym charakterze win. Te powstają w miejscu adekwatnym do krajobrazów – winiarnia mieści się w pieczołowicie odnowionych stajniach i zabudowaniach gospodarczych, a nad całym procesem czuwa enolog – Nelson Martins. Najważniejszą z uprawianych odmian jest czerwone alicante bouschet, co nie powinno to dziwić – to właśnie rodzina Reynoldsów sprowadziła tę odmianę do Portugalii. Obok niej klasyki – aragonez, trincadeira, alfrocheiro, touriga nacional oraz odrobina odmian międzynarodowych – syrah i cabernet sauvignon. Wina białe powstają zaś z arinto i antão vaz.

Piwnica producenta. © Reynolds.

Vininova wprowadza do sprzedaży większość win producenta, co może tylko cieszyć – trudno tu bowiem o słabe punkty. Dodatkowo całość – jak za tę klasę – została naprawdę uczciwie wyceniona.

Carlos Reynolds Branco 2018 – Podstawowe białe wino, będące kupażem arinto i antão vaz. Fermentowało i dojrzewało w stalowych zbiornikach. Delikatne, z nutami białych kwiatów, cytrusów i brzoskwini. Dobry balans i jeszcze lepszy, orzeźwiający i lekko mineralny finisz. Przy takim winie naprawdę żałuję, że wakacje już za nami (49,90 zł). ♥♥♥+

Julian Reynolds Branco 2018 – Tak jak podstawowe wina oznaczone są imieniem syna – Carlosa, tak wyższe noszą imię ojca. Tu mamy czyste arinto (ta sama metoda winifikacji), z oszczędniejszym owocem (dominują cytrusy i jabłko), za to mocniejszą budową i jeszcze wyraźniejszą mineralnością. Całość utrzymana jest w bardzo eleganckim stylu. Dobry potencjał! (79 zł) ♥♥♥♡

Carlos Reynolds Tinto 2017 – To wstęp do portfolio win czerwonych. Alicante bouschet, trincadeira i syrah, pół roku w używanej beczce i kolejny rok w butelkach. W aromacie: czereśnie, jeżyny, wiśnie i śliwki. Do tego trochę przypraw na czele z czarnym pieprzem. Całość jest zaskakująco lekka pomimo 14% alkoholu (49,90 zł). ♥♥♥♡

Julian Reynolds Reserva 2014 – U wielu producentów takie wino mogłoby stać na szczycie piramidy produkcyjnej, tutaj to „ledwie” reserva. Mamy tu kupaż alicante bouschet, tourigi nacional i syrah, który spędził 12 miesięcy w używanych beczkach i kolejne 2 lata w butelkach. Świetnie ułożony, niezwykle elegancki, z aromatami dojrzałych, czerwonych owoców (wiśnia, śliwka) i słodkich przypraw, delikatną taniną i wyraźną kwasowością. W tej cenie proponuję brać kartonami. Butelki będziecie mogli otwierać przez kolejną dekadę (79 zł). ♥♥♥♥

Julian Reynolds Gran Reserva 2011 – Młodości nie można odmówić także temu winu. W kupażu tradycyjnie dominuje alicante bouschet, któremu towarzyszy trincadeira i syrah, całość spędziła 18 miesięcy w beczce i 5 lat w butelce, nim trafiła na rynek. Mamy tu mocniejszą budowę, więcej dojrzałego, ciut słodszego owocu, nuty lukrecji, przypraw, tytoniu i szczyptę ziół, wszystko z zachowaniem elegancji i równowagi. Znakomite wino (140 zł). ♥♥♥♥♡

Gloria Reynolds 2007 – Topowe wino nosi imię mamy Juliana i babci Carlosa. To alicante bouschet z 10-procentowym dodatkiem trincadeiry, które spędza 18 miesięcy w nowych beczkach z dębu francuskiego (jedyny przypadek, w którym producent używa nowych beczek), a następnie trafia do butelek na… 8 lat. Wino jest wciąż pełne życia, wręcz młode, z imponującą jakością owocu. W aromacie: czereśnie, wiśnie i śliwki. Do tego sporo nut balsamicznych i ziołowych, akcenty skóry i tytoniu. Z dobrą taniną, zakończone porządną kwasowością i długim, owocowym finiszem. Kolejne dekady przed nim – nie mam co do tego żadnych wątpliwości (284 zł). ♥♥♥♥♥

Jakie wina takie widoki. © Reynolds.

Importerem jest Vininova, wina zakupić można w sklepach firmowych oraz miejscach współpracujących z importerem.

Źródła wina: degustowane na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.