Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Gdzie na wino: Pijalni

Komentarze

W ciągu ostatnich lat Wrocław systematycznie poprawia swoją pozycję na winnej mapie Polski. W ciągu ostatnich dwóch lat pojawiły się nowe pomysły, wydarzenia i wine bary. Wśród tych ostatnich szczególne miejsce zajmują świeżo otwarci Pijalni.

Dominika Szpakowska © Natalia Chwastowska

Do takich pionierów jak Winnica na Solnym, Ok Wine Bar czy La Winoteka w ciągu 3 ostatnich lat dołączyli między innymi Zbawcy Win, Sote, Winespot, The Cork, Pizza, Kieliszki Butelki, Pociąg do Wina, Cocofli czy sklep Ars Vini. W 2020 roku swój epizod miał ciekawy wine bar prowadzony przez importera Wino.Grono, niestety nie przetrwał pandemii. Natomiast sam Filip Ługowski nieustannie rozwija swoją selekcję win nisko-interwencyjnych i właśnie otwiera przy ul. Sudeckiej swój stacjonarny sklep. Z mniej wesołych newsów: pożegnaliśmy portugalską Taszkę, Grape Restaurant, Odę Bistro, a już wkrótce sklep Viini. 

Śmiało można przyznać, że miejscem, które rozpoczęło zmianę w 2019 roku i skupiło wokół siebie lokalną winiarską społeczność jest sklep Powinno, dzięki któremu wrocławianie mają dostęp do win od najciekawszych polskich importerów. Z tego konceptu wywodzi się także bohaterka mojego artykułu, Dominika Szpakowska – sushi masterka i filolożka języka rosyjskiego, która w winie zakochała się pracując w sklepie na Karłowicach. W lutym rozpoczęła swoją własną historię otwierając nową winiarnię Pijalni, która mocno koresponduje z atmosferą Powinno. 

Pijalni to mały wine bar w zabytkowej kamienicy, w którym dominują wina naturalne i lokalne przekąski. Znajduje się przy placu św. Macieja 11 na Nadodrzu, osiedlu, które przez lokalsów bywa nazywane „wrocławskim kreuzbergiem”. Jednak w przeciwieństwie do berlińskiej mekki millenialsów Nadodrze dopiero przechodzi gentryfikację i buduje swoje knajpiane portfolio. Świetnie wpiszą się w nie takie butikowe lokale, do których można wpaść spontanicznie po pracy, albo podczas niedzielnego spaceru z psem. Bez długiej wycieczki do centrum, stania w kolejkach i bez spiny w koszuli czy w swetrze – po prostu po sąsiedzku. – Profesjonalnie, na luzie i niekomercyjnie, chciałabym żeby takie było to miejsce – mówi Dominika.

© Marcin Fajrfruk

Mocna Francja i nie tylko

W karcie znajdziemy zarówno proste, jak i bardziej ekstrawaganckie propozycje. Wszystkie stylistycznie korelują z gustem właścicielki. Najtańsza butelka zaczyna się od 85 zł, a kieliszek od 17 zł.

Dominują wina z Europy, zwłaszcza z Francji. Szczególne miejsce na półce mają lubiane przez Dominikę Beaujolais i Dolina Loary. Jeśli chodzi o ten drugi region, dzieje się tu naprawdę dużo, między innymi za sprawą naturalnej selekcji importera Wolne Wina. Na start, jako freakowe wino glou-glou, warto zwrócić uwagę na soczyste gamay od Clos du Tue BœufDużo radochy sprawia też sauvignon blanc od tego producenta, które w nosie łaskocze kwiatowymi zapachami i lekką kiszonką, a w ustach jest kwasowe, eleganckie i powściągliwe, z zaznaczoną mineralnością. Trudno przejść też obojętnie obok win z rzadkiego loarskiego szczepu pineau d’Aunis – w interpretacji Clos du Tue Bœuf pachnie różami i sokiem z kiszonych ogórków.

Kolejna ciekawostka z Francji, której nie napijecie się w wielu lokalach w Polsce, to wina z importu wrocławskiego Powinno. Zachwyca m.in. Vézelay Chardonnay 2018 od La Soeur Cadette, które częstuje elegancją, wapienną mineralnością oraz nutami kwiatów lipy i świeżo wypiekanej bułeczki.

Miłośnicy naturalsów powinni spróbować także dwóch przyzwoitych etykiet od importera Ars Vini. Na przykład wielowymiarowy Grüner Veltlinera 2019 od słowackiej winiarni Zlatý Roh o pełnych ustach, z aromatami jabłek, gruszek i świeżych ziół oraz pieprzu. Albo szalonego Viteadovest Nero d’Avola 2020 z Sycylii, które cieszy zwłaszcza po schłodzeniu, o nutach pełnej słońca czerwonej śliwki i wiśni, z pieprznym finiszem.

© Patrycja Nawrocka

W ofercie Pijalnych nie zabrakło też rozrywkowych pet-natów, takich jak jak dobrze znany wśród winopijców katoloński Entre Vinyes Oníric Pet-Nat (import VivoLoVin), czy różowe St. Laurent i Dornfelder od braci Hubinsky (Wino.Grono). A na wielkie bądź małe okazje przyda się rocznikowy szampan od Pierre’a Gerbais (Terroiryści). Oprócz powyższych Pijalni częstują winami z importu Winemates, El Catador, Naturalistów i Winoblisko, a już wkrótce także Ultra Wines. 

Winom towarzyszą przekąski z lokalnych produktów, takich jak genialna pasta z pstrąga kłodzkiego. Kolejny dolnośląski akcent to sery ślubowskie i chleb od wrocławskiego Pana Kłosa. Winne konwenanse łamią naturalne chipsy, a klasyczne wybory reprezentują oliwki, chleb i masło.Nie ma tutaj mięsa, są za to ryby. Nie będę sprzedawała czegoś, czego sama nie jem – mówi Dominika. W tworzeniu menu swój udział ma także jej narzeczony, który okazjonalnie serwuje śledzia w trzech cebulach.

Podsumowując, menu kojarzy się z klasyczną swojską domówką, a selekcja win to istny showroom nowofalowych etykiet. Wystrój jest minimalistyczny i surowy a atmosfera przytulna. Pytanie, czy karta z tak ekstrawaganckimi butlami zaczynającymi się od 70 zł poradzi sobie w oldschoolowej dzielnicy Wrocławia? Ja wystawiam Pijalnym 5 gwiazdek. 

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Dla mnie ten wystrój wnętrza jakoś nie-winny. Ale oczywiście rzecz gustu.

    • (Blogger)

      Kuba Guzowski

      Co zrobić – rzeczywiście krzesełka typu zjedz czisburgera i sio, ale co zrobić? Taki mamy nowoczesny dizajn :(

  • (Blogger)

    Bardzo mnie cieszy nowy bar winny w tej dzielnicy. Ocena wystroju to sprawa indywidualna, ale co najważniejsze miejsce jest funkcjonalne (myślę, że nie dało się więcej wycisnąć z tej przestrzeni), zieleń uspokaja, a będąc w środku o krzesłach nie myśli się wcale, więc chyba nie są aż tak niewygodne…albo dobre wina i miła atmosfera tak skutecznie zmieniają punkt widzenia :)