Polskie smaki, łączcie się!
Jeszcze kilka lat temu rodzime wino gościło w menu w formie ciekawostki lub nie gościło wcale. Dziś trudno sobie wyobrazić bez niego kartę szanującej się restauracji.
Moda na polskie wino sprawiła, że mamy coraz więcej możliwości łączenia naszych rieslingów, solarisów czy regentów z jedzeniem. Jednocześnie wysyp restauracji stawiających na polską kuchnię daje szansę wypracowania połączeń, które być może staną się kiedyś kulinarną wizytówką naszego kraju. Cieszy, że możemy już zamówić kujawską gęsinę z kieliszkiem świętomarcińskiego z Małopolski, ale w miarę jedzenia (i picia) rośnie apetyt na więcej. I pojawia się pytanie, czy nie nadszedł przypadkiem czas na odważniejsze poszukiwanie kulinarnych mariaży, już nie tylko w obrębie kraju, ale poszczególnych regionów. Eksperymentując dziś z parowaniem, dajmy na to, podkarpackich win z podkarpacką kuchnią, mamy szansę lepiej zrozumieć charakter regionu i wypracować połączenia, które jutro ściągną do niego rzesze gastroturystów. Ten proces, mimo że dopiero się rozkręca, jawi się fascynująco. Jest też logiczną konsekwencją deklarowania przez współczesnych restauratorów przywiązania do tego, co lokalne.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!