Polka 2017
Debiut wzbudził sensację, zeszłoroczny powrót na półki był już przyjęty z większym spokojem (ale i wyczekiwaniem), trzeci, najnowszy rocznik Polki – efektu współpracy krakowskiej Winnicy Srebrna Góra z siecią Lidl – wydaje się już tradycją. Podobnie jak jej prezentacja w pięknej scenerii winnicy producenta.
Największą nowością był fakt, że w przeciwieństwie do lat ubiegłych, gdy oficjalna premiera poprzedzała wprowadzenie win do sprzedaży, w tym roku Polka jest już w sprzedaży od ponad tygodnia – dokładnie od 13 sierpnia. Spowodowane to było przede wszystkim względami logistycznymi i przypadającym dwa dni później świętem, zachęcającym do przedłużonego weekendu. Pozostałe kwestie dystrybucyjne są analogiczne do zeszłorocznych – wina dostępne są we wszystkich sklepach sieci, choć liczba poszczególnych butelek zależy od zainteresowania i poziomu sprzedaży. W szczególności dotyczy to wina różowego, którego powstało zdecydowanie mniej od tych w pozostałych barwach. Wprawdzie z wielu sklepach Polka zdążyła już zniknąć, ale Lidl zapewnia, że stany zostaną uzupełnione, a ilość wyprodukowanego wina, pozwoli na jego sprzedaż przez dłuższy czas (do tak zwanego wyczerpania zapasów). Gdy już je odnajdziemy, sprawne oko (i dłoń) dostrzeże też nową jakość etykiet.
Sygnalizowałem to już przy okazji recenzji oferty własnej Srebrnej Góry, że jest to producent, który mocno postawił na soczyste wina z cukrem resztkowym i radzi sobie przy tym świetnie z precyzyjnym balansem pomiędzy słodyczą a kwasowością – zwykle w taki sposób, że zadowala to fanów obu tych stronnictw. Taką stylistykę od początku prezentuje też Polka, więc nie powinno dziwić, że została ona utrzymana także w tym roczniku. Czasami niesie to jednak za sobą pewnego rodzaju pułapki. W roczniku 2017 biel została po raz pierwszy skategoryzowana jako wino wytrawne, choć słodycz jest tu zdecydowanie wyraźniejsza niż – w określonym jako półwytrawny – różu. Stąd moja sugestia, by o właściwościach poszczególnych win, zamiast teoretycznie, przekonywać się organoleptycznie.
Polka. Biała 2017 to tradycyjny kupaż białych odmian winnicy – tym razem postawiono na kombinację seyval blanc, solaris, chardonnay, johanniter, hibernal i pinot gris, z przewagą tego pierwszego. Wino zachowało parametry podobne do zeszłorocznych (7 g cukru/l i 6 g kwasu/l), podobnie zresztą smakuje – znów mamy tu dużo soczystego owocu (jabłko, gruszka, pigwa, morela), odrobinę białych kwiatów, trochę słodkich nut i dobrą równowagę całości. Bez wątpienia najbardziej mainstremowe z całej trójki, ale też naprawdę dobrze zrobione. ♥♥♥
Podobnie jak w zeszłym roku, moim faworytem pozostaje Polka. Różowa (w tym roczniku to kupaż zweigelta, cabernet cortis i pinot noir), co jedynie potwierdza moje niedawne spostrzeżenie, że tym razem nie możemy narzekać na brak dobrego, polskiego różu. Ten jest naprawdę rasowy, orzeźwiający, pełny aromatów poziomek i malin, a przede wszystkim (mimo wspomnianej kategorii) zdecydowanie wytrawniejszy niż wcześniej, na co wskazują także liczby (5 g cukru/l i niecałe 6 g kwasowości/l). Jeśli traficie na nią w sklepie – kupujcie bez wahania! ♥♥♥+
Niemal tak samo dobrze wypada Polka. Czerwona 2017 – z pewnością najlepsza z dotychczasowych roczników w tej barwie. Kombinacja cabernet cortis, rondo, regenta i acolona (rondo i regent dojrzewały w beczkach przez kwartał, pozostałe w stalowych kadziach), dała bardzo fajne, lekkie czerwone wino, trochę w stylu młodego zweigelta, z niezłą taniną, młodą wiśnią, czereśnią, jeżyną i lekką strukturą (12,5%). Warto je lekko schłodzić, warto też łączyć z jedzeniem – w czasie degustacji próbowaliśmy je z dziczyzną i była to nader udana kombinacja. ♥♥♥+
Ceny każdego z win pozostają bez zmian – to nadal 34,99 zł przy zakupie pojedynczej butelki oraz 29,99 zł przy zakupie dwóch lub większej ilości butelek.
Degustowałem na zaproszenie producenta i dystrybutora.